PYRLANDIA Team czyli Team Saucony BARTOSZAK
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
mnie jakiś lekki katar złapał i ból gardła ale robie co moge by jutro w pełni sił być
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Uwaga, uwaga
Mam 3 zdjecia, nowych biegaczy nie udało sie uchwycić, bo baterie zmarzły, ale za to jest coś ekstra> Michał Bartoszak w zwiazku z kontuzja nakręcił film - 37 sekund, z czego 7skund jestesmy w biegu a reszta to interesujace ujecie scieżki, jak również jego buty - o dziwo, nie sa firmy saucony.
ps nie wiem jak to sie zamieszcza na forum - moze mnie ktos poinstruuje.
Mam 3 zdjecia, nowych biegaczy nie udało sie uchwycić, bo baterie zmarzły, ale za to jest coś ekstra> Michał Bartoszak w zwiazku z kontuzja nakręcił film - 37 sekund, z czego 7skund jestesmy w biegu a reszta to interesujace ujecie scieżki, jak również jego buty - o dziwo, nie sa firmy saucony.
ps nie wiem jak to sie zamieszcza na forum - moze mnie ktos poinstruuje.
-
- Ekspert/Trener
- Posty: 208
- Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kiekrz
- Kontakt:
Ha,ha,ha to sa jednak Saucony - skórzane Saucony Stabil LE ( kategoria walking )
Ile przebiegliście km i jak szybko?
Pozdrawiam
Ile przebiegliście km i jak szybko?
Pozdrawiam
Michał
- Wiechu
- Wyga
- Posty: 84
- Rejestracja: 05 sty 2009, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
bebej pisze:Uwaga, uwaga
Mam 3 zdjecia, nowych biegaczy nie udało sie uchwycić, bo baterie zmarzły, ale za to jest coś ekstra> Michał Bartoszak w zwiazku z kontuzja nakręcił film - 37 sekund, z czego 7skund jestesmy w biegu a reszta to interesujace ujecie scieżki, jak również jego buty - o dziwo, nie sa firmy saucony.
ps nie wiem jak to sie zamieszcza na forum - moze mnie ktos poinstruuje.
nie kombinuj, nie szukaj instrukcji tylko zrób to jak najszybciej bo nie mogę się doczekać fotki z Zuzią na rękach
- Wiechu
- Wyga
- Posty: 84
- Rejestracja: 05 sty 2009, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Jak zwykle Michał jedni mniej drudzy więcej Szymek i ja po 20 km ale za to było wesoło tylko jednak Ciebie nam bardzo brakowało więc lecz sie jak najszybciej i za dwa tygodnie biegamymichał bartoszak pisze:Ha,ha,ha to sa jednak Saucony - skórzane Saucony Stabil LE ( kategoria walking )
Ile przebiegliście km i jak szybko?
Pozdrawiam
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
oj, trenerze, niedobrze, jednego dnia tak zawodnika chwalić http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=10801&start=75michał bartoszak pisze: Ile przebiegliście km i jak szybko?
i jeszcze zachęcać do dalszych wynurzeń, niedobrze....
a było tak:
trener poszedł to myśmy z bebejem do przodu żwawo, żwawo i zaraz w krzaki / on to juniorów trenuje, zna się trochę na ludziach, pewnie nie takich rzeczy jeszcze mnie nauczy/
żeśmy w tych krzakach tak z dziesięć kilometrów posiedzieli, po cztery czterdzieści na mój węch, ino na końcu, jak chciałem szybciej siedzieć, tak trzy piętnaście, to oni już szybciej nie chcieli, i do końca siedzieli swoje.
Wiechu to sobie może biegać po dwadzieścia kilometrów, on to już jest w takim wieku, że jemu dwadzieścia w tą, dwadzieścia w tamtą różnicy nie robi.
Szymon też ma dobre alibi, chociaż młody i się tak męcyć nie powinien, on dzień wcześniej półmaraton w sobótce po górkach biegał. życiówkę zrobił, puchar entre.pl wygrał. znaczy w gazie jest. taki to może.
ale my? sam trener mówił żeby juniorów za mocnym treningiem nie zajechać. a ja to się co niedziela duchem kadet młodszy czuję. werner tak samo. nie możemy, bo się silnik zatrze, sam trener mówił.
końcówkę szybciej siedziałem tylko po to, żeby sprawdzić, czy wciąż chory jestem. no i się dowiedziałem. do chaty wróciłem trzy godziny spałem, potem główkę czosnku zżarłem, a że żona z dzieciami u teściów jeszcze, normalnie gęby nie miałem do kogo otworzyć. więc sobie chociaż ludzi na forum poobrażałem.
