Debiut w maratonie w 2009
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Josina i tu Cie zaskocze. Jezeli rytmy robisz "na maksa" to racja pobudzasz inne miesnie, ale rowniez poglebiasz bledy techniczne. No chyba, ze ich nie popelniasz. Do podstawowych bledow tech. mozna zaliczyc: "siedzenie" czyli obnizone biodra, atak pietą czy tez rozne nienaturalne postawy biegowe.
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Nie robię rytmów na maksa - staram się przynajmniej biegać jak najlepiej technicznie (chociaż to pewnie mój jeden ze słabszych punktów, bo ja chyba generalnie człapię 
Bartess pytałem raczej o nazewnictwo :-)No i rzeczywiście robiłem sporo SB - podbiegi, skipy, skipy na podbiegach

Bartess pytałem raczej o nazewnictwo :-)No i rzeczywiście robiłem sporo SB - podbiegi, skipy, skipy na podbiegach
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
josina pisze:przebieżek oczywiście - czyli 100m prawie na maks i 100m truchtu (swoją drogą jaka jest różnica między przebieżkami a interwałami - tylko długość czy jeszcze coś?)
Okej zwracam honor "prawie na maks"josina pisze:Nie robię rytmów na maksa - staram się przynajmniej biegać jak najlepiej technicznie (chociaż to pewnie mój jeden ze słabszych punktów, bo ja chyba generalnie człapię

- tomek87
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: BB/Wrocław
Prawie dwa tygodnie się nie odzywałem, ale jestem dalej z Wami i dalej trenuje. Ze względu na nawał przedsesyjnych projektów ubiegły tydzień był nieco uboższy w treningi, ale ten z kolei już był zupełnie przyzwoity.
Dziś 25km - nareszcie lód i głebokie błoto się gdzieś straciło, więc biegało się rewelacyjnie. Dopiero teraz zwróciłem uwagę o ile lepiej biega się po nawierzchni z niezłą przyczepnością. Biegło się luźno i w całkiem przyzwoitym tempie. Całość zajęła 2:13, połóweczke miałem nieco ponad 1:50. Dwa tygodnie temu tą samą trasę po śniegu zrobiłem w 2:25 teraz mniejszym wysiłkiem zdecydowanie krócej. Forma rośnie
A jak zoorganizujecie coś w Czechowicach i będę wtedy w Bielsku to bardzo prawdopodobne, że się tam pojawię.
Dziś 25km - nareszcie lód i głebokie błoto się gdzieś straciło, więc biegało się rewelacyjnie. Dopiero teraz zwróciłem uwagę o ile lepiej biega się po nawierzchni z niezłą przyczepnością. Biegło się luźno i w całkiem przyzwoitym tempie. Całość zajęła 2:13, połóweczke miałem nieco ponad 1:50. Dwa tygodnie temu tą samą trasę po śniegu zrobiłem w 2:25 teraz mniejszym wysiłkiem zdecydowanie krócej. Forma rośnie

A jak zoorganizujecie coś w Czechowicach i będę wtedy w Bielsku to bardzo prawdopodobne, że się tam pojawię.
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
oj tam honorwysek pisze: Okej zwracam honor "prawie na maks"

- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Witam wszystkich starych i nowych!! Dzisiaj zrobilem sobie taki dosc solidny kross,trasa w lesie miejscami juz sucha ale wiekszosc to nadal totalne bajoro, wyszlo tego biegu 20,84 km ze srednim tempem 4.56/km. Jak wyszedlem pobiegac to nawet slonce zaczelo swiecic i zrobilo sie calkiem cieplo ale jak zwykle nic za darmo bo zaczal wiac wiatr niezbyt mocny ale zawsze denerwujacy.Jedno dobre z takich roztopow - malo w lesie osob z psami bo nikomu poza biegaczami nie chce sie ublocic.Pozdrawiam 

- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
oficjalnie 11km, ale podobno jest ponad 10km
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... code=12847
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... code=12847
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
zastanowie sie, ale to i tak by byl start czysto-treningowy. 21.02 czyli prawie miesiac. Dzieki za informacjejosina pisze:oficjalnie 11km, ale podobno jest ponad 10km
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... code=12847

