
Cel: 30 minut ciągłego biegu - Plan 6-cio tygodniowy
- Lew_Gdanski
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 28 lut 2013, 20:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co do bolu kolan to mi pomogla torba zelowa do zamrazania. Po drugim tygodniu poczulem bol w kolanach. Jako, ze jest to moje drugie podejscie do planu Pumy ( pierwsze zakonczylo sie na dlugiej kontuzji obu kolan ) zmartwilo mnie to jeszcze bardziej. Nie byl to bardzo mocny bol, ale balem sie kontynuowac. Zrobilem tydzien przerwy. Bol utrzymywal sie na tym samym poziomie. Zona kupila mi tzw. "ice pack". Na drugi dzien obudzilem sie bez zadnego bolu i poszedlem na trening. Od tego czasu po kazdym treningu chlodze kolana. Wczoraj zaczal sie 5 tydzien, a kolana sa wciaz ok. Pisze o tym, bo moim zdaniem warto tego sprobowac zanim zacznie sie przygode z lekarzami 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 kwie 2013, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam:)
podczytuję Was już od dłuższego czasu, dziś wreszcie odważyłam się na zarejestrowanie na forum i pierwszy wpis
Rozpoczęłam plan treningowy 2 tygodnie temu, biegam wieczorami co drugi dzień - w te dni, kiedy to nie ja kąpię moje pociechy
(jej, biegam to słowo zdecydowanie na wyrost
). Mój trening rozciągnie się więc - prawdopodobnie - na 7 tygodni, ale nie rozpaczam. W dni bz biegania rozpoczęłam treningi siłowe w domu - także z planem z forum sfd. Jeden dzień w tygodniu (sobota lub niedziela jest dniem wolnym od ćwiczeń
Na początku 30 sek wydawało mi się już osiągnięciem, bo niestety lata zaniedbań i folgowania wychodzą teraz przy najmniejszym wysiłku. Czeka mnie zrzucenie min 15 kg i poprawa formy i wydolności. ale najważniejsze dla mnie jest to, że CHCĘ nareszcie i po raz pierwszy w życiu bieganie mnie cieszy (nawet na wf-ie nie biegałam ze względu na arytmię). Jeszcze do niedawna najbardziej niepożądany sport na mojej liście teraz sprawia mi ogromna radość i nie mogę doczekać się kolejnego treningu!
Jestem dopiero po pierwszym treningu 1b/4m, dałam radę, choć w połowie był mały kryzys - generalnie dość szybko maszeruję i mniej więcej po 15 min dopada mnie okropny ból piszczeli z przodu, tak głęboko, jakby kości....ale wtedy zaciskam zęby i idę/biegnę dalej i powtarzam sobie przeczytaną gdzieś sentencję, że "jedyne co mnie ogranicza to mój umysł a nie fizyczność".
Najbardziej cieszę się z faktu, że przemogłam swój wstyd, bo - umówmy się - 30-latka ze sporą nadwagą która po 1 min truchtu sapie jak lokomotywa - to nie jest coś, co chciałabym pokazać światu. Na swojej trasie wieczorami spotykam wielu biegaczy -tych prawdziwych, i czasem mi wstyd, ale nie poddaję się, bo kiedyś chcę być jak oni i przebiec na początek te pierwsze MAGICZNE 30 min (choć na dzień dzisiejszy wydaje się to dla mnie jeszcze nieosiągalne). Ale czytam Was i dajecie nadzieję, ze i ja dam radę
podczytuję Was już od dłuższego czasu, dziś wreszcie odważyłam się na zarejestrowanie na forum i pierwszy wpis

Rozpoczęłam plan treningowy 2 tygodnie temu, biegam wieczorami co drugi dzień - w te dni, kiedy to nie ja kąpię moje pociechy



Na początku 30 sek wydawało mi się już osiągnięciem, bo niestety lata zaniedbań i folgowania wychodzą teraz przy najmniejszym wysiłku. Czeka mnie zrzucenie min 15 kg i poprawa formy i wydolności. ale najważniejsze dla mnie jest to, że CHCĘ nareszcie i po raz pierwszy w życiu bieganie mnie cieszy (nawet na wf-ie nie biegałam ze względu na arytmię). Jeszcze do niedawna najbardziej niepożądany sport na mojej liście teraz sprawia mi ogromna radość i nie mogę doczekać się kolejnego treningu!
Jestem dopiero po pierwszym treningu 1b/4m, dałam radę, choć w połowie był mały kryzys - generalnie dość szybko maszeruję i mniej więcej po 15 min dopada mnie okropny ból piszczeli z przodu, tak głęboko, jakby kości....ale wtedy zaciskam zęby i idę/biegnę dalej i powtarzam sobie przeczytaną gdzieś sentencję, że "jedyne co mnie ogranicza to mój umysł a nie fizyczność".
Najbardziej cieszę się z faktu, że przemogłam swój wstyd, bo - umówmy się - 30-latka ze sporą nadwagą która po 1 min truchtu sapie jak lokomotywa - to nie jest coś, co chciałabym pokazać światu. Na swojej trasie wieczorami spotykam wielu biegaczy -tych prawdziwych, i czasem mi wstyd, ale nie poddaję się, bo kiedyś chcę być jak oni i przebiec na początek te pierwsze MAGICZNE 30 min (choć na dzień dzisiejszy wydaje się to dla mnie jeszcze nieosiągalne). Ale czytam Was i dajecie nadzieję, ze i ja dam radę

