Debiut w maratonie w 2009

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

miała być przerwa do końca roku ale za chwilę wychodzę zrobić jakieś 12 - 15 km.... nie mogę przestać...
PKO
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cierpię na tą samą przypadłość :hej:
Nie mniej jednak muszę jutro odpuścić, bo z pięciu dni biegowych wyszło by siedem
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ja trenuję 4 razy w tygodniu, ale być może od stycznia dorzucę 5 dzień :)
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Od ilu lat/miesięcy trenujesz?
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

no i skończyło się na 16 km w 1:25. Grudzień miał być "odpoczynkowy" a mam już 100 km, zapewne dobiję do 150 albo i więcej, jutro mam w planie (tym planie, że odpoczywam :hej: ) 8 km, ale pewnie będzie z 12 albo 14... nie panuję już nad tym... :ojnie:
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Wuj Phyll pisze:(...) Co ciekawe na końcówce biegu byłem diablo głodny i w tempie ekspresowym musiałem podczas truchtu opchnąć pozostałe pół litra wody z miodem, bo inaczej umarłbym z głodu (...)
Pozostałe pół litra??? To ile Ty tego ze sobą zabrałeś? Pochwal się składem i proporcjami tej Twojej mikstury.

Wuj Phyll, Rapacinho, Jacuś "(...)nie mogę przestać...(...)" jak nałóg to nałóg - no nie? :-) (prawie jak z sexem ;-)).

Jacuś jak Ci to przynosi frajdę to se biegaj. Krzywdy se nie zrobisz, a ile radości z tego masz to Twoje ;-). Lepej se pobiegać niż siedzieć w domu i frustrować się "bo nie można" ;-). Znasz swój ogranizm, on Ci powie kiedy chce se odpocząć.

A teraz jo: w niedzielę miałem se zrobić 18 km. Niestety jakoś byłem totalnie bez sił (prawdopodobnie wiruski od córki se fikały). Poniedziałek wolne, wczoraj plan:12km wyszło 10,5, dziś plan 10 wyszło 8,3 :-(. Jakoś potwornie mie łydki paliły (pomomo rozgrzewki takiej jak zwykle) podczas całego biegu, samopoczucie niezbyt a dziś jeszcze mnie zgaga potwornie męczyła. Macie jakiśpomysł na te łydki? Jutro wolne, to może do piątku się unormuje.
Mimo przeciwności, po dzisiejszym treningu osiągnąłem 1500 km w tym roku :hej::hej::hej:. Może... poprostu... to te 1500km się tak broniło ;-). Licząc wszystko, od kiedy zacząłem biegać, czyli od końca czerwca 2007 do dziś nabiegałem 2000 km. (patrząc proporcjonalnie to w tym roku nabiegałem o 50% wiecej niż w 2007.

Pozdrawiam no i.... biegiem Koledzy, biegiem!!! ;-)
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

bartess pisze:(...) Pozostałe pół litra??? To ile Ty tego ze sobą zabrałeś? Pochwal się składem i proporcjami tej Twojej mikstury.

Wuj Phyll, Rapacinho, Jacuś "(...)nie mogę przestać...(...)" jak nałóg to nałóg - no nie? :-) (prawie jak z sexem ;-)).


A teraz jo: w niedzielę miałem se zrobić 18 km. Niestety jakoś byłem totalnie bez sił (prawdopodobnie wiruski od córki se fikały). Poniedziałek wolne, wczoraj plan:12km wyszło 10,5, dziś plan 10 wyszło 8,3 :-(. Jakoś potwornie mie łydki paliły (pomomo rozgrzewki takiej jak zwykle) podczas całego biegu, samopoczucie niezbyt a dziś jeszcze mnie zgaga potwornie męczyła. Macie jakiśpomysł na te łydki? Jutro wolne, to może do piątku się unormuje.
Mimo przeciwności, po dzisiejszym treningu osiągnąłem 1500 km w tym roku :hej::hej::hej:. Może... poprostu... to te 1500km się tak broniło ;-). Licząc wszystko, od kiedy zacząłem biegać, czyli od końca czerwca 2007 do dziś nabiegałem 2000 km. (patrząc proporcjonalnie to w tym roku nabiegałem o 50% wiecej niż w 2007.

Pozdrawiam no i.... biegiem Koledzy, biegiem!!! ;-)


Zabrałem 1,5 litra w dwóch buteleczkach po 0,75
Proporcje? Na półtora litra tyle łyżek miodu, by było dosyć słodkie. Nie tak lekko, ale wyraźnie- da się nawet tym głód zaspokoić w ten sposób. Popijałem co 5 km bez zatrzymywania się, co sprawiało pewną trudność.
Polecam. Z dodawaniem soli jestem ostrożny, bo to mi nie podchodzi w czasie biegu, jedynie mogę przełknąć coś takiego po biegu.

