scouser o jakich "podejrzanych substancjach" mówisz?
Jakiś czas temu kilka osób robiło niezależne badanie na zawartość białka w białku i o dziwo najlepiej wyszła próba naszej poczciwej OSTROWI. Mleczarnia ta nie oszukiwała konsumentów Inni potrafili dodawać nawet do 20% białka sojowego wciskając ciemnotę , że to białko serwatkowe
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Chodzi o to czy w smakowych białkach nie ma słodzików typu aspartam.
Mam jeszcze pytanie czy osoby uczulone na laktoze mogą bez obaw pić to białko? Oczywiście rozcieńczając z wodą.
"przeciętny mieszkaniec naszego kraju spożywa zbyt wiele produktów bogatych w białko, czyli mięs oraz nabiału. Zaleca się, aby biegacz długodystansowy dziennie spożywał od 1,0 do 1.4 g białka na kilogram masy ciała. Większa ilość nie jest już przyswajalna "
To jest niestety bzdura. Może nie ilość białka na kilogram, tu można sobie dyskutować, ale to spożywanie zbyt dużej ilości białka na pewno.
Zjeść takie 100-120g białka (1.4g na kg przy 80 kilogramach masy) wcale nie jest tak łatwo na zachodniej diecie. Produkty nabiałowe często mają niewiele białka (różne serki topione), wędliny wzbogacane błonnikami i wypełniaczami też. I nagle okazuje się, że taki Kowalski je na przetworzonej diecie 60-70g białka dziennie, a reszta to rafinowane węglowodany i tłuszcze trans.
A jak już kilka razy pisałem, jeśli dba się o szybką regenerację, to o wiele lepiej zjeść za dużo białka, niż za mało, bo za mała ilość spowalnia bardzo regenerację, za zbyt duża nie szkodzi, wręcz ułatwia utrzymanie wagi. W celu utrzymania wagi lub schudnięcia o wiele lepiej jeść za dużo białka niż za dużo węglowodanów.
Ostatnio zmieniony 20 cze 2012, 12:03 przez klosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
klosiu pisze:. , jeśli dba się o szybką regenerację, to o wiele lepiej zjeść za dużo białka, niż za mało, bo za mała ilość spowalnia bardzo regenerację,.
ja w tym celu wcinam tatara (może niekoniecznie w czasie takich upałów;) albo jajka na twardo z bułeczką itp. , a jak już żywcem nie mam takiej możliwości, bo jestem np. w lesie za miastem, to "wyklętą" Ostrowię z glukozą, choć, oczywiście, jak chodzi o węglowodany, to nic nie zastąpi browców niepasteryzowanych;
rozmaite polecane w Internecie piguły omijam równie szerokim łukiem jak wędliny;
Chodzi o to czy w smakowych białkach nie ma słodzików typu aspartam.
Mam jeszcze pytanie czy osoby uczulone na laktoze mogą bez obaw pić to białko? Oczywiście rozcieńczając z wodą.
Lepiej gdy w odżywce jest dodany dla smaku cukier niż aspartam. Ten drugi doprowadza do reakcji alergicznych.
Jeśli nie trawisz laktozy to białka typu WPC odpadają i trzeba zainwestować w pierwszą ligę czyli izolaty.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Chodzi o to czy w smakowych białkach nie ma słodzików typu aspartam.
Mam jeszcze pytanie czy osoby uczulone na laktoze mogą bez obaw pić to białko? Oczywiście rozcieńczając z wodą.
Lepiej gdy w odżywce jest dodany dla smaku cukier niż aspartam. Ten drugi doprowadza do reakcji alergicznych.
Jeśli nie trawisz laktozy to białka typu WPC odpadają i trzeba zainwestować w pierwszą ligę czyli izolaty.
Inni potrafili dodawać nawet do 20% białka sojowego wciskając ciemnotę , że to białko serwatkowe
Najgorszy syf na rynku...