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ana, powodzenia.
Zanim ruszysz do treningu, za każdym razem zrób ćwiczenia opisane w tym artykule, mam nadzieje, że pomogą na piszczele:
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=939
Zanim ruszysz do treningu, za każdym razem zrób ćwiczenia opisane w tym artykule, mam nadzieje, że pomogą na piszczele:
http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=939
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 kwie 2013, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję! Już czytam i mam nadzieję, że ból zniknie
Dziś dzień "siłowy" więc bardziej skupię sie na górnych partiach i dam nogom odetchnąć :P
EDIT:
Przeczytałam i wydaje mi się, że to właśnie TO. Więc dziś włączę ćwiczenia na łydki i będę się porządniej rozgrzewać przed biegiem - także tymi ćwiczeniami (przyznam, że troszkę bagatelizowałam rozgrzewkę i to był mój błąd - teraz już wiem).
Jeszcze raz dziękuję z podpowiedź!!!

EDIT:
Przeczytałam i wydaje mi się, że to właśnie TO. Więc dziś włączę ćwiczenia na łydki i będę się porządniej rozgrzewać przed biegiem - także tymi ćwiczeniami (przyznam, że troszkę bagatelizowałam rozgrzewkę i to był mój błąd - teraz już wiem).
Jeszcze raz dziękuję z podpowiedź!!!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To nie jest rozgrzewka w klasycznym rozumieniu (choć patrząc z tego punktu widzenia to pozornie jest) , to jest tylko poruszenie tylko tych grup mięśniowych które odpowiadają za ten dziwny i popularny syndrom bólów piszczeli.
- axl bach
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 16 kwie 2013, 08:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobry;)
Goście, ja dziś zacząłem, a nigdy nie biegałem. I teraz jajecznica;P Przez pomyłkę zacząłem od drugiego tygodnia i bardzo nie jestem zmęczony. I tak się zastanawiam czy w czwartek nie robić planu jak w 3 tygodniu, ponieważ dziś róznie raz minuta raz dwie biegu.
Siła
!!!
Goście, ja dziś zacząłem, a nigdy nie biegałem. I teraz jajecznica;P Przez pomyłkę zacząłem od drugiego tygodnia i bardzo nie jestem zmęczony. I tak się zastanawiam czy w czwartek nie robić planu jak w 3 tygodniu, ponieważ dziś róznie raz minuta raz dwie biegu.
Siła

- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Super, że aż kipisz radością! Wg mnie właśnie o to w tym wszystkim chodzi! Ale jak już nieco ochłoniesz to zastanów się co chcesz osiągnąć.axl bach pisze:Dobry;)
Goście, ja dziś zacząłem, a nigdy nie biegałem. I teraz jajecznica;P Przez pomyłkę zacząłem od drugiego tygodnia i bardzo nie jestem zmęczony. I tak się zastanawiam czy w czwartek nie robić planu jak w 3 tygodniu, ponieważ dziś róznie raz minuta raz dwie biegu.
Siła!!!
Ponadto w bieganiu nie ma dróg na skróty. Trzeba spokojnie i systematycznie do wszystkiego dochodzić. Także życzę wytrwałości i nieustającej radości

Pozdrawiam
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Plan treningowy, którego celem jest podryw raczej ciężko będzie znaleźćaxl bach pisze:@mały89
Co chcę osiągnąć? - Poderwać jakąś łanieco biega. A tak naprawdę, to spocić się, zmęczyć się i czuć się z tego powodu zadowolonym. Dzięki za miłe słowa.
Siła!!!


