Na początek bardzo mi miło powitać całe grono biegaczy.

Mam 23 lata, biegam regularnie od 4 lat. Zawsze biegałem dystanse na ok. 10km, dopiero w tym roku postanowiłem przebiec półmaraton na wiosnę, udało się to bez większych problemów.
Dopiero po tym wyczynie zabrałem się za realizację planu pod maraton jakoś na początku lata.
Każdy trening był w porządku, żadnych bóli itd. Na ok. dwa tygodnie do końca relizacji planu zacząłem czuć ból w mięsniu czworogłowym oraz łydce, który utrzymuje się już dobre dwa miesiące. Od tego czasu nie biegam z powodu tego bólu, również mam kłopoty ze skaczącymi mięśniami (najczęściej we znaki wdaje mi się oko). Byłem u lekarza ale otrzymałem całą baterię leków z różnymi elektrolitami oraz maść przeciwbólową. Niestety żaden z tych leków do tej pory nie pomógł.
Oczywiście problem próbowałem rozwiązać jeszcze domowymi sposobami tj. prysznice na przemian zimną i gorącą wodą, rozciąganie, masowanie mięśni wałkiem etc.
Znajomy biegacz na jedną z przyczyn wskazuje odwodnienie podczas treningów w gorącym dniu, jednak zawsze zabierałem ze sobą rozrobiony izotonik. Myślałem że, to może być po prostu przetrenowanie ale poza tymi bólami i skaczącymi mięśniami dobrze się czuję.
W podobnym czasie zmieniłem buty do biegania oraz wykonałem jedyny raz kilka ćwiczeń na wzmocnienie mięśni kolan.
Istnieje również jedna, możliwa przyczyna tego bólu a mianowicie ukąszenie kleszcza, ale z tego co mówił lekarz to pojawiła by się czerwona plama na ciele wielkości dłoni.
W planach mam jeszcze pójście do lekarza sportowego, fizjoterapeuty oraz badanie krwi.
W związku z powyższym mam do Was pytanie czy ta dolegliwość spotkała Was lub Waszych znajomych? Jeżeli tak to bardzo proszę was o pomoc w rozwiązaniu tej dolegliwości, gdyż jak sami na pewno wiecie ciężko wytrzymać bez biegania

Na tą chwilę to wszystko, jeżeli coś sobie przypomnę istotnego to dopiszę.
Serdecznie dziękuję z góry za wszelką okazaną pomoc.

Pozdrawiam