I jeszcze jedno....BBL ma Tychach na GP osobny stoliczek i nie trzeba stać w tej przydługawej kolejce na schodach..to też duży plus

Pozdrawiam

Witaj Agnieszkoines78 pisze:Cześć mam na imię Agnieszka - dla znajomych ines![]()
obserwuję sobie cichutko już jakiś czas Was i wreszcie odważyłam się napisać...
Jak pewnie większość z Was biegam bo najzwyczajniej to lubię. Nigdy nie przywiązywałam wagi to wyników swojego biegania, do ulepszania techniki bądź wydłużania czasu. To wszystko przychodziło bardzo naturalnie. Nie szukałam też osób mi podobnych, ludzi którzy lubią biegać i czują w tym własną wewnętrzną potrzebę biegania samego w sobie. Bieganie ‘czesało’ moje myśli i było lekiem na całe zło.
Biegam tak naprawdę od niedawna. Pierwszy mój bieg popełniłam 21.04.2011 i od tej pory jakoś się toczy ta moja mała pasja. W roku 2011 przebiegłam 499 km, a w 2012 – 266 km z racji półrocznej przerwy związanej z artroskopią zabiegową kolana. Od listopada 2012 musiałam zaczynać naukę biegania od początku. Tak jak małe dziecko uczy się chodzenia tak i ja stawiałam pierwsze niepewne kroki na bieżni… Na dzień dzisiejszy mam 'nabiegane' 301 km w tym roku.
Zbieg wydarzeń zeszłego roku uświadomił mi, że odczuwam niedosyt i że chętnie spróbuję czegoś nowego, sprawdzę samą siebie na różnych dystansach zanim znowu napotkam jakąś przeszkodę na swojej drodze.
Zaliczyłam GP Tychów – bieg 4 i 5… i mam nadzieję że ciąg dalszy nastąpi…
Chętnie przyłączę się do Waszej grupy jeśli jest taka możliwość, skorzystam z Waszych rad i doświadczeń a przede wszystkim poznam fantastycznych ludzi. Muszę tylko troszkę przeorganizować całą swoją rodzinkę i wygospodarować sobotni poranek na wspólny trening…
Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia w najbliższym czasie…
Nie ma takiej możliwości byś przyszedł i nie biegał - już ja się o to postaram. Jak powiedziałeś i poznałeś 'A' to musisz poznać resztę literekaplukasz pisze:Kto wie, pewnie kiedyś wpadnę popatrzeć na Wasze poczynania jeśli można i może się bardziej nakręcę.
skąd ja to znam u tym urazie do biegania... a, już wiem, miałem tak samo!aplukasz pisze:To ja może też się przywitam – na imię mam Przemek
Do tej pory forum obserwowałem jako gość, wpadając tu od czasu do czasu zaczerpnąć informacji dotyczących nurtujących mnie pytań. Nie będę też ukrywał, że z reguły to google mnie tu przekierowywało![]()
![]()
Co do samego biegania to jestem początkujący, że tak powiem taki raczkujący niemowlak.![]()
Zacząłem ruszać nogami jakoś pod koniec zeszłego roku, a dokładniej w grudniu i wtedy stuknęło mi pierwsze 26,54 km, nawet nie będę sprawdzał przez ile dni nabijałem ten dystans.
Zresztą od czasów podstawówki to jeden kilometr był dystansem w myślach nie do pokonania... jakiś taki kurcze uraz.
W tym roku idzie mi już chyba lepiej i zaliczyłem do dnia dzisiejszego 132km, a najciekawsze w tym jest to, że zaczęło mi się to podobać i miewam powoli takie dni, że chce mi się wyjść z domu na dwór i przebiec po okolicy.
Kto wie, pewnie kiedyś wpadnę popatrzeć na Wasze poczynania jeśli można i może się bardziej nakręcę.
jackma pisze:Popatrzeć? Odpada!!! Pobiegać zapraszamy
.
Dzięki za miłe słowa na powitanie, które odebrałem bardzo pozytywnie i zachęcająco.....Wapel pisze: skąd ja to znam u tym urazie do biegania... a, już wiem, miałem tak samo!nawet żonkę pytałem w marcu zeszłego roku: "jak Ty tak umiesz biegać bez celu?", hehe... A teraz? 3 dni bez biegania i człowiek wariuje
zapraszamy na BBL, przyjdź popatrzeć, weź koniecznie strój do biegania bo na patrzeniu na pewno się nie skończy :P
Każdy trening w trudnych warunkach atmosferycznych procentuje przy ładnej pogodzie! Przynajmniej ja tak czuję :Djackma pisze:Nie rozczulać się nad sobą tylko za ok 20h meldować się na stadionie. Pogoda nie ułatwia biegania, ale już wnet słoneczko zaświeci i zmienisz zdanie.