ssokolow pisze:russian - co zaś do BPS u amatora... to nie łączył bym tego z teorią makro/mikro cykli.
- u mnie - zupełnego amatora.. bps to 2 rzeczy...
1. jeden mocniejszy trening na 7 dni przed startem (dość długi - czyli np. jak bym miał taką możliwość to przed maratonem byłby to pewnie start na 15 albo 10 km)
2. jeden trening chmm.. nie wiem jak to nazwać.. bo chodzi o to by zrobić rozgrzewkę wolną i spokojną a potem 3-4km szybciej ale tak żeby mieć spory zapas luzu... - takie szybkie wb2... + 1-2 km schłodzenia... (to zazwyczaj coś koło środy
może to kolejny zbędny formalizm ale BPS u Skarżyńskiego do maratonu, to jednak 8 tygodni. /Michał Bartoszak robił 10-tyg, u Greifa jest chyba 6.
kiedy piszę BPS ciągle mi po głowie lata moje nemezis, 3h Skarżyńskiego
a tam każdy kolejny tydzień był dla mnie jak rok :) /i też nie robiłem 100%!!!, ale jednak grubą większość
w każdym razie dłużej niż tydzień-dwa, czyli jak to zwykle w dyskusjach amatorów, każdy z nas ma na myśli coś innego :))))))
jeśli chodzi o cykle, to /znowu podkreślę, na dzisiejszy stan mojej wiedzy/
trochę sytuacja przypomina urlopy w korporacji.
cały rok zapie... i w nagrodę masz tydzień na karaibach.
z drugiej strony macie rolnika, który coś tam zaora, coś zbierze, ale generalnie ma jednak więcej czasu na odpoczynek.
pytanie kto jest bardziej wypoczęty?
u zawodowców miesiąc restu jest niezbędny. leczenie, solanki, takie tam.
u amatorów do pewnego poziomu(ale oczywiście nie wiem do jakiego) taki rest jest niepotrzebny (no, chyba, że jest co leczyć...), bo i obciążenia organizmu są znacznie, znacznie mniejsze.
i przez te miesiąc po prostu tracisz formę. a mógłbyś powolutku, powolutku zyskiwać...
w skali miesiąca chyba podobnie, ale za to już głowy nie dam.
bartess, bleez
wszystko fajnie, tylko że 'surf' wymaga zajebistej znajomości swojego organizmu. ja się tak na oko czuję, że na bałtyku bez żadnego wiatru, to mam kontrolę i wiem na czym stoję.
spryciarze, co od małego biegają po bieżni, to se mogą gadać. taki ci np z dokładnością do 5s/km w jakim tempie biegnie bez żadnych technicznych przeszkadzajek.
a żeby się czegoś o sobie dowiedzieć, to trzeba się czasem niedotrenować, a i przetrenować pewnie też.
i do tego Skarżyński nadaje się wyśmenicie,
zwłaszcza dla młodych ambitnych facetów...
jedziesz te plany piter82, ale czujnie, czujnie
dobra nie zaśmiecam wam najdłuższego wątku bieganie.pl
teleportuję się do działów melanż/trening, tam se poobrażam ludzi
pozdro