Debiut w maratonie w 2009

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Na takie bardzo długie biegi lepiej brać ze sobą płyny bo bez nich może być bardzo, bardzo ciężko.
PKO
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Josina świetny czas połówki wykręciłeś. Gratuluję. A swoją drogą... Śmiesz wątpić w Jacusia???? ;-).

Fanx no toś chłopie pokozoł!!! Szmat drogi i czas też fajny - gratuluję, ale z tym piciem to przegiąłeś ;-).

Piter82 pomyliłeś wątki. Tutaj piszemy o debiucie w maratonie a nie o skipach - od tego jest TEN wątek i jak coś masz ciekawego do napisania w tej sprawie to pisz tam - chętnie popatrzymy na tą dyskusję (o ile będzie ktoś chciał). Z racji uporczywego grzebania w tym temacie i skierowania odpowiedzi wprost do mnie, odpiszę.
piter82 pisze:z tego ze cały świat tego nie robi nie jest zadnym argumentem (...)
- tu masz rację. Ale że mają wyniki lepsze od naszych LA, to z tym argumentem już jakoś nie polemizujesz. Znów okazałeś się stronniczy.
piter82 pisze:kenijczycy nie mają pulsometrow, izotoników (...)
Sam się gubisz w tym co piszesz - na przytoczony przeze mnie argumet z innej dyskusji i realnych faktów OGÓLNOŚWIATOWYCH Ty znów posługujesz się przykładem wysublimowanym - kenijczykami. Kenia to nie cały świat. No chyba że coś się w tym temacie zmieniło. Ten argument (z kenijczykami) jest bezpodstawny i tak jak poprzedni świadczy o stronniczości.
piter82 pisze:(...) JS chyba ma wieksze doświadczenie niz Ty Bartess i ktokowiek z tego forum (...)
o Skarżyńskim napisałeś nie na temat - ja pisałem o jego niedorobieniu się klasowego zawodnika a Ty to kontrargumentujesz osiągnięciami samego Jerzego. Może i są cenione jego plany wśród zawodników ale widać, że z tego doceniania jakoś nie ma efektów poza granicami naszego kraju.
piter82 pisze:
bartess pisze:Piter82 no i co z tego, że robiłeś skipy i wieloskoki? To ma być dowód na Twoje wyniki? Że bez tego byś ich nie osiągnął?
prawdopodobnie(...)
sam odpowiedziałeś "prawdopodobnie" - i to ma być argument?
piter82 pisze:skipy i wieloskoki i podbiegi najbardziej obciążają i tym samym są najbardziej rozwojowe, to ze komus się nie chce ich robic jest własnie dowodem na to :-) organizm broni sie przed cwiczeniami ktore sa najbardziej męczące JS pisze o tym :-)
Popełniłeś kolejny błąd bo w dyskusji wplątałeś jeszcze podbiegi którch NIKT nie podważa (a które ja b.lubię).
Skoro są najbardziej rozwojowe to weź i rób same skipy i wieloskoki.
Niechęć do robienia czegoś ma być DOWODEM na obronę organizmu przed tym czymś??? Co Ty za głupoty wypisujesz, gdzie Ty takie badania widziałeś? (pytam retorycznie, nie oczekuję TUTAJ odpowiedzi na to pytanie, jak coś masz ciekawego w tym temacie to poślij na gg).
jacuś pisze:Otóż moim zdaniem cała ta dyskusja (...) ma czysto akademicki charakter, to trochę jak dyskusja na temat wyższości Świąt Wielkanocnych na Świętami Bożego Narodzenia. (...)
Proponuję tym cytatem definitywnie zakończyć dyskusję nt. sipów i wieloskoków W TYM wątku. Jeżeli ktoścoś jeszcze chciałby napisać to proponuję przenosiny do działu TRENING - tam jest odpowiedzni wątek, lub założenie nowego :-). Piter82 - jak chcesz jeszcze podyskutować to może pisz na gg, by nie zaśmiacać wątku "debiutanckiego".
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Josina - wiem, że bedzie cholernie trudno, przynajmniej dla mnie, to zrobić, ale spróbuję. Jakiś czas temu nie wyobrażałem sobie zejścia na 10 km poniżej 50 minut a w jakieś 2 miesiące zszedłem do 44:50 (co prawda była w tym też wymiana butów, ale kondycję i szybkość też na pewno poprawiłem). Mam świadomość, że teraz trudno bedzie o taki progres ale daję sobie czas do marca przyszłego roku, im zrobię to wczesniej tym lepiej.
Swoją drogą to gratuluję rewelacyjnego czasu połówki!
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

