Pytanie o dietę początkującego...

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Almare
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 29 mar 2011, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Witam i na samym początku pragnę się przedstawić jako nowa biegaczka :)...Kilka słów o mnie. Mam 30lat, 165cm/ 64kg. Moim celem jest zrzucenie kilku kg a przede wszystkim zmiana trybu życia na zdrowszy. Dzisiaj zaczęłam drugi tydzień z 10-cio tygodniowego planu biegania i póki co czuję się świetnie. Nie daje mi jednak spokoju odżywianie. Może wyjaśnię po krótce jak wygląda mój dzień. Pobudka- 5.00. O 5.30 zjadam lekkie śniadanie- płatki na mleku 2%. Ok.10.00 przekąska- owoc, twarożek lub batonik typu Crunchy. Ok 14.00 zjadam w pracy obiad (przeważnie jakieś mięso+ warzywa)- staram się sama go przygotować dzień wcześniej i odgrzać w pracy. Bieganie zaczynam ok. 17.30. I tu pojawia się moje pytanie. Co powinnam zjeść wcześniej na obiad? Czy bardziej powinien się on składać z węglowodanów czy zawierać więcej białka? I co po treningu? Wiem, że trzeba najpierw uzupełnić węglowodany a potem białko i po treningu najpierw wypijam kakao na mleku 2%, ale po uzupełnieniu płynów nie jestem w stanie zjeść już nic więcej. Po prostu po bieganiu kompletnie nie chce mi się jeść. Co zrobić żeby uzupełnić białko aby mięśnie mogły się zregenerować? Czy powinnam poszukać jakiejś odżywki białkowej? Czy to nie za wcześnie na suplementację? I kolejne pytanie. Co powiecie na temat izotoników typu Isostar czy Powerade? Świetnie gaszą pragnienie, ale jak się przeczyta etykietę to za głowę się można złapać bo wszystkie zawierają cukier, gumę arabską i sztuczne barwniki. Lepsza będzie sama woda? Czy może np. napar z zielonej herbaty? Przepraszam za tak wiele pytań i rozbudowany wątek, ale na prawdę mam mętlik w głowie a chciałabym w miarę możliwości uniknąć błędów. Będę bardzo wdzięczna za rady :)
PKO
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Strach się bać, dietę masz super o.O
Tym co powinnaś zjeść po treningu się nie przejmuj to stek bzdur że trzeba uzupełniać węglowodany, trzeba tylko dostarczyć same się uzupełnią a mogą one być pomieszane z białkami i tłuszczami ale najlepiej NNKT i też w odpowiednich proporcjach, generalnie nie powinno się mieszać węgli z tłuszczami nasyconymi inne kombinacje są ok. Co mogę powiedzieć

1 śniadanie - sux
2 śniadanie - sux/ok
Obiad - ok, nie bój się jeść ale jedz rzeczy gotowane, duszone, pieczone bez panierki.
po treningu coś ala obiad, np: kurczak 150-200g, kasz jęczmienna 40g suchego, jarzyny+ łyżeczka oleju z oliwek, szklanka wody.
kolacja - brak
posiłek przed snem - brak

A te kakao to jakaś pomyłka ;)

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Almare
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 29 mar 2011, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dzięki za odpowiedź. Dlaczego uważasz, że płatki na mleku sux? Nie są to płatki w stylu cheerios czy chocapic a o 5.30 ciężko jest mi zjeść cokolwiek innego. W ogóle muszę się niemal zmuszać żeby coś zjeść.
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Rozumiem jeżeli tak to u ciebie wygląda to ok nie ma co na siłę tego zmieniać ale by wartało kiedyś. Mleko to wysoko przetworzony produkt tak samo jak płatki, to nic zdrowego i podbija niepotrzebnie insulinę, osoba która chcę stracić parę kilo nie powinna się tak odżywiać, poza tym nie jesz kolacji i posiłku na godzinę przed snem to powoduje że wykańczasz organizm już podczas snu, wstając rano jest w szoku i pragnie pokarmu, jeżeli go dostanie w takiej formie to tak jak byś dała mu w policzek i powodujesz u siebie w ten sposób oporność insulinową, potem będzie leptynowa i ponad-kompensacja przy minimalizowaniu jedzenia koło zamknięte. Dwuletnie dziecko je więcej od ciebie...

