Komentarz do artykułu I po Igrzyskach...
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No - ale co dalej ?
Obawiam się, że nawet jeśli sie zmienią władze PZLA to cztery lata to za mało, żeby były efekty medalowe.
Obawiam się, że nawet jeśli sie zmienią władze PZLA to cztery lata to za mało, żeby były efekty medalowe.
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
To jak z choroba alkoholowa ( nomen omen ) - aby zaczac sie leczyc , najpierw trzeba osiagnac dno .
Do momentu osiagniecia dna , czlowiek tkwi w demencji .
Niemcy poszli po rozum do glowy i posypawszy glowy popiolem , przywrocili komuchowski system eliminacji i szkolenia , ktory tak dobrze im niegdys sluzyl ( moze koksu tym razem nie wlacza ) .
Chinczycy chca pojsc jeszcze dalej , przebakujac o inzynierii genetycznej .
Mysle ze warto sobie zadac proste pytanie - po cholere Polsce te wszystkie medale ?
Niech pieniadze idace na wyczyn zostana przeznaczone na rekreacje , by dofinansowac pobyt Kowalskiego na czterodniowym zgrupowaniu w Miedzyzdrojach .
Ludzie chetniej by ruszyli dupska sprzed telewizora , cwiczac pozostale miesnie , poza tym piwnym .
Moze to jest wlasnie najlepsza recepta na powrot do czolowki swiatowej ?
Kiedys bylo podobnie , gdzie kazdy zaklad pracy organizowal imprezy sportowe , najlepsi trafiali do klubow finansowanych przez zwiazki i ludzi bylo tyle , ze bylo w czym wybierac .
Ktos musi to w koncu dostrzec , pod warunkiem , ze ... wytrzezwieje .
Do momentu osiagniecia dna , czlowiek tkwi w demencji .
Niemcy poszli po rozum do glowy i posypawszy glowy popiolem , przywrocili komuchowski system eliminacji i szkolenia , ktory tak dobrze im niegdys sluzyl ( moze koksu tym razem nie wlacza ) .
Chinczycy chca pojsc jeszcze dalej , przebakujac o inzynierii genetycznej .
Mysle ze warto sobie zadac proste pytanie - po cholere Polsce te wszystkie medale ?
Niech pieniadze idace na wyczyn zostana przeznaczone na rekreacje , by dofinansowac pobyt Kowalskiego na czterodniowym zgrupowaniu w Miedzyzdrojach .
Ludzie chetniej by ruszyli dupska sprzed telewizora , cwiczac pozostale miesnie , poza tym piwnym .
Moze to jest wlasnie najlepsza recepta na powrot do czolowki swiatowej ?
Kiedys bylo podobnie , gdzie kazdy zaklad pracy organizowal imprezy sportowe , najlepsi trafiali do klubow finansowanych przez zwiazki i ludzi bylo tyle , ze bylo w czym wybierac .
Ktos musi to w koncu dostrzec , pod warunkiem , ze ... wytrzezwieje .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1320
- Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02
komentarz jest z mojej strony jeden - 0 (zero) medali w biegach w Pekinie , nie liczymy się w ogóle w świecie
Tomek
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Powiedziałbyś do niej w twarz "Irenka" ?tomasz pisze:Ciekawe czy Irenka to czyta
Dobry artykuł
Jest to osoba jednak starsza, co by nie było osiągnęła sportowo dużo więc jakiś szacunek się należy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 512
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
- Życiówka na 10k: 31.16
- Życiówka w maratonie: 2:23;47
Zawiodłem się na Sowie, wszak początek miał niezły, ale bardzo przereklamował go jego trener - Grzegorz Gajdus. Juz niewspomne o Sowie który od początku widać było że przyjechał sobie na wycieczke. Szkoda mi w tym wypadku Rafała Wójcika który znacznie lepiej spisuje się na imprezach mistrzowskich, a w wyjeżdzie do Pekinu musiał ustąpić debiutantom
Żyje po to, by biegać
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tu chodziło Ci chyba o Henia Szosta, tak?KRZYSIEKBIEGA pisze:Zawiodłem się na Sowie
Zasady kwalifikacji były jasne.
