Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
bubble
Wyga
Wyga
Posty: 113
Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa, wola

Nieprzeczytany post

Przypominam, że żyję. No i zacząłem tracić na wadze. Kolana trochę bolą.

2008 - 133,7 km 107 kg

PS. niezainteresowanych przepraszam, oznajmianie na forum swoich osiągnięć jest jednym z elementów terapii którą sobie wymyśliłem.
PKO
estevez
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 29 sie 2007, 22:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: beskid żywiecki

Nieprzeczytany post

no i pobiegłem. pierwszy dzień z planu 10-tygodniowego. Czuję się jakoś inaczej, dobrze. Jutro kolejny bieg, trzymajcie za mnie kciuki
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

estevez pisze:no i pobiegłem. pierwszy dzień z planu 10-tygodniowego. Czuję się jakoś inaczej, dobrze. Jutro kolejny bieg, trzymajcie za mnie kciuki
najgorzej jest zaczac pozniej jest z gorki :) dasz rade!
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
Awatar użytkownika
Herflick
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 274
Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzis 3 podejscie do "Herflick bieganie reaktywacja!!" glowny powod .. 99kg na wadze!!!!!!!!!
Trzymajcie kciuki.
gg: 212072
Obrazek
Arcasto
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 10 wrz 2006, 21:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja także zaliczam powrót (po mojej tradycyjnej zimowej przerwie). 65 kilogramów na wadze (czyli nic nie skoczyło przez zimę, a trochę się tego obawiałem) i dzisiaj biegłem drugi raz w tym roku. Na razie spokojnie 5 kilometrów, ale od przyszłego tygodnia powrót do 10 i... w tym roku koniecznie maraton.

Btw witam nowych użytkowników :) .
"Becouse life is not about how hard you can hit, it's about how hard you can get hit and keep moving forward..."
Awatar użytkownika
vulpecula
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 19 mar 2007, 15:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: okolice Łodzi

Nieprzeczytany post

Trzymamy, trzymamy :hahaha:
"Nasze pragnienia powinny przerastać możliwości, inaczej niebo nie byłoby potrzebne"
Robert Browning i Ja =O)
Awatar użytkownika
Ciernograf
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 174
Rejestracja: 02 gru 2007, 21:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja nie wiem jak to mi się udaje, ale zacząłem stopniowo zacząć jeść zdrowo:). Tzn. jeszcze nie potrafię uregulować systemu: więcej owoców i warzyw, mniej mięsa, ale co do cukierków to od soboty trzymam się:D. Ani jednego cukierka i ani jednej czekolady itp. ;]. Ale nie jestem przekonany do ciastek z wypieku tzn. takie coś jak np. sernik czy jeszcze mniejsze. Nie wiem czy mam to też wyrzucić ze swojego organizmu czy jeść, ale w małych ilościach. Jak myślicie ;)?
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To już chyba lepiej cukierka zamiast ciasta.
Edda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 559
Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33

