Grubasy - tylko dla Was
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 22
- Rejestracja: 06 maja 2008, 08:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Teresin/Sochaczew
no widze ze kolega tez zakonczyl plan 10 tygodniowy, tez juz pomykam po 30 minut i chyba dobrze bedzie zrobic jak pisales: pobiegac tak po 30 minut kilka tygodni i potem brac sie za 10 km! juz chcialem brac sie za 10 km ale te plany sa juz "mocniejsze" a nie ma co sie za nie brac od razu bo przy nich to juz mozna sie zniechecic znacznie szybciej. ja robie w 30 minut po planie 10 tygodniowym jakies 5km a wy ile robiliscie? a zrzucilem kolo 5-6kg?
Test coopera : SLABY !!!
Plan 10-cio tygodniowy 3 tydzien
Plan 10-cio tygodniowy 3 tydzien
-
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 03 kwie 2008, 22:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: się biorą dzieci?
mi z mojego mierzenia wychodzi dystans około 6 km, traktuje bieganie jako dobrą zabawę i sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów, ale mimo wszystko chce biegać dłuższe dystanse
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 27 kwie 2008, 21:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczytno/Dublin
Mi do 30 min brakuje jeszcze 3 tygodni. Nie wiedziałem, że będę na to tak wyczekiwał.
Póki co ciągle coś w stawach pyka, strzyka itd. Po 20 czerwca wybieram sie do Ortorehu w Wa-wie aby mi posprawdzali stawy, kregoslup itd.
Dzis chcialem sie nazrec ciastek i popcornu na noc, ale pomyslaleme, ze nie zjem ich wlasnie dla dobra chrzastek, kosci i stawow.
Im mnie mniej tym stawom lżej
.
Póki co ciągle coś w stawach pyka, strzyka itd. Po 20 czerwca wybieram sie do Ortorehu w Wa-wie aby mi posprawdzali stawy, kregoslup itd.
Dzis chcialem sie nazrec ciastek i popcornu na noc, ale pomyslaleme, ze nie zjem ich wlasnie dla dobra chrzastek, kosci i stawow.
Im mnie mniej tym stawom lżej

-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 27 kwie 2008, 21:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczytno/Dublin
Soprano zastanawia mnie jedna rzecz. Udało mi się kiedyś schudnąć dokładnie tyle samo tzn. o 22 kg. Zjechałem ze 105 na 83 kg. Problemem było to, że podskórna tkanka tłuszczowa pozostała. Musiałem zatem ostro pojechać po mięśniach. Słabo się wtedy odżywiałem i ostro trenowałem bez zastanowienia.
Czy u Ciebie poprawiła się rzeżba tzn. zmienił się poziom podskórnej tkanki tłuszczowej czy tylko ogólny spadek masy?
Teraz znów ważę za dużo. Zmieniłem diety i uprawiam trucht, a nie wypluwanie płuc. Ciekawe czy poziom tkanki się zmniejszy, czy tylko znów ogólny spadek masy. Chciałbym kiedyś zobaczyć jak wyglądają moje mięśnie bicepsu i tricepsu, a nie tylko masę
Czy u Ciebie poprawiła się rzeżba tzn. zmienił się poziom podskórnej tkanki tłuszczowej czy tylko ogólny spadek masy?
Teraz znów ważę za dużo. Zmieniłem diety i uprawiam trucht, a nie wypluwanie płuc. Ciekawe czy poziom tkanki się zmniejszy, czy tylko znów ogólny spadek masy. Chciałbym kiedyś zobaczyć jak wyglądają moje mięśnie bicepsu i tricepsu, a nie tylko masę

- ooco
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 850
- Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
łomatko... zgubiłeś 22k w 10 tygodni robiąc plan 10tyg??? zajechałeś sie chyba.... ile ważyłeś wcześniej? jakaś dieta?soprano99 pisze:w sobote zrobione 30minut. dzisiaj powtoreczka. Jak na grubasa, który schudł juz 22kg to nie żle.
- monika807
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 14 kwie 2008, 01:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: z doskoku
Ja od 3 dni odpoczynek. Normalnie chyba jakieś przesilenie mnie wzięło. Kiedyś lekko pykałam 9 km z jednym kilkuminutowym odpoczynkiem
w połowie. Ostatnie wybiegi robiłam na raty. Do tego grałam w sobote w siatkóweczkę i mam zakwasy nieziemskie
. Jeszcze dołóżmy lekkie przeziębienie. Ach, szkoda pisać. Wczoraj mąż plecki mi nasmarował ben-gay'em, bo mnie łamało.
Miałam wstać dziś o 8 godzinie - by wyjść biegać a tu taki klops i wstałam tuż przed 11 godziną
Nic to, 3 dni odpoczynku się przydadzą. Normalnie nie byłam dziś w stanie nic zrobić. Za duży hardcor sobie narzuciłam.
A na dodatek mi psycha siadła, bo już miałam 101 w biodrach tyle że przez ostatnie 2 dni sobie popuściłam pasa. Na ten przykład wczoraj na noc zjadłam niecałe 2000 kac słodkiego, co łącznie na dzień dało mi 3 500 kal. Co prawda wyszłam w nocy na spacer, bo dzień przesiedziałam na tyłku, ale nie oszukujmy się ......
Dziś rano cm pokazał mi 102. Wyjebiście.... grrrr.
Przypomina mi się taki tekst z Alternatywy 4: "A ja płace, ciężkie pieniądze płace" co do mnie można odnieść takowo: A ja biegam, cholernie ciężko biegam..... - by to popsuć jakąś durną czekoladą.
I moje wczorajsze postanowienie: 0 słodyczy do momentu urlopu, gdzie to zjem sernik teściowej
czyli jakieś 1,5 miesiąca.
Kiedyś już sobie tak postanowiłam ale wtedy było 0 słodkiego do świąt czyli 2 mc nic, ale to nic słodkiego w ustach


