ja wczoraj dla dobicia 5 km po ostrych górach, mocne zbiegi i podbiegi, dzis zakwasy mam jakich nie miałem od bardzo dawna, a w sob i nd tylko 13 km przebiegłem po tych górzyskach ale uważam go za udany, trening górski nigdy nie idzie w pole od tego tygodnia zaczynam 3 tygodniwe treningi pod maraton juz.
Co do Maratonu to nie przelewki, jak ktoś nie wykonał konkretnej roboty biegowej to nie ma co się porywać, Bartess dobra decyzja, lepiej nie wystartować niż umierać na trasie jak to nazwałeś, powinieneś dobrać sobie jakiś porządny planik i na jesieni spokojnie sobie wystartować w pełni przygotowany. Albo poprostu miałeś zly dzień może rzeczywiście choroba dała swoje to już sam musisz wyczuć.
Wszystkim gratulacje z okazji ukończenia półmaratonu ))
Pozdrawiam
Ciągle do przodu pokonując własne słabości 10k- 40:32 - 05.1015k- 01:04:39 - 09.1021,097k- 1:29:57 - 09.1042,195k- 03:22:36 - 09.09 Mój BlogAktywni Sportowo
GG 730243
ssokolow pisze:a ja zrobiłem moją planowaną 30'stkę... i powiem wprost...
gdybym teraz miał podjąć decyzję o maratonie TO NA PEWNO NIE BIEGNĘ...
ssokolow powiem ci tak, ja też nigdy 30 nie lubiłem i na koncu czułem się nie najlepiej nie wspominając już o tempie moich 30, zawsze był to truch lub wolne owb1, ale zauważ ze to biegłeś w tygodniu treningowym, do maratonu masz ładowanie weglami , dłuszy odpoczynek i mniej biegów w tygodniu, pozatym robisz szlif pod maraton też który uwypukla forme i na maraton teoretycznie pownieneś biec w 100% dyspozycji na moim debiucie to superkompensacja wypadła dokładnie w dniu startu co tez objawiło sie lekkim przeiebieniem, bólem gardła i lekką temperaturą co nie przeszodziło mi w osiągnięciu planu złamania 4 h bez większego nadwyręzania się
Powodzenia życzę nie łam się!!
Ciągle do przodu pokonując własne słabości 10k- 40:32 - 05.1015k- 01:04:39 - 09.1021,097k- 1:29:57 - 09.1042,195k- 03:22:36 - 09.09 Mój BlogAktywni Sportowo
GG 730243
Przeglądam sobie właśnie stronę SM i w dziale trening natrafiłem na 14 tygodniowy plan przygotowań JS, którego celem jest złamanie 3:30 w maratonie. Pozwolę sobie zacytować końcówkę tego tekstu:
Nudny plan? Monotonny? Brak w nim twoich ulubionych 25-35-kilometrowych wycieczek? Jasne, można i tak! Jednak moim zdaniem na tym poziomie wynikowym wcale nie są one potrzebne. Musisz się skupić przede wszystkim na pracy nad poprawieniem poziomu pułapu tlenowego, o co w twoim przypadku jest bardzo łatwo, jeśli systematyczność pracy treningowej będzie priorytetem dla twoich działań. Gdy zamarzysz o złamaniu 3 godzin, taki akcent będzie musiał się znaleźć w planie, ale jeszcze nie teraz. Szkoda sił. Masz frajdę pokonując 30-kilometrowy odcinek biegowy? Właśnie to przynosi ci największą, autentyczną radość z biegania? Dla mnie też są to cudowne przeżycia, ale... Trzeba rozróżnić radość biegania od planów rozwoju biegowego! Nie zawsze to, co przyjemne, radosne, stanowi skuteczny element rozwoju. Czasami może to być powodem nadmiernej eksploatacji organizmu, nieprzygotowanego jeszcze do tego typu działań. Na wszystko musi przyjść czas we właściwym momencie. Na 30-kilometrowe wycieczki przyjdzie czas w przyszłości, gdy wzmocnisz swój organizm. Obyś je wkrótce musiał biegać, na razie są zabronione!