co do połówki to był ten bieg (łowicz), ten dzień i masa treningów. Teraz to czuję. Od środy odpoczywałem w swoim roztrenowaniu, ale dziś jednak pobiegać mi się chciało i skromnie 8,5 kilometra przetruchtałem ze średnią 5,25 min/km - te 3 dni odpoczynku dały mi bardzo dużo. Teraz do 1 grudnia mam zalecenie biegać max 3 razy w tygodniu jak mi się podoba i regenerować się (pewnie będą to właśnie takie ok. 9-12 km wybiegania z tempem ok. 5.30 - 5.45) - w międzyczasie planuję oddać krew jeszcze. i wprowadzić nowe buty, które mam nadzieję jutro kupić - przesiadam się z NB768 na Ascisy Gel Stratus 2.
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Jacuś progres niesamowity! A czy nadal "walczysz" z wagą? Gdzieś widziałem, że zrzucenie 1 kg przekłada się na 30'' na dychę (jakiś kalkulator czy coś, więc z przymrużeniem oka na to trzeba patrzeć).

Josina czasami parę dni odpoczynku da więcej niż bieganie. Też to zauważyłem.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

bartess pisze:
Piter82 pomyliłeś wątki. Tutaj piszemy o debiucie w maratonie a nie o skipach
warto cofnąć sie troche wstecz i zobaczyc kto zaczol ten temat:-) chyba ty to byłeś nie?? :-)

Pozatym jeśli coś jest męczące to normalne że organizm się przed tym broni, dla mnie te elementy są rozwojowe i będe je ćwiczył, co wcale nie oznacza że chce mi się je robić, ale trzeba przełamywać swoje bariery, każdy trening traktuje jakby miałby być ostatnim i robie go na conajmniej 110% i nie uchylam się od niczego :-) Pozdro :-D
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Podałem tylko odnośnik do innej dyskusji na temat ZASADNOŚCI wykonywania tych ćwiczeń a tutaj dyskusja toczyła się nt tego, czy ktoś je WYKONUJE (lubi) lub nie. Subtelna różnica, ale znacząco zmieniająca sens dyskusji. Nikt też nie uważa (ja różnież), że popełniasz błąd wykonując je.

Co do chęci - zdaża się czasmi, że jak pomyślę, że mam wyjść na trening to najchętniej bym został w domu, bo mi się poprostu NIE CHCE albo nie czuję się najlepiej, ale nigdy nie traktuję tego jako "obrona organizmu". Póki co od 7 tygodni ani razu ta niechęć czy złe samopoczucie nie powstrzymały mnie od treningu :-). Za każdym razem po treningu było znacznie lepiej niż przed :-). Widać problem siedział w głowie a nie w ograniźmie.
Czy Wy też tak czasami macie, że bieganie to ostatnia rzecz jaką byście chcieli w danym momencie robić ale na siłę idziecie biegać a potem jest duuużo lepiej?

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartess - co do zrzucania wagi to już nie "walczę" .. ona poprostu już spada sama! Wczoraj po południu się ważyłem i było 84. Chciałbym zejść do 80, wtedy przy moim wzroście (180 cm) mieściłbym się we właściwym BMI, więcej raczej nie chciałbym stracić bo bym chyba, przy mojej budowie, głupio wyglądał:).
Co do niechęci do biegania, to często zdarza mi się, że musze się zmuszać, po jakichś 2 -3 km mam ochotę walnąć tym w cholerę i zwyczajnie wrócić sobie piechotką, w domu otworzyć browara i walnąc się przed telewizorem. Ta niechęć zawsze siedzi w głowie, nie wynika ze zmęczenia. Jednak dotychczas może ze 3 razy pojechalem na trening ale go nie skończyłem - raz miałem zrobić 18 km ale po 14 rozbolał mnie achilles (więc jestem tu usprawiedliwiony), raz próbowałem na wielkim kacu i myślałem, że wyzioną ducha po kilku kilometrach a raz po dłuższej przerwie zrobiłem jakieś 4 km zamiast zaplanowanych 8.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Josina - ja też przesiadałem się z NB na Asicsy - poczułem róznicę! :hej:
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

jacuś widzę że podobną wagę i wzrost teraz mamy ... i podobny cel (czyli prawidłowe bmi)

u mnie też ostatnio coraz częściej 84kg na wadze..

