Zakończyłem trening 6cio tygodniowy. Zakończyłem go chyba z shin splints prawej nogi
Odczuwam ból jakby zmęczeniowy w miejscu jak na lewej nodze na obrazku (posterior):
U mnie jest około 5-10 cm powyżej kostki, najbardziej czuję go po stronie wewnętrznej a czasem jakby opasał mi nogę na tej wysokości dookoła. W sumie mam to już około tygodnia. Czy to jest to o czym myślę?
Robię sobie wolne od biegania do poniedziałku lub wtorku (zamieniam na rower).
START: 17.06.2015, 170 cm; 116,7 kg
było: 108 kg - 10 km w 65:24 (27.09.2015)
jest: 98 kg - 10 km w 55:33 (25.09.2016)
będzie: 80 kg - 10 km w 40 minut
-
Start II: 07.06.2021, 170 cm; 124 kg
-
Start III: 30.05.2023, 170 cm; 101 kg
[url=viewtopic.php?f=27&t=64998]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=28&t=64999]KOMENTARZE[/url]
Witam,
Jestem bardzo poczatkujaca "biegaczka" a raczej desperatka, ktora probuje madrze i zdrowo zgubic nadprogramowych kilogramow 30, ktore mi ktos zlosliwie podrzucil...
Rozpoczelam marszo - biegi bardzo ostroznym 20 tygodnowym planem ( od 30 sek bieg 3 minuty marsz 10 razy ), jako rozgrzewke traktowalam nordic walking (ok 20minut, ktore zajmowalo mi dojscie do miejsca biegow ), nie bylo latwo ale dawalam rade ( niestety zanidbalam rozciaganie po bo nie bardzo wiem jak to robic ). Dwa tygodnie temu kupilam bieznie i postanowilam kontynuowac moj trening w domu... ale po trzech treningach bol obu nog ( nad kostka wewnetrzna czesc piszczeli, ogromny obrzek, bol jakby zaraz mialo sie zlamac) z tym ze prawej mocniej odebral mi mozliwosc nawet zwyklego chodzenia. Mocze codziennie w zimnej wodzie z dodatkiem duzej ilosci soli morskiej i smaruje - najpierw byl Arcalen, nie pomagal, teraz Naproxen zel - jest lepiej opuchlizna mniejsza, bol troche mniejszy. Mysle ze popelnilam blad biegnac boso ale sadzilam ze tak bedzie lzej...Nie mialam racji?
Bede bardzo wdzieczna za garsc zyczliwych rad co robic, by kilogramy zgubic i nie zaszkodzic sobie.
Z gory bardzo dziekuje za wszystkie uwagi i rady i pozdrawiam serdecznie musze powiedziec ze bieznia podoba mi bardzo i chce kontynuowac ASAP, maszeruje 4.8km/h a biegne 8km/h.
Poczatkujaca8 pisze:Witam,
Jestem bardzo poczatkujaca "biegaczka" a raczej desperatka, ktora probuje madrze i zdrowo zgubic nadprogramowych kilogramow 30, ktore mi ktos zlosliwie podrzucil...
Rozpoczelam marszo - biegi bardzo ostroznym 20 tygodnowym planem ( od 30 sek bieg 3 minuty marsz 10 razy ), jako rozgrzewke traktowalam nordic walking (ok 20minut, ktore zajmowalo mi dojscie do miejsca biegow ), nie bylo latwo ale dawalam rade ( niestety zanidbalam rozciaganie po bo nie bardzo wiem jak to robic ). Dwa tygodnie temu kupilam bieznie i postanowilam kontynuowac moj trening w domu... ale po trzech treningach bol obu nog ( nad kostka wewnetrzna czesc piszczeli, ogromny obrzek, bol jakby zaraz mialo sie zlamac) z tym ze prawej mocniej odebral mi mozliwosc nawet zwyklego chodzenia. Mocze codziennie w zimnej wodzie z dodatkiem duzej ilosci soli morskiej i smaruje - najpierw byl Arcalen, nie pomagal, teraz Naproxen zel - jest lepiej opuchlizna mniejsza, bol troche mniejszy. Mysle ze popelnilam blad biegnac boso ale sadzilam ze tak bedzie lzej...Nie mialam racji?
Bede bardzo wdzieczna za garsc zyczliwych rad co robic, by kilogramy zgubic i nie zaszkodzic sobie.
Z gory bardzo dziekuje za wszystkie uwagi i rady i pozdrawiam serdecznie musze powiedziec ze bieznia podoba mi bardzo i chce kontynuowac ASAP, maszeruje 4.8km/h a biegne 8km/h.
wiem ale mnie też boli podczas chodzenia czasami. Złamania nie mam, w zasadzie to nie czuję bólu dokładnie na koście ale trochę obok. Myślę, że coś nie tak z wadą postawy.Być może złe ustawienie kolan czy coś dlatego chciałbym się z kimś zobaczyć.