P.S I byc moze do zobaczenia na linii startu

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Debiut w maratonie to bardzo miły temat, ale istotnie szkoda że.... już mnie nie dotyczy w 100% (ale od pisania nic mnie nie powstrzyma!)
Otóż wychodząc dzisiaj na drogi miałem nadzieję przebiec spokojne 26km.
Po 20 zobaczyłem, że z kondycją nie jest źle. Tym sposobem wyszło 42.5 km z bardzo małą granicą błędu. 30.5 km + 28 x 435
Czas mój to 3:57, z tym, że były tam dwa ostre podbiegi po 150-200m (na oko 10 % ponieważ musiałem ładnie się nachylić), nierówna trasa, a na pętli 435 m z górki i pod górkę. Być może na prostszej trasie doszedłbym do 3:50
Czuję się jak bóstwo
PS: nie biegajcie maratonu na planie pod 10km, i bez wody, to jest nieco nieprzyjemne bez przygotowania
PPS: czy wczorajsze 13 km na 80% mogło mi pomóc i jakoś przygotować?



Otóż wychodząc dzisiaj na drogi miałem nadzieję przebiec spokojne 26km.
Po 20 zobaczyłem, że z kondycją nie jest źle. Tym sposobem wyszło 42.5 km z bardzo małą granicą błędu. 30.5 km + 28 x 435
Czas mój to 3:57, z tym, że były tam dwa ostre podbiegi po 150-200m (na oko 10 % ponieważ musiałem ładnie się nachylić), nierówna trasa, a na pętli 435 m z górki i pod górkę. Być może na prostszej trasie doszedłbym do 3:50
Czuję się jak bóstwo

PS: nie biegajcie maratonu na planie pod 10km, i bez wody, to jest nieco nieprzyjemne bez przygotowania
PPS: czy wczorajsze 13 km na 80% mogło mi pomóc i jakoś przygotować?
-
- Wyga
- Posty: 149
- Rejestracja: 05 maja 2008, 16:39
- Życiówka na 10k: 43:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wałbrzych
Haha! Gratulacje!
Widzisz kurcze. Wszystko zależy od dyspozycji aktualnej, a nie bawimy się w jakieś plany! Naprawdę, to coś wielkiego. Przebiec maraton bez żadnych zamiarów, ot tak.
No to zmieniasz plany na 4 krotnie dłuższy dystans?
Czas naprawdę niczego sobie, wielkie gratulacje.
Widzisz kurcze. Wszystko zależy od dyspozycji aktualnej, a nie bawimy się w jakieś plany! Naprawdę, to coś wielkiego. Przebiec maraton bez żadnych zamiarów, ot tak.
No to zmieniasz plany na 4 krotnie dłuższy dystans?
Czas naprawdę niczego sobie, wielkie gratulacje.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Wuju Ty zdrajco!
Moje gratulacje!!!
Czy 13km/80% mogło pomóc? Pewnie tak, ale pewnie tez nie tylko to. Wiesz... taki jeden trening mógł miec znaczenie albo nie. Wszystko zależy od kontekstu. Na wynik dzisiejszego treningu równie dobrze mógł mieć wpływ wczorajszy trening, jak i trening np. sprzed tygodnia i treningi następujące po nim. Tego tak łatwo nie idzie ocenić laikowi, od tego są fachowcy, np. Pan Żołądź. Dlatego zawód trenera jeszcze dlugo nie zniknie, a plany treningowe nigdy nie dadzą takich efektów ja treningi rozpisane przez fachurę, który wprowadzi na bieżąco modyfikację pod każdego zawodnika indywidualnie.
Pozdrawiam.

Czy 13km/80% mogło pomóc? Pewnie tak, ale pewnie tez nie tylko to. Wiesz... taki jeden trening mógł miec znaczenie albo nie. Wszystko zależy od kontekstu. Na wynik dzisiejszego treningu równie dobrze mógł mieć wpływ wczorajszy trening, jak i trening np. sprzed tygodnia i treningi następujące po nim. Tego tak łatwo nie idzie ocenić laikowi, od tego są fachowcy, np. Pan Żołądź. Dlatego zawód trenera jeszcze dlugo nie zniknie, a plany treningowe nigdy nie dadzą takich efektów ja treningi rozpisane przez fachurę, który wprowadzi na bieżąco modyfikację pod każdego zawodnika indywidualnie.
Pozdrawiam.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Wuj Phyll to nie mogles pojechac gdzies na maraton przynajmniej zostalbys uwzgledniony w gronie osob,ktorym ta nielatwa sztuka sie udala,a tak to "tylko" wlasna satysfakcja. Szkoda bo tak naprawde malo jest maratonczykow w Polsce a teraz co bedziesz robil? wybierasz sie na jakis oficjalny maraton?
Ale mimo to niezle uwzgledniajac jeszcze pore roku to niezle niezle
.Pozdrawiam


