Witam.
Widzę, że na forum wróciła „stara gwardia”

. Spoko.
Jacuś gdybym wiedział, że jest szansa na rekordzik to i bez Twojego ryczenia na kilometr przed metą bym się może sprężył

. Lekka tęcza na zachodzie??? To jakieś arcy dziwne zjawisko musiałeś zaobserwować, bo tęcza przeważnie jest po przeciwnej stronie do Słońca

. A co do scenerii - to przypuszczam o co Ci chodzi. Ja „TO” miałem w niedzielę biegając z widokiem na Tatry i góry aż po horyzont nie zasłoniętych mgiełką. Fajne są takie momenty tylko dla siebie.
Ssokolow z tym „gazu” to też masz rację. Na tym Biegu Fiata takim „gazu” dla mnie było jak jakiś facet zawołał „jeszcze tylko 200 metrów!!!”
Rapacinho oj wiem jak mierzi niebieganie. Mam to samo, z tym, że jestem w o tyle lepszej sytuacji niż Ty, bo ja po prostu nie mam czasu na bieganie.
Pikkot o jakiej wojnie piszesz???
Etap destrukcji w mieszkaniu zakończyłem wczoraj demolując kuchnię. Może wreszcie teraz będę miał coś więcej czasu na pobieganie (a może mi się tak tylko wydaje...?). Dziś polało i może do wieczora przejdzie i będzie cool

.
Fajnie, że się znów tu trochę ożywiło.
Pozdrawiam!