Debiut w maratonie w 2009

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Tylko panowie nie zapomnijcie przestawic zegarkow o godzine do przodu :oczko: bo jutro zmiana czasu.
Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
Grozza
Wyga
Wyga
Posty: 136
Rejestracja: 21 lip 2008, 23:31
Życiówka na 10k: 00:44:05
Życiówka w maratonie: 03:45:45
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Nie mam już wyjścia - wszem i wobec informuję, że przed momentem zapłaciłem wpisowe za Silesia Marathon hehe :hejhej:
Awatar użytkownika
tomek87
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: BB/Wrocław

Nieprzeczytany post

No to chyba najwyższa pora na krótką relację z półmaratonu dookoła Jeziora Żywieckiego.

Dogadałem się z Blezzem i Bartessem i pojechaliśmy razem do Żywca. Podjechali po mnie koło 7.30. 5 po 8 byliśmy już w Żywcu. Po drobnych przygodach związanych z szukaniem miejsca parkingowego, znalezliśmy świetne koło rynku. Jako że byliśmy wcześnie to zapisaliśmy się wszyscy bez długich kolejek. Pogoda była pochmurna, 9 stopni, ale nie padało. Później standard - czyli na początku pochodziliśmy po rynku, później do sali sportowej się przebrać, postać w kolejkach do toi-toi i ostatecznie rozgrzewka. Start miał być planowo o 10, ale że pociąg ze Zwardonia się spóźnił, a trzeba było przebiegać przez przejazd, to start opóźnił się o 10 minut. Biegłem w kurtce i miałem w kieszeni kluczyki do samochodu Bleeza, więc nie mógł spuścić mnie z oczu ;). Pogoda się nie zmieniła, wbrew wszystkim prognozom nie padało. Na starcie trochę do Bleeza straciłem, ale po chwili biegliśmy już razem. Na 10km mieliśmy bodajże coś koło 48min a na 15 1.12. Bleez mówił że na 15km miał kryzys, ale jakoś tego nie zauważyłem. Na 19km był podbieg który nieco mnie zmasakrował, na samym szczycie punkt odżywczy. Później ostry zbieg i znak 20km. Wtedy Bleez stwierdził, że już wystarczająco dużo się nasłuchał o okolicznych terenach - o których co nieco podczas biegu mu powiedziałem i pognał jak wariat do przodu. Stwierdziłem że nie będę gorszy i po chwili też przyśpieszyłem. Wbiegałem na rynek dopingowany przez kolegę(Szymka z Powitania Wiosny), któremu dziś w Żywcu zabrakło 13s to połamania 1.30, wbiegłem na ostatnią prostą, wyprzedziłem jeszcze z 4 innych biegaczy i jest - pierwszy półmaraton ukończony. Bleez ostatecznie uciekł mi bodajże na 5s, ja miałem 1.42.07 lub .09. Później krótkie schłodzenie i idziemy do barierek dopingować Bartessa. Przybiegł trochę później, później poszliśmy się przebrać i zjeść. Oczywiście zabrakło stolików, więc na początku położyliśmy talerze na dość szerokim ogrodzeniu, później Bartess ulepszył nasz pomysł i położył na szczycie dużych słupków. Po chwili prawie wszystkie słupki były zajęte, a nam robili zdjęcia;) Wtedy też okazało się, że w reklamówkach, które były rozdawane po zakończeniu, były karteczki, na których albo był magiczny numerek, albo napis - "zapraszamy za rok". Dziś szczęście mi dopisało i mój magiczny numerek 32 zamieniłem na kamizelkę.


Co do trasy to nie można ukrywać - jest trudna. Podbiegów jest dużo i niektóre są dość ostre ale da się to przebiec. Trochę dziko było załatwiony ograniczony ruch, bo wszyscy biegli jednym pasem i zmieniany był ten pas dość spontanicznie - nieraz slalomując między samochodami. Jedzenie bardzo dobre, szatnie OK. Biegło coś koło 540 osób co staniwiło dotychczasowy rekord frekwencji.

