Czy mam zerwane więzadło przednie krzyżowe? Czy mogę biegać?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Ludziowiec
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
Życiówka na 10k: 42:02
Życiówka w maratonie: 3:20:20
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

"...próbowałeś chociaż grać na boisku trawiastym? kopać piłkę chociaż?
Biegasz zmieniając nagle kierunek? Nic się wtedy nie dzieje?..."

Grać w piłkę - gram. Obecnie - czasami, ale to wynika nie z jakichkolwiek objawów niepokojących po stronie kolana, a zwyczajny brak czasu i osób.

Grałem kilka razy w sali i siły jakie działają podczas gwałtownych "stopów" niekiedy przy jednoczesnym skręcie wywoływały początkowo niezbyt silny, ale długotrwały i "jałowy", tępy ból. Działo się to jednakże pod koniec roku, w którym miałem zabieg.
Zrezygnowałem więc by nie kusić losu. Grałem wielokrotnie na nawierzchni asfaltowej i o podłożu chyba tartanowym i właściwie zupełnie nic nie kojarzę z dolegliwości bólowych kolana. Natomiast zupełny szok przeżyłem kiedy połączyłem grę w piłkę (a trenując kiedyś w klubie na pozycji pomocnika zawsze ogromnie dużo biegałem) z samopoczuciem i stanem mięśni nóg (gł. uda), ścięgien (nie Achillesy). Spostrzeżenie i wioski na tyle ciekawe, że w następnym roku od września nie grałem w piłę, tylko trenowałem do biegów :taktak:

"...I jeszcze jedno żebyśmy się dobrze zrozumieli: Zszyli Ci zapewne łąkotkę lub usunęli, natomiast rekonstrukcji nie miałeś? Jedynie artroskopia tak?"
Odpowiadając na to pytanie, to zgadza się: był to zabieg artroskopii podczas którego coś tam "rwali", coś wypalali, wiązali (w.p.k.). Jeśli dobrze pamiętam to jakimiś dwoma ajzolami, które wrażono mi w kolano przez dwie "rury", chwytali co bardziej widoczne i "sensownie wyglądające" strzępy (?) wiązadła i chyba wiązali.... Piszę chyba, bo mimo znieczulenia zewnątrzoponowego (?) spoglądałem na zabieg i pytałem czego Zespół dokonuje, ale wszystko razem i czas jaki od tego minął (3,5 roku) mogą zniekształcać rzeczywistość. Tak zabieg pamiętam (jeśli po rozmowie ze specjalistą okaże się, że coś przeinaczyłem z wiązaniem, to napiszę).
A pękniętą część łąkotki faktycznie zciachali, wyszlifowali, na ciepło wyprofilowali i jest git.
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
PKO
paput
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 13 paź 2013, 12:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ludziowiec pisze:"...próbowałeś chociaż grać na boisku trawiastym? kopać piłkę chociaż?
Biegasz zmieniając nagle kierunek? Nic się wtedy nie dzieje?..."

Grać w piłkę - gram. Obecnie - czasami, ale to wynika nie z jakichkolwiek objawów niepokojących po stronie kolana, a zwyczajny brak czasu i osób.

Grałem kilka razy w sali i siły jakie działają podczas gwałtownych "stopów" niekiedy przy jednoczesnym skręcie wywoływały początkowo niezbyt silny, ale długotrwały i "jałowy", tępy ból. Działo się to jednakże pod koniec roku, w którym miałem zabieg.
Zrezygnowałem więc by nie kusić losu. Grałem wielokrotnie na nawierzchni asfaltowej i o podłożu chyba tartanowym i właściwie zupełnie nic nie kojarzę z dolegliwości bólowych kolana. Natomiast zupełny szok przeżyłem kiedy połączyłem grę w piłkę (a trenując kiedyś w klubie na pozycji pomocnika zawsze ogromnie dużo biegałem) z samopoczuciem i stanem mięśni nóg (gł. uda), ścięgien (nie Achillesy). Spostrzeżenie i wioski na tyle ciekawe, że w następnym roku od września nie grałem w piłę, tylko trenowałem do biegów :taktak:

