Ból kolan +
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Bólu kolan nabawiłam sie na rajdzie pieszym "Gryfa Pomorskiego" na 100 km/24h. Nie zapomnę 37 km kiedy kolano lewej nogi zastrajkowało i zażądało przerwy w pracy. Z przyczyn oczywistych dyspensy nie dostało a ja na osatnich metrach słaniałam się z bólu. Przeszło...do czasu kiedy rozpoczęłam po opatrzeniu licznych odcisków na stopach ponowny trening. Jakakolwiek próba biegania na dystans dłuższy niż 100 m okazała sie niemożliwa. Zgięcie kolana podczas biegu było istnym "szpilkowym" piekłem, tak jakby ktos wziął kolano w imadło i powoli przykrecał śrubę. W niedługim czasie nastepne kolano i wizyta u lekarza. Wyrok - operacja. Wyznaczona data, narzędzia przygotowane...a ja nie przyszłam. Poszłam do specjalisty od kontuzji sportowych... zalecił rehabilitację za pomocą prądu i jakiegos leku. Chyba pomogło, bo juz mijaja 2 lata jak nic mi nie jest.. ale strach przy nawet najmniejszym bólu kolana, że mogłoby się powtórzyć jest nie do opisania. Teraz bardziej przkładam się do regulacji swoich treningów, nie przetrenowuję się i co chyba najważniejsze stosuję PORZĄDNĄ ROZGRZEWKĘ PRZED rozpoczęciem biegania.
- Ula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 373
- Rejestracja: 21 lut 2003, 20:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
przez pewien czas nie biegałam wcale, później tylko do 1,5 km, teraz biegam 3 - 5 km zależnie od pory roku, ponieważ część mojej trasy nie nadaje się do biegania zimą, chyba że miałabym buty z kolcami do lodu hehe :D
- cynik4
- Rozgrzewający Się
- Posty: 19
- Rejestracja: 27 lis 2002, 23:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To się w końcu musiało stać. Wybiegłem na trasę, było sporo lodu ale można było przebiec. nagle w ciemnościach wyrosła przede mną kopara którą jakiś geniusz zostawił na środku chodnika. chcąc ją obejść wbiegłem na trawnik a tam - zamarznięta kałuża. Oczywiście siad płotkarski i głośne "O K..WA". Wstaję - kolanko trochę boli, ale tylko jak wykręcam w lewo lub w prawo. zawróciłem do domu podbiegając żeby nie zmarznąć..... gdybym był twardym a nie mientkim dobiegłbym do końca, ale do końca było jeszvcze z 8 kilometrów!!!! bo takie dystanse teraz biegam. Ale gdybym był pomyślał to bym wcale nie podbiegał by nie narażać kolana......mam nadzieję że go sobie nie uszkodziłem.... 4h minęły a ono pobolewa........ wpadnę w deprechę jak będę musiał powiesić buty na dłużej.....
człap człap człap człap
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 07 mar 2003, 09:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
Witam
Trafiłam na tę stronkę szukając informacji o Zinaxinie. Jestem po artroskopii kolana. Okazało się, że zanikła mi prawie całkowicie chrząstka. Lekarz w czasie operacji pokazywał mi jej resztki na monitorze (miałam znieczulenie w kręgosłup). Polecił zapisanie się w kolejkę do wymiany stawu kolanowego. Wszelkie bieganie i jazda na rowerze może tylko spowodować tarcie kości o kość, więc jest niewskazane. Zalecane są tylko ćwiczenia w odciążeniu stawów kolanowych, najlepiej w wodzie. O wszystkich lekach regenerujących wypowiadał się bardzo sceptyczne. Jeśli chodzi o Arthril i Artresan, to ten drugi zawiera znacznie mniejszą dawkę glukozoaminy i dlatego należałoby go przyjmować w większych dawkach, a to spowoduje oczywiście podniesienie kosztów leczenia. Stosowałam Arthril przez 2 miesiące i ulga w bólu była nieznaczna. Trafiłam też w Internecie na materiały z konferencji ortopedów i tam padały sformułowania mówiące jednoznacznie, że nie ma skutecznych leków odtwarzających chrząstkę, a te istniejące na rynku są przereklamowane i mają działanie tylko przeciwzapalne.