- Arti
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4522
- Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
I mamy przepychankę
"Ano właśnie tak - odpowiada Król. - Miejsce obozu Chojecka ustalała z panem Mamińskim poza moimi plecami. Do mnie nawet nie zatelefonowano, aby zapytać o zdanie". (interia.pl)
"Ano właśnie tak - odpowiada Król. - Miejsce obozu Chojecka ustalała z panem Mamińskim poza moimi plecami. Do mnie nawet nie zatelefonowano, aby zapytać o zdanie". (interia.pl)
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 512
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
- Życiówka na 10k: 31.16
- Życiówka w maratonie: 2:23;47
Tak, Chodziło o Henia Szosta.
Zasady kwalifakacji niby były jasne, ale w środowisku mówi się też że trzeba mieć plecy....
Zasady kwalifakacji niby były jasne, ale w środowisku mówi się też że trzeba mieć plecy....
Żyje po to, by biegać
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 25 sie 2008, 11:20
[...Zawiodłem się na Sowie, wszak początek miał niezły, ale bardzo przereklamował go jego trener - Grzegorz Gajdus. Juz niewspomne o Sowie który od początku widać było że przyjechał sobie na wycieczke. Szkoda mi w tym wypadku Rafała Wójcika który znacznie lepiej spisuje się na imprezach mistrzowskich, a w wyjeżdzie do Pekinu musiał ustąpić debiutantom...]
Mnie tam nie szkoda Wójcika...Każdy pracuje na swoje wyniki.Chłopaki zrobili minimum i polecieli do Pekinu-zasłużyli na to by tam być:) według mnie poszło im całkiem nieźle biorąc pod uwagę obsadę maratonu i słabe doświadczenie Naszych.Nie wydaje mi się żeby trener przereklamował i Szosta i Sowę...zna ich i wie na co ich stać.W Londynie będą lepsi...muszą nabrać doświadczenia.A tak szczerze to myślę,że łatwo jest oceniać.Niech Ci którzy tak piszą sami coś pokażą,dlaczego nie było ich w Pekinie między najlepszymi???????
Mnie tam nie szkoda Wójcika...Każdy pracuje na swoje wyniki.Chłopaki zrobili minimum i polecieli do Pekinu-zasłużyli na to by tam być:) według mnie poszło im całkiem nieźle biorąc pod uwagę obsadę maratonu i słabe doświadczenie Naszych.Nie wydaje mi się żeby trener przereklamował i Szosta i Sowę...zna ich i wie na co ich stać.W Londynie będą lepsi...muszą nabrać doświadczenia.A tak szczerze to myślę,że łatwo jest oceniać.Niech Ci którzy tak piszą sami coś pokażą,dlaczego nie było ich w Pekinie między najlepszymi???????
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 25 sie 2008, 11:20
[...Zasady kwalifakacji niby były jasne, ale w środowisku mówi się też że trzeba mieć plecy...]
Wyniki mówią same za siebie.Zasady były jasne.Trzeba mieć twardą psychikę a nie plecy...
Wyniki mówią same za siebie.Zasady były jasne.Trzeba mieć twardą psychikę a nie plecy...
- primo
- Stary Wyga
- Posty: 167
- Rejestracja: 03 mar 2007, 08:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzegom
- Kontakt:
Minimum to minimum. Jasne i klarowne. Problem tylko w tym, że co tu dużo mówić większość naszej kadry wypruła się dosłownie mówiąc na zrobienie tego minimum i na nic więcej nie starczyło ani czasu ani sił.muszynianka pisze:[...Zawiodłem się na Sowie, wszak początek miał niezły, ale bardzo przereklamował go jego trener - Grzegorz Gajdus. Juz niewspomne o Sowie który od początku widać było że przyjechał sobie na wycieczke. Szkoda mi w tym wypadku Rafała Wójcika który znacznie lepiej spisuje się na imprezach mistrzowskich, a w wyjeżdzie do Pekinu musiał ustąpić debiutantom...]
Mnie tam nie szkoda Wójcika...Każdy pracuje na swoje wyniki.Chłopaki zrobili minimum i polecieli do Pekinu-zasłużyli na to by tam być:) według mnie poszło im całkiem nieźle biorąc pod uwagę obsadę maratonu i słabe doświadczenie Naszych.Nie wydaje mi się żeby trener przereklamował i Szosta i Sowę...zna ich i wie na co ich stać.W Londynie będą lepsi...muszą nabrać doświadczenia.A tak szczerze to myślę,że łatwo jest oceniać.Niech Ci którzy tak piszą sami coś pokażą,dlaczego nie było ich w Pekinie między najlepszymi???????
primo
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Amatorszczyzna polskiego biegania jak i całej lekkiej atletyki jest przeogromna - biegacze rekreacyjni, pasjonaci czasami maja trafniejsze wnioski i spostrzeżenia niz działacze i trenerzy którzy tkwia w starych strukturach od lat, albo obrastaja w piórka bo dzieki towarzystwu wzajemnej adoracji ( jakieś lzs, azs układy gminno miejskie) załatwili troche wiecej kasy.
