30 minut ciągłego biegu - i co dalej?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
smiles
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 18 lis 2015, 18:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Marx pisze:Nie wiem czy ktoś to czyta ale mam dylemat.
Poczytałem trochę o bieganiu z pięty i ze srodstopia i teraz rozumiem czemu moje tempo jest tak wolne. Bo biegam z pięty a to pozwala na trucht.
Próbowałem dziś że srodstopia ale jest to znacznie bardziej męczące, i nie dam rady w ten sposób biec dłuższy czas. I teraz pytanie, co robić? Czy biegać ze srodstopia z przerwami aż dociagne do pół godziny, czy szurać z pięty jak do tej pory?
Dodam iż na bieżącą chwilę przy biegu ze srodstopia ograniczają mnie łydki a raczej ich ból, który zmusza do przerwy.
Aha, i dodatkowe pytanie, czy jak ląduje na srodstopiu, przy powolnym biegu, to mam dobić piętą? Bo przy szybszym to wiadomo że nie zdążę, ale tak szybko jeszcze nie biegam.

jedna teoria mówi, że im szybciej przestawisz się na śródstopie tym lepiej bo unikniesz złych nawyków, inna, że śródstopie jest bardziej wymagające dla łydek i achillesa więc warto mieć je dobrze przygotowane... i badź tu mądry....

moja teoria mówi, pobiegaj jeszcze trochę i dojdź do momentu aż bieg nie będzie dla Ciebie aż tak męczący... powiedzmy jak będziesz w stanie tak z 60 minut biec w "swoim tempie" (to 60 minut to do Twojej decyzji, może mniej, może więcej), Najpierw wydolność organizmu, później technika - chodzi mi o to, że pracowanie nad techniką, kiedy wykańczają Cie dwa kilometry wydaje mi się trochę bezcelowe.

Jak już będziesz w miarę swobodnie przeprowadzał treningi przyjdzie czas nad pracą nad szybkością i techniką. Włączysz wtedy fragmenty szybsze w których będziesz starał się biec poprawnie technicznie (w Twoim wypadku ze śródstopia, bo jak napisałeś taki jest Twój cel), stopniowo wydłużając odcinki przebiegane w ten sposób dojdziesz do momentu kiedy będziesz w stanie przejść całkowicie na bieganie ze śródstopia. Przy okazji poprawisz też szybkość biegu - takie treningi tempowe, interwały, przebieżki (wszelkiej maści mieszanie odcinków wolniejszych z szybszymi) ma na celu przyzwyczajenie Twojego organizmu do biegania w szybszym tempie. Jeśli postarasz się je prowadzić docelową techniką biegu, stanie się to moim zdaniem dla Ciebie naturalne.

Oczywiście, z tego co tu piszą, bardzo pomocne jest bieganie boso (jako naturalnie wymuszające bieganie ze śródstopia) , wszelkie ćwiczenia wzmacniające mięśnie łydek i ścięgno achillesa itp.

