Grubasy - tylko dla Was
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Pobiegaj zobacz, jak będzie bolało to woda z wodą utlenioną lub woda z solą i 3-4 kropelkami jodyny wieczorem nie będzie już boleć.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Wróciłem. Wyszło 14.3km. Wydaje mi się, że albo Gripex albo Septolete dały mi złudne poczucie dużego zapasu sił i to na tyle, że miałem na początku ochotę zrobić 20km, ale zawróciłem "na wszelki wypadek". Wczoraj i dzisiaj miałem masakrę w pracy, a co za tym idzie ucierpiała na tym moja dieta - wczoraj przez cały dzień nie zjadłem prawie nic, dzisiaj udało mi się zaczepić o biedronkę i kupić jakieś mussli, chleb razowy i makrelę (połowę zjadłem), ale znowu za mało piłem. Generalnie wiedziałem, że coś jest nie tak, że nie powinienem się tak dobrze czuć i mieć tyle sił. Faktycznie to tych sił nie miałem - ostatnie 4km biegłem dosłownie zamroczony
Jakbym miał do przebiegnięcia jeszcze kilometr to bym chyba wymiękł...

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 24 sty 2010, 21:24
Powoli sobie truchtam na bieżni kilka razy w tygodniu po około 30min. Mam takie buty http://sklepbiegacza.pl/produkt/saucony ... 27bc1107e4 niestety bolą mnie kolana. Mam 183 cm wzrostu i 93kg wagi więc myślę, że to nie jest jakaś duża nadwaga. Chciałbym biegać codziennie, ale muszę robić przerwy z powodu kolan, co mi doradzicie? Prócz kolan zaczyna mnie boleć serce. Po 30 minutach truchtu oddycham z łatwością tak jakbym mógł przebiec 2 razy tyle, ale odzywają się kolana i serce, co robić?
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Od kiedy biegasz?grubero pisze:Powoli sobie truchtam na bieżni kilka razy w tygodniu po około 30min. Mam takie buty http://sklepbiegacza.pl/produkt/saucony ... 27bc1107e4 niestety bolą mnie kolana. Mam 183 cm wzrostu i 93kg wagi więc myślę, że to nie jest jakaś duża nadwaga. Chciałbym biegać codziennie, ale muszę robić przerwy z powodu kolan, co mi doradzicie? Prócz kolan zaczyna mnie boleć serce. Po 30 minutach truchtu oddycham z łatwością tak jakbym mógł przebiec 2 razy tyle, ale odzywają się kolana i serce, co robić?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 24 sty 2010, 21:24
Od 2-3 miesięcy, ale u mnie to jest tak, że biegam w jednym tygodniu 4 razy a w następnym wcale. Zniechęca mnie ten ból kolana i serca, zwłaszcza, że jeżeli chodzi o oddech to czuje, że mógłbym jeszcze pobiec. Oddech po 30 minutowym biegu mam mniej więcej taki jak po 10 minutach.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 gru 2007, 08:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa, wola
idź do lekarza albo poczytaj forum. Masz wybór. Posłuchaj sercagrubero pisze:Powoli sobie truchtam na bieżni kilka razy w tygodniu po około 30min. Mam takie buty http://sklepbiegacza.pl/produkt/saucony ... 27bc1107e4 niestety bolą mnie kolana. Mam 183 cm wzrostu i 93kg wagi więc myślę, że to nie jest jakaś duża nadwaga. Chciałbym biegać codziennie, ale muszę robić przerwy z powodu kolan, co mi doradzicie? Prócz kolan zaczyna mnie boleć serce. Po 30 minutach truchtu oddycham z łatwością tak jakbym mógł przebiec 2 razy tyle, ale odzywają się kolana i serce, co robić?

A w ogóle, to jesteś pewien, że to serce? W klatce piersiowej jest też miejsce na inne boleści.
Pobiegaj po parku, może to od tej bieżni Cię dusi. I może pomyśl, zastanów się, bo może coś robisz źle. Może biegasz za szybko, może za wolno, może winna jest technika biegu, biegasz po jedzeniu, a może na głodniaka, itp. itd. Wyciągnij wnioski i wprowadzaj zmiany. Tu nie ma gotowych recept. Oprócz ćwiczeń Kledzikowych na kolana