Po dzisiaj już jestem przekonany do startu w Silesi.
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

No ladnie Panowie smigacie,ja swoj polmaraton biegne za tydzien ogolnie to dzisiaj w Polsce kilka tysiecy osob pokonalo ten dystans :oczko: . Dzisiaj przebieglem 10.4 km w ramach rozbiegania po wczorejszym a najwazniejsze ze od nastepnego tygodnia prawdziwa wiosna :hej: .Bartess nie sciemniaj ze choroba nie pozwala tobie biegac :oczko: Pozdrawiam :hej:
Obrazek
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Trzy fajne połówki dzisiaj się odbyły, szkoda że w żadnej nie wystartowałem, ale tak wyszło... Może w przyszłym roku uda się dotrzeć do Żywca albo do Warszawy. Dziś mam nadzieję ostatni dzień wolny od biegania i jutro chciałbym spokojnie pobiegać 8-9km, choć jeśli będzie taka pogoda jak teraz czyli totalna ulewa to nie wiem czy nie przełożę sobie tego jutrzejszego biegu na wtorek, nie chciałbym wchodzić w trening w taką pogodę bo różnie się to może skończyć, a już w tym roku miałem wystarczająco dużo przerw. U mnie plany startowe na najbliższe dni i tygodnie wyglądają bardzo słabo... Do Częstochowy raczej się nie wybiorę, tak więc następny start to najprawdopodobniej Mini Maraton im.Piotra Gładkiego w Krakowie pod koniec kwietnia, a kolejna impreza to będzie już Silesia :) Jeśli nic nie wydarzy się niespodziewanego to jutro (a może jeszcze dziś) wpłacę kasę za maraton :)
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

a ja zrobiłem moją planowaną 30'stkę... i powiem wprost...

gdybym teraz miał podjąć decyzję o maratonie TO NA PEWNO NIE BIEGNĘ...
:/ ale że już wpłaciłem to będę to musiał jakoś przeżyć... - ale jestem ZUPEŁNIE nie przygotowany :/ - zaczynam się zastanawiać czy nie zmienić metody na jakiegoś super spokojnego gallowaya, żeby to jednak przeżyć.

- zaskoczył mnie ten wniosek z dzisiejszego treningu... no ale jakie inne wnioski wyciągnąć ?

co prawda udało mi się przebiec te 30 km... w 3h3minuty.. (czas biegu) - ale nie było żadnych rezerw... a przecież do mety maratonu jest jeszcze 12km !! - do tego na ostatnim kilometrze to już biegłem jak paralityk ... bolało mnie biodro... miałem wszystko poobcierane.... i szkoda gadać....

Już nie wspomnę o tym- że tak od 7 km coś mi się przewracało w żołądku a na 12km musiałem odpocząć po raz 1 bo mi wsyzstkie bebechy wykręcało na lewą stronę... niedługo później w pośpiechu leciałem do Supermarketu ;p który na szczęście był po drodze.... w poszukiwaniu toalety, ... potem już było lepiej... (pod względem bólu), ale z kolei byłem wyczerpany... na 20km to już miałem zupełnie dość... (a przecież ostatnio półmaraton pobiegłem 16 minut szybciej i chyba byłem mniej zrezygnowany)

w drodze powrotnej deszcz już lał rzęsiście, zrobiło się ciemno.. - no ogólnie - masakra... - plus przynajmniej taki że dobiegłem ;-)

Ciekaw jestem jak będę się czuł jutro :/ - dzisiaj jeszcze przed snem druga kąpiel w jakiś solankach... bo boję się że nie będę chodził jak ich nie zastosuję ;p ...

ogólnie masakra :/

-------------------------


A wam wszystkim gratuluje startów - ja chyba po tym CM przerzucę się na 10,,15 km i półmaratony na dłuższy czas... bo jednak kondycji jeszcze na maraton to ja nie mam :/
Szymon
Obrazek
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie udało się spotkać na PMW, ale spieszę donieść, że mimo 5 godzin snu i kataru plan złamania życiówki wykonany - od dziś mój rekord na dystansie półmaratonu wynosi 1:28:15
Awatar użytkownika
tomek87
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: BB/Wrocław