"...I jeszcze jedno żebyśmy się dobrze zrozumieli: Zszyli Ci zapewne łąkotkę lub usunęli, natomiast rekonstrukcji nie miałeś? Jedynie artroskopia tak?"
Odpowiadając na to pytanie, to zgadza się: był to zabieg artroskopii podczas którego coś tam "rwali", coś wypalali, wiązali (w.p.k.). Jeśli dobrze pamiętam to jakimiś dwoma ajzolami, które wrażono mi w kolano przez dwie "rury", chwytali co bardziej widoczne i "sensownie wyglądające" strzępy (?) wiązadła i chyba wiązali.... Piszę chyba, bo mimo znieczulenia zewnątrzoponowego (?) spoglądałem na zabieg i pytałem czego Zespół dokonuje, ale wszystko razem i czas jaki od tego minął (3,5 roku) mogą zniekształcać rzeczywistość. Tak zabieg pamiętam (jeśli po rozmowie ze specjalistą okaże się, że coś przeinaczyłem z wiązaniem, to napiszę).
A pękniętą część łąkotki faktycznie zciachali, wyszlifowali, na ciepło wyprofilowali i jest git.
aha
no to w gruncie rzeczy masz fajnie, praktycznie pełen powrót do sportu
ja nadal czekam na diagnozę/opis rezonansu
juz mogę kucnąć, więc jest lepiej jednak mysle ze diagnoza nie bedzie dla mnie pomyslna chociaz ortopeda stwierdził brak "luzu" w kolanie
paput
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 13 paź 2013, 12:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mam wynik :echech: :echech: :echech:

naderwany jeden pęczek ACL drugi cały
łąkotka przyśrodkowa , horyzontalne pęknięcie :echech:

Obrazek
karbon2003
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 31 mar 2013, 09:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

U... :wrr: :wrr:
paput
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 13 paź 2013, 12:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

karbon2003 pisze:U... :wrr: :wrr:
no niestety
na poniedziałek umówiłem się na wizytę do dobrego specjalisty prywatnie
podejrzewam że nie obędzie się bez artroskopii, mam nadzieję ze uniknę rekonstrucji więzadła gdyż noga w żadną stronę mi nie ucieka
Ludziowiec
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
Życiówka na 10k: 42:02
Życiówka w maratonie: 3:20:20
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Sorry za tak późny kontakt...

Wracając do Twoich dolegliwości kolanowych:

jeśli idzie o łąkotkę to wydaje się, że dużym problemem jest nie samo pęknięcie ile jego umiejscowienie, bo róg "rozwarstwia się", a to oznacza że w tej części łąkotki raczej prędzej niż później pojawią się nasilające ból podrażnienia (rozwarstwianie-pękanie),

poza tym, to może Tobie z czasem całkowicie rozjechać łąkotkę z dalszym naciąganiem-zrywaniem wiązadeł;

Mój przypadek, to
pęknięcie rogu tylnego ł. przyśrodkowej
przerost ciała tłuszczowego Hoffy..
Chondromalacja rzepki I/II stopień(choroba układu kostnego polegająca na rozmiękaniu chrząstki w stawie kolanowym. Wyniszczeniu ulegają rzepka oraz kłykcie udowe, co prowadzi do zwyrodnienia stawu. Rozwojowi choroby sprzyjają urazy kolan, wysoki wzrost oraz zaburzenia osi kończyny dolnej - http://www.znanylekarz.pl/choroba/chondromalacja-rzepki)
Leczenie z.: artroskopia. Endoskopowa częściowa miniscentomia (usunięcie uszkodzonych struktur łąkotki) przyśrodkowa kolana - typ uszkodzenia rozerwane uszko od koszyczka w części tylnej i horyzontalnej w części tylnej. Wycięcie przerośniętego fałdu mazioweo przyśrodkowego i ciała tłuszczowego Hoffy.
Lavage stawu (płukanie stawu, którego celem jest zmniejszenie stanu zapalnego błony maziowej i bólu)...

Zabieg miałem jednak w 2009r - marzec.

Wynika z tego opisu i informacji dodatkowych, że z uwagi na miejsce, charakter przedmiotu badań (tkanki miękkie, itp.) niektóre rzeczy wyjdą bardziej widoczne podczas zabiegu.