potem to już normalnie, godzina 9 w niedzielę, jak pan bóg przykazał do roboty pojechałem, a tak trochę rano piszę, bo dopiero trochę wróciłem, ot przygody różne miałem. się trener nie martwi: te papierosy co je dzisiaj rano kupiłem się skończyły w pracy, ale nic to drugą paczkę już kończę. trener zawsze mówił, żeby słuchać swojego organizmu, a jak się czegoś domaga to dać mu. jak się domaga to daję. za dużo nie... ino jak mnie teraz gardło boli to tylko miętolowe mogę, a takie że mniej nikotyny mają, to ich więcej trzeba, żeby braki organizmu na bieżąco uzupełniać.
i co trener myśli? dobrze trenowałem? mi się wydaje, że gdyby Kennenissa Bekele brał ze mnie przykład, toby żadnej kontuzji teraz nie miał.
i by go poważny koncern malbor sponsorował, a nie jakaś tam manufaktura papuci dla ludzi, co tak zbombaną robotę mają, że nawet do pracy nie idą, a biec zawsze muszą.
proszę, o rzeczową anatomię treningu, trener mówił że dzienniczki treningowe dobra rzecz, no to piszę.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Prada prawda, Pietia, był najbardziej aktywnym biegaczem demonstrował jak biegnie się z górki, jak nalezy przyspieszać, jak wykonac prawidłowo interwał ekstensywny i cały czas bez wzgledu na predkośc dbał o miesnie żuchwy.
Ps 15 km to zrobiła wiekszość grupy - ta dziewczyna też, Zuzia chyba miała na imie, ale Pietia dodał do tego z kilometr, bo kólka zataczał wokól nas.
Ps 15 km to zrobiła wiekszość grupy - ta dziewczyna też, Zuzia chyba miała na imie, ale Pietia dodał do tego z kilometr, bo kólka zataczał wokól nas.
-
- Ekspert/Trener
- Posty: 208
- Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kiekrz
- Kontakt:
Jestem w lekkim szoku!
Widzę,że czymprędzej muszę do Was wrócić i zaprowadzić porządek bo się anarchia wkrada...
Russian,widzę ,że wszystkie moje nauki birrzesz sobie mocno do serca...i tak trzymać!!!
Pozdrawiam
Widzę,że czymprędzej muszę do Was wrócić i zaprowadzić porządek bo się anarchia wkrada...
Russian,widzę ,że wszystkie moje nauki birrzesz sobie mocno do serca...i tak trzymać!!!
Pozdrawiam
Michał
-
- Wyga
- Posty: 53
- Rejestracja: 16 lut 2009, 18:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań miasto doznań
Owszem, w tym na koniec 3 x 1'/3'trbebej pisze:Prada prawda, Pietia, był najbardziej aktywnym biegaczem demonstrował jak biegnie się z górki, jak nalezy przyspieszać, jak wykonac prawidłowo interwał ekstensywny i cały czas bez wzgledu na predkośc dbał o miesnie żuchwy.
Ps 15 km to zrobiła wiekszość grupy - ta dziewczyna też, Zuzia chyba miała na imie, ale Pietia dodał do tego z kilometr, bo kólka zataczał wokól nas.
Do zobaczenia na półmaratonie w grupie na 1:50
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Niech ktoś zamówi pogodę na niedziele Bo wczoraj wichura w nocy a dziś ulewa
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
no przecież pięknie jest.Edi pisze:Niech ktoś zamówi pogodę na niedziele :) Bo wczoraj wichura w nocy a dziś ulewa :chlip:
jak w nocy do czwartej tyrałem outdoorowo, to mnie przynajmniej lekka bryzka budziła, inaczej bym zasnął chyba.
Przed chwilą wstałem, na dworze pogoda marzenie, jak będę zaraz na stadionie czterysetki katował, to mnie ta mżaweczka orzeźwi trochę przynajmniej.
idę biegać
pozdro
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
widze, że bardzo wesoło jest w teamie najbliższe 3 weekendy mam niestety zajęte ale potem Was odwiedze
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
no i zrobiłem, com się odgrażał. trener niech oceni, czy dobrze.
chciałem samochodem podjechać na stadion olimpii, coby pustaków po 5/km nie robić dobiegu, żeby się nie zamulić. nie dojechałem, bo mi coś samochód na zakrętach jak gazu dodawałem terkotać zaczął. jak na zakrętach, z gazem, to pewnie rozrusznik, nie? będę musiał naprawić, tylko jeszcze nie wiem jak. trener to ma porządny hamerykański wóz, a ten mój zdradziecki panzerwagen z reichu, to się ciągle psuje, mimo że młody. młodszy ode mnie w każdym razie.
