ITBS - moje boje

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

FilipO kurde strasznie mi ciebie szkoda, tyle miesięcy walki, mam nadzieję że uzbrojony w doświadczenie poradzisz sobie szybciej niż ostatnim razem. Ja wczoraj zrobiłem test po dwóch tygodniach od wizyty u Pani fizjo. NIestety stagnacja, dalej to samo czyli dyskomfort pojawia się po 2-3 km i nie ma sensu dalej biec. Podłamałem się trochę bo ostatnio solidnie ćwiczyłem i miałem nadzieję na jakiś progres atu lipa. Nie wiem juz co mam robić, co robię źle, czy więcej rolować, czy więcej ćwiczyć, naprawdę @#$%^ nie wiem (przepraszam za bluzg).
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
blackfish
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 483
Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29

Nieprzeczytany post

FilipO pisze:Aż mi się wierzyć nie chce, ale... ITBS wróciło. Niedługo cieszyłem się bieganiem... Zaledwie 2,5 miesiąca. Co ciekawe - tym razem druga noga, lewa (od niej wszystko się zaczęło). Czyli wychodzi ogólnie na ITBS w lewej, prawej i teraz znów w lewej.
Trzymaj się. No jest to wkurzające, bo nie wiadomo co robić, co ewentualnie robi się źle... U mnie tez nie lepiej. Wczoraj po tygodniu przerwy i rolowania pobiegłem i po 1 km już czułem, że będzie źle, ale dałem radę zrobić taką 5-km pętelkę, bo ból był do wytrzymania.
vlvt pisze:U mnie np. jedną z kilku przyczyn powstania kontuzji była o 1 cm krótsza noga - fizjo szybko sobie z tym poradził :-)
A tak z ciekawości to ITBS męczył tę krótszą czy tę dłuższą nogę?
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Funky Monk pisze:przepraszam za bluzg
No bluzgi to pierwsze, co się ciśnie na usta ;). Choć dalej walczę o powrót, to już się pogodziłem z tym, że ekstra biegaczem nie zostanę. "Karierę" sportowca już dawno odwiesiłem na kołek.
vlvt pisze:U mnie np. jedną z kilku przyczyn powstania kontuzji była o 1 cm krótsza noga - fizjo szybko sobie z tym poradził :-)
Ja jestem ciekaw jak sobie poradził z tym tematem fizjo. Wyciągnął Tobie nogę o centymetr :D?
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Morrtis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lut 2015, 07:17
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Powitać wszystkich zmagających się z tą cholerną kontuzją bo i mnie ona dopadła podczas długiego wybiegania w drugi dzień świąt (jeszcze w grudniu) od tej pory jestem uziemiony, rolowałem rozciągałem wzmacniałem odwiedziłem najlepszego lekarza w moim mieście i do fizo też zawitałem. Wszyscy zgodnie twierdzili że to ITBS i że trzeba robić to,to i tamto. No ale jak człowiek robi to wszystko co zalecali z uporem maniaka i dalej żadnych rezultatów (5km i ból powraca) to ja się pytam czy nie lepiej jakoś to zabiegowo skorygować i mieć święty spokój, może ktoś coś wie gdzie można to zrobić albo kto by podołał? Rolując rozciągając i wzmacniając nie biegamy, po zabiegu wychodziło by na to samo. Mi nogi opadają już od niebiegania...
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Szczerzę mówiąc to nie słyszałem o żadnym konkretnym zabiegu, który dawałby możliwość wyleczenia w 100% z ITBS. Przeszczep pasma biodrowo piszczelowego :D?

Jak coś znajdziesz, to daj znać koniecznie!

Powodzenia w bojach i ze smutkiem witam w gronie pechowców.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Morrtis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lut 2015, 07:17
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nie chodzi mi o przeszczep :D gdzieś rozbiło mi się o ucho że można to w ostateczności rozdzielić i uwolnić najbardziej inwazyjną metodą czyli zabiegiem/operacją. zwał jak zwał ;0


edit:

znalazłem
https://www.youtube.com/watch?v=M3dLYjJV_KY


pytanie jaki magik się tego podejmie na życzenie?
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Znalazłem kilka miejsc. Koszty całkiem spore. Jestem ciekaw jaka jest skuteczność i ewentualne szanse nawrotów po takim zabiegu.