Ewa
Trafiłam na tę stronkę szukając informacji o Zinaxinie. Jestem po artroskopii kolana. Okazało się, że zanikła mi prawie całkowicie chrząstka. Lekarz w czasie operacji pokazywał mi jej resztki na monitorze (miałam znieczulenie w kręgosłup). Polecił zapisanie się w kolejkę do wymiany stawu kolanowego. Wszelkie bieganie i jazda na rowerze może tylko spowodować tarcie kości o kość, więc jest niewskazane. Zalecane są tylko ćwiczenia w odciążeniu stawów kolanowych, najlepiej w wodzie. O wszystkich lekach regenerujących wypowiadał się bardzo sceptyczne. Jeśli chodzi o Arthril i Artresan, to ten drugi zawiera znacznie mniejszą dawkę glukozoaminy i dlatego należałoby go przyjmować w większych dawkach, a to spowoduje oczywiście podniesienie kosztów leczenia. Stosowałam Arthril przez 2 miesiące i ulga w bólu była nieznaczna. Trafiłam też w Internecie na materiały z konferencji ortopedów i tam padały sformułowania mówiące jednoznacznie, że nie ma skutecznych leków odtwarzających chrząstkę, a te istniejące na rynku są przereklamowane i mają działanie tylko przeciwzapalne.
Ewa
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Bylas moze na KneeGuru ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 01 lut 2003, 15:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Z legowiska smoka
O Zinaxinie? No to masz:
Uwazany za przelom w leczeniu reumatoidalnych stanow zapalnych, bodajze w Szwajcarii lek roku 2000. Zawiera wyciag z klacza imbiru, wiec jego szkodliwosc na uklad pokarmowy jest niewielka. - to z publikacji
A co z praktyki?
No ja jestem juz po 7 tygodniowym cyklu Zinaxinu. Bol w barkach obnizyl sie do poziomu "ignorowalnego" ale tylko przy "normalnym" uzywaniu rak - wiecie - moge sie podrapac, lyzka pomachac itp. Ale wczoraj poszedlem na pierwszy trening od 8 tygodni (submission wrestling) i dzisiaj juz moge sie pochwalic wrazeniami takimi samymi jak przed 7 tygodniami kiedy zaczalem przyjmowac Zinaxin
Zycze Wam i sobie powodzenia, Aviator
Uwazany za przelom w leczeniu reumatoidalnych stanow zapalnych, bodajze w Szwajcarii lek roku 2000. Zawiera wyciag z klacza imbiru, wiec jego szkodliwosc na uklad pokarmowy jest niewielka. - to z publikacji
A co z praktyki?
No ja jestem juz po 7 tygodniowym cyklu Zinaxinu. Bol w barkach obnizyl sie do poziomu "ignorowalnego" ale tylko przy "normalnym" uzywaniu rak - wiecie - moge sie podrapac, lyzka pomachac itp. Ale wczoraj poszedlem na pierwszy trening od 8 tygodni (submission wrestling) i dzisiaj juz moge sie pochwalic wrazeniami takimi samymi jak przed 7 tygodniami kiedy zaczalem przyjmowac Zinaxin

Zycze Wam i sobie powodzenia, Aviator
...każdy z nas jest jednak lepszy niż myśli...
- Hayer
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 kwie 2003, 01:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wałbrzych
Mam problem z kolanami ale nie wiem czy powazny i chcialem prosic o rade.
