Waga
-
WiesioM
- Rozgrzewający Się

- Posty: 12
- Rejestracja: 24 lip 2009, 09:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
wzrost 176 cm, obecna waga 74,5 kg, a przed jesiennymi startami było 70
, a 20 wiosen wcześniej w czasach licealnych 58 do 62 w porywach i nie nic trenowałem poza towarzyskim kopaniem piłki
i takie tam
można wszystko...ale nie wszystko jest potrzebne
-
08/15
- Rozgrzewający Się

- Posty: 23
- Rejestracja: 22 gru 2009, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: masuren..ja ja
Mam pytanie natury technicznej:
Ważycie się w ubraniu i butach? Czy normalnie bez niczego ( w sensie na golasa ew. w bieliźnie)?
Pytam bo zawsze wydawało mi się, że powinna to być waga netto czyli "goło i wesoło"
.
Aż do dziś kiedy trafiłem na takie tabele:
http://www.twojasylwetka.pl/old/index.php?c=4&p=14&a=8
Pomyślałem, że to wyjątek, ale zalecenia żeby ważyć się w ubraniu i butach spotkałem też na innych stronach.
Moje wymiary netto: 190/80 czyli BMI 22. No ale jak się porządnie przyodzieję to ze 2-3 kg można jeszcze doliczyć.
Pozdro
Ważycie się w ubraniu i butach? Czy normalnie bez niczego ( w sensie na golasa ew. w bieliźnie)?
Pytam bo zawsze wydawało mi się, że powinna to być waga netto czyli "goło i wesoło"
Aż do dziś kiedy trafiłem na takie tabele:
http://www.twojasylwetka.pl/old/index.php?c=4&p=14&a=8
Pomyślałem, że to wyjątek, ale zalecenia żeby ważyć się w ubraniu i butach spotkałem też na innych stronach.
Moje wymiary netto: 190/80 czyli BMI 22. No ale jak się porządnie przyodzieję to ze 2-3 kg można jeszcze doliczyć.
Pozdro
Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna. (Cz. Miłosz)
- kubako83
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Dla mnie jest oczywiste, że powinno się ważyć bez dodatków, tj. na golasa. Przecież ubranie zakłóca pomiar...08/15 pisze:Mam pytanie natury technicznej:
Ważycie się w ubraniu i butach? Czy normalnie bez niczego ( w sensie na golasa ew. w bieliźnie)?
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
-
Wuj Phyll
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
russian, white russian pisze:Totalna Anihilacja?wisnix800 pisze:Co mogę zrobić by ją do maja zredukować do jak najmniejszej wagi????
hmm. głodówki do maja nie polecamy. poza tym, ten sposób odchudzania ma swoje ograniczenia.
może,hmm...
jedz tylko to, co sobie obetniesz?
-------------
a poważnie:
zrób sobie pomiar tłuszczu. na sezon może ci się uda zejść do 2-3%. policz ile ci to da.
oszacuj, ile masz zbędnych mięśni na rękach. te też można zgubić (podobno - popatrzcie na zdjęcia Ritza).
z resztą się pogódź - to już typ budowy ciała, i kości (których celowej demineralizacji nie polecamy.).
zdrówko
/178cm, 79kg, na macie udało się więcej ugrać, niż na ulicy...
Zaciekawiłeś mnie tym Ritzenheinem, ale z tego co widzę,to mięśni mu raczej przybyło w porównaniu do młodych lat, kiedy miał ręce jak zapałki.
Moja waga jest dziwna:
Teraz 72,5kg przy 181 cm wzrostu.
2 mies temu 61,8 w najlepszym momencie. Mięśnie mają jednak wiele plusów, czuję się sprawniejszy i silniejszy
Chcecie zgubić wagę?