1. 4500zł, Poznań
http://www.tourmedica.pl/kliniki/nszoz- ... zczelowego

2. 6000-8000zł, Warszawa
http://www.trigonorthopedia.pl/koszty_leczenia.html

3. ??? zł, Częstochowa
http://www.artro.com.pl/kolano/zabiegi- ... owego.html
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Morrtis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lut 2015, 07:17
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

napiszę tak: jeżli wygląda to mniej więcej tak jak na filmiku to nie ma bata żeby powięź się zrosła (w końcu jest przecinana) więc wydaje mi się że nawrót kontuzji jest zerowy? Jeżeli mam znów siedzieć na dupie kilka miesięcy z powodu tego pieroństwa to wole być lżejszy o parę $ i wracać do formy bez bólu i zawodów :) Napiszę może coś odpowiedzą
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Pytanie czy jeśli nie wzmocnisz mięśni i nie poprawisz techniki biegu, to za rok albo dwa nie odnowi się mimo wszystko kontuzja. Nie ukrywam, że moja wytrzymałość na oglądanie krwi i tym podobnych atrakcji uniemożliwiła mi obejrzenie filmu do końca ;) (aż dziwne, ale chciałem kiedyś iść na medycynę :D).

W niektórych z podanych klinik mogą mieć czasem na myśli leczenie "trzaskającego biodra", gdzie nasze ukochane pasmo ociera się o biodro.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

U mnie Kryzys. od soboty nie robię nic. Nie mam przekonania, że ćwiczenia i rolowanie cokolwiek zmieniają, nikt nie jest w stanie mi pomóc. Pani fizjo potwierdziła że mój zakres ćwiczeń jest prawidłowy przy tej dolegliwości, rolowanie choć co prawda sprawia lekki dyskomfort nie jest dla mnie problemem, nawet jak "zjeżdżam z pasma na boki" rolujący wiedzą pewnie o co chodzi. Doszedłem do ściany 2-3 km bez bólu i nie potrafię zrobić kroku naprzód. Może ktoś kto był w takiej sytuacji wie co dalej robić, kontuzja jest u mnie podleczona, ale nie jestem w stanie z niej wyjść do końca (albo brakuje mi determinacji bo może z ITBS wychodzi się w stylu Rocky IV w śniegu). W sumie ciekawe ile "karier" biegaczy amatorów ITBS zakończył definitywnie bo ku temu to zmierza niestety i widzę że nie tylko u mnie.
Morrtis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lut 2015, 07:17
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mi też już puszczają nerwy bo mnie stopuje około 5km i szczerze powiem że jestem gotów kłaść się pod skalpel bo ile można to wszystko rolować rozciągać i wzmacniać, nie mając pewności że podczas jakiegoś ultra boju pstryk i dowidzenia
nandor
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 08 lut 2014, 11:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam
Mnie pomogły skarpety kompresyjne. Bół mnie chwytał po okolo 10 minutach i uniemozliwiał bieg. JuZ podczas pierwszej próby w skarpetach przebiegłem 5km ( na koniec czulem ból ale do wytrzymania). Po dwóch tygodniach już nic niebolalo, a po 2 miesiącach odstawilem skarpety.
spopielar
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 04 cze 2010, 20:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Drawsko Pom.

Nieprzeczytany post

U mnie jak narazie ok.Zgodnie z planem zwiększam objętość treningu o 5 minut tygodniowo.Staram się nadal trzymać wolne tempo na poziomie 6:30-7:00/km.

Od początku kontuzji nic nie rolowałem i nie roluje(zobaczymy później co przyniesie los).Ćwiczę mięśnie pośladkowe głównie i rozciąganie powięzi.

Wkrótce pora na bieg ponad magiczne 5 km...
Ostatnio zmieniony 17 lut 2015, 17:21 przez spopielar, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Morrtis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lut 2015, 07:17
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nandor pisze:Witam
Mnie pomogły skarpety kompresyjne. Bół mnie chwytał po okolo 10 minutach i uniemozliwiał bieg. JuZ podczas pierwszej próby w skarpetach przebiegłem 5km ( na koniec czulem ból ale do wytrzymania). Po dwóch tygodniach już nic niebolalo, a po 2 miesiącach odstawilem skarpety.

skarpety? chyba kompresji ud
Morrtis
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 15 lut 2015, 07:17
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

spopielar pisze:U mnie jak narazie ok.Zgodnie z planem zwiększam objętość treningu o 5 minut tygodniowo.Staram się nadal trzymać wolne tempo na poziomie 6:30-7:00/km.

Od początku kontuzji nic nie rolowałem i nie roluje(zobaczymy później co przyniesie los).Ćwiczę mięśnie pośladkowe głównie i rozciąganie powięzi.

Wkrótce pora na bieg ponad magiczne 5 km...

no ok (dobrze że pomaga) a co jeżelli ktoś chodzi w takim tempie jak ty biegasz?
ODPOWIEDZ