więc wyszedłem z domu, i na kozaku zacząłem sobie chodnikiem interwały trzaskać. ci ludzie w polsce w ogóle szacunku dla biegaczy nie mają. żeby trener słyszał, jak pyskowali, kiedy którego lekko trąciłem, nie z własnej woli zresztą. no i zwolnić musiałem, mam nadzieję, że sobie treningu nie zmarnowałem.
tak mi się spodobało, dopiero w połowie rusałki pokapowałem, że się ciągle obijam tym pierwszym zakresem, jak bamber jakiś. cofać się nie lubię, dalej w takim tempie nie było po co, więc sobie skrót przez jezioro zrobiłem. albo tyle wody na najkrótszą scieżkę napadało, nie wiem, zresztą trasę nie bardzo pamiętam.
w dobrym czasie na stadion trafiłem, bo akurat juniory olimpii mieli trening. tylko że czterysetki biegać chciałem, a tam pierwsze tory zajęte.
wyszły mi więc trochę krótsze te czterysetki, bo ósmym torem biegałem. Na logikę, to jak ósmym na olimpiadzie same cieniasy biegają, więc zgodnie z zasadami równości, powinien być trochę krótszy, nie?
dalej to mi juniorzy nawet na mój tor wbiegać zaczęli cwaniaczki, pewnie myśleli, że nikt słabszy od nich nie biega. więc niektórych musiałem wyprzedzać torem dziewiątym. przerwy truchciłem różnej długości, ale tak, żeby mnie żaden junior nie wyciął przypadkiem. nie lubię jak mnie kto na stadionie wyprzedza, zwłaszcza na treningu - nie chcę się złych nawyków nabawić, jeszcze się jakie zawody trafią?
jak pisałem chory dość jestem, a trener mówił żeby odpuszczać wtedy. więc zamiast planowanych 7,5 okrążenia, wyszło mi raptem 6 i 3/4. zresztą wszyscy juniorzy przed tą mżawką się pochowali, i zupełnie straciłem motywację.
tylko nie wiem jakim tempem biegałem, bo matematyk żaden ze mnie, a tyle skracałem, że kółka miały pewnie po 250 metrów. albo i krócej.
mam niby tego RS-a 800, za którego dwa lata temu z dżipiesem i futpodem 1800 sztuk złota dałem, ale co to za sprzęt.
futpoda zimą zgubiłem, jak w śniegu biegałem, bo lubię sobię w śniegu tempo mierzyć, żeby się z planem zgadzało. mocne treningi w deszczu lubię biegać, jak mówiłem, ale ten mój dżipies, to chyba nie za bardzo. no i nie działa.
opaskę po pół roku rzuciłem w kąt, kiedy mi zaczął zegarek mówić, że w ogóle nie mam żadnego tętna.
no i mi tylko ten stoper został za 1800, dobry stoper, tylko na rozgrzewce przed zawodami lubię sobie na rękach stanąć, żeby więcej krwi do mózgu napłynęło. sam trener mówił, że głowa jest w biegach długich bardzo ważna. no i tak jak raz na rękach stanąłem to mi na nadgarstku ten pasek od zegarka strzelił. zdrutowałem, go trochę i jest jak nowy. ludzie pytają o pulsometr, mówię polar rs-800 i prestiż jest.
ale mi dzisiaj jak do stadionu dobiegałem bateria padła, więc w ogóle nie wiem jak szybko było. starałem się te czterysetki biegać w tempie startu na 100m ale chyba tyle nie było.
jak trener ocenia mój dzisiejszy trening?
ja myślę, że idzie w dobrym kierunku, bo mnie gardło bardziej boli i głowa zaczyna. znaczy jakiś wysiłek był. a trener mówił, żeby czasem na stadionie dawać z siebie wszystko.
teraz siedzę piszę i słucham tego:
http://www.youtube.com/watch?v=BlN6gXqZKbM niestety nie po rosyjsku, ale po ukraińsku, ale to dobry kraj, i dobrzy ludzie.
resztą: Lwów był i będzie nasz.
z partyzanckim pozdrowieniem
zawodnik
chciałem samochodem podjechać na stadion olimpii, coby pustaków po 5/km nie robić dobiegu, żeby się nie zamulić. nie dojechałem, bo mi coś samochód na zakrętach jak gazu dodawałem terkotać zaczął. jak na zakrętach, z gazem, to pewnie rozrusznik, nie? będę musiał naprawić, tylko jeszcze nie wiem jak. trener to ma porządny hamerykański wóz, a ten mój zdradziecki panzerwagen z reichu, to się ciągle psuje, mimo że młody. młodszy ode mnie w każdym razie.
