i zapiekanki twarogowo - zpinakowej ( ale bez jajek, nawet zamiast makaronu naleśniki na jogurcie bez jajek ; tyle, że na wierzchu bejkon i ser żółty )..
ale już jestem prawie ubrana do biegania, czekam może trochę jeszcze się ochłodzi

Nooo, zeby przepalić kieliszek wina, to musisz biegać jakieś 30 minutcleo1223 pisze:no dobra, to przyznam się do butelki białego hidzpańskiego Tis Issabel...
i zapiekanki twarogowo - zpinakowej ( ale bez jajek, nawet zamiast makaronu naleśniki na jogurcie bez jajek ; tyle, że na wierzchu bejkon i ser żółty )..
ale już jestem prawie ubrana do biegania, czekam może trochę jeszcze się ochłodzi
.Muminek. pisze:Grubasy już tak mają, żę ze smakołyków nigdy tak naprawde nie zrezygnują na dobre - ograniczą, ale z rzadka sobie pozwolą - to już chyba jest w genach :p
Tłusty gen (twist).Muminek. pisze:Grubasy już tak mają, żę ze smakołyków nigdy tak naprawde nie zrezygnują na dobre - ograniczą, ale z rzadka sobie pozwolą - to już chyba jest w genach :p
czemu na priva? moze byc w głownym temacie :D - zmienimy troche profil tematu na: kuchnia biegających grubasów :prraadd pisze:cleo 1223 - zaintyrgowała mnie ta Twoja zapiekankamożesz podesłać jakiś przepis na priva
??
potwierdza się moja teoria o genach :prraadd pisze: ja też sobie pozwalam na małe co nieco od czasu do czasucały czas trzymać diety nie dałbym rady hehe wiec wczoraj i dziś na deser lody były
jakoś tak nie moge się powsrtzymac zeby ich nie zjeść