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 26 sty 2010, 16:10
Witam
Moje bieganie zaczęło się od końca lipca 2009 r. I przyznam, że było bardzo ciężko, ze względu na moją wagę 119kg i wzrost 176. Po pierwszym tygodniu biegania, zerwałem mięsień w stopie, tuż pod kostką, i to zaczęła się tragedia, od tego momentu z moim bieganiem. Rehabilitacja trwała prawie 3 tygodnie, a byłem wściekły bo nie mogłem biegać. Gdy noga wyzdrowiała, zacząłem z powrotem biegać i powiem, że było fajnie
ale przez tydzień, bo z powrotem doznałem kontuzji podczas biegu i to w tym samym miejscu, co wcześniej, też zerwał się mięsień :/ tragedia na maxa, szkoda nawet mówić, po prostu darowałem sobie bieganie do końca 2009 r. Od stycznia 2010 zacząłem biegać, ale inną techniką, mianowicie bez butów i po hali, podczas biegu stopy stawiam na śród stopie i bardzo wolnym truchtem biegałem max 10 – 15 minut 2 dni biegu 1 dzień przerwy, przez pierwsze 2 tygodnie, potem następne 2 tygodnie po 30 minut, co drugi dzień i tak dodawałem co 2 tygodnie po te 15 min. do puli minut, które mam przebiec , teraz biegam 1 godz. co drugi dzień. Udało mi się nawet schudnąć parę kilo ważę 114,7 Kg i przyznam, że wcale za bardzo diety nie trzymam, właściwie to staram się nie obżerać wieczorami, a to dopiero od teraz staram się nie jadać kolacji, bądź jeść tylko owoce na kolacje. Może jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji jak ja, a chciał by zacząć biegać, to taka mała porada, broń Boże nie stawajcie na palce podczas biegania, tylko na śród stopie , bo pozrywacie sobie mięśnia, lub ścięgna. Nie wiem kiedy będę mógł biegać inaczej, może jak będę ważył 100 kg
bo grozi to poważnymi kontuzjami, a tak w ogóle to przy takiej wadze bieganie jest nie wskazane, ale jak widać, wszystko można ale z głową i powoli.
Moje bieganie zaczęło się od końca lipca 2009 r. I przyznam, że było bardzo ciężko, ze względu na moją wagę 119kg i wzrost 176. Po pierwszym tygodniu biegania, zerwałem mięsień w stopie, tuż pod kostką, i to zaczęła się tragedia, od tego momentu z moim bieganiem. Rehabilitacja trwała prawie 3 tygodnie, a byłem wściekły bo nie mogłem biegać. Gdy noga wyzdrowiała, zacząłem z powrotem biegać i powiem, że było fajnie


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 710
- Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak zaczynałem biegać to ważyłem 128 przy Twoim wzroście, i szczęśliwie żadnych kontuzji się nie nabawiłem od biegania, także spoko - każdy musi swoją drogę przez mękę przejść.
- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Jak na ilość km jakie robisz w skali miesiąca to wynik bardzo dobry.Misiek109 pisze:Odkąd zacząłem truchtać (październik 2009) ubyło mi 8 kg, wynik nie powala, ale biorąc pod uwagę że jestem bardziej głodny po bieganiu to i tak nieźle.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 24 sty 2010, 21:24
U mnie jest dieta + bieg, ale biegam tylko jakieś 10km tygodniowo. W grudniu ważyłem ponad 103kg, teraz już 92,3kg 
Moim celem jest zrzucenie 1kg tygodniowo, czyli za 3 miesiące będę ważył swoje upragnione 80kg. Zdrowa dieta + trening to najlepsza metoda na pozbycie się tłuszczyku.
Edit: dodam jeszcze, ze niby spadło tylko 11kg, ale wyglądam dużo lepiej ponieważ dzięki bieganiu część tłuszczu zamieniło się w mięśnie

Moim celem jest zrzucenie 1kg tygodniowo, czyli za 3 miesiące będę ważył swoje upragnione 80kg. Zdrowa dieta + trening to najlepsza metoda na pozbycie się tłuszczyku.
Edit: dodam jeszcze, ze niby spadło tylko 11kg, ale wyglądam dużo lepiej ponieważ dzięki bieganiu część tłuszczu zamieniło się w mięśnie

- ArturS
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 819
- Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zabrze
- Kontakt:
Spadek wagi stopniowo będzie co raz mniejszy, to raz. A dwa - tłuszcze nie zamienia się w mięśnie, to nie czary-marygrubero pisze:U mnie jest dieta + bieg, ale biegam tylko jakieś 10km tygodniowo. W grudniu ważyłem ponad 103kg, teraz już 92,3kg
Moim celem jest zrzucenie 1kg tygodniowo, czyli za 3 miesiące będę ważył swoje upragnione 80kg. Zdrowa dieta + trening to najlepsza metoda na pozbycie się tłuszczyku.
Edit: dodam jeszcze, ze niby spadło tylko 11kg, ale wyglądam dużo lepiej ponieważ dzięki bieganiu część tłuszczu zamieniło się w mięśnie

10km tygodniowo to bardzo mało i z czasem albo będziesz musiał konkretnie zwiększyć dystans albo się głodzić i doprowadzać do głębokiego katabolizmu, a wtedy więcej stracisz mięśni niż tłuszczu.