Mazowiecki Park Krajobrazowy

Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Piotrek, najważniejsze, że wiesz co dziś poszło nie tak, a że wyciągasz dobre wnioski to wszyscy wiemy od dawna, będzie dobrze
I co, nie mówiłem, ze jestem prorokiem :hej:

21 SZRAJNER PIOTR (581) WARSZAWA ENTRE.PL TEAM M30-8 0:34:26

Gratulacje dla wszystkich dziś startujących.

Proszę się chwalić....
Pozdrawiam,
Darek
New Balance but biegowy
Gerard
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 278
Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Gocławek

Nieprzeczytany post

Piotrek- gratulacje. To już prawdziwy kosmiczny wynik.
Ja tylko 5'10'' wolniej. Zyciowka poprawiona o 8 sekund :-) I proszę, można prawie nie biegać i robić zyciowki :-) Od
maratonu zrobiłem 130 km...
Widziałem BB w wynikach. Super!!!
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
bczupa
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 22 wrz 2011, 20:43
Życiówka na 10k: 00:49:21
Życiówka w maratonie: 04:47:06
Lokalizacja: Warszawa, Gocław

Nieprzeczytany post

Super, trudno, świetnie .... , gratuluje życiówek a skoro życiówki za nami to może by tak potruchtać w maryśce w niedzielę o 9:00 ?

Ja na 99% pojadę sobie pobiegać właśnie w niedzielę - jak będę sam to trudno, w żółwim tempie zrobię sobie samotną połówkę a jak będzie towarzystwo to ile tam się da wspólnie wybiegać ...

Co do BN to mnie biegło się wspaniale - nie miałem żadnego parcia na wynik, pobiegłem absolutnie na luzie, nawet bez zegarka i jestem bardzo zadowolony, choć wynik jak zwykle dużo gorszy od tego z treningu na bieżni .... ale pierwsze 3-4 km kilometry były takie jak zwykle - przepychanka, łokcie, deptanie po piętach tym "abitnym" co to się ustawili na 30', 35', 40' i 45' bo przecież oficjalny wynik jest z czasu brutto?
Obrazek
Awatar użytkownika
Beauty&Beast
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1158
Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
Życiówka na 10k: 00:45:29
Życiówka w maratonie: 3:42:02
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Gratulacje Piotrek, gratulacje Gerard, gratulacje Renia :) Oraz wszyscy inni cicho-biegacze z okolic.

Gerard, dziękuję!
Dzisiaj prowadziłam się sama, ale dałam radę.
Od kiedy sprawdziłam zapis Garmina, nie mogę wyjść z szoku. Ostatni kilometr zrobiłam naprawdę szybko...
Ale po prostu przestalam patrzeć na zegarek, tylko miałam w glowie, że jak w tym biegu nie złamię tych cholernych 45' - to ich nigdy nie złamię.
A potem - jak zobaczyłam drugą bramę - pomyślałam tylko: Jak pomiar jest na drugiej, to umrę.
:hej:
Nie umarłam :D

Z ciekawostek - oprócz mnie na Ekobieg pojechało jeszcze kilka innych osób ;-) Wcale nie wypadły źle.
Ja też nieźle, chociaż 50:50 to taki sobie wynik. Ale ładnie wygląda.

A w niedzielę wybieram się na II Bieg Po Prawdziwej Warszawie.
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

pięknie Piotrek, gratulacje!
napiszesz coś o przygotowaniach?

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Piotr Anin-Sadul
Wyga
Wyga
Posty: 97
Rejestracja: 20 paź 2009, 15:01
Życiówka na 10k: 47:06
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wszystkim startującym gratulacje, a w szczególności dla Ani i Piotra świetne wyniki.
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tak, tak, Ania i Piotrek osiągnęli to co chcieli, wspaniałe czasy. Ania gratuluję i podziwiam.
A Piotrka to mijałam nawet na trasie :oczko: . Tzn. było tak: gdy ja z Deckiem (biegliśmy wspólnie do połowy dystansu) mieliśmy dopiero z kilometr, albo i więcej do Rakowieckiej, usłyszałam jak Deck krzyknął: "O, Piotrek już biegnie, patrz". Ale zanim ja spojrzałam na przeciwną stronę ulicy, to Piotrka już nie było. Ale wiem, że mijaliśmy się :).

