DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
milo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 49
Rejestracja: 08 maja 2011, 23:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Biała Podlaska

Nieprzeczytany post

KarolinaR , przyjemnie się czyta że ktos przeżył na lchf dwa lata.. :hahaha: a poważnie to myślę że to naprawdę dobra droga, fajnie że jest sporo osób z takimi doświadczeniami i że dzielicie się tu nimi..

Dzisiejsze tempa były wprawdzie na wyższym tętnie ale wysiłkowo było ok, nawet całkiem przyjemnie. :ble: zobaczymy jak pójdzie połówka w Warszawie no i Orlen Maraton. :oczko:
Obrazek
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

ja bardzo przepraszam, że znów takie niedyskretne pytanie, takie...

tytuł wątku (nieco mylący) mówi o lchf w sporcie . nie w zwalczaniu impotencji, chrapania, zgag i wszystkich innych mniej i bardziej wyimaginowanych cholesterolów, klątw i voodoo.

czy ktoś z was, wyznawców haj fatu (skoro już o sporcie mowa) złamał choć te 3h w maratonie? może 2:30?
(jeśli się takowy znajdzie) - jakieś refleksje dot. różnic treningowych wynikających z diety?
mastering the art of losing. even more.
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:ja bardzo przepraszam, że znów takie niedyskretne pytanie, takie...

tytuł wątku (nieco mylący) mówi o lchf w sporcie . nie w zwalczaniu impotencji, chrapania, zgag i wszystkich innych mniej i bardziej wyimaginowanych cholesterolów, klątw i voodoo.

czy ktoś z was, wyznawców haj fatu (skoro już o sporcie mowa) złamał choć te 3h w maratonie? może 2:30?
(jeśli się takowy znajdzie) - jakieś refleksje dot. różnic treningowych wynikających z diety?
no jest taki gościu Michał Jędroszkowiak, na diecie optymalnej Kwaśniewskiego, chyba mistrz Polski w biegach przełajowych na 100km:

http://www.napieraj.pl/index.php?option ... &Itemid=31
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myśle, że Kulawemu akurat nie chodziło o przytaczanie "przypadku" Michała Jędroszczaka. Jest to mega sportowiec, ale jednak specjalizuje się w nieco innej dyscyplinie w porównaniu do maratonów >3h.
Startuję w zawodach na orientację, gdzie nie biegnie się non stop przez 12-16 godzin. Przejście do marszu czy krótkie postoje, w celu ogarnięcia mapy są częste. To z kolei pomaga organizmowi odpocząć. O dziwo, pomaga mi także zmiana sposobu poruszania się co angażuje inne układy mięśni np. marsz pod stromą górkę, czy może przez krzaczory gdzie jestem zmuszony podnosić wysoko nogi, nie wspominając o brodzeniu w bagnie, gdzie zimna woda wpływa kojąco na stopy ;)
Maratony może i faktycznie powinno się biegać przy bardzo dużej intensywności maksymalnie 2-3 razy w roku. Ja natomiast znam inne powiedzenie: „im wolniej, tym dalej”. I w tym tkwi sens, cała przyjemność z biegania długodystansowego. Inna sprawa, że nie potrafię oprzeć się pokusie wyjazdu na zawody w nieznany region Polski, pobiegać tam i „odkryć nieznane”. Gdybym za każdym razem kończył obrzygany po pas, prawdopodobnie straciłbym szybko ochotę i zapał.
Mnie zastanawiają dwie sprawy. Właśnie to redukowanie tłuszczy, które jest wpisane w tą dietę i kwestia kawy.
Niemal każdy tutaj się "ujawniający" przeszedł na LCHF ze względu na chęć redukcji masy, tkanki tłuszczowej itd. Co następuje jak już osiągniecie pożądaną masę ciała i procent tłuszczy w ciele? To nie jest pytanie podsyfiajace choć może tak wyglądać na początku.
Zwiększa się ilość kalorii dziennych, o ile procent? No i jak się zwiększy to jakie są efekty w ciele - tycie etc.
Pytam z czystej ciekawości.

