Chondromalacja - zabójca marzeń!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 03 sty 2015, 21:59
- Życiówka na 10k: 48.22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rzeszów
Dzień drugi -spokojnie , dzień trzeci jest ok. - wracam spokojnie do dychy poniżej godziny ( życiówka 2 m-ce temu 44.54 ). W moim przypadku jak na razie iniekcja do-stawowa przyniosła efekt. Adam , dzięki za wsparcie i dodanie otuchy. Pozdrawiam
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 03 sty 2015, 21:59
- Życiówka na 10k: 48.22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rzeszów
I po dzisiejszym biegu. Rzeszowska Dycha Bieg Niepodległości dałem radę - z opaską na kolanie - raczej z przestrogi nie z bólu. Czas do kitu bo miesiąc nie biegałem takich dystansów, reszta spoko . Pozdrawiam
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 12 lis 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
Sama borykam się z chondromalacją rzepek. Generalnie zaczęło się jakieś 6 lat temu (za dużo spinningu). Trochę przestałam ćwiczyć, smarowałam przeciwbólowymi. Potem znowu ćwiczenia i znowu bolało trochę i znowu przerwa.
3 lata temu stwierdzono chondromalacje II stopnia. Byłam u wielu lekarzy, każdy miał inną teorię, jedni że powinnam przestać spory uprawiać, inni że rower jest super, inni że operacja, że zastrzyk w te rzepki z kwasu hialuronowego. Skończyło się na krioterami, laserze i jonoferozie+ ćwiczenia z rehabilitantem i taśmowanie tych kolan.
Powoli bylo dobrze, zaczynałam ćwiczyć- z :
http://allegro.pl/show_item.php?item=57 ... SmA_Spokey
ale szybko przestałam bo jak miałam za lekko zapięte to nic nie dawało, a jak mocno, to po kilku minutach nie czułam nogi i było mi mega niewygodnie.
Od stycznia ćwiczę regularnie, od ostatnich 3 miesięcy zaczęłam też biegać- po asfalcie i betonie głównie ( na bieżni nie dam rady- kolana po kilku minutach mnie mega bolą)-generalnie bajka, nic mnie kompletnie nie bolało. Do soboty było wszystko okej. Ale do dziś od soboty boli (uciska, kuje) mnie kolano, lewa dolna część rzepki i centralnie pod samą rzepką. Boli jak chodzę, siedzę. Nie jest to ból nie do wytrzymania, jednak boję się iść dziś biegać (dopiero dziś od soboty, bo myślałam, że przejdzie ten ból). Myślicie, że nie biegać? Tylko pójść sobie np na orbitrek ? Póki co nie smaruje niczym, nie biorę p-bólowców. Nie chcę znowu przestać ćwiczyć
Sama borykam się z chondromalacją rzepek. Generalnie zaczęło się jakieś 6 lat temu (za dużo spinningu). Trochę przestałam ćwiczyć, smarowałam przeciwbólowymi. Potem znowu ćwiczenia i znowu bolało trochę i znowu przerwa.
3 lata temu stwierdzono chondromalacje II stopnia. Byłam u wielu lekarzy, każdy miał inną teorię, jedni że powinnam przestać spory uprawiać, inni że rower jest super, inni że operacja, że zastrzyk w te rzepki z kwasu hialuronowego. Skończyło się na krioterami, laserze i jonoferozie+ ćwiczenia z rehabilitantem i taśmowanie tych kolan.
Powoli bylo dobrze, zaczynałam ćwiczyć- z :
http://allegro.pl/show_item.php?item=57 ... SmA_Spokey
ale szybko przestałam bo jak miałam za lekko zapięte to nic nie dawało, a jak mocno, to po kilku minutach nie czułam nogi i było mi mega niewygodnie.
