Jak przestać się obżerać słodyczami?? Sugestie.
-
- Wyga
- Posty: 146
- Rejestracja: 15 lut 2005, 11:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: lubuskie
Artur D.
No jakbym o sobie czytal. Po 20:00 budza sie demony:)
Nie zawsze mi sie chce. Ale dla mnie najlepszym sposobem jest wysilek fizyczny. Jak mnie ciagnie do slodyczy, albo jedzenia to ide pobiegac. Po treningu marze tylko o wodzie mineralnej. Nawet jak wychodzilem glodny, to wracalem juz tylko spragniony!
No jakbym o sobie czytal. Po 20:00 budza sie demony:)
Nie zawsze mi sie chce. Ale dla mnie najlepszym sposobem jest wysilek fizyczny. Jak mnie ciagnie do slodyczy, albo jedzenia to ide pobiegac. Po treningu marze tylko o wodzie mineralnej. Nawet jak wychodzilem glodny, to wracalem juz tylko spragniony!
pozdrawiam
TeQuila
TeQuila
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Wykonywanie rytualow tybetanskich znakomicie reguluje hormony , zmuszajac do porzucenia takich rzeczy jak slodycze , kawa , fajki i ...piwo .
Mozecie sie o tym przekonac czytajac chocby forum na ten temat .
Mozecie sie o tym przekonac czytajac chocby forum na ten temat .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 27 kwie 2008, 21:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczytno/Dublin
PinUpGirl - pytałaś o moją dietę. Poza tymi budzącymi się demonami, jak mówi tequila, jest to chyba dość dobra dieta. 5 mniejszych posiłków dziennie, rybki, brokuły, warzywa, owoce, orzechy, chleb pełnoziarnisty, mięso rzecz jasna (czasem robię sobie 2 dni wegetarianizmu). Nie słodzę herbaty (zielonej się nie słodzi). Uwielbiam jak na moim talerzu jest kolorowo, zazwyczaj od warzyw.
Unikam jedzenia węglowodanów i tłuszczy na noc. Ostatni posiłek o godzinie 20 - zazwyczaj jakiś śledzik lub trochę twarożku. Smakuje mi ta dieta.
Niektórzy twierdzą, że po dłuższym czasie dobrego odżywiania ochota na słodycze sama przechodzi. Tak jakby organizm sam mówił czego chce, a czego nie. Mam nadzieję, że i u mnie nadejdzie ta chwila i będę się wzdrygał na myśl o słodyczach.
Zgadzam się z niektórymi osobami mówiącymi, że dobrze zjeść czasem coś słodkiego i poczuć się psychicznie lepiej. Z drugiej strony może to być początek łancucha obżarstwa. Wiecie jak to jest u alkoholików, jak zapomni, że jest alkoholikiem i wypije tego jednego, to już potem maszyna idzie w ruch. Może przesadzam z tym porównaniem, ale mimo wszystko uważam słodycze za nałóg.
Unikam jedzenia węglowodanów i tłuszczy na noc. Ostatni posiłek o godzinie 20 - zazwyczaj jakiś śledzik lub trochę twarożku. Smakuje mi ta dieta.
Niektórzy twierdzą, że po dłuższym czasie dobrego odżywiania ochota na słodycze sama przechodzi. Tak jakby organizm sam mówił czego chce, a czego nie. Mam nadzieję, że i u mnie nadejdzie ta chwila i będę się wzdrygał na myśl o słodyczach.
Zgadzam się z niektórymi osobami mówiącymi, że dobrze zjeść czasem coś słodkiego i poczuć się psychicznie lepiej. Z drugiej strony może to być początek łancucha obżarstwa. Wiecie jak to jest u alkoholików, jak zapomni, że jest alkoholikiem i wypije tego jednego, to już potem maszyna idzie w ruch. Może przesadzam z tym porównaniem, ale mimo wszystko uważam słodycze za nałóg.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 280
- Rejestracja: 13 wrz 2007, 12:04
- Życiówka na 10k: 52:30
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ursus
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 433
- Rejestracja: 16 mar 2008, 20:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Na starość mu wyjdzie to wszysko. z reszta koszty batonikó czekoladowych, wyglad, monotonia jedzenia, niedostarczanie wszyskich minerało do organizmu. na starosc mu to wyjdzie wszysko go bedzie bolało bedize wiecznie chory bedie wyawał tysiace na leki itp. szkoda gościa.