Gram amatorsko w pilke nozna wylacznie dla przyjemnosci. Mam 20 lat, jako dzieciak czesto biegalem, kopalem pilke, w wieku ok.11 lat przestalem intensywnie uprawiac sport. Po 6 latach czyli w wieku ok. 17 lat powrocilem znow do pilki, jakis czas gralem w klubie pilkarskim (miekkie podloze trawa), po ok.pol roku przenioslem sie na stale na asfalt i pojawily sie problemy z bolem kolan. Ciagnie sie to dzis czyli ok.2,5 roku. W lewym kolanie czuje bol pod wystajaca koscia (?) -nie znam sie niestety na anatomii- a w prawym nad nia.
Nie czuje bolu gdy biegam, daje on znac o sobie dopiero gdy po jakims czasie po meczu chce np. wstac z fotela, czy wyjsc z domu. Na codzien od bardzo dlugiego czasu bol pojawia sie przy wchodzeniu/schodzeniu ze schodow, bez podpierania sie rekoma ciezko jest mi wstac z przysiadu.
Wczoraj stan ten sie zaostrzyl, bol nad prawym kolanem nasilil sie do tego stopnia ze po meczu ciezko mi bylo pieszo wrocic do domu od kolegi (dystans ok. 400m!), a bez pomocy rak pewnie nie dalbym rady zejsc po schodach, teraz (ponad 24h odpoczynku) nie moge utrzymac nogi w pozycji poziomej bez obciazenia. Na kolanie nie powstaly siniaki, czy wylewy, nie ma tez opuchlizny.
Gram 1-4 razy w tygodniu, w zaleznosci jak wypada szkola, po ok. dwie godziny. Czasami zamiast isc na mecz wsiadam na rower. Gralem rowniez w zime wiec chyba nie ma mowy o "zastoju" miesni czy stawow. Obuwie do pilki posiadam z twarda podeszwa, ale niestety w miekkiech butach pilki nie kopne bo jak miekka podeszwa to miekka reszta.
Z tego co wiem koledzy grajacy ze mna nie skarza sie szczegolnie na bole w kolanach.
Nie bylem u lekarza, ale po wczorajszych objawach przestraszylem sie troche i postanowilem szukac informacji na ten temat. Po przeczytaniu tego watku (oraz kilku innych) wpadlem w lekka panike (szczegolnie po zobaczeniu strony o artroskopii, brrrr, ardes byl podany tutaj),
tak wiec prosze o informacje, jak bardzo moze to byc grozne.
Do lekarza nie szedlem wczesniej bo jak sie dowiedzialem od znajomych, normalna rada to przerwa w bieganiu, badz brak aktywnosci.
Moze ktos ma artykuly badz linki do czegos takiego z pomocnymi informacjami? W razie czego prosze o kontakt i z gory dziekuje za pomoc.
Gram amatorsko w pilke nozna wylacznie dla przyjemnosci. Mam 20 lat, jako dzieciak czesto biegalem, kopalem pilke, w wieku ok.11 lat przestalem intensywnie uprawiac sport. Po 6 latach czyli w wieku ok. 17 lat powrocilem znow do pilki, jakis czas gralem w klubie pilkarskim (miekkie podloze trawa), po ok.pol roku przenioslem sie na stale na asfalt i pojawily sie problemy z bolem kolan. Ciagnie sie to dzis czyli ok.2,5 roku. W lewym kolanie czuje bol pod wystajaca koscia (?) -nie znam sie niestety na anatomii- a w prawym nad nia.
Nie czuje bolu gdy biegam, daje on znac o sobie dopiero gdy po jakims czasie po meczu chce np. wstac z fotela, czy wyjsc z domu. Na codzien od bardzo dlugiego czasu bol pojawia sie przy wchodzeniu/schodzeniu ze schodow, bez podpierania sie rekoma ciezko jest mi wstac z przysiadu.
Wczoraj stan ten sie zaostrzyl, bol nad prawym kolanem nasilil sie do tego stopnia ze po meczu ciezko mi bylo pieszo wrocic do domu od kolegi (dystans ok. 400m!), a bez pomocy rak pewnie nie dalbym rady zejsc po schodach, teraz (ponad 24h odpoczynku) nie moge utrzymac nogi w pozycji poziomej bez obciazenia. Na kolanie nie powstaly siniaki, czy wylewy, nie ma tez opuchlizny.