Ja zaś od przedwczoraj mam nowe VDOT (o jedno oczko wyższe), więc trener może być dumny. Ja sama po cichu liczyłam na więcej, tzn. mniej, czyli szybciej, ale...
... po pierwsze nie pamiętam żebym kiedykolwiek biegła w takim komforcie, no wiecie, bieg na dychę to nie jest przyjazne tempo, a tu się okazało, że można i w tempie i całkiem przyjemnie (schody, ale niewielkie pojawiły się gdzieś ok. 7 km wraz z pojawieniem się kolki, ale potem o dziwo, kolka poszła sobie i mogłam powrócić do przyjemnego biegu), wierzcie mi ale nogi same się kręciły pomimo umęczliwego bólu gdzieś w prawym boku, zero zwalniania; potem jeszcze na 9 km chciałam gonić szalonego pacemakera na 45 min, ale jego tempo w końcówce było chyba odrabianiem strat więc go puściłam i biegłam dalej swoim tempem;
... po drugie czas pierwszej piątki i drugiej - tylko 20 sek różnicy, czyli tempo równe, co jak dla mnie jest sukcesem;
... po trzecie cieszę się, że udało mi się wejść w zakres szybkości, od jakiegoś czasu dla mnie zapomnianych z powodów wiadomych.

Na otarcie łez pozostaje 50 miejsce wśród wszystkich startujących kobiet i 4 w kat. wiek. Nie jest jeszcze tak źle :)

Nie samym bieganiem człowiek żyje, dlatego dzisiejsze outdoorowe wyjście było poświęcone próbie dobrania stroju do warunków zewnętrznych. Moje spostrzeżenia są następujące: przy temp. 2-3 st. i wilgoci, która wisiała dziś w powietrzu i osiadała na asfalcie i piachu w lesie, dwie warstwy (cienka bluza i kurtka) na górę to za mało. Ale dwie pary spodni (legginsy i cienkie Dobsomy), dwa buffy (jeden na głowę pod kask, a drugi na szyję), dwie pary rękawiczek i ciepłe skarpety + biegowe buty + ochraniacze neoprenowe zapewniały reszcie ciała komfort termiczny doskonały. Strój jak się domyślacie nie był testowany na bieganie, ale na jazdę rowerem w tempie regeneracyjnym.
Gdy już się nieco zagrzałam, dojechałam do Maryśki, gdzie spotkałam Bartka, któremu towarzyszyłam przez część jego biegania. Gdy jednak wyjechałam z lasu znów było mi chłodno w ramiona oraz stopy. Chłód w palce u stóp udało się odsunąć, wystarczyło nasunąć zsunięte czubki ochraniaczy - okazało się, że ten powszechny mankament pojawia się gdy pcha się rower przez wydmę. Gdyby cały czas jechać bez zatrzymywania się, to efektu zsuwających się czubków odsłaniających wrażliwe części stopy, by nie było. Ale cóż, Włoszczowską nie jestem, a poza tym rower był niedostosowany do warunków, cienkie opony wpadały głęboko w piach i trzeba było kilka razy zsiąść.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

:hej: jeden etap już za mną, zdjęli mi ten plastikowy pancerz z nogi. Noga trochę sina i obrzęknięta, ale w sumie nie jest źle. Teraz mam ćwiczyć, smarować, okładać i po jakimś czasie kręcić spokojnie na rowerze. Luzik, jednym słowem mam zajęcie :taktak:

No to się biorę za ćwiczenia z nadzieją, że do obozu będę sprawny w 60%.

Piotrek w euforii po zrobieniu takiego wyniku zaniemówił, trzeba czekać. :hejhej:
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

...0... :hejhej:


Ależ finisz! Uczcie się Panie i Panowie:
http://www.maratonczyk.pl/Galeria/2011_ ... _0485.html
(nawet rolkarzom pokazał plecy)
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

... - 2 ...
I Darka trzeba będzie przywiązać do kaloryfera. Biegać co prawda jeszcze nie zamierza, ale chodzi i dziś zainaugurował sesję rowerową, co prawda stacjonarnie, ale z pełnym sukcesem.

Roztrenowanie. Nie biegałam już cztery dni. Za to dziś przepłynęłam 800 m na ergonometrze, przepedałowałam 5 min na ostro i przebiegłam 1 km - to w ramach ekspresowej rozgrzewki przed maszynami.

A i przypadkiem trafiłam na targowisko w parku: sery, jogurty z biodynamicznego gospodarstwa rolnego Mleczna Droga oraz warzywa: jarmuż, sałaty, dynie, cebule, rzepa i jeszcze kilka których nazw nie znam. Nabyłam kawałek sera twardego dojrzewającego min. 3 miesiące i mix sałat. Targ jest co środę - Gerard wiedziałeś o nim? To jest w tym parku za stadionem, ale w części bliżej Wisły. Warto tam się wybrać.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Dziękuję wszystkim za gratulacje i gratuluję pozostałym startującym.
Bardzo dziękuję z atrzymanie kciuków i wiarę w moje możliwości, w które sam powątpiewałem...
Bez internetu ciężko, ale i dobrze za razem... ;) Dlatego się nie odzywam.
Piotrek, w poniedziałek na Twoją prośbę opisałem przygotowania bardzo szczegółowo, ale zanim wysłałem maila padł mi komputer i wszystko poszło...
Ogólnie, to przez 3 tygodnie trenowałem mocno i w zasadzie tylko bieganie (6 jt na tydz.) a pozostały czas z 8 tyg, to 3,5 tyg odpoczynku tzn regeneracyjnego biegania i pozostałe 1,5 tyg to trening na średnich intensywnościach dający nie za mocne bodźce. W mocnych tygodniach były 2 interwały w tygodniu i 1 tempo. Kilometraż nie za duży, bo dopiero wchodziłem na objętości. Do tego w październiku po 2 bardzo mocne baseny w tygodniu.
Teraz błogi luz a od przyszłego tygodnia mocne katowanie pływania.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
kulawy pies
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1911
Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
Życiówka na 10k: słaba
Życiówka w maratonie: megasłaba
Lokalizacja: hol fejmu

