Komentarz do artykułu Rzecz o piciu czyli hiponatremia wysiłkowa
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
adam, nikt nie zaprzecza że odwodnienie jest realnym problemem. zwłaszcza jak jest 35 stopni i biegnie się na patelni kilka godzin.
ale powszechne bieganie, a więc powszechne problemy wyglądają trochę inaczej. i piszę to jako osoba która otarła się o udar słoneczny i odwodnienie w ostatnią sobotę.
i nie, nie na pudelku były te artykuły o których wspominałem. tam nie bywam
ale powszechne bieganie, a więc powszechne problemy wyglądają trochę inaczej. i piszę to jako osoba która otarła się o udar słoneczny i odwodnienie w ostatnią sobotę.
i nie, nie na pudelku były te artykuły o których wspominałem. tam nie bywam
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
a cóżeś dziełał w ostatnią sobotę?
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
tatry. kuźnice - hala gąsienicowa - skrajny granat - krzyżne - hala gąsienicowa - kuźnice. spokojne przejście, żadne napieranie.Qba Krause pisze:a cóżeś dziełał w ostatnią sobotę?
jak się okazało 3,5 litra to za mało. pomimo pomimo potoków po zejściu z krzyżnego

Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ech, mogliśmy się zgadać na współną niedzielę, robiliśmy w Zachodnich. jakoś nam się trasa wydłużyła i po 9 zaczęło się robić nieprzyjemnie sucho w ustach, przy potoku w chochołowskiej spędziliśmy dłuższą chwilę...
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
tak, widziałem konkurs na fejsie 
niestety niedzielę sobie odpuściłem. wróciłem w sobotę z dreszczami od udaru i wolałem się wyspać. tatry mi nie uciekną - dzięki pewnej szkockiej linii autobusowej i tak bywam tam ostatnio nadspodziewanie często.

niestety niedzielę sobie odpuściłem. wróciłem w sobotę z dreszczami od udaru i wolałem się wyspać. tatry mi nie uciekną - dzięki pewnej szkockiej linii autobusowej i tak bywam tam ostatnio nadspodziewanie często.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Popełniłam ten błąd podczas ubiegłorocznego upalnego Chudego Wawrzyńca. Piłam głównie czystą wodę i to w ogromnych ilościach. Na trasie 80+ pochłonęłam tego kilkanaście litrów (chyba 17) + soczyste owoce na PK. Mój błąd polegał na tym, że piłam nie tylko dla nawodnienia, ale też dlatego, że czułam że w ten sposób się schładzam. Po prostu chłodna woda = przez chwilę chłodno w ustach, gardle i przełyku.
Pojawiły się obrzęki najpierw dłoni, potem nóg, zawroty głowy, rozkojarzenie, nawet i majaki. I oczywiście podczas ponad 15-godzinnego wysiłku ani razu w toalecie. Gdy kolejny raz musiałam luzować pasek od zegarka przypomniało mi się, że gdzieś czytałam o podobnych objawach i że może być nieciekawie i trzeba ograniczyć przyjmowanie płynów, łyknąć coś z sodem. Niestety miałam przy sobie jedną jedyną saszetkę elektrolitów.
Ubiegłoroczny Chudy to był mój dopiero drugi ultramaraton i do tego pierwszy raz w takim upale. Zabrakło mi doświadczenia i czujności. Później zaczęłam więcej czytać i rozmawiać z kolegami. Trzeba pić koniecznie i w sposób wystarczający, ale nie przyjmować wody więcej niż organizm jest w stanie przyswoić w określonych warunkach i czasie. A to trzeba wcześniej przećwiczyć. Nie można też zapominać o solach - najpierw w codziennej diecie, ze szczególną uważnością w okresie przedstartowym, jak i podczas zawodów/treningu, zwłaszcza długich lub w czasie upalnej pogody. Dla ochłody zamiast nadmiernie pić lepiej polać sobie głowę i kark, zanurzać dłonie i nadgarstki w napotykanych potokach, obmywać twarz.
Pojawiły się obrzęki najpierw dłoni, potem nóg, zawroty głowy, rozkojarzenie, nawet i majaki. I oczywiście podczas ponad 15-godzinnego wysiłku ani razu w toalecie. Gdy kolejny raz musiałam luzować pasek od zegarka przypomniało mi się, że gdzieś czytałam o podobnych objawach i że może być nieciekawie i trzeba ograniczyć przyjmowanie płynów, łyknąć coś z sodem. Niestety miałam przy sobie jedną jedyną saszetkę elektrolitów.
Ubiegłoroczny Chudy to był mój dopiero drugi ultramaraton i do tego pierwszy raz w takim upale. Zabrakło mi doświadczenia i czujności. Później zaczęłam więcej czytać i rozmawiać z kolegami. Trzeba pić koniecznie i w sposób wystarczający, ale nie przyjmować wody więcej niż organizm jest w stanie przyswoić w określonych warunkach i czasie. A to trzeba wcześniej przećwiczyć. Nie można też zapominać o solach - najpierw w codziennej diecie, ze szczególną uważnością w okresie przedstartowym, jak i podczas zawodów/treningu, zwłaszcza długich lub w czasie upalnej pogody. Dla ochłody zamiast nadmiernie pić lepiej polać sobie głowę i kark, zanurzać dłonie i nadgarstki w napotykanych potokach, obmywać twarz.
Ostatnio zmieniony 14 sie 2015, 12:00 przez rubin, łącznie zmieniany 1 raz.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tegoroczna zwyciężczyni pochłonęła 18 lrubin pisze:Popełniłam ten błąd podczas ubiegłorocznego upalnego Chudego Wawrzyńca. Piłam głównie czystą wodę i to w ogromnych ilościach. Na trasie 80+ pochłonęłam tego kilkanaście litrów (chyba 17) + soczyste owoce na PK.

