Witam,
Podobnych tematów jest tutaj zapewne multum, ale jestem kolejną osobą, która próbuję zacząć swoją przygodę z bieganiem Generalnie obserwując/czytając biegaczy z boku widać, że jeżeli złapie się bakcyla, to sport ten może dać naprawdę dużo funu i docelowo też chcę do tego stanu doprowadzić.
Niemniej chyba nikogo nie będzie szokiem, jeżeli napiszę, że moim celem jest zrzucenie kilogramów. Powiedzmy, że mam w tym doświadczenie, bo kiedyś ważyłem przy wzroście 177 cm niemal 110 kilogramów, podczas gdy obecnie moja waga zatrzymała się na 84 kg a był czas gdy ważyłem 77 kg. Taka radykalna redukcja wynikała jednak z wykonywanej wówczas pracy, gdzie nierzadko spędzałem 13 godzin na nogach, co przy bardzo małej porcji dostarczanych kalorii doprowadziło do zrzucenia wagi. Powiedziałbym raczej, że bardziej zmarniałe niż schudłem, bo zbyt naturalne to nie było.
Obecnie jednak mam pracę siedzącą i większość czasu spędzam przy biurku. Widzę też, że moja waga cały czas skaczę miedzy 82 a 87 kilogramami. Zaczynają mnie irytować pojawiające się boczki. Generalnie chciałbym się za to poważnie zabrać.
Tutaj zaczynają się schody. Żeby się zmotywować zapisałem się na dwa kwietniowe biegi w Warszawie na 10 km, które odbędą się w kwietniu. Stwierdziłem, że jeżeli zapłacę, to łatwiej będzie mi się zmotywować Problem w tym, ze ja zupełnie nie wiem jak to zaplanować. Obecnie jestem w stanie przebiec 3 km z większa bądź mniejsza zadyszką bez przerwy. Wiem tez, że żeby schudnąć należy też zmienić nawyki żywieniowe. Powiedzmy, że jest w tej materii pewien progres, bo praktycznie odstawiłem alkohol, który w poprzednim roku dość często mi towarzyszył. Aczkolwiek obecnie, gdy szukam jakichś poradników, wertuje strony, czytam wszędzie jest pełno informacji, które nierzadko wzajemnie się wykluczają. Postanowiłem poszukać u źródła, bo mówiąc szczerze nie wiem, jak się do tego zabrać stopniowo, by nie zniechęcić się i po prostu nie narzucić sobie za dużo oczekiwań na start. Bardzo prosiłbym o jakieś porady, wskazówki, poradniki dla laika, który chcę złapać bakcyla do biegania oraz jednocześnie schudnąć te kilka kilogramów (75 kg to moja wymarzona waga).
Oczywiście chciałbym tutaj dzielić się również moimi postępami w materii Bardzo dziękuje,
pozdrawiam
Początek
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Zasadniczo to chyba nic dziwnego, że będą w kwietniuzapisałem się na dwa kwietniowe biegi w Warszawie na 10 km, które odbędą się w kwietniu.
Trzymam kciuki za realizację planów. Ogarniaj priorytetowo kuchnię.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 01 mar 2020, 20:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Faktycznie, mały lapsus z mojej strony
Co do kuchni to właśnie. Zupełnie nie wiem, jakie powinno być moje zapotrzebowanie kaloryczne, czego powinienem unikać, co jesc przed i po bieganiu. Chyba wybiorę się niedługo do dietetyka
Co do kuchni to właśnie. Zupełnie nie wiem, jakie powinno być moje zapotrzebowanie kaloryczne, czego powinienem unikać, co jesc przed i po bieganiu. Chyba wybiorę się niedługo do dietetyka
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9047
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Słuszna decyzja tylko bez "chyba"
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 19 sty 2020, 15:00
- Życiówka na 10k: 53:36
- Życiówka w maratonie: brak
Kolego witaj w gronie nic niewiedzących Ja zacząłem dwa miesiące temu przy wadze 97kg i 172 cm wzrostu. Nie wyznaczałem sobie żadnych biegów, wyznaczyłem sobie ukończyć najpierw plan treningowy dla totalnego laika. Kończę krok pierwszy tego planu https://treningbiegacza.pl/wp-content/u ... t-plan.jpg został mi ostatni trening. Troszkę go zmodyfikowałem bo biegam co drugi dzień i nie maszeruję na samym początku tylko robię normalną rozgrzewkę. Dziś zrobiłem wynik 7km w 43 minuty i najlepszy wynik od dwóch miesięcy na 5km 30:04. Dla mnie to ogromny sukces bo jak zaczynałem w pierwszym dniu to po siedmiu minutach biegu i siedmiu minutach marszu myślałem, że trzeba będzie mnie przyholować za nogę z bieżni. Po za tym co wybiegałem stosuję dietę MŻ, tak MŻ, porostu żrę mniej. Odstawiłem alkohol w porównaniu z zeszłym rokiem. Odstawiłem białe pieczywo, biały makaron i czerwone mięso. Waga dziś to 86 kg. a to jest kolejny ogromny sukces. Moim zdaniem takiego samego laika jak Ty to po prostu zacznij truchtać a reszta przyjdzie sama. Poszukaj jakiś plan. Nie musisz zaczynać od początku mojego planu, możesz zacząć dalej. Jeżeli tak bardzo chcesz start w kwietniu to może poszukaj coś konkretnego pod 5 km. Moim zdaniem kwiecień to za wcześnie na jakieś sensowne wyniki, ale obym się mylił. Powodzenia.
Ps. na codzień jeżdżę cieżarówką i uwierz mi że nie jest łatwo to wszystko połączyć.