Od stycznia ćwiczę regularnie, od ostatnich 3 miesięcy zaczęłam też biegać- po asfalcie i betonie głównie ( na bieżni nie dam rady- kolana po kilku minutach mnie mega bolą)-generalnie bajka, nic mnie kompletnie nie bolało. Do soboty było wszystko okej. Ale do dziś od soboty boli (uciska, kuje) mnie kolano, lewa dolna część rzepki i centralnie pod samą rzepką. Boli jak chodzę, siedzę. Nie jest to ból nie do wytrzymania, jednak boję się iść dziś biegać (dopiero dziś od soboty, bo myślałam, że przejdzie ten ból). Myślicie, że nie biegać? Tylko pójść sobie np na orbitrek ? Póki co nie smaruje niczym, nie biorę p-bólowców. Nie chcę znowu przestać ćwiczyć

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 lis 2015, 08:44
- Życiówka na 10k: 46 min
- Życiówka w maratonie: brak
Podzielę się moją historią w sprawie chondromolacji.
Też u mnie stwierdzono chondromolację rzepki i wówczas dałem sobie zupełnie spokój z bieganiem i nartami/deską. W najgorszym momencie nie mogłem wytrzymać dłużej niż 45 min przed komputerem, jazda samochodem czy pobyt w kinie był koszmarem jeśli nie mogłem nogi wyprostować. Miałem też problem z nadwagą (obudziłem się jak waga pokazała powyżej 100 kg przy 180 cm). Zacząłem więc jeździć codziennie na rowerze (20-25 km) do pracy, co świetnie wzmocniło mi mięśnie nóg. Po drodze zrzuciłem sporo wagi (73 kg obecnie) i kilka miesięcy temu zacząłem biegać (obecnie ok 70 km tygodniowo, 1:44 na półmaratonie zaliczyłem). Bólu kolan już nie mam, czasami je czuję,ale to nie jest ból. A nawet jeśli coś czuję, to podczas biegania nie mam żadnych dolegliwości.
Problem z chondromolacją jest jeszcze taki, że przy bólu nieświadomie oszczędzałem lewe kolano i miałem o wiele mniej rozwinięte mięśnie w tym kolanie. Nie jestem pewien czy bieganie by tu pomogło,ale zdecydowanie rower dał radę. Sama dolegliwość zaczęła się jakoś jak miałem 16-18 lat (32 obecnie) i w tej chwili nie jest ona już takim problemem. Podejrzewam również, że świadoma dieta wegańska uwzględniająca sporo źródeł wapnia też pomogła (spożycie nabiału wbrew powszechnej opinii skutkuje zwiększoną szansą osteoporozy, zanim przeszedłem na weganizm nie stroniłem od mleka i serów).
Też u mnie stwierdzono chondromolację rzepki i wówczas dałem sobie zupełnie spokój z bieganiem i nartami/deską. W najgorszym momencie nie mogłem wytrzymać dłużej niż 45 min przed komputerem, jazda samochodem czy pobyt w kinie był koszmarem jeśli nie mogłem nogi wyprostować. Miałem też problem z nadwagą (obudziłem się jak waga pokazała powyżej 100 kg przy 180 cm). Zacząłem więc jeździć codziennie na rowerze (20-25 km) do pracy, co świetnie wzmocniło mi mięśnie nóg. Po drodze zrzuciłem sporo wagi (73 kg obecnie) i kilka miesięcy temu zacząłem biegać (obecnie ok 70 km tygodniowo, 1:44 na półmaratonie zaliczyłem). Bólu kolan już nie mam, czasami je czuję,ale to nie jest ból. A nawet jeśli coś czuję, to podczas biegania nie mam żadnych dolegliwości.
Problem z chondromolacją jest jeszcze taki, że przy bólu nieświadomie oszczędzałem lewe kolano i miałem o wiele mniej rozwinięte mięśnie w tym kolanie. Nie jestem pewien czy bieganie by tu pomogło,ale zdecydowanie rower dał radę. Sama dolegliwość zaczęła się jakoś jak miałem 16-18 lat (32 obecnie) i w tej chwili nie jest ona już takim problemem. Podejrzewam również, że świadoma dieta wegańska uwzględniająca sporo źródeł wapnia też pomogła (spożycie nabiału wbrew powszechnej opinii skutkuje zwiększoną szansą osteoporozy, zanim przeszedłem na weganizm nie stroniłem od mleka i serów).