Ale ona sama przyznała, że taką ma gospodarkę wodną, że zawsze pije bardzo dużo.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, wiem, czytałam o tym - ja mam inną, każdy ma inną i inne zdrowie. Dlatego tak ważne jest odpowiednie przygotowanie i wiedza nt. własnego organizmu.
Ewa Majer zna doskonale swój i jako świetna, bardzo doświadczona biegaczka wiedziała, że sama woda to nie wszystko
.
W tym roku piłam zdecydowanie mniej, pamiętałam o elektrolitach, a w schronisku wszamałam kiszone ogóry. Nie czułam się jakoś specjalnie odwodniona.
Ewa Majer zna doskonale swój i jako świetna, bardzo doświadczona biegaczka wiedziała, że sama woda to nie wszystko

W tym roku piłam zdecydowanie mniej, pamiętałam o elektrolitach, a w schronisku wszamałam kiszone ogóry. Nie czułam się jakoś specjalnie odwodniona.
Ostatnio zmieniony 14 sie 2015, 15:36 przez rubin, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: 2:49:35
Nie ma co się dziwić, skoro w tv w programach o tematyce biegowej podawane są takie bzdury. Kilka miesięcy temu sam oglądałem taki program w którym na temat nawadniania wypowiadał się Robert Korzeniowski. Według niego już na 30 minutowy trening powinno się brać ze sobą coś do picia. Najlepiej izotonik bądź hipotonik. Zapewne wszyscy tutaj wiemy dlaczego mówił takie pierdoły, ale jeśli ktoś nie wie to powiem, że Robert miał na sobie (na pewno całkiem przypadkowo) koszulkę Pawerade'a a obok stały 2 butelki takiego napoju.Qba Krause pisze:Trzecią sprawą wg mnie jest zwyczajnie niepotrzebne nawadnianie początkujących podczas krótkich treningów. Oczywiście - w upały bezpieczniej i przyjemniej jest mieć ze sobą coś do picia podczas biegania, ale uwierz Adam, że jest mnóstwo początkujących, kórzy nie ruszają się w ogóle z domu bez butelki Powerade'a, chociażby mieli robić półgodzinny marszobieg. Często z tego powodu np. nie udaje im się schudnąć - bo połowę spalonych kalorii uzupełniają "nawadniając" się przeróżnymi specyfikami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
mnie temat akurat interesuję bardziej z dietetycznej strony, bo potem jest tak, że przed treningiem banan, w trakcie powerade a potem posiłek potreningowy i zamiast deficytu jest spora nadwyżka 
ja na chudym wypiłem 5 litrów i 3 na mecie (krótka trasa, niecałe 7 godzin).

