Skomentuj artykuł Adam Kszczot oficjalnie kończy współpracę ze Zbigniewem Królem

Wg mnie, to Adam jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że może robić sobie sam za trenera. Ale jeśli chodzi o zmianę, to trzymam kciuki aby się udało. Lewy woli 1500 i dla tego nie ma konfiktu w treningu. Czy Kszczot się poprawi. Tu jest wróżenie z fusów. I jedyne co nam zostało na ten moment, to trzymanie kciuków. Oby i powodzenia.

Trochę mi się wydaje, że na takim topowym poziomie to jednak więskzość zawodników musi mieć "to coś" (nazwijmy to charakter). To musi być ego, osobowość - a z takimi jednostkami niełatwo się pracuje. A wieloletnia współpraca jest jednak bardzo rzadko spotykana.

Tak czy inaczej: powodzenia dla obydwu.

Na tym poziomie trenowanie samego siebie, to jest jednak rzadkość.

Nawiązując do tego co w wywiadzie mówił Król i sam Ksztot, ten drugi chciał mocniej, a ten pierwszy go stopował. Kto by stopował Adama, gdyby ten nie miał trenera?

O ile w biegach krótkich trener popędza o tyle w biegach średnich musi juz stopowac aby zawodnik nie zajechal się

A długodystansowców znowu na zmianę: hamować i poganiać.
Dokładnie... szybkie bieganie sprawia duza przyjemność i samemu jest bardzo trudno to sterować.