gg 3305061
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Wystarczający powód by rzucić słodycze
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29
5 posiłków dziennie - ok. Co do ostatniego posiłku to o której chodzisz spać? Jak wyglądała Twoja dieta wcześniej?Artur D. pisze:PinUpGirl - pytałaś o moją dietę. Poza tymi budzącymi się demonami, jak mówi tequila, jest to chyba dość dobra dieta. 5 mniejszych posiłków dziennie, rybki, brokuły, warzywa, owoce, orzechy, chleb pełnoziarnisty, mięso rzecz jasna (czasem robię sobie 2 dni wegetarianizmu). Nie słodzę herbaty (zielonej się nie słodzi). Uwielbiam jak na moim talerzu jest kolorowo, zazwyczaj od warzyw.
Unikam jedzenia węglowodanów i tłuszczy na noc. Ostatni posiłek o godzinie 20 - zazwyczaj jakiś śledzik lub trochę twarożku. Smakuje mi ta dieta.
Jeśli zeszłeśc za nisko z kcal i jeszcze biegasz to może dlatego budzą się demony? Liczyłeś to?
A może przesadzasz i trochę czekolady to dla Ciebie już obżarstwo?
No i najważniejsze pytanie: odchudzasz się? Czy chcesz utrzymać wagę?
I jeszcze jedno? Rzucasz się tylko na słodycze czy na wszystko co znajdziesz w zasięgu ręki? I czy masz jakieś ulubione czy wszsytko jedno, byle było słodkie?
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 27 kwie 2008, 21:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczytno/Dublin
Nie liczyłem kaloryczności posiłków, ale chudnę dość powoli także myślę, że dieta jest racjonalna. Kładę się spać o godzinie 23.
Jeżeli chodzi o zbijanie wagi - zależy mi głównie na zbiciu tkanki bo mam 32.9%, a nie wagi samej w sobie. Kiedyś zrzuciłem 22kg, ale tkanka pod skórą i tak pozostała.
Jak mnie dopada obżarstwo, to myślę głównie o słodyczach, nieważne jakich. To taka moja reakcja na stres, bo mam dość odpowiedzialną pracę + egzaminy państwowe na takim kursie co pół roku. Inaczej mówiąc daje mi to przyjemność w chwili podwyższonego napięcia. Tak sobie teraz myślałem, że koniecznie muszę znaleźć źródła przyjemności innej niż jedzenie w takich momentach. Hmm, muszę sporządzić listę przyjemności (racjonalnych!) i w chwilach słabości, po prostu wybrać coś z listy. Bieganie jest jedną z tych przyjemności, ale nie będę śmigał za każdym razem jak pomyślę o jedzeniu .
Dzięki i pozdrawiam. Jak ktoś ma jeszcze jakieś patenty to wpisujcie. Ten temat może przydać się wielu osobom.
Jeżeli chodzi o zbijanie wagi - zależy mi głównie na zbiciu tkanki bo mam 32.9%, a nie wagi samej w sobie. Kiedyś zrzuciłem 22kg, ale tkanka pod skórą i tak pozostała.
Jak mnie dopada obżarstwo, to myślę głównie o słodyczach, nieważne jakich. To taka moja reakcja na stres, bo mam dość odpowiedzialną pracę + egzaminy państwowe na takim kursie co pół roku. Inaczej mówiąc daje mi to przyjemność w chwili podwyższonego napięcia. Tak sobie teraz myślałem, że koniecznie muszę znaleźć źródła przyjemności innej niż jedzenie w takich momentach. Hmm, muszę sporządzić listę przyjemności (racjonalnych!) i w chwilach słabości, po prostu wybrać coś z listy. Bieganie jest jedną z tych przyjemności, ale nie będę śmigał za każdym razem jak pomyślę o jedzeniu .
Dzięki i pozdrawiam. Jak ktoś ma jeszcze jakieś patenty to wpisujcie. Ten temat może przydać się wielu osobom.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29
Wierzę Ci na słowo . Ale lepiej to przeliczyć, chociaż kilka dni.Artur D. pisze:Nie liczyłem kaloryczności posiłków, ale chudnę dość powoli także myślę, że dieta jest racjonalna.
