Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
ameise
Wyga
Wyga
Posty: 69
Rejestracja: 11 cze 2009, 20:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

gram pisze:ameise ,całkiem żle mnie zrozumiałaś ,bo ja właśnie martwię się o dziecko i to bardzo.Nigdy nie robię jej uwag na temat boczków bo wiem ,ze byłoby jej przykro.Conajwyżej jakieś delikatne uwagi co do stroju.Twoje podejście to urok wieku,widzisz to co dzisiaj a to za parę lat już Cię nie obchodzi .Moja córka na szczęście wyrosła już z wieku "negacji" i przeszła w wiek "staram sie zrozumieć"no i myślenie o przyszłości zaczyna jej się poprawiać.
Dziękuję wszystkim za słowa zrozumienia oraz krytykę
Gram, cieszę się, że tak mówisz o swojej córce, to mnie uspokaja, ale trzeba było tak od razu, gdybyś była precyzyjna, to ani ja, ani druga forumowiczka nie odebrałybyśmy tego w ten sposób. I nie ma to jak widzisz nic wspólnego z moim wiekiem, jak sugerujesz, a jedynie z przekazem treści.
A zdania wyboldowanego nie rozumiem: moja opinia byłaby taka sama 10 lat temu i 30 lat później. :-)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=ameise][img]http://runmania.com/f/4ba766482eac20519e7086b1b26d1a64.gif[/img][/url]
Kiprun
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

No bo widzisz ameise może inaczej myślałaś a dla mnie to co napisałaś zabrzmiało jak buntownicza wypowiedz bardzo młodej osoby,krytykującej wszystko i wszystkich i stad wzmianka o uroku tego wieku.Nie zawsze to co się napisze jest dokładnie tym o czym sie myśli.W rozmowie tez tak czasem bywa ,no i stad wyszło nieporozumienie(czyli ja,anorektyczna mamuśka nie tolerująca wałeczków córuni .Nie kocham jej bo jest zbyt okrągła a powinna wyglądać jak koleżanka modelka)
Może istnieją takie mamusie ale ja na szczęście takich nie znam.
A moja córa dopiero zaczyna uczyć się dostrzegać związki przyczynowo-skutkowe pomiędzy błędami młodości a ich konsekwencjami w życiu,wiec nawet to ,ze mnie boli kręgosłup nie powstrzymuje jej przed zjedzeniem kanapki o godzinie 22.A ja wtedy widzę przerażąjącą wizję mojej maluśkiej wiszącej na wyciągu ,( to takie łoże madejowe do naciągania kręgosłupa)tak jak ja kilka lat temu gdy moja waga osiągnęła apogeum.Niełatwo jest patrzeć ,kiedy dziecko popełnia twoje błędy a ty nie możesz nic zrobić i dlatego napisałam tamten post,chociaż przyznaje ,ze kwestie estetyczne też mi leżą na sercu.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
elizakop
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53

Nieprzeczytany post

Ufff... dobrze, że wszystko zostało wyjaśnione :hejhej: . Gram dzięki za pamięc. Co u mnie? Dziś przebiegłam 8,5 kilometra. Zajęło mi to 58 minut. Czyli dobijam do godziny biegu. Jutro mam nadzieje przebiec całą godzinę. Noga, tam gdzie była złamana mnie nie boli, tylko te piszczele mnie drażnią, ale dziś już było z nimi lepiej. Powoli ucze się poprawnie oddychac, to zadyszki już nie mam. W ogóle wszystko jest pięnie, życie jest kolorowe i ptaszki spiewają.
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

gratulacje Elizo za wyniki i optymizm.Ja dzisiaj wypoczywam.Jutro rano wyjeżdżam do Mikołajek to może uda się pobiegać nad Tałtami.
Wsystkiego dobrego,zyczę
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wszyscy na wakacjach? Nikt nie biega? Nikt nie pisze? Nikt nie chudnie?
elizakop
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 06 kwie 2008, 17:53

Nieprzeczytany post

..
Ostatnio zmieniony 08 lis 2009, 16:45 przez elizakop, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
soprano99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 277
Rejestracja: 01 kwie 2008, 13:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków/Słomniki

Nieprzeczytany post

Po dwóch tygodniach wymuszonej przerwy po półmaratonie ( a to przeziębienie, a to koszmarne ulewy) wczoraj zrobiłem delikatne 12km. Ciężko było. Jak zwykle po przerwie. Ale już wiem, ze będzie lepiej i się nie zniechęcam.
GG 4428822

"Bo największym ryzykiem jest nie ryzykować"
Forest Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 310
Rejestracja: 10 paź 2008, 12:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Irlandia

Nieprzeczytany post

na pewno wszyscy dalej biegają :hejhej:

ja wczoraj 18km dzisiaj powinienem mieć wolne ale ide na kilka km

pozdro
RUN FOREST RUN!!!
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

A ja... biegam mniej. :bleble: Doszedłem do 40km/tydzień i trochę spauzowałem - teraz oscyluję się miedzy 25 a 30km/tydzień, w zależności od formy.

Dlaczego?

Ano dlatego, że... wróciłem do jeżdżenia na mojej ukochanej szosówce. Nie ukrywam, że bieganie pomogło mi bardzo we wzmocnieniu nóg, dzięki czemu podjazdy stały się trochę mniej straszne. Nie mam zamiaru ścigać się z nikim, jeżdżę czysto rekreacyjnie, niemniej obecnie poświęcam dwa - trzy dni w tygodniu do treningu na rowerze, zaś pozostałe trzy na bieganie. Mniej więcej wygląda to tak:

Poniedziałek: bieganie 10km
Wtorek: rower trasa minimum 40km
Środa: bieganie 5 - 10km (tempo mocno "spoczynkowe", dystans w zależności od formy w danym tygodniu)
Czwartek: rower trasa minimum 40km
Piątek: bieganie 10km
Sobota: rower - "długa" trasa 60 - 80 km, lub bieganie 10km jeśli pogoda nie pozwala na rower
Niedziela: odpoczynek.