Chyba jednak zdecydowałbym się na zabieg...
Z drugiej strony, piszę sprzed komputra, a całość dotyczy Ciebie. Zatem rady - raczej na bok, natomiast gromadź info, bo wtedy będziesz wiedzieć o co zapytać. I rozumieć będziesz więcej :ojnie:
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
piotrek90
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 581
Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Admin

Nieprzeczytany post

To więzadło nie jest wstanie zregenerować się same?
piotrek90
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 581
Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Admin

Nieprzeczytany post

To więzadło nie jest w stanie samo się zregenerować?
karbon2003
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 31 mar 2013, 09:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

w bardzo ograniczonym zakresie i nie każde.

Polecam ---> http://www.artroskopia.eu/wiezadla.html
Więzadło krzyżowe przednie nie zrasta się samoistnie, pozostaje niestabilność stawu kolanowego z niebezpieczeństwem uszkodzeń wtórnych łąkotek i powierzchni chrzęstnych.
paput
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 13 paź 2013, 12:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Panowie sytuacja przedstawia się następująco:

Byłem u bdb specjalisty od kolan, doktor Kleczkowski z Lublina

Będę miał zabieg rekonstrukcji ACL, gdyż stwierdził on niewydolność 2-3 stopnia, czyli zerwanie. Dopiero po jego badaniu poczułem ze rusza sie piszczel a byłem u 3 ortopedów. Kolano mi nie ucieka, moze zdarzyło się coś takiego jak ktoś by mi podciął nogę z tyłu około 3-4 razy. Stwierdził także po tescie łączkotkowym ze łączkotki mam ok chociaż rezonans mówi co innego. Zobaczy jak otworzy kolano.

I tutaj jest plus: otwiera je i patrzy na stan i za jednym zamachem szyje łąkotkę i rekonstruuje ACL. Nie trzeba poddawać sie dwum zabiegom.
Dla zainteresowanych to na NFZ 2 lata czekania a prywanie to jakas praomocja bo podobno z całego kraju przyjeżdzają i koszt to 7 tys zł.
karbon2003
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 31 mar 2013, 09:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Lepiej pożyczyć, a zrobić prywatnie - do tych 7 patoli jeszcze dolicz kilka za rehabilitację która będzie kluczowa po takim zabiegu.
Powodzenia!!
mayauel
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 14 lis 2013, 07:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Podłącze się pod temat.

Ponad 3 lata temu miałam wypadek, skręciłam kolano, zrobił się krwiak, kolano spuchło, przez pare tygodni miałam taką niestabilność kolana że nie byłam nawet w stanie podeprzeć się na nodze, bo kolano uciekało na bok. Niestety na izbie przyjęć, jak i w późniejszym czasie trafiła na niezbyt kompetentych lekarzy (a byłam u 3 ortopedów), którzy stwierdzili że nic mi nie jest, nie mam się czym martwić tylko przez jakieś 6 tygodni nosić stabilizator kolana i zero sportu.

Kolano bolało, nawet przez pierwsze miesiące nie mogłam go wyprostować do końca. Ale później wzmocniłam mięśnie, zaczęłam biegać, jeździć konno, siłownia, nie oszczędzałam się jednym słowem.

W tym roku w czerwcu, biegłam i niefortunnie stanęłam, kolano sie przekręciło, znowu krwiak, ale tym razem trafiłam na lekarzy którzy od razu stwierdzili odnowioną kontuzje i najprawdopodobniej zerwane ACL. Od razu prywatnie zrobiłam rezonans. Wynik całkowicie zerwane ACL, uszkodzenie łękotki i chondromalacja III/II.

Prawda jest taka, że gdybym się oszczędzała może nie zjechałaym tak chrząstki. Miesiąc po wypadku zaczełam jeździć konno, od października regularnie biegam, pilnuje się tylko by nie wykonywać skrętnych ruchów kolana i unikać asfaltu. Odkąd biegam, i wzmacniam mięśnie kolano nie boli i jest stabilne.

