Ból po krótkim biegu
: 06 paź 2022, 09:54
Witam,
Kiedyś dużo biegałem.
W ostatnim roku moje bieganie ograniczyło się do 2-3 tr/tydzień gdzie było to 2x12 +20 km
Jednak miesiąc temu musiałem zaprzestać biegania bo nie miałem na to za bardzo możliwości.
Teraz znalazłem sobie sposób by mieć na to czas i wczoraj chciałem zrobić rozruchowe 8 km spokojnym tempem.
Tak też zrobiłem. Biegłem jednostajnie, prostą drogą, żadnego szarpanego ruchu typu nagłe przyspieszenie czy zmiana kierunku.
I cały bieg wszystko było ok.
Po ok godzinie po zakończeniu biegu zaczął mnie boleć mięsień pod pośladkiem. Ale jakoś tylko delikatnie. Problem w tym że ten ból z godziny na godzinę zaczął się nasilać... Już po południu kuśtykałem na tę nogę (biegałem wcześnie rano).
Później zrobiłem 400m marszu po czym ból w czasie tego marszu ustał.
Do końca dnia już nic mi nie było. I dopiero dziś rano jak biegłem na komunikację lekkim truchtem w zasadzie przez 50 m, to po 3 krokach poczułem ukłucie w tym miejscu i boli znowu. Teraz wygląda to tak, że idę to pierwsze 4 kroki jest ok, za 5 krokiem jest ból i nasila się on z każdym kolejnym krokiem
Nie za bardzo rozumiem co się stało...
Rozciągałem się przed i po bieganiu.
Bieg był serio spokojny i 8 km to nie jest żaden wielki dystans.
Podczas tej przerwy od biegania nie przytyłem.
No i podczas biegu było ok, nie było tak że mnie zakłuło w czasie treningu...
Najgorzej że od wczoraj nie jest nic lepiej....
Ja rozumiem jakbym był przetrenowany, albo wystrzelił jakimś szybkim tempem ale od takiego w zasadzie truchtu i jeszcze tylko 8 km ?...
Kiedyś dużo biegałem.
W ostatnim roku moje bieganie ograniczyło się do 2-3 tr/tydzień gdzie było to 2x12 +20 km
Jednak miesiąc temu musiałem zaprzestać biegania bo nie miałem na to za bardzo możliwości.
Teraz znalazłem sobie sposób by mieć na to czas i wczoraj chciałem zrobić rozruchowe 8 km spokojnym tempem.
Tak też zrobiłem. Biegłem jednostajnie, prostą drogą, żadnego szarpanego ruchu typu nagłe przyspieszenie czy zmiana kierunku.
I cały bieg wszystko było ok.
Po ok godzinie po zakończeniu biegu zaczął mnie boleć mięsień pod pośladkiem. Ale jakoś tylko delikatnie. Problem w tym że ten ból z godziny na godzinę zaczął się nasilać... Już po południu kuśtykałem na tę nogę (biegałem wcześnie rano).
Później zrobiłem 400m marszu po czym ból w czasie tego marszu ustał.
Do końca dnia już nic mi nie było. I dopiero dziś rano jak biegłem na komunikację lekkim truchtem w zasadzie przez 50 m, to po 3 krokach poczułem ukłucie w tym miejscu i boli znowu. Teraz wygląda to tak, że idę to pierwsze 4 kroki jest ok, za 5 krokiem jest ból i nasila się on z każdym kolejnym krokiem
Nie za bardzo rozumiem co się stało...
Rozciągałem się przed i po bieganiu.
Bieg był serio spokojny i 8 km to nie jest żaden wielki dystans.
Podczas tej przerwy od biegania nie przytyłem.
No i podczas biegu było ok, nie było tak że mnie zakłuło w czasie treningu...
Najgorzej że od wczoraj nie jest nic lepiej....
Ja rozumiem jakbym był przetrenowany, albo wystrzelił jakimś szybkim tempem ale od takiego w zasadzie truchtu i jeszcze tylko 8 km ?...