Nieprzeczytany post

Ciernograf pisze:Ja nie wiem jak to mi się udaje, ale zacząłem stopniowo zacząć jeść zdrowo:). Tzn. jeszcze nie potrafię uregulować systemu: więcej owoców i warzyw, mniej mięsa, ale co do cukierków to od soboty trzymam się:D. Ani jednego cukierka i ani jednej czekolady itp. ;]. Ale nie jestem przekonany do ciastek z wypieku tzn. takie coś jak np. sernik czy jeszcze mniejsze. Nie wiem czy mam to też wyrzucić ze swojego organizmu czy jeść, ale w małych ilościach. Jak myślicie ;)?
Ani w małych ilościach, ani wogóle wyrzucić. Jak w małych - to nigdy nie odwykniesz od potrzeby dawkowania słodyczy - takie coś sugeruje "systematyczność"; wyeliminowanie wogóle doprowadzi Cię do frustracji. Brzmi śmiesznie ale tak będzie. Poszukaj zamienników - suszone owoce - morele są niezłe (50 g, jesli to ma być posiłek typu drugie śniadanie), serek wiejski lekki z łyżeczką dzemu, herbata z sokiem malinowym. A owoce? - pamiętaj że to ma być 1 porcja owoców, czyli np 1 jabłko, a nie kilogram, szklanka malin a nie kg itd.
I jeszcze jedno - robienie sobie 1 dnia przyjemności jedzeniowych to też nie jest dobry sposób. Z jednego dnia zrobią się dwa (jesli zaczniesz tracic na wadze to analogicznie bedziesz miał sklonnosc do ustępstw). Jeśli już będziesz miał kryzys - zjedz już ten kawalek czekolady, porcję lodow sorbetowych, czy sernika o którym wspomniales. Bo walka z wewnętrzną potrzebą, to poczucie skręcania są bardziej zgubne niż sądzisz. Jeśli masz z tym problem, tzn z powstrzymywaniem się, a pewnie masz, bo myslisz o tym często, to z dnia na dzień Twoja "silna" wola się nie zmieni, nie zwmocni. Zaczynasz zmieniać nawyki, ale na to potrzeba czasu, więc skrajnie drastyczne metody są niewskazane.
forest żnin
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 28 paź 2007, 13:30

Nieprzeczytany post

No to teraz się pochwale :)
Z 97kg w październiku na 82kg dzisiaj rano !!!
Warto biegać, warto zmieniać nawyki żywieniowe, a jak fajnie sie przymierza dawne ciuchy które teraz na ciele wiszą. Pozdrawiam
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

Forest - gratulacje !! :-) pełny podziw :-)

Księgowy - piszesz, że na wiosnę 15 a na jesień połóweczka - a może jeszcze jakieś "dyszki" wrzucisz pomiędzy? Warto. Tylko traktuj każdy start jako dodatkowy trening a nie zawody. Jak po połowie dystansu bedziesz czuł się OK - eksperymentuj = przyspieszaj. Nie przejmuj się, że Ci uciekają wszyscy do przodu :hejhej:
Mój pierwszy "poważny" bieg we wrześniu 2006 na 12,5 km był przekomiczny - wszyscy mi uciekli, za mną jechała tylko karetka i wóz techniczny :hejhej: :hejhej: Ćwiczy psychikę!! Sanitariusze zakładali się niamal kiedy zejdę :hej: (opisałem to zresztą w tym wątku pod koniec września 2006 :-) )
Powodzenia dzisiejsze Grubasy - jutrzejsi Zdrowi Ludzie (bo przecież niekoniecznie chudzi jak szczapy :hejhej: )
Awatar użytkownika
Atlantyda
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 26 lis 2007, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żywiec

Nieprzeczytany post

Witajcie
A ja się zastanawiam nad taką sprawą: jak to jest z maratonem? Czy to jest zdrowe pokonywać taki dystans? Wiem że dla wielu z was (może i dla mnie) jest to jakiś cel, dlatego nie chciałbym, żeby to było potraktowane jako prowokacja. Ze mną jest tak, że nie mam potrzeby udowadniania sobie, czy otoczeniu, że mogę, potrafię itp. Po prostu ganiam dla przyjemności i żeby zgubić trochę sadła :) Obecnie w ciągu godziny pokonuję ok. 10 km i tak sobie biegnąc rozmyślam ,czy jest sens przy takim podejściu do sprawy myśleć o maratonie?
Pozdrawiam. Atlantyda
A poniżej moja pierwsza miłość :)
http://pl.youtube.com/watch?v=fLHpoDJz05E
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Atlantyda pisze:Witajcie
A ja się zastanawiam nad taką sprawą: jak to jest z maratonem? Czy to jest zdrowe pokonywać taki dystans? Wiem że dla wielu z was (może i dla mnie) jest to jakiś cel, dlatego nie chciałbym, żeby to było potraktowane jako prowokacja. Ze mną jest tak, że nie mam potrzeby udowadniania sobie, czy otoczeniu, że mogę, potrafię itp. Po prostu ganiam dla przyjemności i żeby zgubić trochę sadła :) Obecnie w ciągu godziny pokonuję ok. 10 km i tak sobie biegnąc rozmyślam ,czy jest sens przy takim podejściu do sprawy myśleć o maratonie?
Chwytasz jakis plan, nastepnie go wypelniasz po czym biegniesz maraton :) ot co cala filozofia.
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
Awatar użytkownika
Ciernograf
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 174
Rejestracja: 02 gru 2007, 21:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chorzów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja już bym chciał wystąpić w takim maratonie ;)... jeszcze tylko jeden rok:D.... mam nadzieję że do tego czasu moja kondycja tak się rozwinie że będę szybciej biegał i sam siebie zadziwiał:P... bo praktycznie to moja droga do szybkości jest otwarta i bez przeszkód ;)... nie muszę spalać żadnego tłuszczu ani nie mam problemów z nogami;)... teraz tylko trzeba brać przyjemność z biegania a tym bardziej spodoba mi się biegać, ponieważ pogoda się zmienia a przy tym samopoczucie;). Czego chcieć więcej?;D
Silurus
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 24 lut 2008, 17:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Jest to mój pierwszy post na forum. Witam wszystkich bardzo serdecznie.