- Lew_Gdanski
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 28 lut 2013, 20:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam pytanie do bardziej doświadczonych osób. Czy realizując plan 6-cio tyg, w dni wolne od biegania można uzupełnić treningiem "siłowym" - mam na myśli wzmacnianie górnych części ciała. Doczytałem się na forum, że dni wolne od treningu są istotne z uwagi na regeneracje itp. Jednak nigdzie nie znalazłem informacji czy chodzi o całkowity "chill out" czy też mozna poćwiczyć/wzmocnić górne partie ciała. Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii?
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Wg mnie takie ćwiczenia mogą Ci wyjść tylko i wyłącznie na dobreLew_Gdanski pisze:Mam pytanie do bardziej doświadczonych osób. Czy realizując plan 6-cio tyg, w dni wolne od biegania można uzupełnić treningiem "siłowym" - mam na myśli wzmacnianie górnych części ciała. Doczytałem się na forum, że dni wolne od treningu są istotne z uwagi na regeneracje itp. Jednak nigdzie nie znalazłem informacji czy chodzi o całkowity "chill out" czy też mozna poćwiczyć/wzmocnić górne partie ciała. Jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii?


-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 15 kwie 2013, 11:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przy okazji i ja podziękuje za radę, bo w dni wolne od biegania także rozpoczęłam treningi siłowe 
Wczoraj był kolejny dzień 1:4, ta minuta już nie była tak przerażająca i zadyszka też znikoma, natomiast niestety, po raz kolejny ból piszczeli. dzień wcześniej i wczoraj ćwiczyłam już nogi (łydki) wg wskazówek z artykułu i w związku z tym mam pytanie - czy kontynuować trening i w międzyczasie wykonywać te ćwiczenia i dobre rozciąganie + ćwiczenia siłowe, czy lepiej przerwać trening na kilka dni i dać nogom odpocząć, masować, ćwiczyć wg wskazówek (tej opcji się boję, ze względu na to, że dzięki treningom mój dzień się usystematyzował i znów wybije się z treningowego rytmu, ale jeśli będzie taka konieczność...)

Wczoraj był kolejny dzień 1:4, ta minuta już nie była tak przerażająca i zadyszka też znikoma, natomiast niestety, po raz kolejny ból piszczeli. dzień wcześniej i wczoraj ćwiczyłam już nogi (łydki) wg wskazówek z artykułu i w związku z tym mam pytanie - czy kontynuować trening i w międzyczasie wykonywać te ćwiczenia i dobre rozciąganie + ćwiczenia siłowe, czy lepiej przerwać trening na kilka dni i dać nogom odpocząć, masować, ćwiczyć wg wskazówek (tej opcji się boję, ze względu na to, że dzięki treningom mój dzień się usystematyzował i znów wybije się z treningowego rytmu, ale jeśli będzie taka konieczność...)
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Jak się powinno robić tego nie wiem. Pamiętam jednak, że jak walczyłem z łydkami to nie zwieszałem biegania
Czy słusznie? Tak jak napisałem, nie wiem, gdyż żaden że mnie specjalista. Niemniej ból ustał i ciągle biegam 


- darek12
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 09 paź 2009, 21:23
- Życiówka na 10k: 00:44:20
- Życiówka w maratonie: 03:46:20
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
W Zielonej Górze też kończymy. Jest dobrze.
Oczywiście, słyszę za plecami "nie dam rady 30 minut, itd " Ale my już to znamy
W sobotę będzie finał 2 edycji planu 6-tygodniowego.
Będą dyplomu, gadżety, i dużo zabawy.
Zaprosiliśmy też doświadczonych biegaczy.
Zapraszamy kibiców na stadion.
ps
Następna edycja 11.05.2013
Oczywiście, słyszę za plecami "nie dam rady 30 minut, itd " Ale my już to znamy

W sobotę będzie finał 2 edycji planu 6-tygodniowego.
Będą dyplomu, gadżety, i dużo zabawy.
Zaprosiliśmy też doświadczonych biegaczy.
Zapraszamy kibiców na stadion.
ps
Następna edycja 11.05.2013

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Jesli po bieganiu ból przechodzi to ja bym nie odpuszczał. Co więcej jak ja miałem kiedyś te bóle to podczas samego biegu zatrzymywałem się robiłem po 2 serie tych ćwiczeń i po paru minutach ból odpuszczał na tyle że można było biec dalej i nie przeszkadzał. Po paru tygodniach regularnych treningów te bóle znikają.Ana21 pisze:Przy okazji i ja podziękuje za radę, bo w dni wolne od biegania także rozpoczęłam treningi siłowe
Wczoraj był kolejny dzień 1:4, ta minuta już nie była tak przerażająca i zadyszka też znikoma, natomiast niestety, po raz kolejny ból piszczeli. dzień wcześniej i wczoraj ćwiczyłam już nogi (łydki) wg wskazówek z artykułu i w związku z tym mam pytanie - czy kontynuować trening i w międzyczasie wykonywać te ćwiczenia i dobre rozciąganie + ćwiczenia siłowe, czy lepiej przerwać trening na kilka dni i dać nogom odpocząć, masować, ćwiczyć wg wskazówek (tej opcji się boję, ze względu na to, że dzięki treningom mój dzień się usystematyzował i znów wybije się z treningowego rytmu, ale jeśli będzie taka konieczność...)