Nieprzeczytany post

czyli co?
bardziej konkretna psychiczna i fizyczna determinacja "let's do it" niż jakieś nowe pomysły treningowe?
czy może te mocne tygodnie?
T, I biegałeś +- wg Danielsa?

pytam o twoje subiektywne odczucia(co Cię tak naprawdę najbardziej ruszyło do przodu) - bo w końcu do tych 35 minut, chyba przymierzałeś się już jakiś czas.
- no i to jest w końcu bardzo porządne bieganie.
---------------

whatever. był sezon, były spinki, minęło. wakacje.
nie przejechałbyś się na pięćdziesiątkę na funexie?
(przez chwilę myślałem nawet o ar, ale że ostatnio na basenie byłem w Mińsku Mazowieckim, (a i z rowerem niewiele lepiej) - to chyba nie ma sensu.)

-w każdym razie - im bardziej nogi przestają boleć po maratonie - tym bardziej się wybieram.
może jak w końcu wyjdę na trening to mi przejdzie ochota... więc, odpukać, na wszelki wypadek nie biegam.

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Psychiczna determinacja, żeby coś wyciągnąć z drugiej, rozbitej przez chorobę części sezonu. Nie udało mi się przygotować ani 1/2 IM ani maratonu, to postanowiłem spróbować 10.
2 i 3 tydzień września to luźne treningi wprowadzające do biegania i lekkie zwiększanie kilometrażu. Ostatni tydzień września i pierwszy października to urlop, więc mogłem biegać 6 razy na tydzień. Po powrocie pociągnąłem tak jeszcze tydzień ale dołożone 2 bardzo mocne baseny pokazały mi że to jeszcze nie pora na 8 jt/tydz i odpuściłem do 4 biegań/tydzień.
Praska dycha to sprawdzian tempa i możliwości, a po niej 1 regeneracyjny trening (cały czas te 2 baseny, ale w tygodniu startu to się obijałem mocno).
Finezji w tym nie było, tylko orka, żeby mocno się zbodźcować. Tempa I były a'la Szrajner, czyli życzeniowo i to co czułem, że dam radę, ale się sprawdzało. Wszystko inne biegam na tętno.
Na wiosnę regularnie biegałem w okolicy 35, więc plan był wrócić do formy i spróbować podbić deczko wyżej, co się udało. Niby od jakiegoś czasu się bujałem z 35 minutami, ale mój trening zupełnie nie pasuje do tego dystansu, więc i wyniku nie było. Teraz dałem sobie w kość intensywnością, na minimalnej, przy tej ilości treningów, objętości.
Z tego ni jak nie wychodzi mi że mogę z Tobą razem 50 w jakimkolwiek akceptowalnym tempie próbować, a na spacer chyba szkoda czasu? Od BN nic nie biegałem, bo założyłem sobie reset, żeby przez zimę nauczyć się pływać.
Jeśli wczesną wiosną coś takiego będzie, to wtedy chętnie ;).
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Szukaj kulawy, szukaj, wszyscy wierzymy, że znajdziesz swoją drogę do mistrzostwa.

Piotrze-Sadul, na razie wzmacniam to co się nadwątliło, a bieganie 3 km zostawiam sobie na okolice lutego. Nie czekaj na mnie, zaczynaj sezon od grudnia, a na wiosnę łamiesz 40 minut na dychę. "Bieganie metodą Danielsa" to najlepsze co wydali o bieganiu w tym sezonie, po prostu obowiązkowa pozycja. Jak jeszcze tego nie masz, to koniecznie to kup.

Roweru stacjonarnego było dziś już 30 minut, do tego gumy, hantle i ćwiczenia na brzuch. Bite 60 minut uczciwej aktywności :hej:
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Łał, Darek. Widzę, że u Ciebie to nie rekonwalescencja, ale już mocne przygotowanie do jeszcze mocniejszego sezonu. ;)
Jacek coś w ogóle się nie odzywa. Mam nadzieję, że remont aż tak się nie przeciągnął? :) Coś czuję, że trzeba go wyciągnąć do lasu. ;)
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
ODPOWIEDZ