I tu się właśnie zastanawiam nad bieganiem odcinków 30 km, czy one są takie konieczne. W całym tym planie max biega się 22 km, co prawda w tym 15 – 16 w tempie 4:45 – 4:50/km, ale to w odniesieniu do zakładanego czasu 3:30. Przekładając to na moje realia to wg tego mogę po prostu biegać moje WB2 (15-16km) i resztę spokojnie, rezygnując z biegania 30km i więcej. Poza tym ja osobiście wolę trening krótszy, ale intensywniejszy niż katować się na dystansie 30km
no dokladnie, po co komu wybiegi po 30 km jak nie potrafi z powodu niskiego pulapu tlenowego przebec szybko półmaratonu, 15 km czy nawet 10 km?
co do planu JS na 3:30 to stosowałem właśnie plan z jego najnowszej ksiązki plan na 3:20 z modyfikacją na 3:30, lecz w maratonie nastawiam się na 3:45-3:30 nie ma sie co szarpać ale zobaczymy jak to wyjdzie w Dębnie, wg kalkulatora moje czasy z krótszych dystansów pozwalają stwierdzić że czas 3:30 jest w zasięgu lecz jest wiele czynników i mysle że czas w tym przedziale jest najbadziej realny
Ciągle do przodu pokonując własne słabości 10k- 40:32 - 05.1015k- 01:04:39 - 09.1021,097k- 1:29:57 - 09.1042,195k- 03:22:36 - 09.09 Mój BlogAktywni Sportowo
GG 730243
Witam Panowie. Na SM bede biegl w grupie na czas 4.00.00 wychodzi po 5.41/km w sumie tempo nie jest jakies zabojcze,zawsze mozna sie dolaczyc i pokonac jakis dystans a pozniej juz swoim tempem dobiec do mety. Co do dlugich wybiegan kazdy widzi to inaczej ale w/g mnie warto choc raz skusic sie na taki bieg,wolno,spokojnie po plaskim,niekoniecznie pokonac caly dystans na raz. Pokonanie takiego dystansu daje niezlego psychicznego "kopa",jak biegne takie dystanse zawsze mam ze soba mp3,jak muzyka zacznie mnie irytowac to przelaczam na radio i jakos daje rade ale to juz kazdego indywidualna sprawa.Pozdrawiam.
Nie mam na tyle wiedzy odnośnie treningu, żeby stwierdzić czy takie wybiegania są konieczne, ale takie wybiegania mają inne moim zdaniem bardzo ważne działanie. Mianowicie chyba każdy debiutujący będzie czuł się pewniej jak choćby raz przed maratonem uda mu się zrobić dystans ok.30km nie dobiegając "na ostatnich nogach". Biorąc pod uwagę że do maratonu trochę odpocznie, naładuje się węglowodanami będzie przekonany że sobie poradzi - a podczas tak długiego biegu nastawienie też będzie odgrywać niebagatelną rolę.
Witam,
Ja w temacie maratonów - W Krakowie za niedługo "Cracovia Maraton" wybiera się ktoś? 42 km wśród najbardziej okazałych zakątków Krakowa...
Będziemy o nim mówić również na usta-usta i.. rozdawać darmowe wejściówki.
Taka jakaś akcja reklamowa CM. Fajny pomysł, z wzięciem biegaczy do reklamy, ale ciut to mętne.
Bartess, trasa w Żywcu wymaga bardzo silnych nóg. Na płaskiej trasie mogłoby Ci pójść dużo lepiej. Może przed podjęciem ostatecznej decyzji sprawdzisz się na jakimś długim wybieganiu po płaskim? Z tego co słyszałem Dębno jest bardzo płaskie, Kraków płaski. Silesia zanosi się umiarkowanie (+150 -160m), ale nie będzie tam tak dramatycznych górek jak w Żywcu. Jest jeszcze Łódź - leży daleko od gór i jest trochę wiecej czasu na trening, a nie musisz czekać aż do jesieni. Nie wiem, czy nie pytałeś mnie po biegu, czy każdy miał dostać medal?
To jeszcze ja coś skrobnę o wczorajszym Półmaratonie Warszawskim.
Na początek przepraszam Josinę, bo zapomniałem telefonu...