Nie ma zupełnie współpracy z ośrodkami naukowymi badajacymi sport od strony teoretycznej( katedry fizjologii, biomechaniki czy psychologii)
Nie ma współpracy lub bardzo szwankuje koordynacja pomiędzy najlepszymi fachowcami w kraju i trenerami klubowymi. Całe szkolenie ogranicza sie najczesciej do tego ,że ci najlepsi nie biegaja po klepisku, nie miotaja oszczepami do dzików i nie skacza po chodnikach tylko od obozu do obozu udostepnia im sie bieznie na której moga biegac, skocznię na której nie nabawia sie kontuzji , czy sprzet aby sprawdzić czy mamy do czynienia z mistrzem czy patałachem. Dostepnąść do obiektów stadionowych i opłaty tam pobierane to bardzo duzy hamulcowy polskiej la. Jak juz ktos, jakims cudem, przebrnie przez sito selekcji niecheci i braku profesjonalnego zaplecza ( ile zmarnowanych talentów?) bedzie mógł troche potrenować bez awanturujacych sie cieci pilnujacych stadionów, czy to w kraju czy za granica, co za róznica, i trafia do kadry .
Ale zastanówmy sie nad tym szkoleniem kadrowym. Który trener kadry jest zaintersowany aby nie jego zawodnik był lepszy od zawodnika z macierzystego klubu. Ta oczywista sprzecznosc interesów prowadzi do tego że obozy kadrowe dla wielu zawodników to nieporozumienie. Nie pisze juz o takim fakcie jak brak komunikacji i przepływu informacji miedzy trenerami klubowymi i kadrowymi. Zawodnik jadąc na kadre musi sie z tym liczyć i czesto z tych albo jeszcze innych powodów rezygnuje.
Biurokracja to kolejna zmora polskiego sportu. Te lzs szs gminy urzedy marszałkowskie i te wszystkie papieryktóre trzeba wypełniac aby wyjsc na trening odbierają checi co niektórym.( trenerom kadrowym również) Jedyna szansa to dac wolny wybór klubom, zawodnikom i trenerem. Trzeba sie ich zapytać czy taka forma pomocy im odpowiada czy nie, . Na dzień dzisiejszy takiej opcji oczywiscienie ma i zawodnik jak również klub rezygnujacy z obozów kadrowych ( które bardzo róznie wgladaja - pewnie sa dobre i złe) traci nawet te pomoc systemową.
Nastepna sprawa. Jak widzę organizatorów imprez la to jest mi ich po prostu zal, bo nawet jesli staraliby sie jak tylko mogli to musi cos niewypalić. Albo sedziowie, albo sprzet, albo niezyciowe przepisy. Frustracje sa na tyle silne że nie ma zyczliwosci i tzw atmosfery na tych imprezach - czemu sie tak do końca nie dziwię. Jedyny wyjatek który przychodzi mi do głowy to pokazowa impreza w Miedzyzdrojach na której wystepowali zaproszeni zawodnicy czyli nie kazdy miał prawo dostapic zaszczytu. No tak ale kasy na to poszło pewnie tyle że jest to sprawa jednorazowa.
Podsumowując kazdy sobie rzepke skrobię i może to dobrze ale gdzie jest fachowa systemowa pomoc jesli takiej poszczególne jednostki potrzebują? Rozmowy czy ten trener jest lepszy czy inny, czy ta metoda jest dobra a ta zła, czy ten jest godzien aby wejśc na trybunę czy nie, nie maja sensu, bo obiektywne warunki zmuszaja do szkolenia w małych klubikach i tam są rezerwy. to nie z winy trenerów tam szkolacych gubimy talenty Trzeba stworzyc system aby każdy kto trafi na diament miał fachowa pomoc.