Witam, dodam coś od siebie w tej sprawie a ból piszczeli mam z 10 lat :D...
nic mi nie pomagało, ćwiczyłem z 5 miesięcy żeby wzmocnić mięśnie, bez biegania i jak zacząłem biegać oczywiście ból szybko wracał. Ostatnio zacząłem dłużej się rozciągać i biec na początku truchtem, wolno z 2-3 km po tym mięśnie mi się dopiero rozgrzewają do takiego stopnia że mogę zacząć szybko biegać, a nawet interwały robić bez jakiegokolwiek bólu albo małego bólu. Na razie taką receptę znalazłem, mogę biegać, a w przerwach między biegami chłodzę sobie piszczele kompresem.
Witam, ostatnio biegałem w butach(halówkach) i o dziwo nie bolały mnie piszczele..wtf? biegałem w butach do biegania, dobierałem je w sklepie i ból występuje prawie zawsze. co jest??
Z bólem piszczeli męczę się już 3 rok, zmieniałem buty, robiłem przerwy do całkowitego zaniku bólu + kilka dni przerwy "na wszelki wypadek".
Podczas badania stopy na bieżni w tym samym sklepie biegowym w Gdańsku za pierwszym razem stwierdzono pronację i zalecono zmianę butów z Pegasusów ( już nieco wysłużone) na inne ze stabilizacją. Za drugim razem, rok później, pronacji nie stwierdzono. Stopa co prawda delikatnie ucieka do wewnątrz, ale Achilles się nie krzywi. Wg drugiej opinii Pegasusy są jak najbardziej ok...
A piszczele jak bolały tak bolą. Do niedawna bolała tylko lewa a od wczoraj już obie i to dość intensywnie.
Zauważyłem, że spokojne wybiegania rzędu 20-30km w tempie 5:30min/km nie robią na nich większego wrażenia, dopiero podczas akcentów się ujawniają.
Do wczoraj było w miarę ok, nie bolało. Zrobiłem serię 10 podbiegów i momentalnie odezwały się piszczele. Ktoś może podpowiedzieć czemu tak się dzieje ? Gdzie szukać przyczyny ? Za każdym razem jest tak samo, spokojne biegi w I zakresie i nie boli, delikatne nawet przyspieszenie na dłuższym odcinku i zaraz o sobie przypominają..
Roluję, rozciągam, wzmacniam, chłodzę itd. itd.
Zmienić buty na takie ze stabilizacją czy raczej nie tutaj szukać pomocy ?
Ćwicz mięśnie piszczelowe przednie. Usiądź np. na stole a na stopę załóż ciężarek ( 1-2 kg) na sznurku. Ćwicz podnoszenie stopy w 4 seriach po 20 powtórzeń na nogę.
Ćwiczę wzniosy, chodzenie na piętach, z palcami na zewnątrz i do wewnątrz - na niewiele się to zdaje niestety. Fizjoterapeuta sportowy nie stwierdził żadnego skrzywienia, żadnych dysproporcji - zalecił ćwiczenia wzmacniające, ale na niewiele się one zdają.
Po dwóch intensywnych miesiącach, moje naturalne-luźne tempo biegu dość mocno wzrosło i zaczęły się problemy. Najpierw gęsia stopka, ale rozrywki Paintballowe też swoje zrobiły. Ledwo to zaleczyłem to z głupoty (zawody) znów sobie coś zrobiłem.
Odczuwam ból w stawie skokowym (kiedyś miałem pękniętą torebkę, wiec czasem ta kostka mi dokucza). Gdy biegnę lub po prostu podskakuje w miejscu na chorej nodze (na śródstopiu), odczuwam kujący ból przeszywający nogę od kostki, przez piszczele (tak jakby wewnątrz piszczeli) i uderza jeszcze o kolano. Biegać się oczywiście da, po ~1km ból znika. Pojawia się dopiero po treningu, oczywiście narasta dnia następnego. Przy codziennych czynnościach ból występuje (poza kolanem) gdy naprawdę dużo chodzę, zwłaszcza po schodach. Lub po prowadzeniu samochodu.
Czy to jest Shin Splints? Ból kostki, do tego piszczeli i napięte mięśnie brzuchate do tego pasują. Ale nie pasuje mi do tego kolano?
Codziennie stosuje ćwiczenia i rozciągania z artykułu na tej stronie + roller i zimne okłady.