Dla wszystkich "G" (-rubasów) WSPANIAŁYCH śWIĄT !!
A jak wygląda poranek świąteczny Grubasa (np. mnie

)
- 6:45 pobudka,
- ząbki, mycie tzw. ogólne,
- ubranie oprzyrządowania biegacza (było tylko +1 stopni C, więc jednak 2 koszulka pod kurtką i coś wokół szyi)
- rozciąganko wstępne w domu
- wybieg
- trasa - podziwianie wczesnego słońca przebijającego się przez mgłę (nie do kupienia w markecie

)
- środek trasy - ekstaza biegowa

- rozciąganko kończące bieg
- 20 minut natrysku
JEDZENIE-śniadanie (bezkarne!!!!).
Ale już o 12.oo godzinny spacer z moim ulubionym bernardynem
PS:
-dla wątpiących (np. Pulpeciary) - przez jakieś 18 lat nie widziałem u siebie "kaloryferka" na brzuchu... Kiedy rozpocząłem flirt z bieganiem - ponownie go zobaczyłem. I uwierzyłem

Ale nie było to po kilku miesiącach...
Trochę trzeba poczekać... Ale przyjdzie...
PS II:
Special thanks for Ruh Hożuf
