Cel: 30 minut ciągłego biegu - Plan 6-cio tygodniowy
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Adamie, mimo, że po mnie nie widać, bo jestem "posturny" to wg papieru jestem otyły - przy 180cm mam 107kg. Moim celem biegania jest zrzucenie 10kg, a potem może jeszcze trochę...W 2003r. miałem coś ok. 95-96 i zero brzucha, później trochę się zaniedbałem (praca siedząca), teraz podjąłem walkę, by wrócić..
P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No ok, rozumiem, tak się pytam, bo tylko w przypadku osób ze spora nadwagą nie twierdzę, że są w stanie od razu pobiec 30- minut.
-
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 19 mar 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Od 10 tygodni biegam i maszeruję
Zaczynałem zimą dobrym startem od 2min biegu
Przy dużych mrozach nie biegałem
Miałem przerwę na chorobę i kontuzję
Jestem po 16 tereningach
Przy 3 min biegu czułem się dobrze nawet nie musiałem patrzeć na czas
Po chorobie dodatkowo wprowadzilem 3,5 min biegu , 1,5 min marsz okazał się nie wystarczajacy.
4 min okazały się nie do pokonania , dodatkowo wyskoczyła kontuzja
Sięgnąłem po metodę Gallowaya
Wczoraj ukończyłem 4 min bieg robiąc 2 min przerwy
Dobiegałem dodatkową 6 serię
Od 10 tygodni biegam i maszeruję
Zaczynałem zimą dobrym startem od 2min biegu
Przy dużych mrozach nie biegałem
Miałem przerwę na chorobę i kontuzję
Jestem po 16 tereningach
Przy 3 min biegu czułem się dobrze nawet nie musiałem patrzeć na czas
Po chorobie dodatkowo wprowadzilem 3,5 min biegu , 1,5 min marsz okazał się nie wystarczajacy.

4 min okazały się nie do pokonania , dodatkowo wyskoczyła kontuzja
Sięgnąłem po metodę Gallowaya
Wczoraj ukończyłem 4 min bieg robiąc 2 min przerwy
Dobiegałem dodatkową 6 serię

- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
dla każdego to tempo może być inne, biegaj powoli, tak żeby się za bardzo nie męczyćlisek1666 pisze:jakim średnim tempem w min/km powinno się realizować ten plan

Krzysiek
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 01 mar 2012, 22:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2012, 07:18 przez mistrzkaskader, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 01 mar 2012, 22:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 22 kwie 2012, 22:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich
Chciałbym się podzielić moim doświadczeniem z programem 6 tygodniowym. Dosyć świeżym doświadczeniem, bo przed paroma minutami go skończyłem. Na wstępie dodam, że jeszcze 6 tygodni temu ważyłem 103,5 kg, przy wzroście 179 cm. Jeszcze 5 lat temu było to 80-85 kg. Kilka lat zupełnej bezczynności, duża ilość słodyczy, zwłaszcza w nocy.
Jeszcze parę tygodni temu zwykły spacer do sklepu (około 2km w obie strony) sprawiał, że wracałem zmęczony. 30 sekund biegu (w pierwszym tygodniu programu) doprowadzał mnie do zadyszki. 6 tygodni temu zupełnie "odstawiłem słodycze", podjadanie w dzień i w nocy. Chleb tylko na śniadanie, brak majonezu, frytek i innych przyjemnych rzeczy. 3 posiłki dziennie, zupełnie normalne, bez żadnych ograniczeń.
Rozpocząłem plan, ale nie ukrywam, że czasami zdarzyło się biegać 2 razy w tygodniu, ale każdy trening w pocie ukończony. Miałem plan, że jak nie dam rady to powtarzam tydzień. Na szczęście się udało. Dzisiaj jest 6 tydzień i 4 trening - 4,5 biegu, 0,5 marszu. Postanowiłem trochę oszukać i przebiec 30 minut, przeznaczone dopiero na zbliżający się tydzień. Wybrałem inną trasę, dużo dłuższą. Efekt 37 minut biegu, bez zatrzymywania się.
Dopiero dzisiaj zrozumiałem ten wyświechtany slogan, że "największe zwycięstwo, to zwycięstwo nad samym sobą".
Nie chwaląc się dodam, że dzisiaj ważę 93,9 kg, ciągle utrzymuję się systematyczny spadek wagi.
Trochę się rozpisałem, nie po to żeby się chwalić, ale może ktoś uwierzy, że jednak można zrobić coś z niczego. Ja też zaczynając bieganie czytałem posty na tym forum, próbując znaleźć opis doświadczeń osób, które zaczynały z zerową kondycją, a którym udało się osiągnąć te magiczne 30 minut. Tak dla własnej motywacji.
Teraz pozostaję biegać już dla zupełnej przyjemności :P
Pozdrawiam
Chciałbym się podzielić moim doświadczeniem z programem 6 tygodniowym. Dosyć świeżym doświadczeniem, bo przed paroma minutami go skończyłem. Na wstępie dodam, że jeszcze 6 tygodni temu ważyłem 103,5 kg, przy wzroście 179 cm. Jeszcze 5 lat temu było to 80-85 kg. Kilka lat zupełnej bezczynności, duża ilość słodyczy, zwłaszcza w nocy.
Jeszcze parę tygodni temu zwykły spacer do sklepu (około 2km w obie strony) sprawiał, że wracałem zmęczony. 30 sekund biegu (w pierwszym tygodniu programu) doprowadzał mnie do zadyszki. 6 tygodni temu zupełnie "odstawiłem słodycze", podjadanie w dzień i w nocy. Chleb tylko na śniadanie, brak majonezu, frytek i innych przyjemnych rzeczy. 3 posiłki dziennie, zupełnie normalne, bez żadnych ograniczeń.
Rozpocząłem plan, ale nie ukrywam, że czasami zdarzyło się biegać 2 razy w tygodniu, ale każdy trening w pocie ukończony. Miałem plan, że jak nie dam rady to powtarzam tydzień. Na szczęście się udało. Dzisiaj jest 6 tydzień i 4 trening - 4,5 biegu, 0,5 marszu. Postanowiłem trochę oszukać i przebiec 30 minut, przeznaczone dopiero na zbliżający się tydzień. Wybrałem inną trasę, dużo dłuższą. Efekt 37 minut biegu, bez zatrzymywania się.
Dopiero dzisiaj zrozumiałem ten wyświechtany slogan, że "największe zwycięstwo, to zwycięstwo nad samym sobą".
Nie chwaląc się dodam, że dzisiaj ważę 93,9 kg, ciągle utrzymuję się systematyczny spadek wagi.
Trochę się rozpisałem, nie po to żeby się chwalić, ale może ktoś uwierzy, że jednak można zrobić coś z niczego. Ja też zaczynając bieganie czytałem posty na tym forum, próbując znaleźć opis doświadczeń osób, które zaczynały z zerową kondycją, a którym udało się osiągnąć te magiczne 30 minut. Tak dla własnej motywacji.
Teraz pozostaję biegać już dla zupełnej przyjemności :P
Pozdrawiam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No, fajnie, wielkie gratulacje. Jako autor planu odbieram to zawsze także jako jakiś osobisty minisukces.GopherLBN pisze:Efekt 37 minut biegu, bez zatrzymywania się.
Dopiero dzisiaj zrozumiałem ten wyświechtany slogan, że "największe zwycięstwo, to zwycięstwo nad samym sobą".