Nie ukrywam, że jedno z drugim dobrze się komponuje, pod warunkiem, że trenuję w miarę o regularnych porach dnia. Aha, jazda też nie odbywa się w jakimś zawrotnym tempie, średnia prędkość oscyluje się w granicach 25 - 30km/h.
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Elizo,nie jesteś osamotniona w swoim braku formy.Mnie też było dzisiaj ciężko.Wstałam z zesztywniałym kręgosłupem i nogami.Zanim to wszystko ponaciągałam minęło dużo więcej czasu niż zwykle.kiedy w końcu udało mi się pobiec tez nie było różowo no i jeszcze kilkuminutowe kłopoty z oddychaniem.Gdy wreszcie moje ciało przestało stawiać opór zostało mi 15 minut ,więc pobiegłam bardzo szybko,żeby skończyć trasę no i do domu biegłam (no nie wiem czy to był bieg) na wacianych nogach,sapiąca jak parowóz i mokra bardziej niż pięć myszy.Prawie spóźniłam się do pracy ,bo pomimo chłodnego prysznica i kilkukrotnego użycia ręcznika nadal byłam mokra i nie mogłam się ubrać (o makijażu już nie wspomnę)
Tutaj jest dość niezdrowa pogoda :duszno i mokro ,masz uczucie ,ze wdychasz mokra watę.

Do "ojca"
no to jedziemy na tym samym wózku(albo lepiej rowerku)
Rower i bieganie to dwa "wysiłki"i ,które się wzajemnie uzupełniają.
Ze mną było tak:najpierw jeździlam kilka miesięcy na rowerku ,no i jak zaczęłam biegać było mi trochę łatwiej niż innym.Zimą nie jeździłam ,za to biegałam codziennie.Kiedy wiosna wsiadłam na rower te podjazdy które nazywałam"ściana płaczu"okazały się być do przebycia bez wysiłku.
Biegam rano a na rowerek idę popołudniami .Szkoda ,ze nie codziennie mam tyle czasu,aby zrobić jedno i drugie.Rowerek to wielka przyjemnośc zwłaszcza w upał.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Gram: oj tak, zgadzam się co do rowerku w upał! Dziś rano wyruszyłem na ponad 60-cio kilometrową trasę i dzięki prędkości jakie rozwijałem, czułem lekką bryzę, która działała chłodząco. Była ona zbawienna, bo jak kończyłem trening o 09:30 to już żarówa niezła lała się z niebios :hej: :hej:
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

Tobie to dobrze ojciec ja tyle czasu to nie mam ,żeby zrobić 60km.Udaje mi się najwyżej 40
i to bardzo rzadko.Żeby się trochę spocić w krótkim czasie jeżdżę po różnych wertepach i tez nie mogę przeginać ,bo w domu obiadek sprzątanie pranie no i moja bardzo absorbująca progenitura.Rano jeszcze gorzej wstaje 5,45 i wcześniej nie potrafię.Bieganko prysznic kanapki dla mężusia (on parzy mi kawke)jakieś expresowe zakupy no i 8,00 do pracy.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
King of Judah
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 05 maja 2009, 11:20

Nieprzeczytany post

ruh hożuf pisze:Wszyscy na wakacjach? Nikt nie biega? Nikt nie pisze? Nikt nie chudnie?
Cześć,

ja biegam cały czas, tylko ostatnio te duchoty....
moja forma to ostatnio jak wykres naszej giełdy,
raz biega się wspaniale, innym razem dystans który wcześniej przebiegałem bez problemów zabija

ale walczę:)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=szczesiu81][img]http://runmania.com/f/20991d649eda123084ce19aa0766b6f8.gif[/img][/url]
gram
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 500
Rejestracja: 11 maja 2009, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: katowice

Nieprzeczytany post

king jesteś pierwsza osobą która napisała to co się czasem dzieje ze mną.
Już od dwóch dni "mnie zabija" i jestem markotna ,boję się ,ze dzieje sie coś niedobrego.Przedtem tez się zdarzało ale zwalałam na anemię(już jej nie mam) .Pocieszyłeś mnie bo już myślałam,ze powinnam przestać.
W kwestii duchoty :oj oddycha się bardzo ciężko i poci się jeszcze bardziej .W zyciu się tak nie spociłam jak przez ostatnie kilkaPo 40 minutowym treningu woda leje mi się nawet z podbródka i szyi.
Biegnę więc jestem lecz nie wiem kim
Biegnę, choć czasem brakuje mi sił ..
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

King i Gram:
Jedynym sprawdzonym lekarstwem na duchoty w trakcie biegania w dość "ciężkim", upalnym powietrzu powietrzu jest bieganie wcześnie rano. Sam to na sobie sprawdziłem "empirycznie": dziś rozpocząłem trening około 05:30 i biegało się o wiele łatwiej niż w środę dwie godziny później.

Alternatywą wydaje się bieganie późnym wieczorem po 21:00 jak powietrze wystarczająco się schłodzi - nie wiem, nie próbowałem i raczej nie będę próbował bo jestem "rannym ptaszkiem". Może jacyś wieczorni biegacze się wypowiedzą...
ODPOWIEDZ