O łydki się nie bój. Jestem amatorem, ale ja sobie radzę w ten sposób:
Po bolesnym treningu dzień przerwy, niezależnie od tego czy jest przerwa w planie czy nie. W ów wolny dzień robię delikatne, 30 minutowe rozciąganie. Ważne jest, żeby zrobić to delikatnie, bo raz pogorszyłem sprawę nachalnym rozciąganiem a łydki miały na ten temat inne zdanie
:bleble:

PS: super kilometraż, podziwiam konsekwencję.
Ja zrobiłem od 20 sierpnia 750 km, ale zamierzam się utrzymać na 2,5k w przyszłym roku
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Wypijasz 1,5 litra "mikstury" przy wybieganiu w zime,przy niskich temperaturach gdzie ty to wszystko miescisz?A w lecie ile tego ze soba zabierasz?
Obrazek
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

bartess gratulacje 1500!!

Ja dziś najcięższy - jak dotąd -trening nowego sezonu (jestem w trzecim tygodniu treningu): po 3 km wstępu i zakończenia a w środku 8 serii po 2 min szybko (wyszło 3:45 min/km) i 3 min truchtu. Dało mi w kość, ale bardzo pozytywnie.
Jutro 10 km ze śr. pręd 5:40 min / km
zalecono mi dołożyć również gimnastykę wzmacniającą plecy, brzuch i ramiona w wolny dzień - piątek.
a w sobotę... już się nie mogę doczekać BNP na 20 km zaplanowany mam ;-) zamierzam zacząć wielkie testowanie żeli energetycznych pod maraton - w życiu nie korzystałem więc nic o nich nie wiem.
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Wuj Phyll 1,5l - ja to tylu to bym krzaki znaczył co kilometr ;-). Jakie butelki masz? Wygodne są takie z "dziubkiem". Słodycz miodu możesz zredukować wciśkając na te 1,5l wody 1 cytrynę, Takie coś se robiłem jak kiedyś na rowerku pomykałem. O łydki się nie boję tylko mnie to niepokoi (na razie).
Na marginesie - większość z nas to amatorzy :-).
Zrobiłem sobie woczraj pod prysznicem serie zimną/ciepłą wodą po łydkach. Ale dziś nadal czuję te łydki jakoś dziwnie...
750km... no no no. pięknie Kolego.

Josina co tak z tymi żelami chcesasz eksperymentować? Pochwal się co i za ile kupiłeś. No i napisz o efektach jak będziesz po testach.

Pozdrawiam.
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wyjątkowo dużo było tego napoju, przyznaję. O dziwo nie chciało mi się znaczyć krzewów wszelakich
Po części biegłem na glodniaka i można powiedzieć, że jadłem obiad w biegu :hahaha:
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

żele - no normalnie na maratonie trzeba będzie się czymś posilić - a chyba jednak najlepiej mieć to przy sobie i do tego nadaje się żel - podobno ludzie różnie reagują na różne marki (ja się na tym kompletnie nie znam) i trzeba sobie znaleźć taki, który nie daje żadnych skutków ubocznych *np. biegunki ;-) więc trzeba na dłuższych wybieganiach wytestować co i jak. A cena - hmmm... nie wiem, bo kupowałem izotonik, bcaa i też żele - wszystko coś ok. 85 zł.
Wuj Phyll
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sceptyczny jestem co do izotoników. Isostar wywołuje u mnie mdłości, podobnie jak powerade. Najlepiej spisuje się u mnie woda z miodem
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cóż - ja używam jakichś do rozrabiania i są całkiem w porządku - sporo witamin i innych rzeczy. Na pewno nie szkodzą - a nawadniać się trzeba. Wody z miodem nie lubię - izotoniki nie są szczytem smaku, ale da się przeżyć. A co do sceptycyzmu - nie sądzę, żeby tysiące sportowców się myliło je pijąc.
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wow działo się dzisiaj. Bieg w totalnej zadymie, deszcz, śnieg, wiatr. Ale biegło się fajnie 9km w 43:44 :) Wczoraj też zdecydowałem się, że chyba jednak dokonam zakupu nowych butów, bo znalazłem takie które powinny mi odpowiadać, w przystępnej cenie, a poza tym gratis jest 6 par skarpetek Nike :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