Quote: from Blazer on 1:52 pm on Sep. 2, 2003
Do tego dorzuciłbym glukozaminę 3 x dziennie po 500mg zaraz po posiłku. (...) Dodatkowo duże dawki wit c również mobilizują chrząstkę do szybszej regeneracji.
A jaki lek (nazwa handl.) masz konkretnie na myśli?
Wit. C duże dawki, to znaczy ile? 3g.dobę czy mniej?
Quote: from Blazer on 1:52 pm on Sep. 2, 2003
Preparatem lepszym od kolagen acctiv jest gelart plus firmy nutrend, który zawiera 97% czystego hydroliztu oraz pewną ilość chondroityny.
Musisz być nieźle zorientowanym gościem, bo zapytałem mojego lekarza i potwierdził że to jest bardzo dobry kolagen. Niestety, sprawdziłem już - najbliżej można go kupić w Niemczech , w Polsce nie jest dopuszczony!
Mój lekarz też takie bycze dawki witC mi karze łykać tzn 3000mg/dobę, aż się boje żeby jakiejs kwasicy nie dostać.
A co do glukozaminy: powinna być w postaci farmakologicznej, to samo dotyczy chondroityny. Glukozamina hi-tec nutrition jest tylko środkiem spożywczym, dlatego - oczym pisał już dr Przemek - może być to chlorowodorek glukozaminy, zamiast siarczanu, i nie ma rygoru proporcji jeśli nawet dają siarczan. Arthryl zarejestrowany na zach. juz w 70roku ubiegłego wieku, i wycofano 8 lat temu. Są bardzo dobre skandynawskie odpowiedniki i brytyjskie, nie wiem czy w Polsce sprzedają. Arhryl dla astmatyka (a jestem nim) daje duszności, przypuszczam że te nowe siarczany glukozaminy -farmakologiczne, są OK. Jutro sprawdzę.
To na prawdę pomaga! Miałam nadwerężone i uszkodzone kolana po drastycznym ODCHUDZANIU. Ważyłam 45kg przy wzroście 172cm... I co robił głodujący organizm? Zażerał się m.in. tłuszczem z mazi z torebek stawowych i kolagenem z kolan. Skończyło się że mi kolano "strzelało" jak siadałam co wiązało się z bólem nie do opisania a wtedy jeszcze tańczyłam tańce towarzyskie... Każdy taniec ból jak diabli i koniec "kariery";) Próbowałam wszystkiego, jakieś ultradźwięki, kąpiele itp. W końcu zaczęłam jeść galaretki w olbrzymich ilościach i ciut jakby się poprawiło, (to zresztą już było jak wróciłam do normalnej wagi) więc zaczęłam szukać różnych kolagenów ale najbardziej mi pomógł i szczerze polecam preparat który kupiłam w Czechach Gelatina Sport z kolagenem, żelatyną, aminokwasami, minerałami itp.mogę dokł. sprawdzić skład ale jak porównywałam jesrt on znacznie lepszy od tych dostępnych na polskim rynku. No i to jest proszek ale zamknięty w dużych kapsułkach które stopniowo uwalniają w jelicie swoją zawartość. Trzeba tego jeść 3 tabl. 3*dziennie, ale wog nie ma smaku i na prawdę zregenowało mi kolana do tego stopnia że mogę biegać a nawet bić się i kopać;)
"Nowhere to run, nowhere to hide
You`ve got to kill to stay alive"
IM
obstawiam że po tych wszystkich preparatach z kolagenem świetnie rosną włosy.
ale zachęcam do wspierania przemysłu dietetyczno-farmaceutycznego, to ważna gałąź gospodarki.
Jezu, ale z was koksiarze! Nie wiem, ile macie lat, ale jeśli jesteście względnie młodzi i nie macie problemów z wagą, to wystarczy na jakiś czas wyluzować w treningu, zmnieszyć kilometraż prawie do np. 20-30 km tygodniowo, a organizm sam się zregeneruje. Tak naprawdę ciężkie uszkodzenia kolana to rzadkość. Sam biegam w grupie średniodystansowców i obserwuję, jak każdy, kto przychodzi do nas, przez pierwszy rok narzeka na kolana. To mija! Trzeba tylko ostrożnie podchodzić do treningu, ostrożnie i profesjonalnie, czyli biegać regularnie, ale nie za dużo, i zostawiać sobie czas na odpoczynek. Największy problem dla kolan to zbyt duża waga, ewentualnie twarde podłoże i kiepskie buty. Znam całą masę wyczynowców, i żaden z nich nie je żadnych galaretek ani kolagenu, czasami, w ciężkim okresie przygotowawczym właśnie Kolagen w proszku Olimpu (dość smaczny sresztą), ale to wtedy, gdy na dużym prędkościach, ciężkiej sile i mocnym treningu tempowym dochodzi się do obciążeń rzędu 130-140km na tydzień. Jak będziecie się tak obżerać galaretkami i innymi lekami, to wykończycie swoje wątroby i nerki! Galaretki są dobre jako źródło cukru, ale przeczytajcie, ile tam konserwantów! Powtarzam: obserwacje o rozmowy z zawodnikami prowadzą do wniosku, że najważniejsze jest rozsądne podejście do treningu, a ciężkie uszkodzenia kolana to rzadkość. Przez pierwszy rok sam miałem problemy z kolanami, ale potem, jak to mówi mój trener, dotarły się. Taki nagły wzrost obciżeń typu bieganie to szok dla organizmu. Dajcie mu spokojnie dojsc do siebie, a na pewno się "dotrze". Zamiast jesc jakies specyfiki, dbajcie o wagę i prawidłowe odżywianie!
właśnie sobie uświadomiłem dlaczego zniknął wątek o ćwiczeniach na kolana Wojtka
to spisek producentów kolagenu i lobby chodowców świń (z czegoś ten kolagen pozyskują)
zeby bylo konstruktywnie:
każdemu kogo bolą kolana proponuję
1. zluzowanie z treningiem, do przerwy w bieganiu włącznie
2. dużą ilośc spacerów
3. jazdę na rowerze, ale bez przeciązania kolana
4. trochę pływania, np. na basenie
a jak już przestanie boleć
5. obudowanie kolan mięśniorami poprzez wykonywanie ćwiczeń takich jak np ćwiczenia zaproponowane swojego czasu przez Wojtka, ale można i prościej - np ćwiczenia Kledzika. albo nawet po prostu solidna dawka połprzysiadów (tylko bez odpału pt. z dnia na dzień zaczynam robić 200 pp/dzien!!!)