Gram 1-4 razy w tygodniu, w zaleznosci jak wypada szkola, po ok. dwie godziny. Czasami zamiast isc na mecz wsiadam na rower. Gralem rowniez w zime wiec chyba nie ma mowy o "zastoju" miesni czy stawow. Obuwie do pilki posiadam z twarda podeszwa, ale niestety w miekkiech butach pilki nie kopne bo jak miekka podeszwa to miekka reszta.
Z tego co wiem koledzy grajacy ze mna nie skarza sie szczegolnie na bole w kolanach.
Nie bylem u lekarza, ale po wczorajszych objawach przestraszylem sie troche i postanowilem szukac informacji na ten temat. Po przeczytaniu tego watku (oraz kilku innych) wpadlem w lekka panike (szczegolnie po zobaczeniu strony o artroskopii, brrrr, ardes byl podany tutaj),
tak wiec prosze o informacje, jak bardzo moze to byc grozne.
Do lekarza nie szedlem wczesniej bo jak sie dowiedzialem od znajomych, normalna rada to przerwa w bieganiu, badz brak aktywnosci.
Moze ktos ma artykuly badz linki do czegos takiego z pomocnymi informacjami? W razie czego prosze o kontakt i z gory dziekuje za pomoc.
To co zdobyte nigdy nie bedzie szczytem.
- Cirrus
- Wyga
- Posty: 119
- Rejestracja: 24 kwie 2003, 22:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ruda Śląska
- Kontakt:
... jak to jest z tymi "chrupiacymi" kolanami?
Siedze na krzesle, klade dlonie na kolanach, prostuje nogi do poziomu - czuje "chrupanie" czasem je nawet slysze. Przy pelnym przysiadze, w najglebszej fazie, nie tylko chrupie ale trzaska tak, ze slyszy to zona ze znacznej odleglosci.
Pare lat temu mialem klopoty z kolanami przy bieganiu. Nawet myslalem, ze po prostu mechanicznie sie do tego nie nadaje. Po dluuuuugiej przerwie teraz regularnie biegam od 1,5 miesiaca na dystansach do 12 km i na razie jest o.k. Staram sie biegac jakby delikatniej. Udaje mi sie unikac asfaltu.
Trzeszcza a czasem bola mnie tez stawy lokciowe przy cwiczeniach na silowni czy porannych pompkach jednak bez wiekszych urazow. Ogolnie mam wrazenie, ze zaden z moich stawow nie dziala "miekko" i bezszeletnie.
Dodam, ze sporo waze, bo az 95kg.
Siedze na krzesle, klade dlonie na kolanach, prostuje nogi do poziomu - czuje "chrupanie" czasem je nawet slysze. Przy pelnym przysiadze, w najglebszej fazie, nie tylko chrupie ale trzaska tak, ze slyszy to zona ze znacznej odleglosci.
Pare lat temu mialem klopoty z kolanami przy bieganiu. Nawet myslalem, ze po prostu mechanicznie sie do tego nie nadaje. Po dluuuuugiej przerwie teraz regularnie biegam od 1,5 miesiaca na dystansach do 12 km i na razie jest o.k. Staram sie biegac jakby delikatniej. Udaje mi sie unikac asfaltu.
Trzeszcza a czasem bola mnie tez stawy lokciowe przy cwiczeniach na silowni czy porannych pompkach jednak bez wiekszych urazow. Ogolnie mam wrazenie, ze zaden z moich stawow nie dziala "miekko" i bezszeletnie.
Dodam, ze sporo waze, bo az 95kg.