No i kawa. Chyba wszyscy rano na zapłon piją kawę na LCHF, jakie objawy są jak tej kawy nie wypijecie?
I jak taka zmiana wpływa na trening.
Może ktoś by się podjął wyzwania odstawienia kawy na 3 tygodnie, i obserwacji co i jak szybko się zmieniło w jego funkcjonowaniu i jakości treningu.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:ja bardzo przepraszam, że znów takie niedyskretne pytanie, takie...

tytuł wątku (nieco mylący) mówi o lchf w sporcie . nie w zwalczaniu impotencji, chrapania, zgag i wszystkich innych mniej i bardziej wyimaginowanych cholesterolów, klątw i voodoo.

czy ktoś z was, wyznawców haj fatu (skoro już o sporcie mowa) złamał choć te 3h w maratonie? może 2:30?
(jeśli się takowy znajdzie) - jakieś refleksje dot. różnic treningowych wynikających z diety?
Ale czy to oznacza ze ktos kto nie zlamal 3h w maratonie nie uprawia sportu ? Czy sport trzeba zawsze uprawiac dla maksymalizacji wyniku ? Mozna tez naprzyklad dla maksymalzacji samopoczucia, minimalizacji wagi itp takze rodzajow ekstremow do ktorych dazymy uprawiajac sport moze byc wiele. Problem z przejsciem na LCHF jest taki, ze potrzebny jest okres przejsciowy a zaden sportowiec nie chce marnowac powiedzmy roku czasu na adaptacje. Paradoksalnie im dluzszy rodzaj zawodow tym bardziej dieta LCHF powinna byc preferowana. Ciezko jednak przebic sie przez skostnialy od dziesiatek lat system zywieniowy.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Kulawy, na orientacji na Cytadeli byłem 6 minut za tobą. Nie wiem jak wtedy jadłeś, ale ja leciałem na standardzie - 3 jajka sadzone na maśle. Wiadomo, to przepaść na tak krótkich zawodach, ale też jestem biegaczem znacznie słabszym.
Na niskich węglach jechałem ostatnio też orientację Złoto dla Zuchwałych pod Bydgoszczą. Na trasie rowerowej 100km. Jakby nie jedna kompromitacja z nawigacją (zapomniałem o punkcie i musiałem wracać) przyjechałbym na dość mocno obsadzonych zawodach na 5-6 miejscu ze stratą 20-30 minut, a tempo miałem spokojnie porównywalne ze zwycięzcą, tylko robiłem na punktach często drobne błędy na parę minut. Ale przejechałem w sumie 8h praktycznie na jednym tempie, bez żadnej straty wydajności i na litrze picia, dopiero pod sam koniec zaczęło mnie suszyć.
Akurat do orientacji, długości i tempa na tych zawodach lchf jest moim zdaniem świetne.
Ale w typowo sportowych zawodach i wynikach, czy to mtb, czy biegowych niestety lchf nie ma skoku. Taka jest prawda, nie rozwinie się maksymalnych intensywności bez węglowodanów.
Ale już lchf/paleo na treningach i doładowywanie węgli przed cięższymi treningami i przed zawodami to jest kombinacja która może mieć przyszłość i u mnie się dobrze sprawdza.
Poprawia metabolizm tłuszczu na każdym poziomie wysiłku, więc oszczędza glikogen, zwiększa trójglicerydy wewnątrzmięśniowe, które są "szybkim" tłuszczowym paliwem i zmniejsza ścianę na odcięciu. Jak jadę w grupie, to czuję że mi się kończy glikogen, ale towarzysze generalnie tego nie zauważają - bo tempo się praktycznie nie zmienia. Takich zgonów, jakie czasem miałem na długich maratonach mtb na węglach, od roku nie miałem wcale.
Czyli lchf jako jedyny sposób żywienia w sporcie moim zdaniem nie (chyba że na ultra czy orientacjach, na 24h wyścigu rowerowym też bym się nie wahał, a kusi mnie spróbować w tym roku), ale jako jeden ze środków do polepszenia wydajności jak najbardziej.
Tak ja to widzę.

Pisząc "w sporcie" przy zakładaniu wątku miałem bardziej na myśli takie znaczenie, jakie nadaje dr Jakub Czaja pisząc, że sportowiec musi jeść dużo węglowodanów :). Czyli sportowiec bardziej w znaczeniu amatorskim. Akurat wpis Karoliny pokazuje, że jak najbardziej się da.