No i najważniejsze - nie poruszam tu kwestii wyższości biegania ze śródstopia nad bieganiem z pięty lub odwrotnie - to osobny temat.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Marx, zaczynasz zajmować sie pierdułami. Trening to konsekwentna, regularna robota, którą trzeba wykonywać przez dłuższy czas, żeby były efekty. Nie szukaj jakichś "cudownych" środków. Albo pójdź na jakieś zajęcia z cyklu biegambolubie i porozmawiaj z trenerem (są w prawie 80 miastach).
Marx
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Czy biegać z pięty czy że srodstopia to drobnostka?
Aktualnie czekam aż zejdą zakwasy. Nie miałem pojęcia że zmiana sposobu biegania będzie miała tak destrukcyjny wpływ na moje łydki :)
A zainteresowałem się tym tematem, ponieważ jak zacząłem biegać to od razu miałem dylemat jaki sposób wybrać, nawet wtedy nie widziałem że to sie nazywa "ze srodstopia", myślałem że na palce... Nie mam żadnego nawyku biegowego z dawnych lat. W końcu biegałem z pięty bo tak jest łatwiej. Jednak jeśli uważacie że za wcześnie na zmianę to mnie nawet cieszy.
Mam nadzieję że jaj dłużej pobiegam to łydki się wzmocnią na tyle że zmiana później będzie łatwiejsza.
Aha, nie szukałem cudownego środka, po prostu argumenty mnie przekonują, i wyszedłem z jak widać błędnego założenia że lepiej robić to od danego początku poprawnie.
Co do biegania z kimś to odpada, bo biegam wieczorem jak jest już ciemno.
Liczę jednak na to że rady z tego forum mi wystarczą.
Endomondo
Obrazek
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Na Twoim etapie jest to drobnostka nad ktora nie warto sie skupiac. Pieta jeszcze nikogo nie zabila. Na ta chwile olej ta sprawe.
Marx
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Dzięki za podpowiedzi.
Czy jak czuje zakwasy to biegać czy czekać aż znikną?
Endomondo
Obrazek
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Idz na rower albo basen
Virtoooz
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 25 mar 2016, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Marx pisze:Czy biegać z pięty czy że srodstopia to drobnostka?
Aktualnie czekam aż zejdą zakwasy. Nie miałem pojęcia że zmiana sposobu biegania będzie miała tak destrukcyjny wpływ na moje łydki :)
A zainteresowałem się tym tematem, ponieważ jak zacząłem biegać to od razu miałem dylemat jaki sposób wybrać, nawet wtedy nie widziałem że to sie nazywa "ze srodstopia", myślałem że na palce... Nie mam żadnego nawyku biegowego z dawnych lat. W końcu biegałem z pięty bo tak jest łatwiej. Jednak jeśli uważacie że za wcześnie na zmianę to mnie nawet cieszy.
Mam nadzieję że jaj dłużej pobiegam to łydki się wzmocnią na tyle że zmiana później będzie łatwiejsza.
Aha, nie szukałem cudownego środka, po prostu argumenty mnie przekonują, i wyszedłem z jak widać błędnego założenia że lepiej robić to od danego początku poprawnie.
Co do biegania z kimś to odpada, bo biegam wieczorem jak jest już ciemno.
Liczę jednak na to że rady z tego forum mi wystarczą.
Zmiana techniki przyjdzie z czasem, w moim przypadku sama zmina nawierzchni spowodowała że nogi zaczęły się "inaczej" męczyć...a na zakwasy? warzywa i piwko wieczorem :bum: zawsze można się cieszyć z kolejnego sukcesu na trasie
Marx
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Już dawno po zakwasach :)

W zasadzie martwi mnie jedna rzecz - nie potrafie utrzymać wyższego tempa niż 8-9. Większość pisze iż biega znacznie szybciej. Wydaje mi się że ograniczeniem są słabe mięśnie nóg, gdyż w w/w tempie mam tętno 130-140 a więc nie jest wysokie. Spróbuje włączyć jakieś ćwiczenia na ich wzmocnienie.

Druga sprawa to rozgrzewka. Ponieważ biegam powoli, to po kilku minutach marszu przechodze do truchtu. Po jakichś 10 minutach łydki bolą mnie tak mocno iż muszę dać im odpocząć. Jak się solidnie rozgrzeją to już połowa treningu za mną :D ale wtedy już nie bolą. Możecie polecić jakąś sprawdzoną rozgrzewkę która zminimalizuje ten problem?