więc wyszedłem z domu, i na kozaku zacząłem sobie chodnikiem interwały trzaskać. ci ludzie w polsce w ogóle szacunku dla biegaczy nie mają. żeby trener słyszał, jak pyskowali, kiedy którego lekko trąciłem, nie z własnej woli zresztą. no i zwolnić musiałem, mam nadzieję, że sobie treningu nie zmarnowałem.
tak mi się spodobało, dopiero w połowie rusałki pokapowałem, że się ciągle obijam tym pierwszym zakresem, jak bamber jakiś. cofać się nie lubię, dalej w takim tempie nie było po co, więc sobie skrót przez jezioro zrobiłem. albo tyle wody na najkrótszą scieżkę napadało, nie wiem, zresztą trasę nie bardzo pamiętam.
w dobrym czasie na stadion trafiłem, bo akurat juniory olimpii mieli trening. tylko że czterysetki biegać chciałem, a tam pierwsze tory zajęte.
wyszły mi więc trochę krótsze te czterysetki, bo ósmym torem biegałem. Na logikę, to jak ósmym na olimpiadzie same cieniasy biegają, więc zgodnie z zasadami równości, powinien być trochę krótszy, nie?
dalej to mi juniorzy nawet na mój tor wbiegać zaczęli cwaniaczki, pewnie myśleli, że nikt słabszy od nich nie biega. więc niektórych musiałem wyprzedzać torem dziewiątym. przerwy truchciłem różnej długości, ale tak, żeby mnie żaden junior nie wyciął przypadkiem. nie lubię jak mnie kto na stadionie wyprzedza, zwłaszcza na treningu - nie chcę się złych nawyków nabawić, jeszcze się jakie zawody trafią?
jak pisałem chory dość jestem, a trener mówił żeby odpuszczać wtedy. więc zamiast planowanych 7,5 okrążenia, wyszło mi raptem 6 i 3/4. zresztą wszyscy juniorzy przed tą mżawką się pochowali, i zupełnie straciłem motywację.
tylko nie wiem jakim tempem biegałem, bo matematyk żaden ze mnie, a tyle skracałem, że kółka miały pewnie po 250 metrów. albo i krócej.
mam niby tego RS-a 800, za którego dwa lata temu z dżipiesem i futpodem 1800 sztuk złota dałem, ale co to za sprzęt.
futpoda zimą zgubiłem, jak w śniegu biegałem, bo lubię sobię w śniegu tempo mierzyć, żeby się z planem zgadzało. mocne treningi w deszczu lubię biegać, jak mówiłem, ale ten mój dżipies, to chyba nie za bardzo. no i nie działa.
opaskę po pół roku rzuciłem w kąt, kiedy mi zaczął zegarek mówić, że w ogóle nie mam żadnego tętna.
no i mi tylko ten stoper został za 1800, dobry stoper, tylko na rozgrzewce przed zawodami lubię sobie na rękach stanąć, żeby więcej krwi do mózgu napłynęło. sam trener mówił, że głowa jest w biegach długich bardzo ważna. no i tak jak raz na rękach stanąłem to mi na nadgarstku ten pasek od zegarka strzelił. zdrutowałem, go trochę i jest jak nowy. ludzie pytają o pulsometr, mówię polar rs-800 i prestiż jest.
ale mi dzisiaj jak do stadionu dobiegałem bateria padła, więc w ogóle nie wiem jak szybko było. starałem się te czterysetki biegać w tempie startu na 100m ale chyba tyle nie było.
jak trener ocenia mój dzisiejszy trening?
ja myślę, że idzie w dobrym kierunku, bo mnie gardło bardziej boli i głowa zaczyna. znaczy jakiś wysiłek był. a trener mówił, żeby czasem na stadionie dawać z siebie wszystko.
teraz siedzę piszę i słucham tego:
http://www.youtube.com/watch?v=BlN6gXqZKbM niestety nie po rosyjsku, ale po ukraińsku, ale to dobry kraj, i dobrzy ludzie.
resztą: Lwów był i będzie nasz.
z partyzanckim pozdrowieniem
zawodnik
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Ekspert/Trener
- Posty: 208
- Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kiekrz
- Kontakt:
REWE,REWE,REWALACJA!!!!!!!!
Russian jesteś GIGANT!
Pozdrowienia i do zobaczenia na poznanskiej połówce,
Russian jesteś GIGANT!
Pozdrowienia i do zobaczenia na poznanskiej połówce,
Michał