Biegajcie na czczo i cieszcie się zerową siłą :D
Wybiegania po 24km bez śniadania, dużo białka i 120km tygodniowo popaliły mnie idealnie, nigdy nie czułem się tak słaby w rękach. Polecam, ale zastanówcie się czy warto
-
thomekh
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Biegajcie na czczo i cieszcie się zerową siłą :D
Wybiegania po 24km bez śniadania, dużo białka i 120km tygodniowo popaliły mnie idealnie, nigdy nie czułem się tak słaby w rękach. Polecam, ale zastanówcie się czy warto
Może w twoim przypadku akurat tak jest. Ja naczczo mam więcej siły. Po jedzeniu czuję się totalnie wypompowany, nic tylko pobyczyć się na kanapie. Wszystkie treningi robię bez jedzenia: górskie, wybiegania, szybkość...
Wybiegania po 24km bez śniadania, dużo białka i 120km tygodniowo popaliły mnie idealnie, nigdy nie czułem się tak słaby w rękach. Polecam, ale zastanówcie się czy warto
Może w twoim przypadku akurat tak jest. Ja naczczo mam więcej siły. Po jedzeniu czuję się totalnie wypompowany, nic tylko pobyczyć się na kanapie. Wszystkie treningi robię bez jedzenia: górskie, wybiegania, szybkość...
- Aia
- Dyskutant

- Posty: 46
- Rejestracja: 24 sty 2010, 20:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Też zauważyłam, że z pustym brzuchem biega mi się znacznie lepiej! Nic mi się nie telepie w środku, nie mam kolek, nic mnie nie boli, nie mam problemów związanych z fizjologią
. Rano jest największy czad, ale nie zawsze daję radę zwlec się z wyra odpowiednio wcześnie. Następnym dobrym momentem jest dla mnie bieganie przed obiadem, po powrocie z pracy, koło 15, też jest nieomal na czczo, bo II śniadanie jadam przed 11.
Ja przestałam wierzyć, że uda mi się kiedyś schudnąć. Po ostatnim cudnym, podietowym jojo nadzieja czmychnęła precz. Biegania nie podłączam pod plan wyszczuplający i dobrze, bo bym już się zdołowała. 1,5 mies. regularnego truchtania po 4 km dziennie nie zaowocowało zrzuceniem nawet kilogramika, nic, a nic. Waga ani drgnie, jak wół 63 kg (przy 168 wzrostu). Cieszę się jednak, że wreszcie nie rośnie
.
Ja przestałam wierzyć, że uda mi się kiedyś schudnąć. Po ostatnim cudnym, podietowym jojo nadzieja czmychnęła precz. Biegania nie podłączam pod plan wyszczuplający i dobrze, bo bym już się zdołowała. 1,5 mies. regularnego truchtania po 4 km dziennie nie zaowocowało zrzuceniem nawet kilogramika, nic, a nic. Waga ani drgnie, jak wół 63 kg (przy 168 wzrostu). Cieszę się jednak, że wreszcie nie rośnie
Kto dogoni psa, kto dogoni psa...
- Nom
- Stary Wyga

- Posty: 158
- Rejestracja: 22 cze 2009, 19:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Aia : Nie zdziwiłbym się gdybyś właśnie teraz zaczęła tracić zbędną masę. U mnie też przez pierwszy miesiąc nic a nic, a potem... sam zacząłem się bać i teraz wszystkie garnitury muszę wymienić. Obstawiam jeszcze chwilę (jak nie wsuwasz kg pączków dziennie) i masa zacznie sukcesywnie spadać. Tylko nie odpuszczaj i trenuj dalej.
Miło słyszeć takie nastawienie z ust kobiety, naprawdę. Tak sobie myślę, że masz, jakby to ująć, prawidłową motywację i cel
Zawsze to powtarzam dziewczynom w pracy, że gdybym biegał tylko po to żeby schudnąć, to nie bardzo chciałoby mi się "katować" po średnio 10km dziennie w deszczach, mrozach i po nocach, tylko dla zbijania wagi.