Co do zniechęcenia na 3km... to też o tym Skarżyński pisał ... - w rozdziale dotyczącym II oddechu i tego że to "naturalne" a po przezwyciężeniu zazwyczaj organizm dostaje odpowiednio większego "kopa" wprost proporcjonalnego do wcześniejszego kryzysu.
Szymon
Obrazek
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

ja przy 184 waże 74 kg, jak zaczynałem było koło 80, teraz waga stoi ale chciałbym jeszcze te 4 kg zrzucic, podobno kazdy 1 kg to około 30 sek na 10 km
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Jacuś, Ssokolow - wzrost mamy wspólny (u mnie 178) a z wagą w niecale 1,5 roku udało mi się zjechać z 83 do 75. Jacuś - tak samo u mnie - nie walczę z wagą - sama leciała. Niestety nie leci, a zdałoby się tak zejść do 72 (idealnie bym chciał 70) kg. Wiem o co Ci chodzi z wyglądem - moja teściowa jak na mnie patrzy to ręce zalamuje ;-). Ważne, że żonka zadowolona :hej:, nie tylko z wyglądu ;-).

Ssokolow - opis tych 3 km nie tyczył przypadkiem tylko startów? Ja czegoś takiego na treningu nie zauważyłem. Jak już to czasami mam ciężki początek (palące łydki, wariujące tętno) mimo, że staram się zawsze zrobić solidną rozgrzewkę przeważnie po 10' min jest już ok.

Piter82 o tym samym pisałem. Tyle, że to teoretyczne te 30''. Niekoniecznie odchudzenie się o 30 kg poprawi czas o 15' ;-). Po takim odchudzaniu to takie czasy już chyba tylko do zrobienia na niebiańskich stadionach ;-). Masz może gdzieś adres tego kalkulatora? To była jakaś zagraniczn astrona z różnymi kalkulatorami biegowymi.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Jesli chodzi o zniechecenie na początku biegu to faktycznie pisze o tym JS w rozdziale "Martwy Punkt". Generalnie pisze, cyt. "biorąc udział w zawodach musisz liczyc się z pojawieniem się tzw. martwego punktu (...)", ale ja nie rozróżniałbym w tym przypadku zawodów od treningu, JS chyba też nie chodziło o to, że dotyczy to tylko zawodów ale każdego biegu, oczywiście jeśli biegnie się odpowiednio szybko. Tak więc, czy to są zawody, czy trening w tempie mniej więcej takim jak na zawodach nie powinno nikogo dziwić, że ma takie odczucie.
Co do wagi, to podejrzewam, że miałbym już dużo mniej, tylko, że nie odmawiam sobie alkoholu, niestety. Słodyczy mogę nie ruszać (kiedyś się nimi obżerałem), mięso też ostatnio niekoniecznie, ale drinka, kieliszka winka, koniaczka albo piwka sobie nie odmówię... Brzmi to trochę jak wyznania alkoholika ale ze wszystkiego dla biegania nie zrezygnuję. Poza tym nic nie smakuje, przynajmniej dla mnie, jak piwko po biegu! Nie, żebym chlał codziennie ale dosyć dużo tego wychodzi :hej: A kalorii niestety przez to pochłaniam od groma!
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Mam pytanie - czy w ramach przygotowań biegowych, także w kontekście ewentualnego debiutu w maratonie, robicie też jakieś przygotowania siłowe, tzn. siłownia albo gimanstyka jaką zaleca JS? Jeśli tak to jak często? Będę wdzięczny za info.
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

jacuś pisze:Mam pytanie - czy w ramach przygotowań biegowych, także w kontekście ewentualnego debiutu w maratonie, robicie też jakieś przygotowania siłowe, tzn. siłownia albo gimanstyka jaką zaleca JS? Jeśli tak to jak często? Będę wdzięczny za info.
po każdym treningu GS, GR przed w trakcie i po
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