Miałam wstać dziś o 8 godzinie - by wyjść biegać a tu taki klops i wstałam tuż przed 11 godziną

Nic to, 3 dni odpoczynku się przydadzą. Normalnie nie byłam dziś w stanie nic zrobić. Za duży hardcor sobie narzuciłam.
A na dodatek mi psycha siadła, bo już miałam 101 w biodrach tyle że przez ostatnie 2 dni sobie popuściłam pasa. Na ten przykład wczoraj na noc zjadłam niecałe 2000 kac słodkiego, co łącznie na dzień dało mi 3 500 kal. Co prawda wyszłam w nocy na spacer, bo dzień przesiedziałam na tyłku, ale nie oszukujmy się ......
Dziś rano cm pokazał mi 102. Wyjebiście.... grrrr.
Przypomina mi się taki tekst z Alternatywy 4: "A ja płace, ciężkie pieniądze płace" co do mnie można odnieść takowo: A ja biegam, cholernie ciężko biegam..... - by to popsuć jakąś durną czekoladą.
I moje wczorajsze postanowienie: 0 słodyczy do momentu urlopu, gdzie to zjem sernik teściowej

Kiedyś już sobie tak postanowiłam ale wtedy było 0 słodkiego do świąt czyli 2 mc nic, ale to nic słodkiego w ustach
[url=http://runmania.com/rlog/?u=monika807][img]http://runmania.com/f/f4d43ff6bcd458ae53cfc1a48b88ec3c.gif[/img][/url]
- Andrzej Szymański
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn- Koźle
- Kontakt:
Mam pytanie, które zadałem już dzisiaj w innym dziale, ale jestem ciekaw Waszych opinii- to dość poważna sprawa. Czy mając nie najlepszy kręgosłup i trochę nadwagi mogę śmiało biegać i nie zniszczyć sobie kręgosłupa. Ponoć bieganie nie jest tu wskazane- tak wypowiadała się w TV pewien instruktor fitness. Biegam już 2 miesiąc i zaczynam to lubić, ale nie chciałbym się zajechać. Dodam, że biegam po alejce szutrowej w butach WOOLF. Co o tym sądzicie- to dla mnie megaważne! 

andy
-
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 10 wrz 2006, 21:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Z takimi sprawami to najlepiej do lekarza iść, bo imo tutaj raczej nikt cię nie "opuka" tak jak lekarz, a w słowach raczej trudno dokładnie charakterystykę problemu opisać.Andrzej Szymański pisze:Mam pytanie, które zadałem już dzisiaj w innym dziale, ale jestem ciekaw Waszych opinii- to dość poważna sprawa. Czy mając nie najlepszy kręgosłup i trochę nadwagi mogę śmiało biegać i nie zniszczyć sobie kręgosłupa. Ponoć bieganie nie jest tu wskazane- tak wypowiadała się w TV pewien instruktor fitness. Biegam już 2 miesiąc i zaczynam to lubić, ale nie chciałbym się zajechać. Dodam, że biegam po alejce szutrowej w butach WOOLF. Co o tym sądzicie- to dla mnie megaważne!
Ja tymczasem jak narazie od połowy marca mam zrobione 400 kilometrów z czego przez ostatni tydzień biegałem każdego dnia po 10 kilometrów i krótko mówiąc dzisiaj jestem nie do życia :P (co prawda zakwasów nie mam, ale ledwo co nogami mogę ruszać

"Becouse life is not about how hard you can hit, it's about how hard you can get hit and keep moving forward..."
- Andrzej Szymański
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn- Koźle
- Kontakt:
Wydaje mi się, że mówisz rozsądnie. W końcu masz duże doświadczenie biegowe.
andy
- ooco
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 850
- Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
ale zaden vicenaczelny i nie zastąpi ci lekarza. a jak po pół roku biegania cos ci sie coś w plecach przestawi to do kogo będziesz miał pretensje? do siebe czy do Marcina czy do telewizji?
- Andrzej Szymański
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn- Koźle
- Kontakt:
Do całej trójki! 

andy
- soprano99
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 277
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 13:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków/Słomniki
dieta była owszem. racjonalne odżywianie. Rzeźba sie robi - głownie nogi, ręce. brzuch też powoli choć jeszcze spory jest. Zaczynałem od 121. Teraz jest 99. Aha, mięsnie na plecach tez sie pojawiają. A największy sukces to juz 3 tyg bez papierosów. I biegałem planem z GW czyli w 4 tyg do 30minut truchtu. Robiłem go 7tygodni z przerwami.
- Andrzej Szymański
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 21:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kędzierzyn- Koźle
- Kontakt:
No, Soprano, gratulacje! Jesteś gość!
andy