Pozdrawiam: Cirrus
========================
potrafie tyle ile mysle, ze potrafie
========================
potrafie tyle ile mysle, ze potrafie
- marcin70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 845
- Rejestracja: 19 cze 2001, 16:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: okolice Opola
- Kontakt:
i mnie chrupie w kolanach
od lat kilku. Nie przejmuję się tym zbytnio. Dwa lata temu ćwiczyłem trzy razy w tygodniu na sali, mieliśmy tam dosyć intensywne rozgrzewki - tam się to zaczęło właśnie podczas przysiadów. Uspokajam się, że skoro chrupie już tak długo, i nic się nie zmienia to musi być jakiś "mały problem" 


[b]I run till it hurts, till my head starts pounding, my legs start burning and my stomach starts chuming.
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
Then...I turn around and run home.[/b]
www.biegajznami.pl
- escaper
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 07 maja 2003, 17:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sosnowiec
- Kontakt:
No i stalo sie...
Lany poniedzialek, nie moglismy sobie odpuscic gry w noge... podczas biegu cos strzelilo mi w lewym kolanie, wielki bol i gleba na ziemie... skonczylo sie na pogotowiu(tu lekarz powiedzial ze bede zyl tylko musze zapomniec o sportach-sa dla bogatych ktorych stac na protezy itp), na drugi dzien poszedlem do lekarza.
Dzis jestem po trzeciej wizycie u niego. Mam straszny bol przy zgieciu kolana ale dopiero przy koncu z wewnetrznej strony, takze jak chce wyprostowac ale juz mniejszy oraz jak chce na niej stanac. Lekarz powiedizal ze to lekotka i bedzie potrzebna operacja, ale przed tym dal mi skierowanie do innego lekaraza. I mam zapyatanie czy ktos z was zna moze jakiegos dobrego lekarza na slasku (sosnowiec/dabrowa lub okolice) z gory bede bardzo wdzieczny bo jak tutaj czytam to widze ze operacja nie zawsze moze byc konieczna albo co najgorsze udana:( Czy polecacie aby juz zaczynac jakas rehabilitacje (nastepna wizyte mam w poniedzialek) a jesli tak to w jaki sposob...
Nadmienie ze 3 tygodnie wczesniej mialem maly wypadek nanartach po ktorych mnie bolalo kolano jak biegalem po schodach ale myslalem ze to chwilowe i mala przerwa pomoze - oj ja glupi - a grajac w noge dokonczylem dziela...
pozdrawiam wszystkich

Dzis jestem po trzeciej wizycie u niego. Mam straszny bol przy zgieciu kolana ale dopiero przy koncu z wewnetrznej strony, takze jak chce wyprostowac ale juz mniejszy oraz jak chce na niej stanac. Lekarz powiedizal ze to lekotka i bedzie potrzebna operacja, ale przed tym dal mi skierowanie do innego lekaraza. I mam zapyatanie czy ktos z was zna moze jakiegos dobrego lekarza na slasku (sosnowiec/dabrowa lub okolice) z gory bede bardzo wdzieczny bo jak tutaj czytam to widze ze operacja nie zawsze moze byc konieczna albo co najgorsze udana:( Czy polecacie aby juz zaczynac jakas rehabilitacje (nastepna wizyte mam w poniedzialek) a jesli tak to w jaki sposob...
Nadmienie ze 3 tygodnie wczesniej mialem maly wypadek nanartach po ktorych mnie bolalo kolano jak biegalem po schodach ale myslalem ze to chwilowe i mala przerwa pomoze - oj ja glupi - a grajac w noge dokonczylem dziela...
pozdrawiam wszystkich
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 05 mar 2003, 18:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Ja do tej pory nie miałem problemów z kolanami (i obym nie miał w przyszłości), ale myśle że znam rewelacyjną metodę na ich wzmocnienie: robie raz w tygodniu ciężki trening ud w oparciu o przysiady ze sztangą. Wspaniale wzmacniają mięśnie czworogłowe ud i są całkowicie bezpieczne dla kręgosłupa, nawet go wzmacniają, wbrew temu co twierdzi większość ludzi. Polecam wszystkim to ćwiczenie, no ale wtedy oczywiście trzeba pakować też na pozostałe mięśnie. Ale ja myśle że przysiady uchronią mnie od przyszłych problemów z kolanami.
