Trzeba przyznać że Suunto odwaliło kawał dobrej roboty z baterią, ponoć realnie z palcem w nosie wytrzyma 50h+ w trakcie aktywności przy odpalonym wszystkim czego sobie człowiek zażyczy. Wizualnie też jest bardzo fajny, widziałem Race 2 na żywo i bardzo mi się podobał.
Natomiast ten zegarek to jest praktycznie to samo co wyżej wymieniony Race, tylko że zamiast obrotowej koronki ma przyciski, ma latarkę i odrobinę lepszą baterię (ale i grubość), nie bardzo rozumiem sens takiego strasznego rozdrabniania się.
Wcześniej elementem różnicującym był MIP, ale wygląda na to koniec tej drogi dla Suunto (RIP [*]). Strzelam że niebawem Garmin też uwali ten wariant (8 Pro wyszedł tylko na OLEDach) cóż, pozostaje trzymać kciuki za Coros (btw. niebawem wychodzi Apex 4 właśnie na MIP).