Ps. na codzień jeżdżę cieżarówką i uwierz mi że nie jest łatwo to wszystko połączyć.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 12 lut 2020, 23:05
- Życiówka na 10k: 47:29
- Życiówka w maratonie: brak
Hej,
Zasadniczo do początków należy podchodzić z głową i pokorą. Sam pamiętam, że moje początki z ta pokora nie miały nic wspólnego. Wychodziłem z założenia że będę biegał i jakoś to będzie. Bez planów, bez założeń, dam radę. I oczywiście dałem, ale z perspektywy czasu mogłem do pewnego poziomu dojść o wiele wcześniej.
1. Plan treningowy - W netach jest mnóstwo takich. PLan na 10km dla początkujących. I warto się go trzymać, ewentualnie troszkę zmodernizować. Ja na przykład nie mam w okolicy górek, więc podbiegi zastąpiłem w dużej mierze interwałami. NIe to samo, ale jakiś substytut. Jesli masz w planie jakieś tempo, które wydaje Ci się za wolne to.... biegaj takim tempem Na początku lepiej pomału przyzwyczajać ciało do obciążeń. Ja przez głupie (za szybkie na mój poziom) bieganie w 2 lata dorobiłem się problemów z ITBS i Achillesem. Nie polecam
2. Waga - Patrz co jesz, kiedy jesz. Mi pomogła aplikacja My Fitness Pal. Troszkę uciązliwa, ale liczy kalorie i wiesz ile zjadłes. Możesz też założyć ile chcesz ważyć to Ci rozpisze plan kaloryczny. No i samokontrola. Ja tam pije alkohol, ale za to nie tykam słodyczy, zero słodzonych napojów, mało tłustego. Jakoś da się wszystko pogodzić, byle z umiarem.
3. Ćwiczenia w domu - Jesli załozysz sobie plan treningowy na 3 biegi w tygodniu, 2 dni poświęć na ćwiczenia w domu. Core, miesnie dwugłowe, rozciąganie achillesów, rolowanie. Takie ćwiczenia możesz zrobić w ok. 30-40 minut, a mają ogromny wpływ na poprawę jakości Twojego biegania.
4. Systematyczność i różnorodność. - 3 treningi to 3 treningi. NIe 2, ani nie 4. Oczywiście jesli jesteś chory to odpuszczasz, ale jesli to zwykły "leń" to czasem trzeba się zmusić. Warto! Biegaj różne rzeczy. Nie tylko biegi tempowe, ale wplataj w biegi przebieżki, interwały, podbiegi. Raz w tygodniu możesz sobie zrobić dodatkowy trening z techniki biegowej.
5. No i przede wszystkim FUN. - Czerp z tego radość. Że się zmęczyłeś, że jest coraz lepiej, że poprawia Ci się kondycja, że oczyscisz umysł, że jesteś zajebisty bo inni przy -10 siedzą w domu a Ty biegasz, że pada deszcz a Ty masz jednostke treningową, że pobiegłeś w zawodach, dałes z siebie maxa i przeżyłeś.
Zasadniczo do początków należy podchodzić z głową i pokorą. Sam pamiętam, że moje początki z ta pokora nie miały nic wspólnego. Wychodziłem z założenia że będę biegał i jakoś to będzie. Bez planów, bez założeń, dam radę. I oczywiście dałem, ale z perspektywy czasu mogłem do pewnego poziomu dojść o wiele wcześniej.
1. Plan treningowy - W netach jest mnóstwo takich. PLan na 10km dla początkujących. I warto się go trzymać, ewentualnie troszkę zmodernizować. Ja na przykład nie mam w okolicy górek, więc podbiegi zastąpiłem w dużej mierze interwałami. NIe to samo, ale jakiś substytut. Jesli masz w planie jakieś tempo, które wydaje Ci się za wolne to.... biegaj takim tempem Na początku lepiej pomału przyzwyczajać ciało do obciążeń. Ja przez głupie (za szybkie na mój poziom) bieganie w 2 lata dorobiłem się problemów z ITBS i Achillesem. Nie polecam
2. Waga - Patrz co jesz, kiedy jesz. Mi pomogła aplikacja My Fitness Pal. Troszkę uciązliwa, ale liczy kalorie i wiesz ile zjadłes. Możesz też założyć ile chcesz ważyć to Ci rozpisze plan kaloryczny. No i samokontrola. Ja tam pije alkohol, ale za to nie tykam słodyczy, zero słodzonych napojów, mało tłustego. Jakoś da się wszystko pogodzić, byle z umiarem.
3. Ćwiczenia w domu - Jesli załozysz sobie plan treningowy na 3 biegi w tygodniu, 2 dni poświęć na ćwiczenia w domu. Core, miesnie dwugłowe, rozciąganie achillesów, rolowanie. Takie ćwiczenia możesz zrobić w ok. 30-40 minut, a mają ogromny wpływ na poprawę jakości Twojego biegania.
4. Systematyczność i różnorodność. - 3 treningi to 3 treningi. NIe 2, ani nie 4. Oczywiście jesli jesteś chory to odpuszczasz, ale jesli to zwykły "leń" to czasem trzeba się zmusić. Warto! Biegaj różne rzeczy. Nie tylko biegi tempowe, ale wplataj w biegi przebieżki, interwały, podbiegi. Raz w tygodniu możesz sobie zrobić dodatkowy trening z techniki biegowej.
5. No i przede wszystkim FUN. - Czerp z tego radość. Że się zmęczyłeś, że jest coraz lepiej, że poprawia Ci się kondycja, że oczyscisz umysł, że jesteś zajebisty bo inni przy -10 siedzą w domu a Ty biegasz, że pada deszcz a Ty masz jednostke treningową, że pobiegłeś w zawodach, dałes z siebie maxa i przeżyłeś.