Ale na operacje idę, niestety taki uraz przy uprawianiu sportu niszczy staw.
Awatar użytkownika
kawol
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 01 lip 2014, 14:51
Życiówka na 10k: 53 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Powiem Wam, że nie zazdroszczę dolegliwości, straciłem więzadło w wypadku samochodowym (odbiłem się od dwóch aut – głupi przebiegałem na czerwonym) i cały byłem opuchnięty i poobijany, nikt nawet nie pomyślał o tym, żeby kolano sprawdzić. Nie biegałem wtedy, więc nic nie wyszło, dopiero rok później w lato jak zacząłem coś uprawiać sportowego noga mi boleśnie przeskakiwała tak, że wyłem z bólu, ale na co dzień niestebilności nie czułem. Potem pierwsze USG – niby prywatnie, ale nic nie wykrył koleś. Dopiero kolejny rok minął znów coś przeskoczyło, tydzień kulałem i do lekarza sportowego się zgłosiłem – wyszło drożej, ale zerwane acl i uszkodzona łąkotka, operację miałem jakiś rok po rozpoznaniu (po ponad 2 latach to już mi tak bardzo nie zależało na czasie) z NFZ, warunki pokojowe ciężkie, jakiś starszy pan wył przez całą noc (nie z bólu – po prostu chory psychicznie), tutaj inny starszy pan oglądał „Na dobre i na złe” eh… szkoda gadać. Na rehab w nfz już się nie skusiłem, aczkolwiek teraz jestem już w 3 ciej klinice, polecam jednak te ze specjalizacją sportową (w moim przypadku Fizjoklinika), bo rehabilitanci z tych ośrodków dla seniorów mogą się najnormalniej okazać zbyt delikatni, a to może bokiem wyjść, jak się chce szybko do sportu wrócić.
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Miałem zerwane wiązadło. Zabieg w styczniu - Kraków Szpital im. Żeromskiego. Potem rehabilitacja - czyli dostałem ćwiczenia do domu i co miesiąc kontrola. U mnie to poszło dość gładko i szybko. Najpierw rower i basen, a po ok 100 dniach od zabiegu pierwsze przebieżki. 28 kwietnia ostatnia kontrola - stwierdzono brak luzów. Opis na moim blogu.
Teraz już regularne treningi ( czerwiec > 330 km ) i przykaz by mniej więcej do pół roku po zabiegu nie skręcić go ponownie. Więc na razie równy asfalt i chodniki.
W moim odczuciu zabieg to połowa sukcesu potem trzeba samemu tą drugą połowę wypocić i wyćwiczyć.
Więc trzymam kciuki za udany zabieg i jeszcze bardziej za udaną rehabilitację.

p.s. Lekarz powiedział, że w piłkę mogę zagrać rok po zabiegu, więc grzecznie czekam :)
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
paput
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 13 paź 2013, 12:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Miałem mieć reko ACL i szycie łąkotki przyśrodkowej (duże pękniecie) tak wynikało z rezonansu jednak ortopedzie który miał mnie operować nie wychodził pivot shift a szuflada jednak była - może nie olbrzymia ale była. Stwierdził że u pana na pewno ACL nie jest zerwany co potwierdziło się podczas operacji. Jednak okazało się że jeden pęczek jest zerwany. Usunięto jego pozostałości (blokowały kolano w koncowej fazie przysiadu) natomiast drugi pęczek ACL pozostawiono - stwiedzono ze jest gruby i stabilny dodatkowo obkurczono go termicznie i nastrzyknięto osoczem. Łąkotki okazały się w idealnym stanie. To tak dla potomnych, nie warto ślepo wierzyć wynikom rezonansu. Dodatkowo powiem że ortopeda z kliniki w Otwocku stwierdził że pęczek który mi pozostał jest grubszy od tych które wszczepiają przy reko ACL. Jak myślicie czy posiadajac takie kolano można wrócić do piłki nożnej? Ja chyba odpuszczę;((( Dr powiedział że bieganie pływanie itp śmiało ale żeby odpuscic sobie raczej sporty kontaktowe. Pozdro dla wszystkich borykających się z problemem kolan itych którzy obserwowali operację na monitorku;)

Teraz pytanie: grać czy nie grać?;(
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