Więc teoretycznie kolacja o 20 powinna być ok, ale niektórzy piszą cuda o kolacjach białkowych przed snem - może warto spróbować. Jeśli chcesz przedewszystkim obniżyć bf to najlepiej kieruj się radami mistrzów w tej zabawie - kulturystów .Artur D. pisze: Kładę się spać o godzinie 23.
Trening siłowy jest ?Artur D. pisze: Jeżeli chodzi o zbijanie wagi - zależy mi głównie na zbiciu tkanki bo mam 32.9%, a nie wagi samej w sobie. Kiedyś zrzuciłem 22kg, ale tkanka pod skórą i tak pozostała.
Rozumiem .Artur D. pisze: Jak mnie dopada obżarstwo, to myślę głównie o słodyczach, nieważne jakich. To taka moja reakcja na stres, bo mam dość odpowiedzialną pracę + egzaminy państwowe na takim kursie co pół roku. Inaczej mówiąc daje mi to przyjemność w chwili podwyższonego napięcia. Tak sobie teraz myślałem, że koniecznie muszę znaleźć źródła przyjemności innej niż jedzenie w takich momentach. Hmm, muszę sporządzić listę przyjemności (racjonalnych!) i w chwilach słabości, po prostu wybrać coś z listy. Bieganie jest jedną z tych przyjemności, ale nie będę śmigał za każdym razem jak pomyślę o jedzeniu .
Dobrze byłoby sprawdzić jak z tymi kcal i z białkiem, bo to trudno ocenić "na oko". Jak u Ciebie ze śniadaniem?
Nie napisałeś, jaki styl życia prowadziłeś wcześniej - może próbujesz wprowadzić za dużo zmian na raz?
[url=http://runmania.com/rlog/?u=PinUpGirl][img]http://runmania.com/f/f7c2c3e8ea675093ff0011c7b9248496.gif[/img][/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 13
- Rejestracja: 09 kwie 2008, 13:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
zacznij sie ruszac a organizm sam wymusi diete i czekolady slodyczy bedzie coraz mniej...pozdro
mariusz
-
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 03 kwie 2008, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
martin ma racje, sam sie objadalem batonikami i drożdzówkami, a od kiedy zacząłem biegac organizm przestał domagac sie cukru, dorzuciłem sobie jeszcze pompki i rozciąganie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 309
- Rejestracja: 22 maja 2008, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: WWa
Ja jem jabłka, pomidory, cokolwiek Poza tym nie po to biegam żeby się z czymś ograniczać, nadwagi nigdy dużej nie miałem. Najgorsze BMI było w górnej granicy wagi prawidłowej.
Organizm ostatnio sam się przekonał że 2-3 piwka wieczorem = masakra podczas biegania rano . Jeden taki numer i wieczorkiem jakoś nie mam ochoty na chipsy czy piwko . Po co potem mam walczyć z całą chemią wychodzącą podczas biegu. Poza tym dobrym sposobem jest nie posiadanie tego typu rzeczy w domu. Ostatnio strasznie chciało mi się napić piwka ale że nie było to piłem wodę... jak koń
Organizm ostatnio sam się przekonał że 2-3 piwka wieczorem = masakra podczas biegania rano . Jeden taki numer i wieczorkiem jakoś nie mam ochoty na chipsy czy piwko . Po co potem mam walczyć z całą chemią wychodzącą podczas biegu. Poza tym dobrym sposobem jest nie posiadanie tego typu rzeczy w domu. Ostatnio strasznie chciało mi się napić piwka ale że nie było to piłem wodę... jak koń
Michał
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
10km 58'03'' - 2009-10-04 -> 52'01'' - 2009-11-11
Teraz dopiero się zacznie...
-
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 05 mar 2007, 17:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Tez sadze, ze lepiej jest czasem sobie pofolgowac, bo inaczej strasznie sie stresujesz i nie myslisz o niczym innym, tylko o tych slodyczach (czy schabowym z mloda kapusta) ktore bys zjadl. Lepiej zjesc, odstresowac sie, a potem isc to odrobic w polu
Schudnąć bez wysiłku...się nie da!