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 08 lip 2010, 22:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gratulacje GopherLBN!!!
I po takich postach aż serce rośnie.
Ja dzisiaj skończyłem tydzień 4min/1min. Biegło mi się bardzo swobodnie, ostatni (ponadprogramowy) 7 interwał zrobiłem nieco szybciej. W środę ruszam na 4:30/0:30!
I po takich postach aż serce rośnie.

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 25 kwie 2012, 12:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Witam... już w gronie biegaczy 
Plan jest rewelacyjny. Wczoraj, i mogę to powiedzieć z dumą, przebiegłam 30 minut bez problemów
Jeszcze w szóstym tygodniu planu, wydawało mi się, że przebiegnięcie 30 minut jest niewykonalne. Pomyliłam się!
Polecam wszystkim, trzeba tylko dokładnie trzymać się planu - każdy trening i każde powtórzenie jest bardzo ważne - i nie poddawać w czasie biegu
Pozdrowienia!

Plan jest rewelacyjny. Wczoraj, i mogę to powiedzieć z dumą, przebiegłam 30 minut bez problemów

Jeszcze w szóstym tygodniu planu, wydawało mi się, że przebiegnięcie 30 minut jest niewykonalne. Pomyliłam się!

Polecam wszystkim, trzeba tylko dokładnie trzymać się planu - każdy trening i każde powtórzenie jest bardzo ważne - i nie poddawać w czasie biegu

Pozdrowienia!
- P@weł
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1587
- Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
A ja wróciłem po perturbacjach zdrowotnych, ostatnio cykl urwał się na 4:30/0:30, potem miesiąc przerwy od jakiegokolwiek ruchu i powrót, bo jestem zawzięty...Źle zacząłem, bo chciałem spróbować wrócić od 4/1, ale tętno mnie powaliło, więc zszedłem na próbę do 3/2 i po korekcie próbuję w nieco wolniejszym tempie 3:30/1:30...Raz poszło całkiem całkiem, wczoraj się jednak wlokłem i myślałem w połowie, że chętnie już bym skończył..Tętno troszkę spada, ale wciąż czuję słabość pochorobową, jakbym się wlókł, a nie truchtał, zwłaszcza w drugiej części 5-ki (pierwszy bieg wyszedł powyżej 4km, ale chciałbym nie schodzić poniżej 5km, nawet kosztem tempa)..Zawziąłem się, bo mam parę kilo do zrzucenia, to jest trzeci powrót, czas biegnie, lato blisko, a ja w realizacji planów truchtam..w miejscu...Pozdrawiam wszystkich zmagających się z samym sobą 

P@weł...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu
Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte
Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...