Ja potrzebuję minimum 3-4 godzin po jedzeniu, żeby zacząć iść biegać. Także optuję za pustym bakiem, ale bez przesady. Nie wyobrażam sobie 25km bez jakiegokolwiek wcześniejszego zasilenia. Raz tak zrobiłem i prawie padłem z wyczerpania.
Miło słyszeć takie nastawienie z ust kobiety, naprawdę. Tak sobie myślę, że masz, jakby to ująć, prawidłową motywację i cel
Ja potrzebuję minimum 3-4 godzin po jedzeniu, żeby zacząć iść biegać. Także optuję za pustym bakiem, ale bez przesady. Nie wyobrażam sobie 25km bez jakiegokolwiek wcześniejszego zasilenia. Raz tak zrobiłem i prawie padłem z wyczerpania.
- Aia
- Dyskutant

- Posty: 46
- Rejestracja: 24 sty 2010, 20:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ha! Dzięki Nom, toś mnie podbudował przy tłustym czwartku ;D Wolę jednak się nie nastawiać na krótkie spodenki latem, coby jak słusznie piszesz motywacji nie niweczyć marzeniami o szczupaczku.
A z tym celem to święta prawda, najlepszy jak najbardziej abstrakcyjny, u mnie frajda i ten haj...
Dzisiaj jednak przeliczyłam swoje siły, 4km w kopnym śniegu z walącymi z nadspodziewaną siłą prosto w twarz płatami. Padam na pysk, mój łaciaty też, nie jest dobrze, boli mnie noga w biodrze
A z tym celem to święta prawda, najlepszy jak najbardziej abstrakcyjny, u mnie frajda i ten haj...
Dzisiaj jednak przeliczyłam swoje siły, 4km w kopnym śniegu z walącymi z nadspodziewaną siłą prosto w twarz płatami. Padam na pysk, mój łaciaty też, nie jest dobrze, boli mnie noga w biodrze
Kto dogoni psa, kto dogoni psa...
-
Wuj Phyll
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie chodzi o siłę w biegu, bez śniadania też mi się dobrze biega, o ile nie jest to więcej niż 80%hrmax (ok 4:20-4:30/km)thomekh pisze:Biegajcie na czczo i cieszcie się zerową siłą :D
Wybiegania po 24km bez śniadania, dużo białka i 120km tygodniowo popaliły mnie idealnie, nigdy nie czułem się tak słaby w rękach. Polecam, ale zastanówcie się czy warto
Może w twoim przypadku akurat tak jest. Ja naczczo mam więcej siły. Po jedzeniu czuję się totalnie wypompowany, nic tylko pobyczyć się na kanapie. Wszystkie treningi robię bez jedzenia: górskie, wybiegania, szybkość...
Bardziej celowałem w siłę całego ciała. Chodzę też na basen i siłownię, lubię się czasami pogimnastykować, więc odczułem coraz większe braki w ogólnej sile.
-
thomekh
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Ba też odczuwam braki ale to jest raczej złudzenie. Byłem ostatnio na siłce. Kiedyś nie mogłem się podciągnąć za głowę do szyji. Teraz zrobiłem to 5 razy. A przecież siłowni nie widziałem więcej niż rok.Wuj Phyll pisze:Nie chodzi o siłę w biegu, bez śniadania też mi się dobrze biega, o ile nie jest to więcej niż 80%hrmax (ok 4:20-4:30/km)thomekh pisze:Biegajcie na czczo i cieszcie się zerową siłą :D
Wybiegania po 24km bez śniadania, dużo białka i 120km tygodniowo popaliły mnie idealnie, nigdy nie czułem się tak słaby w rękach. Polecam, ale zastanówcie się czy warto
Może w twoim przypadku akurat tak jest. Ja naczczo mam więcej siły. Po jedzeniu czuję się totalnie wypompowany, nic tylko pobyczyć się na kanapie. Wszystkie treningi robię bez jedzenia: górskie, wybiegania, szybkość...
Bardziej celowałem w siłę całego ciała. Chodzę też na basen i siłownię, lubię się czasami pogimnastykować, więc odczułem coraz większe braki w ogólnej sile.
