Jagoda81 pisze:Jeśli rano nie udało Ci się pobiegać to zostaje tylko późny wieczór

Gratuluję serdecznie osiągnięć ! 9 tydzień to już jest coś,a wiesz co będziesz robił po ukończeniu tego planu?Mi kolega dał plan 24-tygodniowy <przygotowujący do maratonu

> Zobaczymy,zobaczymy

Wiesz,ja zauważyłam że kobietom chyba trudniej przyznać innej kobiecie że coś schudła

Zazdrość jakaś czy co? W każdym razie gratuluję posiadania coraz bardziej zwisajacych portek

Z Twoim zapałem, Jago

, dotrwasz na pewno ... Kto wie? Może nawet do maratonu

Biegałem wieczorem i muszę powiedzieć, że w promieniach zachodzącego słońca las wygląda naprawdę super. No i jest w nim znacznie chłodniej, chociaż trzeba uważać, bo zaczyna się tam robić znacznie szybciej ciemno, niż w mieście.
Co do kobiet... Tworzą dosyć zawistne środowisko - np. w pracy

Myślę, że po prostu zazdroszczą, że ich koleżanka się rusza, a Ich na to nie stać. Żeby zebrać się w sobie i coś zrobić dla swojej sylwetki. Więc niejako "na złość" nie wspominają o Twoich postępach. Dlatego nie ma się co tym przejmować. Trzeba robić swoje. Chociażby dla siebie.
Cleo - też jeździłem (i jeżdżę) sporo na rowerze. No i powiem szczerze, że nie zrobiło to na moim tłuszczu specjalnego wrażenia
Natomiast bieganie... To prawdziwy szok dla mojego bandziocha :D
I dla całego organizmu

Na szczęście bardzo pozytywny.
Dlatego uważam, że rower nie zastąpi biegania... Chyba, że ktoś mieszka w górach

, bo podjazdy potrafią dać w kość. Niemniej jednak nie da się utrzymać tempa "dającego w tyłek" w takim stopniu, jak przy bieganiu. No, chyba że ktoś - jak Armstrong - przejeżdża 1000 km tygodniowo
IMHO - rower może funkcjonować "wspomagająco", jednak nie jest tak efektywny jak bieganie. No way...
Co do Zlotu

Super pomysł. Fajnie byłoby Was spotkać na żywo

Moglibyśmy WYKONAĆ razem jakieś golonko z włosami i musztardą

[url=http://runmania.com/rlog/?u=yacca][img]http://runmania.com/f/a8fe816431c32b319621955ea814a757.gif[/img][/url]