
Bieganie na mrozie
- glootech
- Wyga
- Posty: 103
- Rejestracja: 25 kwie 2009, 19:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ja dziś biegałem przy -13... przydałaby się bielizna termiczna, ale poza tym było całkiem ok. Niemniej, dziś świeciło słoneczko i nie było wiatru, nie wiem czy bym się odważył biegać przy ostrym wietrze 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
oczywiście, że biegam, bez względu na temperaturę.
Najzimniejszy trening dotąd odbywał się w temp -20 stopni w najmroźniejsze dni tamtej zimy i wszystko było ok
Moje doświadczenia:
- pierwsze dzień mrozów to marszobieg, albo minimalny trucht ciągły (mówię o mrozach -10 i więcej przy nagłym spadku). Robię tak, ponieważ zawsze jestem osłabiony pierwszego dnia, kiedy biegam coś więcej niż spokojne easy
- trzeba bardzo uważać na wystające części ciała. Nos jest w miarę bezpieczny, bo dociera do niego krew, ale małżowiny uszne wypada zakryć w całości w naprawde siarczyste mrozy poniżej 15 stopni. Kiedy wczoraj biegłem bez rękawiczek, wszystko było ok, ale po powrocie do domu popękała mi skóra między palcami i na zgięciach, za szybko to się nie wyleczy coś mi się wydaje
- Dobrze ocieplić szyję. Szalik, albo jakiś ocieplany Buff, obowiązkowo.
Bez tego zdarzało mi się, że na drugi dzień bolał mnie kark i gardło
- Nie wychodźcie biegać na głodniaka. Przy -5 ta sztuka ujdzie, ale przy -18, to już stąpanie po cienkim lodzie. Strasznie szybko się słabnie
Najzimniejszy trening dotąd odbywał się w temp -20 stopni w najmroźniejsze dni tamtej zimy i wszystko było ok
Moje doświadczenia:
- pierwsze dzień mrozów to marszobieg, albo minimalny trucht ciągły (mówię o mrozach -10 i więcej przy nagłym spadku). Robię tak, ponieważ zawsze jestem osłabiony pierwszego dnia, kiedy biegam coś więcej niż spokojne easy
- trzeba bardzo uważać na wystające części ciała. Nos jest w miarę bezpieczny, bo dociera do niego krew, ale małżowiny uszne wypada zakryć w całości w naprawde siarczyste mrozy poniżej 15 stopni. Kiedy wczoraj biegłem bez rękawiczek, wszystko było ok, ale po powrocie do domu popękała mi skóra między palcami i na zgięciach, za szybko to się nie wyleczy coś mi się wydaje
- Dobrze ocieplić szyję. Szalik, albo jakiś ocieplany Buff, obowiązkowo.
Bez tego zdarzało mi się, że na drugi dzień bolał mnie kark i gardło
- Nie wychodźcie biegać na głodniaka. Przy -5 ta sztuka ujdzie, ale przy -18, to już stąpanie po cienkim lodzie. Strasznie szybko się słabnie
- constantius
- Stary Wyga
- Posty: 181
- Rejestracja: 14 sie 2009, 15:07
Śnieg na razie nie jest problemem bo jest zmarznięty i nie zbyt głęboki ( tam gdzie mieszkam ). Jesli jest ubity lub wyjechany przez auta to rośnie ryzyko bolesnego upadku na początku gdy organizm nie rozgrzany. Potem upadek już tak nie boli chyba że ktoś leci na łęb na szyje hehe...