Klanger, to nie jest tak jak być może myślisz, że coś się świadomie robi, może poza świadomym lekkim obcięciem porcji na początku.
Później je się po prostu według głodu. Jak się ma duże zapasy tłuszczu, to głód jest mniejszy, bo organizm korzysta bez przeszkód z tego źródła i pobiera z niego część potrzebnych kalorii. Na diecie redukcyjnej na węglach zmusza się organizm żeby korzystał z tłuszczu mimo przeszkód, a na tłuszczowej sam korzysta, bo usuwa się przeszkody w postaci wysokiego poziomu insuliny.
A jak zapas tłuszczu się zmniejszy, to apetyt rośnie. Ponieważ je się według apetytu, to je się więcej.
Ja się nie mogę nadziwić zapisując co jem, jak dobrze wartość kaloryczna która jest mi potrzebna do zaspokajania glodu odpowiada temu co rzeczywiście spaliłem.
Jak spalę na treningu 1000kcal, to jem te 1000kcal dodatkowo. Jak spalę 3000kcal, to jestem dokładnie o te 3000kcal głodniejszy. I tak to działa.

A kawa, co kawa? Prawie każdy pije kawę na lchf, bo prawie każdy w ogóle pije kawę :).
Objawy odstawienia są takie jak zawsze - 3 dni bólu głowy i senności, i na tłuszczu i na węglach. Potem mija i można już kawy nie pić. Czuje się człowiek tak jak zawsze. Próbowałem parę razy.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
KarolinaR
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 15 gru 2012, 08:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z ilością jedzenia dokładnie tak jest, jak pisze klosiu. Na początku człowiek się pilnuje, bo w sumie tak się przyzwyczaił. Potem, kiedy insulina się uspokaja, nagle okazuje się, że czasem nie trzeba jeść, bo głodu nie ma. Jak biegam, to nadrabiam, ale niekoniecznie tego samego dnia. Czasem mnie głód dopada dzień po treningu. Nic nie liczę (poza węglowodanami), jem na wyczucie.
Klosiu, nie trzymam się zasad diety optymalnej, nie przeliczam proporcji. Zresztą, uważam, że człowiek nie musi mieć zbilansowanego każdego posiłku. Po prostu trzymam się zaleceń dr Lutza, a wybór produktów wynika z wygody i preferencji smakowych (np. jedzenie chudego mięsa jest mało wydajne, bo jestem potem głodna). Warzyw jem dużo mniej, bo po prostu nie mam na nie ochoty, dlatego chciałabym wprowadzić na to miejsce podroby.
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Truchno wykrakałeś, chyba zaraz polece po słoninę na zapas. Kilka dni i kolejny tłusty news:
http://m.onet.pl/styl-zycia/kobieta/zdr ... owie,809mk
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

kfadam pisze:Truchno wykrakałeś, chyba zaraz polece po słoninę na zapas. Kilka dni i kolejny tłusty news:
http://m.onet.pl/styl-zycia/kobieta/zdr ... owie,809mk
Ku.wa to jest jednak spisek - wiedzialem...
Awatar użytkownika
milo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 49
Rejestracja: 08 maja 2011, 23:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Biała Podlaska

Nieprzeczytany post

fantom pisze:
kfadam pisze:Truchno wykrakałeś, chyba zaraz polece po słoninę na zapas. Kilka dni i kolejny tłusty news:
http://m.onet.pl/styl-zycia/kobieta/zdr ... owie,809mk
Ku.wa to jest jednak spisek - wiedzialem...
:hahaha: ale co prawda to prawda, nagle zaczynaj się o tym mówić.. to dobrze bo świadomość ludzi jest taka jaka jest, wiem sam po sobie, do niedawna bez ww nie było treningu,śniadania na słodko,ładowanie glikogenu, dużo skrobi a tłuszcz to zawał..
co do regulacji apetytu to zauważam że faktycznie po pierwszym etapie jedzenia z rozpędu zaczynam pochłaniać dużo mniej i rzadziej szamam, bez uczucia zwalającego z nóg głodu. A co ciekawe w zasadzie po treningach nie odczuwam ssania,nawet po długim wybieganiu..no i waga pomalutku ale stale w dół.. :oczko:
Przy okazji może ktoś z dłuższą praktyką ma ciekawe pomysły na potrawy lchf, inspiracje kulinarne z wcześniejszych postów bardzo mi pomogły rozpocząć moją zmianę stylu żywienia.. :usmiech:
Obrazek
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

zróbmy osobny wątek, proszę.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
mpg
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 07 lut 2014, 11:39
Życiówka na 10k: 45:00
Życiówka w maratonie: 3:28:56

Nieprzeczytany post

Ja zakupiłem takie pozycje, żeby mieć większy wachlarz dań i jakieś inspiracje. Fajne jest to, że przy przepisach podawane są informacje odnośnie zawartości T, B i WW w porcji. Minus jest taki, że są to wersje elektroniczne do przeglądania na tablecie albo komputerze.
Primal Blueprint Quick and Easy Meals: Delicious, Primal-approved meals you can make in under 30 minutes
KetoDiet Book: 165 Low-Carb Paleo recipes & complete guide to the ketogenic diet