Planowalem zejść poniżej 1:40, niestety nie udało się, ale życiówkę i tak zrobiłem - 1:43:05, (zyciówka poprawiona o niecałe 2 minuty) miejsce 1057 na 3932 bodajże. Nie byłem zadowolonyz wyniku ale w kocu Bubka też poprawiał swoje rekordy o 1 cm a nie od razu o 20 cm:hahaha:
Biorąc pod uwagę, że noc była krótsza a siedzieliśmy ze znajomymi chyba do 2 w nocy (zimowego czasu jeszcze) i pilismy spokojnie piwka to wynik i tak dobry. Impreza fajnie zorganizowana, brakowało mi tylko czegoś do jedzenia na trasie, a czułem że cos musiałbym wszamać. Fajne też było, że mój wynik dostałem sms-em. Podobała mi się trasa, akurat przebiegałem koło grobu nieznanego żołnierza jak była zmiana warty, super sprawa. Niezapomniane było też wrażenie z tunelu - tunel był chyba koło kilometra a w połowie siedzieli goście i bębnili na bębnach i takich tam różnych grzechotkach, słychac ich było już u wlotu tunelu, tylko, że nie wiedziałem co to jest, wrażenie niesamowite, wielki szacun dla gości, aż miałem gęsią skórkę! Na trasie dużo ludzi, fajnie dopingowali. Ostatnie dwa kilometry przebiegłem ze skórczem w łydce, ale doping normalnie mnie niósł.
Trochę zawaliłem, bo miałem rozpisany czas na 1:40 ale fajnie mi się biegło i po 4 km miałem nadrobioną 1 minutę, powinieniem zwolnić ale... no właśnie.... jakoś nie mogłem... na 5 km byłem 837... a potem to juz tylko w dół - 10 km - 869, 15 km - 918, no i na końcu 1057... taka nauczka dla mnie.
Imprezę jednak bardzo gorąco polecam!
co do tych 30'stek... - to ja nie wiem jaki jest sens treningowy ich robienia... - wiem tylko że marzannę przebiegłem "w miarę" na siłach w 1:50 ... czyli po 5:13... a biegnąc 30'stkę.. zabiło mnie tempo 6:06/km...
- wydawało mi się że powinienem móc spokojnie utrzymać coś koło 5:45 (na zawodach) teraz wiem że to jakieś złudne nadzieje... i po prostu po tym treningu zweryfikuję moje zapędy na maraton... po prostu dystans dla mnie ma ZASADNICZE znaczenie - przynajmniej tak wynika z tej ostatniej 30;stki... - na wszelki wypadek pobiegnę jeszcze jedną... żeby sprawdzić czy to nie był jakiś gorszy dzień po prostu.
zgadzam się że przed maratonem trzeba ćwiczyć "pracę w tlenie" ... - ale właśnie jak ja można lepiej ćwiczyć niż przez bardzo długie i żmudne powolne odcinki... wb2 o długości 13-18 km też pewnie było by dobrym treningiem, ale łatwo takie wb2 pobiec za szybko...
witam.
Powracam w końcu, do biegania i do was
Dzisiaj piękne słoneczko. Noga wyleczona.
6km sobie zrobiłem. Pulsometr mi wariował i chyba biegłem dzisiaj wb2-wb3 zamiast pierwszego zakresu.
6km - 39:25 (6'24")
1,9km - 13:35 (7'9")
4,1km - 25:50 (6'18")
Teraz widzę po czasach widzę, że podkręciłem za bardzo,
a byłem zły, ze tak szybko się męczę
Ja jestem wyznawcą zasady że długie wybiegania nie mają sensu, przynajmniej na moim poziomie wytrenowania, tak więc po prostu ich nie robię. A co będzie działo się na maratonie? Nie wiem, zobaczymy 3 maja. Do 25-30km myślę że nie będzie problemów a następnie będzie walka. Nie wiem czy zaglądać dalej do tego wątku bo coraz mniej tu optymistycznie... A pewnie im bliżej będzie startu tym będzie gorzej i będzie się pojawiać coraz więcej niepewności na forum.
No panowie cos dzisiaj tak pesymistycznie jestescie nastawieni na maraton nie ma co sie zalamywac i rezygnowac za pare dni zrobi sie naprawde wiosennie i sami zobaczycie kazdy tylko bedzie czekal na 3 maja i start w SM. Caly problem w maratonie za trzeba "mierzyć sily na zamiary",pierwszy raz to niekiedy wielka niewiadoma ale pozniej juz bedzie innaczej,bedziecie madrzejsi o wlasne bezcenne doswiadczenie nabyte w trakcie biegu.Rapacinho chyba bedziesz tydzien przed SM na maratonie w twoim miescie? Niesamowite wrazenie wywiera fakt jak widzisz dobiegajacego do mety zawodnika,jego wyraz bólu na twarzy a pozniej szczescie,my mozemy tego uczucia doswiadczyc na wlasnej skórze wystarczy tylko chciec.Pozdrawiam