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za za wyrazy uznania, chociaż wynik nie oszałamia i są lepsi (ach, żałuję że nie było lżejszej trasy by zejść do 3:50 chociażby)
MaciekS- plan jednak lepiej by mnie przygotował do utrzymywania tempa, bo nie biegałem Marathon Pace Danielsa.
Co do planów, to rzeczywiście maraton jest piękną sprawą, chociaż raz. Mimo to chyba nadal będę leciał na dyszki i ew połówki (jednak ziarno maratończyka zostało zasiane i nie wiem co z tego wyjdzie
).
Muszę popracować nad szybkością i na poziomie 35 minut wraz z wypracowaną wytrzymałością pomyślę o maratonie w 2:55 (bez planu już się nie obejdzie!)
Jakub- Ta satysfakcja to coś wielkiego, dużo więcej niż oficjalny medal, papierek, zdjęcie. Na pytanie co teraz będę robił odpowiem krótko- jadł, odpoczywał i jadł. Jutro o treningu nie ma raczej mowy bo w poniedziałki miewam przerwę, ale we wtorek chyba już się poruszam. A co do planów długodystansowych, to jak już napisałem najpierw szybkość. Być może pod koniec sezonu "walnę" sobie maratonik jako sprawdzian wytrzymałości, liczę na 3:20 tym bardziej, że planuję przygotowania do półmaratonu (tutaj chciałbym ugryźć 1:30) które mnie wzmocnią
Bartess- jakbyś się sprężył to też walnąłbyś 42k, tym bardziej że biegasz dłużej ode mnie, ja od ostatnich dni sierpnia- właściwie to na czysto od września
PS: panowie! Buty i na trasę. Z tego co widzę to ktoś pisał o łatwym 35km wybieganiu, inny 30km. Macie już pewien staż, więc maratonik ujdzie wam lekko
MaciekS- plan jednak lepiej by mnie przygotował do utrzymywania tempa, bo nie biegałem Marathon Pace Danielsa.
Co do planów, to rzeczywiście maraton jest piękną sprawą, chociaż raz. Mimo to chyba nadal będę leciał na dyszki i ew połówki (jednak ziarno maratończyka zostało zasiane i nie wiem co z tego wyjdzie

Muszę popracować nad szybkością i na poziomie 35 minut wraz z wypracowaną wytrzymałością pomyślę o maratonie w 2:55 (bez planu już się nie obejdzie!)
Jakub- Ta satysfakcja to coś wielkiego, dużo więcej niż oficjalny medal, papierek, zdjęcie. Na pytanie co teraz będę robił odpowiem krótko- jadł, odpoczywał i jadł. Jutro o treningu nie ma raczej mowy bo w poniedziałki miewam przerwę, ale we wtorek chyba już się poruszam. A co do planów długodystansowych, to jak już napisałem najpierw szybkość. Być może pod koniec sezonu "walnę" sobie maratonik jako sprawdzian wytrzymałości, liczę na 3:20 tym bardziej, że planuję przygotowania do półmaratonu (tutaj chciałbym ugryźć 1:30) które mnie wzmocnią
Bartess- jakbyś się sprężył to też walnąłbyś 42k, tym bardziej że biegasz dłużej ode mnie, ja od ostatnich dni sierpnia- właściwie to na czysto od września
PS: panowie! Buty i na trasę. Z tego co widzę to ktoś pisał o łatwym 35km wybieganiu, inny 30km. Macie już pewien staż, więc maratonik ujdzie wam lekko
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Mimo wszystko powiem szczerze nie chciałbym przebiec maratonu podczas treningu (choć pewnie dałbym radę), według mnie największa satysfakcja będzie gdy zrobię to na zawodach i taki właśnie mam zamiar. Pamiętam jak przebiegłem niecały rok temu po raz pierwszy dystans 21km z hakiem, i co? I nic, dopiero przebiegnięcie oficjalnego półmaratonu dało mi satysfakcję.
Ja tymczasem chyba się kompletnie załamię... 4 dzień bez biegania, jutro będzie pewnie niestety 5, bo dalej nie jestem zdolny biegać
Akurat musiało mnie to spotkać wtedy kiedy biegało się coraz szybciej i forma widać było idzie powoli w górę, a teraz będzie trzeba zaczynać wszystko praktycznie od początku
Ale co zrobić takie życie...
Ja tymczasem chyba się kompletnie załamię... 4 dzień bez biegania, jutro będzie pewnie niestety 5, bo dalej nie jestem zdolny biegać