I trzecie sprawa to pytanie o stopień zmęczenia. Biegam co drugi dzień. Na następny dzień po biegu nadal czuję trening (ciężkie nogi), czasami nawet na trzeci dzień przed kolejnym treningiem. Jak powinno być? Domyślam się że regeneracja w moim wieku postępuje wolniej, ale czy powinna ona być całkowita tzn że jestem świeżutki przed kolejnym treningiem?
Endomondo
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ile ważysz przy jakim wzroście?
Marx
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

nie wiem czy dobrze zrozumiałem pytanie :) ale waże 90kg przy 182cm wzrostu
Endomondo
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Ok, tam był mój błąd. Spróbuj dodać do swoich treningów przebieżki.
Przejrzyj sobie materiały filmowe z tych artykułów:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=5103
http://bieganie.pl/?show=1&cat=285&id=5183
Marx
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Witam
Mam prośbę aby ktoś zerknął na historię z Endomondo i ewentualnie potwierdził iż wszystko idzie ok, albo że należy coś zmienić.
Generalnie biegam co drugi dzień, więc 3 lub 4 dni w tygodniu. Zgodnie z planem w weekend zawsze bieg powyżej godziny, poprzedni trening z przebieżkami, pozostałe normalne tylko krótsze treningi.
W zasadzie jedyna rzecz która mnie zastanawia to niskie tempo biegu. Biegam (a raczej truchtam) w tempie komfortowym, tzn że sprawia mi to przyjemność. Próba biegania szybciej powoduje iż organizm protestuje zniechęceniem. Tzn mogę biec szybciej, ale wtedy przyjemność z biegu maleje. I teraz nie wiem czy powinienem zostać przy tym co jest, a tempo wzrośnie z czasem (w końcu to dopiero 3 miesiąc, a młody nie jestem), czy zmuszać się do szybszego biegu?
Endomondo
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Zawsze tak jest, że im trudniejszy trening tym mniej przyjemny. Ale rozumiem Cię, że wydaje Ci się, że powinieneś widzieć jakąś różnicę, jakiś postęp. Najlepiej robić czasami coś trudniejszego, na zmianę, czyli próbować robić coś jak gdyby "plan treningowy" który z założenia przewiduje zmienne środki, bodźce. Zerknij na tę broszurkę, http://bieganie.pl/knowyourpace/?show=1&id=8224
I spróbuj się przymierzyć do planu dla początkujących.
Zakładam, że ten policzony przez Endomondo Test Coopera to jest poprostu ze zwykłego treningu, nie starałeś się biec jakoś mocno, więc na jednym treningu spróbuj te 12 minut zrobić naprawdę ile masz siły, i sprawdż dystans.

Może dla zachęty przeczytaj jeszcze to: http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=4527

I dodaj trochę ćwiczeń wzmacniających mięśnie stabilizujące kolano (lekkie przysiady, wstępowania na niską ławkę, wykroki)
Marx
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 16 mar 2016, 08:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice

Nieprzeczytany post

Nie chodzi mi o jakiś szybki postęp, bo zdaje sobie sprawę, że jako przedstawiciel "waga 85 kg, sporo tłuszczu, brak mięśni bo nie miały kiedy się rozwinąć. Kiepska sprawność, organizm fizycznie gotowy zaledwie na utrzymanie podstawowych funkcji życiowych" łatwo nie będzie. Chodziło mi bardziej o to czy trening, który robię w oparciu "30 minut ciągłego biegu - i co dalej?" wykonuję poprawnie, bo jeśli robię coś źle, to lepiej poprawić to jak najszybciej.

Co do w/w dwóch linków - bardzo ciekawe, ale oba proponuje jeszcze inne plany treningowe - nie czuje się jeszcze na tyle doświadczony, aby próbować tworzyć jakieś własne plany, a nie chciałbym ich zmieniać co chwilę, bo sądze iż lepiej trzymać się jednego.

Odnośnie testu Coopera - tak, to co policzyło Endomondo, jest z treningu. Zaplanuję więc zrobić ten test, jak tylko znajdę odpowiednie miejsce do tego - być może w pewien sposób zmierzy to moje możliwości i da odpowiedź na to, czy na treningu się po prostu mnie obijam?
Endomondo
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Tak jest, daj znać.
ODPOWIEDZ