Najgorzej właśnie po przebudzeniu zejść po schodach, czuje jakby ktoś mi coś wbijał w te achillesy, miał ktoś może podobnie?
W poniedziałek wizyta u ortopedy, może on coś pomoże...chociaż pewnie porada będzie jedna -> nie biegać przez kilka miesięcy
Pewien fizjoterapeuta podał mi receptę na achillesa: bolącą nogę moczyć na przemian w ciepłej i zimnej wodzie 3x po 3 min. najlepiej przed snem, posmarować Voltarenem i zawinąć bandażem. Temperatura wody ma być bardzo ciepła i bardzo zimna, w granicach wytrzymałości jako, że ścięgno jest słabo ukrwione. Zastosowałem tę metodę przed maratonem i muszę przyznać, że pomogło. Ból na tyle ustąpił, że zdecydowałem się wystartować, a miałem poważne wątpliwości i chciałem sobie odpuścić. Niestety ścięgno odezwało się po 15 km i było coraz gorzej, pobolewa do teraz.
Ja to wszystko przerabiałem. Mam problem z przyczepem Achillesa. Chwilowo mam przerwę w bieganiu ( od października). Byłem u znanego grudziądzkiego ortopedy już dwa razy. Po pierwszej wizycie był laser i jonoforeza z voltarenem. Pomogło jak umarłemu kadzidło. Druga wizyta zakończyła się blokadą. Zobaczę jaki będzie efekt odczekam jeszcze do końca tego tygodnia i delikatnie wznowię bieganie. Jeżeli nadal będę miał problem to na poważnie będę rozważał aby się wybrać tu:
http://www.razovevlny.cz/tenisovyloket/pl_lecba.html
cena zabiegu to podobno ok.500 zł (Jak podliczymy cenę wizyt u ortopedy, usg, rentgen ,rehabilitację, maści i tabletek to się okaże, że ta kwota nie jest kwotą zaporową)