ja na chudym wypiłem 5 litrów i 3 na mecie (krótka trasa, niecałe 7 godzin).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Na prawdę można wypić w upalny dzień podczas ultra maratonu 17-18l płynów ?
Po prostu uwierzyć nie mogę.
Po prostu uwierzyć nie mogę.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 362
- Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń k/Poznania
Najgorsze jak niewiadomo co się źle zrobiło... na Chudym wypiłem ok. 7 litrów (krótka trasa), a i tak zabrakło mi na końcówce trasy... ledwo doczłapałem do mety...
od początku piłem co 15 minut... wydawało się że jest dobrze... później przerwa w schronisku na zakupy...
od początku piłem co 15 minut... wydawało się że jest dobrze... później przerwa w schronisku na zakupy...

- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Taka krótka odp. a 3 pytania i nic w temacie.Adam Klein pisze:Naprawdę? A skąd to możesz wiedzieć? Bo Ciebie samego nigdy nie spotkało? To masz szczęście.Piotr-Fit pisze: Co do samego tematu; to odwodnienie jest przereklamowane.
1 - tak.
2. A do czego Ci potrzebna odpowiedź na to pytanie?
3. A skąd ten wniosek, -jak już sam sobie odpowiadasz?
Moje pytanie o źródła nadal aktualne. Bo Pudelek to też chyba źródeł nie podaje

dziękuję, o to mi chodziło. Zresztą także Qba Krause wyjaśnił w czym rzecz.f.lamer pisze:adam, nikt nie zaprzecza że odwodnienie jest realnym problemem. zwłaszcza jak jest 35 stopni i biegnie się na patelni kilka godzin.
ale powszechne bieganie, a więc powszechne problemy wyglądają trochę inaczej. i piszę to jako osoba która otarła się o udar słoneczny i odwodnienie w ostatnią sobotę.
i nie, nie na pudelku były te artykuły o których wspominałem. tam nie bywam
Ostatnio zmieniony 14 sie 2015, 19:21 przez Piotr-Fit, łącznie zmieniany 1 raz.
- Piotr-Fit
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 916
- Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
- Życiówka na 10k: 40:30
- Życiówka w maratonie: 3:00:56
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
i tak powstaje przekaz, że trzeba dużo pic. My tutaj mamy swój rozum i potrafimy powiedzieć sprawdzam, ale nie wszyscy tak mają.harlan pisze:Nie ma co się dziwić, skoro w tv w programach o tematyce biegowej podawane są takie bzdury. Kilka miesięcy temu sam oglądałem taki program w którym na temat nawadniania wypowiadał się Robert Korzeniowski. Według niego już na 30 minutowy trening powinno się brać ze sobą coś do picia. Najlepiej izotonik bądź hipotonik. Zapewne wszyscy tutaj wiemy dlaczego mówił takie pierdoły, ale jeśli ktoś nie wie to powiem, że Robert miał na sobie (na pewno całkiem przypadkowo) koszulkę Pawerade'a a obok stały 2 butelki takiego napoju.
I potem mogą powstać problemy, ale cóż business is business. BTW. 30min i woda? - izo albo hipo? Rozumiem, że czasem można zabrać - bo pogoda, bo INDYWIDUALNE predyspozycje, bo doświadczenie, bo jakość treningu ale ogólna zasada, aby pić na takim treningu? Bullshit powiedziałbym, gdybym nie używał wulgaryzmów

ps. odnoszę się do relacji Kolegi, jeśli pan Korzeniowski poczynił jakieś zastrzeżenia to może nie dotyczy go moja wypowiedź. Może.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Tutaj trochę o cukrach
https://youtu.be/FA9gi1S75qM
https://youtu.be/FA9gi1S75qM
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'