Nieprzeczytany post

Ssokolow każdy ma czasem gorsze dni, ale to nie powód żeby od razu rewidować swoje plany. Lepiej żeby gorszy dzień wypadł teraz niż jak będziesz biegł Silesie. Josina kosmiczny wynik - gratulacje ! Tyle co do kurki wodnej ten wynik robi w dziale zacznij biegać :ble:
Awatar użytkownika
pikkot
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 06 mar 2009, 12:24

Nieprzeczytany post

josina, gratulację! Świetny punkt wyjścia do maratonu!

ssokolow, nie łam się! Start na zawodach, to coś zupełnie innego. Sił jest wtedy więcej. Zresztą biegunki też osłabiają(we wtorek musiałem przerawać trening). Stoperan? Ja biorę meteospasmyl, ale drogie cholerstwo i trzeba brać dłużej. Pisałem tu już o tym jak 2 tygodnie temu na długim wybieganiu miałem ścianę po 18km, a w sumie zrobiłem 25.7(czas 2:40)? Takie coś się może zdażyć!
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Ssokolow niezła jaZda takie 30km - co nie?
Moje najszczersze gratulacje dla Kolegów - wszyscy zrobiliście nowe życiówki. Prócz mnie.
Totalna poracha. Tomek87 Twój opis „przybiegł trochę później” to te „trochę” trzeba wziąć w cudzysłów i to taki ogromny. W szczegóły się nie wdaję bo aż wstyd dosłownie. Trochę już ochłonąłem i zdam moją relację już z tej perspektywy kilku godzin uspokojenia się i przemyśleń. Na żywo nie brzmiało to dobrze - Blezz, Tomek - przepraszam. Po 1. trasa chociaż piękna, to do łatwych nie należy, ale nie w tym leży przyczyna porażki. Ona (trasa) tylko uwypukliła (dosłownie - na podbiegach) moje słabości. Po 2. prawdopodobnie zacząłem ciut za szybko, o jakieś 10"/km. Po 3. spojrzałem do dzienniczka - w ciągu ostatnich 16 dni zrobiłem tylko 3 treningi a powinno być 9, wliczam w to start w Powitaniu Wiosny. Po 4. zdrowie a właściwie jego brak. Te 4 czynniki (z jeszcze nieokreśloną istotnością) złożyły się na to, że od połowy trasy podbiegi robiłem marszobiegiem a ostatnie 6 km nie potrafiłem już nawet biegnąć z górki bez przejścia w marsz. Totalnie mnie to rozbiło i zdołowało o czym nausznie przekonali się ww. Blezz i Tomek. Nawet, @#$%^, na medal się nie załapałem.
Pierwsze wnioski, jakie wyciągnąłem z dzisiejszego zbłaźnienia się są takie, że najprawdopodobniej odpuszczam Silesia Marathon - nie dla psa kiełbasa. Maraton trzeba przebiec a nie zdychać i czołgać się jak szmata od połowy. Patrząc na wiek w sumie większości ludzi dziś biegających pocieszające jest to, że mam dopero 33 lata :-). Tym optymistycznym akcentem opuszczam ten wątek. Przynajmniej na jakiś czas. Będę Was dopingował.
Awatar użytkownika
Jakub Osina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnik
Kontakt:

Nieprzeczytany post

bartess nie opuszczaj wątku !!! bez Ciebie to już nie będzie to - zawsze możesz zadebiutować na jesieni.

tomek87 i wszyscy inni dzięki za gratulacje! Ja też gratuluję życiówek.
A co do działu - to debiut maratoński przede mną i ten wątek pozwala się nieźle wzajemnie zmotywować do ćwiczeń.
Awatar użytkownika
tomek87
Wyga
Wyga
Posty: 122
Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: BB/Wrocław

Nieprzeczytany post

Bartess dobrze że napisałeś "najprawdopodobniej" - może jednak jeszcze się uda. Pogoda ma się zrobić rewelacyjna, trenować się będzie przyjemniej, uda Ci się wrócić do regularnych treningów, zrobisz jakieś dłuższe wybieganie i może stwierdzisz że jednak warto spróbować. Ten scenariusz nie brzmi przecież całkiem nieprawdopodobnie. A nawet jeśli nie to w 2009 będzie jeszcze masa rewelacyjnych maratonów na debiut.
Awatar użytkownika
ssokolow
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1810
Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
Życiówka na 10k: 48:35
Życiówka w maratonie: 4:04:02
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

pff.. bartess wiem że to złośliwe cieszyć się twoim nieszczęściem ale to miło słyszeć, że nie tylko ja dzisiaj dałem ciała ;p Mogę tylko napisać... że mi się już humor trochę poprawił, wypiłem 0,5l izotonika, zeżarłem najpierw makaron w sosie grzybkowym, potem curry z torebką ryżu.... i najedzony w końcu jestem szczęśliwy.