6. jak już obaczymy że wokół kolan mamy mocne mięśniory możemy zacząć delikatnie biegać.
- sposób sprawdzony na sobie
inny przykład z życia wzięty: BIEGACZ pojawiający się na SBBP. życiówka w maratonie 2.57 cośtam. jak tylko coś mu strzyknie w kolanie - odpuszcza sobie bieganie, wydaje masę szmalu na lekarzy, a potem okazuje się że wystarczyło kupić deskorolkę i stołek i robić proste ćwiczenia wzmacniające kolana. :D
Co do jednego się z Wami zgodzę (Deckard i MarcinN) połowa zdrowia zależy od psychiki. Jeśli wierzymy że wyzrowiejemy, że nie jest z nami beznadziejnie, mamy duże szanse że tak będzie. Pamiętam moje pierwsze problemy z łąkotką. Nic mnie wtedy nie bolało, problemem było zapalenie i duże wysięki. Kiedy już mi zdiagnozowali że to łąkotka, wtedy zaczęło mnie boleć! Ból narastał po każdej wizycie w szpitalu. Potem dawali mi laser, ale co on zmieniał? NIc!!! Łąkotka jak była uszkodzona tak jest do dziś, tylko że laser zmieniał odczucia, nerwy przestały reagować "alergicznie". Kiedy staniemy sie przewrażliwieni na jakis ból, on wtedy coraz większy sie robi, i wtedy spirala przekoanania o tym jak jesteśmy chorzy szybko rośnie. Potem mamy dołek, przestajemy cokolwiek ćwiczyć a wtedy jest naprawdę źle. Dlatego wygrzebałem z serwera ćwiczenia.
Nie zagadzam się natomiast że jest jedna recepta dla wszystkich. Wyczynowcy są specjalną grupą, mają predyspozycje biolog. szczególnie z nimi bym sie nie równał.
warto przy każdej nadażającej się okazji ogryzać kości z chsząstek np; kurczaka. Naprawde działa . Wiele przerabianych paczkowanych itd pokarmów jest oczyszczana z chsząstek a to żle
Problemy z kolanami mogą się też pojawić przy niedowadze.. A część osób przecież biega by schudnąć. No i może zacząć im brakować tłuszczu i białka a wtedy pojawiają się problemy ze stawami. Bieganie i ogólnie treningi i ćwiczenia które proponujecie generalnie pomagają na kolana, wiadomo że jak ktoś najpierw był zdrowy i potem zaczyna biegać to na początku go bolą kolana, ale jeśli najpierw był chory i miał problemy to musi szczególnie zadbać o siebie (rozgrzewki, ćwiczenia i właśnie odp. dieta) by móc zacząć tego typu sport
"Nowhere to run, nowhere to hide
You`ve got to kill to stay alive"
IM
Ta żelatyna naprawdę działa!!!!! Jeżdżąc na rowerku przeciążyłem sobie jakieś ścięgno po wewnętrznej stronie uda przy kolanie. Robiłem sporo przerw żeby to zregenerować, ale zawsze jak jechałem na trase to po 30-40 kilometrach czułem kłujący ból który się nasilał, i wracałem do domu pedałując właściwie jedną nogą. Od ponad 2 tygodni jadłem galaretke z żelatyny(ten temat mnie do tego nakłonił:) ), no i dzisiaj przejechałem 70 kilosów na rowerku, pare kilosów po lesie biegałem i onosiłem się betonowych słupów i nic mnie nie zabolało, jeszcze 2 tygodnie temu to bym sobie zerwał to ścięgno!!!!!! Polecam wszystkim profilaktyczne picie tej żelatyny, u mnie zadziałało. W stawach dalej mi strzela, ale teraz sobie kupuje cały zapas kolagenu olimpu, no i od 10 listopada zaczynam bieganie. Tylko że tym razem mam o wiele większą wiedze, i moge ostro trenować bez przeciążania organizmu. Oczywiście głównie dzięki temu forum:)!!!! Pozdrawiam wszystkich biegaczy!!!!
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
Ja tam wole żlatyne w formie galaretki. Polecam dodać ćwierć kostki rosołowej. Grzybkowa jest najlepsiejsza:bum:. Pozatym nie ma cukru wtedy i można się napchać na noc. I dobrze wchodzi na śniadanie(przynajmniej mi).
Tedi
gg:5688977
[url=http://www.czarnogrod.prv.pl/][b]Czarnogród- przystań każdego wojownika......[/b][/url]
Mi swojego czasu przy uszkodzeniu kolana pomógł bardzo wywar "happy feet" :D czyli z kurzych szłapek. Na goraca to taki bardzo lepki rosół wychodzi a jak sie odstawi do lodowki to jest galaretka w sekund pięć trzeba tylko pamietac aby przy pojeniu sie tym specyfikiem w miare możliwości utrzymywać aktywność fizyczną bo 0 kcal to on nie ma :P