Problem nie temperatura a wiatr.... Zwiększa odczucie chłodu i daje w kość nosowi i twarzy. Ganeralnie lubie biegać zimą na skrzypiącym śniegu. Fajnie jest gdy świeci słońce.. Gorzej sie biegnie kros po roztopach w lesie... To człowieka morze trafić szlak jak nogą wdepnie w głęboka wodę...
Problem nie temperatura a wiatr.... Zwiększa odczucie chłodu i daje w kość nosowi i twarzy. Ganeralnie lubie biegać zimą na skrzypiącym śniegu. Fajnie jest gdy świeci słońce.. Gorzej sie biegnie kros po roztopach w lesie... To człowieka morze trafić szlak jak nogą wdepnie w głęboka wodę...
- Misiek109
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 17 lis 2009, 11:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wa-wa
Wczoraj minus 13 ale biegłem, trochę mi łepetyna zmarzła bo miałem chyba nieodpowiednia czapkę, dzisiaj zakupiłem nową mam zamiar ją jutro wypróbować a podejrzewam że temperatura będzie podobna. Poza tym po kilkuset metrach organizm się rozgrzał i biegło się super.
- waldekolsztyn
- Wyga
- Posty: 140
- Rejestracja: 28 cze 2009, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Witam.
Dzisiaj około 11km mróz co najmniej -10, ślicznie skrzypi śnieg. Na górę założyłem koszulkę długi rękaw, cieniutką bluzę i chyba mój obowiązkowy ubiór na zimę najzwyklejszy cienki ortalion. Niestety nie oddycha, od wewnątrz zamarza para wodna i mamy śnieg wewnątrz. Buty te co zwykle, czyli letnie. Jutro planowane 20km. Na szyję i głowę zakupiłem kominiarkę polarową w Tchibo, sprawdza się bardzo dobrze.
pozdrawiam
Dzisiaj około 11km mróz co najmniej -10, ślicznie skrzypi śnieg. Na górę założyłem koszulkę długi rękaw, cieniutką bluzę i chyba mój obowiązkowy ubiór na zimę najzwyklejszy cienki ortalion. Niestety nie oddycha, od wewnątrz zamarza para wodna i mamy śnieg wewnątrz. Buty te co zwykle, czyli letnie. Jutro planowane 20km. Na szyję i głowę zakupiłem kominiarkę polarową w Tchibo, sprawdza się bardzo dobrze.
pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Ja dziś 8km w -14 C. Poza lekkim szczypaniem w policzki przez pierwsze 5 minut nie odczuwałem żadnej różnicy od biegania w tempreturach plusowych. Jak mawiają starzy wędkarze: "Nie ma złej pogody na ryby, są tylko źle ubrani". Śmiało można podciągnąć te przysłowie pod bieganie. Dlatego ja dziś dołożyłem trzecią warstwę (do koszulki kalenji z długim rękawem i bluzy rogelli cienką wiatrówkę kalenji i żeby ochronić co najcęnniejsze skorzystałem z rady kolegi z Forum i włożyłem krótkie spodenki na leginsy) Czapka i rękawiczki to standard.
Samo bieganie super. Jakaś niesamowita lekkość. Po powrocie rozciąganko, pryśnic i nie czuję, że w ogóle biegałem. Są plusy biegania zimą - żywej duszy na chodnikach, ulicach i stadionie (czytaj żadnych psów!)
Samo bieganie super. Jakaś niesamowita lekkość. Po powrocie rozciąganko, pryśnic i nie czuję, że w ogóle biegałem. Są plusy biegania zimą - żywej duszy na chodnikach, ulicach i stadionie (czytaj żadnych psów!)

Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- waldekolsztyn
- Wyga
- Posty: 140
- Rejestracja: 28 cze 2009, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bydgoszcz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To warto ze sobą skrobaczkę do szyb wziąć, bo właściwości fizyczne smarków ulegają zmianie na takim mrozie...Svolken pisze:A jak ze smarkaniem w kominiarce? W kominiarkę?

- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Dzisiaj rano 9,5km przy -12C po leśnych drogach i ścieżkach.Strój:
głowa- opaska (genialna);
góra- t-shirt techniczny, t-shirt bawełniany (co za profanacja
), mikropolar, ortalion;
dół: bokserki bawełniane (fe, znów ta niemodna bawełna), krótkie spodenki pamiętające jeszcze komunę, zimowe rajtki asics (genialne);
stopy- cienkie skarpetki no-name, buty Nike Zoom Explosion Road
Na początku zamarzły mi ręce (nie cierpię biegać w rękawiczkach) i twarz. Twarz odtajała po 4km, ręce po 5km. Cienkie skarpetki też słabo się sprawdziły- czułem chłód na kostkach i achillesach.
Było fajnie.
Jak byłem młody i piękny, robiłem treningi nawet przy -20C. Pewnego razu trener wygonił mnie ze stadionu, gdy przy -17C robiłem jakieś pięćsetki na 80%. He, he. Ponoć takie trenowanie przy silnym mrozie grozi rozedmą płuc.
głowa- opaska (genialna);
góra- t-shirt techniczny, t-shirt bawełniany (co za profanacja

dół: bokserki bawełniane (fe, znów ta niemodna bawełna), krótkie spodenki pamiętające jeszcze komunę, zimowe rajtki asics (genialne);
stopy- cienkie skarpetki no-name, buty Nike Zoom Explosion Road
Na początku zamarzły mi ręce (nie cierpię biegać w rękawiczkach) i twarz. Twarz odtajała po 4km, ręce po 5km. Cienkie skarpetki też słabo się sprawdziły- czułem chłód na kostkach i achillesach.
Było fajnie.
Jak byłem młody i piękny, robiłem treningi nawet przy -20C. Pewnego razu trener wygonił mnie ze stadionu, gdy przy -17C robiłem jakieś pięćsetki na 80%. He, he. Ponoć takie trenowanie przy silnym mrozie grozi rozedmą płuc.
-
- Stary Wyga
- Posty: 196
- Rejestracja: 19 wrz 2009, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Podkowa Leśna
Też biegam w mróz,chyba najzimniej było w sobotę wieczorem -17st. zrobiłam dyszkę,a w niedzielę tradycyjnie długie bieganie.Tym razem było w lesie temp ok -15,dystans 20km.Dopiero uczę się zimowego biegania ,ale już mogę powiedzieć,że jest wspaniałe. Najważniejsza sprawa,to tak sie ubrać,żeby było oki...a to jak wiadomo łatwe nie jest. Dzisiaj był taki zestaw:
-głowa...czapka z podwójnego cienkiego polaru z nausznikami
-korpus...Falke bielizna termiczna z długim rękawem+nike cienka bluza do biegania z domieszka wełny+wiatrówka nike+rękawiczki jedwabne Kalenji
-nogi...boxerki+grube kalesony termiczne+legginsy laminowane nike+na wierzch szorty...dodatkowo w pasie zawiązałam bluzę jako dodatkową ochronę wrażliwych partii ciała
-stopy...podkolanówki narciarskie+buty vomero4+ na wierzch obcięte skarpety,żeby śnieg do butów nie wpadał...muszę kupić getry
niestety podkolanówki narciarskie okazały się złym pomysłem...kolejny paznokieć ucierpiał
boli mnie cały palec
Muszę stwierdzić,że taki zestawik (pomijając skarpety) jest bardzo dobry
-głowa...czapka z podwójnego cienkiego polaru z nausznikami
-korpus...Falke bielizna termiczna z długim rękawem+nike cienka bluza do biegania z domieszka wełny+wiatrówka nike+rękawiczki jedwabne Kalenji
-nogi...boxerki+grube kalesony termiczne+legginsy laminowane nike+na wierzch szorty...dodatkowo w pasie zawiązałam bluzę jako dodatkową ochronę wrażliwych partii ciała
-stopy...podkolanówki narciarskie+buty vomero4+ na wierzch obcięte skarpety,żeby śnieg do butów nie wpadał...muszę kupić getry
niestety podkolanówki narciarskie okazały się złym pomysłem...kolejny paznokieć ucierpiał


Muszę stwierdzić,że taki zestawik (pomijając skarpety) jest bardzo dobry

Bieganie mnie uszczęśliwia:))
-
- Wyga
- Posty: 83
- Rejestracja: 03 gru 2007, 16:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska
Biegałem przy -21.... i powiem, że po 40 minutach to już miałem dość...
trening jest częścią mnie...