Tylko ja swojego słabego dnia nie mam za bardzo na co zwalać... - ostatnio dobrze biegałem..., nawet jakieś sukcesy były... a tu dzisiaj taka porażka... - w sumie to policzyłem tygodnie i mi wychodzi że jeszcze mogę zrobić 1 albo nawet 2 długie wybiegania... zawsze to coś... - może w przyszłym tygodniu (5.IV) obetnę trochę kilometraż do 26 - 27 km.. ale w następnym (12.IV) zrobię ze 31..., potem tydzień wyluzowania, bo startu żadnego fajnego na 10km chyba nie ma w okolicy i no i CM (26.IV.2009) uff.. już się nakręcam nie chcę myśleć jaka nerwówka będzie w noc przed startem
Szymon
Obrazek
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

tomek87 pisze:No to chyba najwyższa pora na krótką relację z półmaratonu dookoła Jeziora Żywieckiego.....
Do tej full wypasionej relacji dodam tyle, że udało mi się na tej hardcoro'wej trasie poprawić wynik o 0:01:50. Od teraz moja życiówka na dystansie 21km to 1:42:03. Z wyniku jestem bardzo zadowolony. Dzisiaj odpoczywam i się obżeram :), muszę nadrobić to co wczoraj straciłem, od jutra lekki truchcik i dalej przygotowania do SM.
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ech ale atmosfera depresyjna.... Czytając takie posty człowiek zaczyna się zastanawiać czy da radę w maratonie. Ja dzisiaj znowu nie biegam... Na całe szczęście ze zdrowiem już wszystko w porządku, ale leje non stop i to nie taka mżawka tylko porządna ulewa, a nie chce się znowu załatwić. Ostatnia przerwa była spowodowana moją własną głupotą... Tak to jest gdy nie zakłada się czapki podczas zawodów, spociłem się ostro jak zawsze a 6 razy musiałem zasuwać na 1,5km odcinku pod wiatr. Więc mnie zawiało i stąd ta opuchlizna... Na całe szczęście mam nadzieję że limit pecha na ten roku już wyczerpałem. Dziś z powodu pogody sobie jeszcze daruję, choć gdybym był w normalnym rytmie treningowym to na pewno poszedłbym sobie pobiegać, bo nie w takie ulewy się biegało :) Dzisiejszy trening przełożę sobie na jutro, w środę będzie już wszystko zgodnie z planem i wracamy na właściwe tory :)

Teraz mam niezły mętlik w głowie z maratonem... Czytając ostatnie posty trochę powiało grozą... Sam już nie wiem co o tym myśleć, ja na pewno nie planuję żadnego wybiegania 30km, więc się nie przekonam jak to jest naprawdę. W planie do maratonu na 3:30h który ostatnio czytałem biegało się góra 25km. Nie wiem czy dam radę na dystansie 42km, ale wiem że jeśli nie spróbuję to się tego nie dowiem. Raz się żyje :) W życiu trzeba trochę odrobiny szaleństwa, a dla mnie takim szaleństwem jest start w maratonie. Jeśli się uda go przebiec to będę strasznie szczęśliwy, jeśli się nie uda (czego nie zakładam) to będę wiedział że próbowałem. Maraton to nie spacerek i od początku zakładałem że na jego trasie będzie ciężko, że pewnie będą momenty podczas których będę chciał zejść z trasy, ale chodzi o to by te momenty pokonać i właśnie to jest fajnie. Po dotarciu do mety będzie satysfakcja. Ja dziś wpłacam kasę na Silesię i niech się dzieje co chce.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