To że mamy dwa medale w Pekinie to i tak bardzo duzo.bo to jest troche przypadek że bez systemowej organizacji naboru i praktycznie bez fachowej pomocy sa w Polsce medalisci i udało im sie dotrwac. Poszczególne jednostki zapracowały na ten sukces i za to im chwała. Chwała im za to że że im sie jeszcze chce , że podołali, że osiagneli sukces
Nie ma zupełnie współpracy z ośrodkami naukowymi badajacymi sport od strony teoretycznej( katedry fizjologii, biomechaniki czy psychologii)
Nie ma współpracy lub bardzo szwankuje koordynacja pomiędzy najlepszymi fachowcami w kraju i trenerami klubowymi. Całe szkolenie ogranicza sie najczesciej do tego ,że ci najlepsi nie biegaja po klepisku, nie miotaja oszczepami do dzików i nie skacza po chodnikach tylko od obozu do obozu udostepnia im sie bieznie na której moga biegac, skocznię na której nie nabawia sie kontuzji , czy sprzet aby sprawdzić czy mamy do czynienia z mistrzem czy patałachem. Dostepnąść do obiektów stadionowych i opłaty tam pobierane to bardzo duzy hamulcowy polskiej la. Jak juz ktos, jakims cudem, przebrnie przez sito selekcji niecheci i braku profesjonalnego zaplecza ( ile zmarnowanych talentów?) bedzie mógł troche potrenować bez awanturujacych sie cieci pilnujacych stadionów, czy to w kraju czy za granica, co za róznica, i trafia do kadry .
Ale zastanówmy sie nad tym szkoleniem kadrowym. Który trener kadry jest zaintersowany aby nie jego zawodnik był lepszy od zawodnika z macierzystego klubu. Ta oczywista sprzecznosc interesów prowadzi do tego że obozy kadrowe dla wielu zawodników to nieporozumienie. Nie pisze juz o takim fakcie jak brak komunikacji i przepływu informacji miedzy trenerami klubowymi i kadrowymi. Zawodnik jadąc na kadre musi sie z tym liczyć i czesto z tych albo jeszcze innych powodów rezygnuje.
Biurokracja to kolejna zmora polskiego sportu. Te lzs szs gminy urzedy marszałkowskie i te wszystkie papieryktóre trzeba wypełniac aby wyjsc na trening odbierają checi co niektórym.( trenerom kadrowym również) Jedyna szansa to dac wolny wybór klubom, zawodnikom i trenerem. Trzeba sie ich zapytać czy taka forma pomocy im odpowiada czy nie, . Na dzień dzisiejszy takiej opcji oczywiscienie ma i zawodnik jak również klub rezygnujacy z obozów kadrowych ( które bardzo róznie wgladaja - pewnie sa dobre i złe) traci nawet te pomoc systemową.
Nastepna sprawa. Jak widzę organizatorów imprez la to jest mi ich po prostu zal, bo nawet jesli staraliby sie jak tylko mogli to musi cos niewypalić. Albo sedziowie, albo sprzet, albo niezyciowe przepisy. Frustracje sa na tyle silne że nie ma zyczliwosci i tzw atmosfery na tych imprezach - czemu sie tak do końca nie dziwię. Jedyny wyjatek który przychodzi mi do głowy to pokazowa impreza w Miedzyzdrojach na której wystepowali zaproszeni zawodnicy czyli nie kazdy miał prawo dostapic zaszczytu. No tak ale kasy na to poszło pewnie tyle że jest to sprawa jednorazowa.
Podsumowując kazdy sobie rzepke skrobię i może to dobrze ale gdzie jest fachowa systemowa pomoc jesli takiej poszczególne jednostki potrzebują? Rozmowy czy ten trener jest lepszy czy inny, czy ta metoda jest dobra a ta zła, czy ten jest godzien aby wejśc na trybunę czy nie, nie maja sensu, bo obiektywne warunki zmuszaja do szkolenia w małych klubikach i tam są rezerwy. to nie z winy trenerów tam szkolacych gubimy talenty Trzeba stworzyc system aby każdy kto trafi na diament miał fachowa pomoc.
To że mamy dwa medale w Pekinie to i tak bardzo duzo.bo to jest troche przypadek że bez systemowej organizacji naboru i praktycznie bez fachowej pomocy sa w Polsce medalisci i udało im sie dotrwac. Poszczególne jednostki zapracowały na ten sukces i za to im chwała. Chwała im za to że że im sie jeszcze chce , że podołali, że osiagneli sukces