Zakupiłem 3 sztuki rano. Zjadłem już dwa na śniadanie a trzeci pójdzie po treningu.
Bez żadnych ideologii dziś mam świetny pretekst do zjedzenia tego co uwielbiam a co zdarza mi się zjeść od wielkiego dzwonu (choć przestałem cierpieć z tego powodu jakiś czas temu).
Niesamowita jest tylko reakcja organizmu odzwyczajonego od takiego ataku cukru. Zjadłem pierwszego, nie poczułem się w ogóle syty a od razu poczułem głód. Zjadłem drugiego i nadal nie czuję żebym jadł śniadanie. I tak można tuczyć się i tuczyć bez umiaru.
Ale, że dziś przede mną 18km trudnego treningu to tylko morda mi się cieszy na trzeciego pączka po bieganiu.