Pomyślałem, że podzielę się swoim startem…
Miesiąc temu czując, że waga jest definitywnie do zbicia (38 lat, 191 wzrostu, 130 kg wagi)
W przypływie impulsu postanowiłem zacząć biegać.
Sobota 2 x 30 min, niedziela to samo…, tempo wolne luźny truchcik. Oczywiście z rozgrzewką.
Jednak było to przegięcie, dawno nie biegałem…
Dorobiłem się kontuzji prawego kolana oraz lewego ścięgna Achillesa…
O zakwasach nie wspomnę. Myślę jednak - musi boleć…
Po tygodniu smarowania Fastumem jest coraz gorzej…
Wizyta u ortopedy –rtg. Staw nie jest w najlepszym stanie, trzeba go oszczędzać.
Dostałem przeciwzapalny Olsen oraz smarowanie Traumonem.
Po tygodniu ból ustąpił prawie całkowicie.
Zacząłem, więc interesować się jak z głową podejść do biegania.
Tak trafiłem na portal oraz forum.
Zacząłem łykać preparat na wzmocnienie stawów z glukozaminą (wiem, wiem, że ponoć nie działa… pomyślałem jednak, że nie zaszkodzi…).
Znalazłem coś w sam raz dla siebie – plan 10 tygodniowy.
Zacząłem i chyba za szybko biegłem (zasugerowałem się, że taki 2 min bieg to lajcik).
Okazało się, że organizm jest innego zdania… Bóle powróciły…
Pojawiła się głębsza refleksja – to zupełnie nie tak jak powinno być.
Powróciłem do planu. Jednak realizuję go bardzo spokojnie i na miękko ze wszystkim.
Dwa tygodnie pobiegłem pierwszy tydzień (wg Miękkich założeń) i wszystko jest OK.
Moc wzrasta :) Ważyć się na razie nie chcę…
Wczoraj pobiegłem przez godzinkę 2 min truchtu i 4 mim marszu.
Czuję się super.
Dziś 2 godz. marszobiegu jak wyżej. Boli troszkę Achilles, ale jest OK.
Moc wzrasta dalej :)
Początkowo zacząłem biegać w starych butach Nike.
Lektura forum jednak dała mi wiedzę, czego szukać.
Zakupiłem Buty Reebok Trail Haven, pomyślałem o nich gdyż biegam głównie po lesie (stawy muszę oszczędzać).
Chcąc dać im odpocząć zakupiłem drugą parę butów Asics 2120 – świetne kapcie. Jestem pronujący i układają się w biegu dając komfort i stabilizację. Nie miałem tak wygodnych sportowych butów.
Na dziś to tyle. Mam nadzieje, że nie zmęczyłem Was opisem.
Biega mi się dobrze i mam nadzieję, że kiedyś tam uda mi się pokonać maraton – to cel daleki.
Bliski to plan 10 tygodniowy. We wtorek zaczynam drugi tydzień.

Pozdrawiam Serdecznie.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