-
Wuj Phyll
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sądzę, że katabolizm mięśni nie jest złudzeniem, ale udowodnionym naukowo i doświadczalnie faktem 
Oczywiście, można zwiększość gęstość mięśnia oraz jego unerwienie, zachowując siłę w stosunku do malejącej masy, ale w większości wypadków, mniejsza masa to mniej siły. Podciągnięcia jeszcze o niczym nie świadczą wg mnie
Oczywiście, można zwiększość gęstość mięśnia oraz jego unerwienie, zachowując siłę w stosunku do malejącej masy, ale w większości wypadków, mniejsza masa to mniej siły. Podciągnięcia jeszcze o niczym nie świadczą wg mnie
-
thomekh
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
No jak dla mnie to kenijczycy mają niesamowicie silne malutkie nóżki.Wuj Phyll pisze:Sądzę, że katabolizm mięśni nie jest złudzeniem, ale udowodnionym naukowo i doświadczalnie faktem
Oczywiście, można zwiększość gęstość mięśnia oraz jego unerwienie, zachowując siłę w stosunku do malejącej masy, ale w większości wypadków, mniejsza masa to mniej siły. Podciągnięcia jeszcze o niczym nie świadczą wg mnie
-
Wuj Phyll
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie przeczę temu przecież 
Mamy takie powiedzonko przecież- nieużywany organ zanika, prawda?
Trening Kenijczyków jest pozbawiony elementów siły ciała, a właściwie są one niewielkie- kilka pompek, wyciskanie kamienia na klatkę (maks 10kg?). W jakimś wywiadzie na głównej albo na blogu Nagórka, można przeczytać, że mają wielkie problemy z ćwiczeniami siłowymi i sprawiają im one wielki problem (rzadko który jest w stanie zrobić 10 pompek). Po sobie zauważyłem, że wraz z dużym spadkiem masy ciała, zaczęła spadać moja siła rąk. Chyba nie tylko ja mam takie zdanie o bieganiu zabijającym siłę ogólną, poczytaj sobie wyżej wspomniany blog Nagórka
Mamy takie powiedzonko przecież- nieużywany organ zanika, prawda?
Trening Kenijczyków jest pozbawiony elementów siły ciała, a właściwie są one niewielkie- kilka pompek, wyciskanie kamienia na klatkę (maks 10kg?). W jakimś wywiadzie na głównej albo na blogu Nagórka, można przeczytać, że mają wielkie problemy z ćwiczeniami siłowymi i sprawiają im one wielki problem (rzadko który jest w stanie zrobić 10 pompek). Po sobie zauważyłem, że wraz z dużym spadkiem masy ciała, zaczęła spadać moja siła rąk. Chyba nie tylko ja mam takie zdanie o bieganiu zabijającym siłę ogólną, poczytaj sobie wyżej wspomniany blog Nagórka
-
thomekh
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
No to zależy od priorytetów. W bieganiu siła górnych części ciała jest kompletnie niepotrzebna. Po co mi ciskać 100kg na klatę jak ja mam biegać.Wuj Phyll pisze:Nie przeczę temu przecież
Mamy takie powiedzonko przecież- nieużywany organ zanika, prawda?
Trening Kenijczyków jest pozbawiony elementów siły ciała, a właściwie są one niewielkie- kilka pompek, wyciskanie kamienia na klatkę (maks 10kg?). W jakimś wywiadzie na głównej albo na blogu Nagórka, można przeczytać, że mają wielkie problemy z ćwiczeniami siłowymi i sprawiają im one wielki problem (rzadko który jest w stanie zrobić 10 pompek). Po sobie zauważyłem, że wraz z dużym spadkiem masy ciała, zaczęła spadać moja siła rąk. Chyba nie tylko ja mam takie zdanie o bieganiu zabijającym siłę ogólną, poczytaj sobie wyżej wspomniany blog Nagórka

