Provitamina pisze:W drodze powrotnej postanowiłam 1' biec, 2' maszerować i takim oto sposobem przebyłam dystans 10 km

Poprostu super!

widzisz, dlatego, jesli ktoś mnie pyta, dlaczego biegam, odpowiadam: bo jest to dla mnie przygoda

..I tak jet w rzeczywistości. Kiedy marszo-biegałem, pokonałem jak dotąd chyba najdłuższy swój dystans (>14km) - co zresztą udokumentowałem krótkim
filmikiem 
. Marszobiegiem bardzo fajnie pokonuje się dystanse, wysiłek się rozkłada, gdy człowiek odpoczywa w marszu, ma chwilami wrażenie, że mógłby tak bez końca

..To, co najbardziej lubiłem, to zaglądanie w różne zakątki, które mniej lub więcej znałem, odkrywanie ich na nowo i to nie rowerem, a na własnych nogach...Dlatego uważam, że plany oparte na połączeniu marszu i biegu, są świetnym wprowadzeniem do amatorskiego biegania, a takiego rekreacyjnego, jakie ja uprawiam, szczególnie
Co do bólu...organizm i nasz aparat ruchu ma poważne zadanie: zaadaptować się do nowych warunków, nowych zadań. Waga, mięśnie, które wymagają wzmocnienia, elastyczność, której brak, również sprzęt- nieodpowiednie obuwie, a także coś, co na początku nie jest dobre - ogromna ochota biegania, zwiększania obciążeń, przyspieszania prowadzą do dyskomfortu, a potem kontuzji. Potrafią odezwać się grzechy z przeszłości, stare kontuzje sportowe i nie tylko. Marszo-biegi dozują obciążenie. Pamiętajcie o dwóch fundamentalnych kwestiach: dobrej rozgrzewce wszystkich partii ciała i stawów, a po biegu - o rozciąganiu!

. I słuchajcie swojego ciała - jeśli coś boli, nie katujcie go, dajcie mu odpocząć. W domu warto jest robić sobie zestawy ćwiczeń wzmacniających, których jest tu na forum trochę

.