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Almare
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 29 mar 2011, 20:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

O tej insulinie to już mi się kiedyś obiło o uszy. Jeżeli odstawienie płatków ma być zmianą na lepsze to nie mam nic przeciwko. Tylko co mi w takim razie doradzisz?
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Jeżeli już z Ciebie taki leń, albo faktycznie nie masz 15 minut na przyrządzenie posiłku to zaopatrz się w mikser/blender taki mały -=coś takiego=- ,są też tańsze. Po wstaniu zbij 3-4 jaja, reszta zależy od własnego uznania, przepisów na omlet jest mnóstwo, szklanka kakao i połowa bułki z masłem(lurpak, mlekowita niebieska, fińskie, irlandzkie) ale nie margaryną, jak masz problem z maselniczką kroisz takie masło na 6 kawałków i wyciągasz do maselniczki po kawałku żeby nie zjełczało ot cały knif. Śniadanie musisz jeść pełnowartościowe, do jajek można dodać szpinak, pomidor, brokuły, i inne badziewia, w tym samym czasie grzejesz patelnie i grzejesz mleko, używaj teflonowych patelni są ok, wlewasz po zblendowaniu - ale blendój niedokładnie. Omlet robi się szybko a to tylko jeden z przykładów. Możesz dzień wcześniej zrobić sobie surówkę z kurczakiem i wstawić do lodówki wystarczy wyciągnąć i zrobić sobie coś do picia 10 min, po śniadaniu. Na trzeci dzień musli z mlekiem ale drugie śniadanie musiało by być bardziej pożywne, jakieś dobre kanapki z szynką serkiem, pomidorem, albo sałatkę sobie zrób do pudełka + kanapki. Poszukaj na forach jakieś szybkie przepisy jest ich od groma, wszystko można robić dzień wcześniej jeżeli to jest coś bardziej skomplikowanego i czasochłonnego.
Jaja - czy robisz sobie je na śniadanie? A może w trosce o swój cholesterol w ogóle ich nie spożywasz? Jaja padają ofiarą żywieniowej huśtawki nastrojów - na zmianę to są przez dietetyków polecane, to ponownie odsądzane od czci i wiary. Dla przeciętnego obserwatora wyglada to jakby dietetycy robili sobie ... jaja z konsumentów, raz nazywając niedoszłe kurze potomstwo "najlepszym źródłem pełnego białka na naszej planecie", a kiedy indziej "cichym zabójcą w skorupce".

Naszym zdaniem jaja są po prostu odżywczym, niedrogim i łatwo dostepnym produktem spożywczym, znajdującym szerokie zastosowanie w zdrowym żywieniu.

Eksperci przez wiele lat stawiali tezę, iż zawarty w jajach cholesterol przyczynia się do wzrostu poziomu cholesterolu we krwi i przez to zwiększa ryzyko zapadalności na choroby serca. Żadne badania jednak nie potwierdziły tej tezy. Wiele badań natomiast pokazało, że konsumpcja jaj nie ma związku z wysokim poziomem cholesterolu. Potwierdzono natomiast związek wysokiego poziomu cholesterolu z konsumpcją dużej ilości składników odżywczych.

Badania z 2000 roku udowadniają, że osoby w których diecie występują jajka, spożywają więcej istotych składników odżywczych takich jak witaminy B12, A, E, i C niż osoby jaj nie jedzące. Przeciętnie ci, którzy spożywali cztery lub więcej jaj tygodniowo, mieli istotnie nizszy cholesterol niż osoby jajek nie jedzące.

Jaja z punktu widzenia diety i zdrowia mają wiele zalet:

Jaja są doskonałym źródłem taniego białka wysokiej jakości. Jedno jajko zawiera około 6 gram białka, a tylko 75 kalorii. Białko jaj jest kompletne, czyli dostarcza wszystkich 9 istotnych aminokwasów których organizm ludzki nie jest w stanie wytworzyć.

Jaja są doskonałym źródłem choliny. Cholina występuje głównie w żółtku jaj, jedno żółtko pokrywa 30% zapotrzebowania na ten ważny składnik diety. Cholina wspomaga pracę mózgu i zapobiega stanom zapalnym. Bardzo wiele osób cierpi na niedobór choliny, gdyż z reguły inne produkty spożywcze nie są zbyt bogate w ten związek.

Jaja są doskonałe dla osób pragnących schudnąć. Z uwagi na wysoką zawartość wartościowego białka, śniadanie złożone z jajek doskonale zaspokaja głód. Amerykańskie Stowarzyszenie Biologii Eksperymentalnej przeprowadziło w 2007 roku ciekawe doświadczenie - osobom odchudzającym się w sposób "tradycyjny" (dieta niskokaloryczna i niskotłuszczowa) zmieniono śniadanie - dotychczasowe na bazie głównie węglowodanów zastąpiono jajkami. Po ośmiu tygodniach u badanych stwierdzono utratę wagi większą o 65%, spadek obwodu w pasie większy o 83% oraz wyższe tempo przemiany materii niż u tych, którzy jaj (i generalnie tłuszczy) w trakcie odchudzania nie jedli. Warto też wspomnieć, że między grupami badanych nie zaobserwowano różnic w poziomie cholesterolu i trójglicerydów, pomimo codziennego spożycia jaj przez jedną z grup. Naukowcy zaobserwowali ponadto, że osobom z grupy jedzącej jajka na sniadanie łatwiej było utrzymać dietę przez resztę dnia, najprawdopodobniej dzięki dłuższemu trawieniu takiego posiłku w porównaniu ze śniadaniem złożonym głównie z węglowodanów (oczywistym jest też bardziej równomierny rozkład poziomu insuliny we krwi po posiłku z jaj).