A tutaj z kolei książka w wersji papierowej
The Low-Carb Gourmet
JaszczurekWr
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 28 gru 2010, 22:59
Życiówka na 10k: 40:54
Życiówka w maratonie: 3:50:01
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

milo pisze: Przy okazji może ktoś z dłuższą praktyką ma ciekawe pomysły na potrawy lchf, inspiracje kulinarne z wcześniejszych postów bardzo mi pomogły rozpocząć moją zmianę stylu żywienia.. :usmiech:
Chinczyzna
https://dl.dropboxusercontent.com/u/225 ... CZYZNA.jpg
Kroimy mięso(ja użyłem taniej łopatki z wieprza) w paski, w kostkę, jak kto woli. Bierzemy dużą miskę i marynujemy przez noc.
Składniki marynaty rzecz jasna według gustu, osobiście do porcji ze zdjęcia użyłem:
Czosnku, cebuli, oliwy z oliwek, octu, musztardy, pieprzu, soli i jakichś tam przypraw (nie pamiętam jakie dałem).

Następnego dnia mięso smażymy (rzecz jasna na smalcu), wraz z warzywami (dowolne nieskrobiowe, w przykładzie papryka i cukinia)

Gotujemy we wrzątku przez trzy minuty kalafior, po czym trzemy go na tarce*, uzyskujemy w ten sposób niezłą podróbkę ryżu. Mieszamy z mięsem. Bierzemy widelec. Jemy.

*tarcie gorącego kalafiora jest dość niewygodne. Przy najbliższej okazji postaram się przetestować dwie opcje:
użycie melaksera przy gotowanym kalafiorze,
użycie melaksera przed gotowaniem klafiora.
Jak będzie jakieś zainteresowanie to dam znać jak poszło:).

Danie jest mocno białkowe, dlatego na deser proponuję naleśniki orzechowe z bitą śmietaną i truskawkami (rzecz jasna udział truskawek to rzecz gustu):
https://www.dropbox.com/s/itojfp1lyznlk ... 225233.jpg
Niestety naleśniki nie są mojej roboty, więc przepis dopiero wtedy, kiedy wróci moja dziewczyna.
Qba Krause pisze:zróbmy osobny wątek, proszę.
Popieram!:)
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

To moze zamien Qba ten temat na "dyskusja" a stworz nowy "porady" gdzie bedzie mozna wybrac tylko posty z poradami.
Fifero
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 01 paź 2013, 19:16
Życiówka na 10k: 43:42
Życiówka w maratonie: 3:28:09

Nieprzeczytany post

Zgodnie z umową, przedstawiam swoje wyniki badań po miesiącu zażerania podrobów, ryb morskich, pietruszek w każdym wydaniu. Przypomnę że jestem na LCHF od początku roku. Grudniowe parametry morfologii miałem "na bogato". W ostatnim miesiącu postanowiłem przytyć, aby odwrócić ewentualny katabolizm. Udało się dobić wagę do niemal 68 kilogramów. A oto najnowsze opracowania sprzed dwóch dni:

E-4,17; Hb-12,3; Hct-39,3; MCV-94; MCH-29,6; MCHC-31,4; Retikulocyty-13,70%; Ferrytyna-189,7 ng/ml; Kwas foliowy-12,6 ng/ml; Witamina B12-457 pg/ml, Żelazo-52 ug/dl; TIBC-284 ug/ml; % wysycenia transferyny-18,3%; Cholesterol całkowity-286 mg%; TG-77 mg%; HDL-60mg%; LDL-211 mg%.

Jak widać nie jest lepiej. Najbardziej martwi mnie anemia, która w stosunku do początku lutego nie zmieniła się. Na treningach miewam dnie lepsze i gorsze, nie ma reguł, ale forma przychodzi z dużymi oporami. Zastanawiam się nad farmakologiczną korekcją, próbą pobudzenia erytropoezy. Może jakiś kwas foliowy i witamina B12 i żelazo w żyły.... Jakoś mimo nieodpartych skojarzeń, że to właśnie dieta zmieniła moje wyniki, staram się tą myśl odpychać i dietę nadal utrzymuję. Choć z drugiej strony, może to ja jestem ten rodzynek, dla którego ta dieta nie jest stworzona.... Sam nie wiem, co o tym myśleć.
ODPOWIEDZ