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 20 lut 2002, 13:20
Co do rechabilitacji to rzeczywiście chodze na zabiegi- magneto coś tam - podobno szybciej się goi do tego naświetlanie jakąś lampą (ciepło) i kineza czyli ruchy z obciążeniem - ale to chyab tak proforma bo sam już jeżdze na rowerze - przysiady itd itp.
Co do gipsu do zgadzam sie w zupełności - taka jest opinia że gips tylko w konieczniści - myślę że za dwa tygodnie jak go sciągniesz to efektem będą na pewno zaniki mięśniowe - szukaj dobrego lekarza!
Co do przysiadó to też się zgadzam - daje trochę mocy do biegania po górach - tylko że ja robię to bez sztangi - powiedzmy 10-15 serii po 50-60 przysiadów z przerwą (marzsz 200 m) a ha przysiady robie ze stabilizacja tzn trzymam się rękami za drabinki itd itp.
Co do gipsu do zgadzam sie w zupełności - taka jest opinia że gips tylko w konieczniści - myślę że za dwa tygodnie jak go sciągniesz to efektem będą na pewno zaniki mięśniowe - szukaj dobrego lekarza!
Co do przysiadó to też się zgadzam - daje trochę mocy do biegania po górach - tylko że ja robię to bez sztangi - powiedzmy 10-15 serii po 50-60 przysiadów z przerwą (marzsz 200 m) a ha przysiady robie ze stabilizacja tzn trzymam się rękami za drabinki itd itp.
- Marcos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 655
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 11:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maszewo, Stargard Szczeciński
- Kontakt:
Odświeżam nieco bo problem kolan chyba zawsze jest aktualny.
ano złapał mnie w ub niedziele i od tamtej pory nie biegałem, mimo to ból nadal jest i czuje go szczególnie przy lekkim przysiadzie na prawej nodze, na schodach a biegac to wogóle nie ma mowy.
Poszedłem w poniedziałek do lekarza, niby ścięgna i dostałem Fastum żeby smarowac i owijać bandażem oraz dostałem skierowanie do chirurga.
Dziś byłem u chirurga - wysyła mnie na artroskoopie!!!
Jakiś uraz mechaniczny i inaczej się go nie zlikwiduje chyba że odpuszcze sobie sport na bardzo bardzo długo czyli wogóle. I tak ból będzie wracał jak tylko zaczne mocniej pracować.
Co radzicie iść na zabieg czy może spróbowac czegoś innego???
Mam dylemat i mało czasu bo zabieg jak już zrobic to najlepiej na wakacjach, później i tak 5 tyg rehabilitacji.
(Edited by Marcos at 6:08 pm on July 2, 2003)
ano złapał mnie w ub niedziele i od tamtej pory nie biegałem, mimo to ból nadal jest i czuje go szczególnie przy lekkim przysiadzie na prawej nodze, na schodach a biegac to wogóle nie ma mowy.
Poszedłem w poniedziałek do lekarza, niby ścięgna i dostałem Fastum żeby smarowac i owijać bandażem oraz dostałem skierowanie do chirurga.
Dziś byłem u chirurga - wysyła mnie na artroskoopie!!!
Jakiś uraz mechaniczny i inaczej się go nie zlikwiduje chyba że odpuszcze sobie sport na bardzo bardzo długo czyli wogóle. I tak ból będzie wracał jak tylko zaczne mocniej pracować.
Co radzicie iść na zabieg czy może spróbowac czegoś innego???
Mam dylemat i mało czasu bo zabieg jak już zrobic to najlepiej na wakacjach, później i tak 5 tyg rehabilitacji.
(Edited by Marcos at 6:08 pm on July 2, 2003)
www.kolarstwo.z.pl