Jaja wspomagają wzrok - żółtko zawiera doskonale przyswajalne karotenoidy, takie jak między innymi luteina, które wspomagają ochronę przed związaną z wiekiem degeneracją plamki żółtej, siatkówki oraz zaćmą. Jak donosi Journal of Nutrition, jaja podnoszą poziom luteiny we krwi bez podnoszenia poziomu cholesterolu czy trójglicerydów.

Czy można więc jeść jaja bez ograniczeń? Nie jesteśmy w stanie precyzyjnie odpowiedzieć na to pytanie, logika wskazuje, że wszystko w nadmiarze szkodzi. Wiemy natomiast z badań, że porównując zachorowalność na choroby układu krążenia osób jedzących sześć lub więcej jaj tygodniowo i takich, które nie jadły jaj wcale, nie stwierdzono różnicy. Można więc uznać że dwa-trzy jajka dziennie, kilka razy w tygodniu, dla większości zdrowych osób nie stanowią żadnego zagrożenia.

Oczywistym wyjątkiem od tej reguły są osoby chore na cukrzycę - w ich przypadku spożycie wiecej niż 6 jaj tygodniowo istotnie zwiększa ryzyko chorób układu krążenia. Podobnie w przypadku osób już cierpiących na dowolne schorzenia układu krwionosnego, udział jaj w diecie i ewentualne restrykcje powinny być tematem dyskusji z lekarzem.

W naszych czasach zakup jaj staje się coraz trudniejszy, nie z uwagi na ich brak, ale raczej na rozmaitość. Dawniej jaja różniły się jedynie wielkością, kształtem i kolorem, dziś mamy na półkach jaja o różnym pochodzeniu, a nawet o różnym składzie, innym od zaprojektowanego przez Matkę Naturę!

Jaja "od kur z wolnego wybiegu", "wiejskie" - tak długo, jak długo nie znamy całego prcesu produkcji, a szczególnie jak długo nie wiemy czym żywione były kury nioski te jaja składające, określenia te jeszcze nie świadczą o tym, że kupujemy produkt lepszy i zdrowszy. W praktyce nie obowiązują tu ścisłe regulacje i niejednokrotnie wiejskość jaj ogranicza się do położenia firmy na wsi.

Jaja "ekologiczne" - od niemodyfikowanych genetycznie i często prymitywnych ras kur, trzymanych na wolnych wybiegach i karmionych wyłącznie ekologiczną, roślinną paszą, są doskonałym wyborem jeśli tylko ich ekologiczność potwierdzona jest certyfikatem wydawanym przez niezależną organizację konsumencką lub ekspercką.

Jaja wzbogacane w Omega-3 - kury znoszące takie jaja karmi się dietą bardzo bogatą w siemie lniane lub inne składniki zawierające dużo Omega-3. Jaja takie oczywiście zawierają nieco więcej Omega-3, ale różnica ta jest na tyle niewielka, że nie można liczyć na to, iż są to ilości wystarczające. Można je uwzględniać w swojej diecie, jednakże czy są one warte swojej ceny, pozostaje dyskusyjne.

Niezależnie od tego jakie jaja kupujesz, upewnij się że wiesz jak z nimi postępować, jak przechowywać i w jakiej formie spożywać, aby nie stanowiły one ryzyka dla zdrowia.

Nie spożywaj jaj surowych - mogą być one przyczyną wielu groźnych chorób. Jeżeli kupujesz jakiekolwiek produkty mogące w swym składzie zawierać surowe jaja, upewnij się że były one w procesie produkcyjnym pasteryzowane.

Kupując jaja unikaj jaj brudnych i nie kupuj ich jeśli mają popękane skorupki. Jaja po zakupie przechowuj w najchłodniejszej części lodówki, nigdy nie używaj jaj po upływie terminu ich ważności. Jaja ugotowane na twardo mogą byc przechowywane w lodówce do siedmiu dni. Korzystając z jaj w kuchni, nie stawiaj kartonu tam, gdzie kładziesz żywność - wyjmuj jaja z kartonu i odkładaj go do lodówki. Kontakt powierzchni kuchennych z kartonem może prowadzić do rozprzestrzeniania się chorobotwórczych bakterii. Pamiętaj o dokładnym myciu przyborów kuchennych i rąk po każdym kontakcie z surowymi jajami. Pewność usunięcia groźnych bakterii uzyskuje się gotując jaja do momentu ścięcia się żółtka, a potrawy zawierające surowe jaja muszą być gotowane w temperaturze minimum 70 stopni.

Jajecznica, jajka sadzone, faszerowane, na miękko - możesz na nich polegać jako na tanim źródle wysokiej jakości białka będącym częścią zrównoważonej, zdrowej diety - smacznego!
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