Wrzucam kilka animacji zrobionych na podstawie ciekawego materiału z sesji treningowej.
Na początek
Trucht
Zwróćcie uwagę na lekkość tego truchtu i praktycznie nie dotykanie piętą podłoża. Taka praca jest możliwa jedynie dzięki właściwemu ułożeniu bioder. Stopa luźno opada na ziemię z pierwszym kontaktem w okolicy V głowy kości śródstopia. Dalej ciężar ciała kładzie śródstopie, wyginając stopę w stronę pronacji. Ten wahliwy ruch kończy się w chwili pełnego dociążenia okolic I głowy kości śródstopia (w tym czasie środek masy ciała przemieszcza się cały czas do przodu). Można to nazwać przetoczeniem poprzecznym i to jest koniec fazy lądowania oraz początek ładowania sprężyny w całej nodze. Pięta w ogóle nie jest dociążana, bo środek ciężkości wyprzedza już punkt podparcia. Ten trucht jest bardzo dynamiczny, skoczny, sprężysty, wykorzystujący w pełni efekt elastic recoil.
Taki kontakt stopy z podłożem jest bardzo krótki, ale nie dzięki celowemu, szybkiemu odrywaniu stopy od podłoża (bo takie idiotyczne pomysły też już krążą po necie) lecz dzięki poprawnemu ułożeniu bioder. To się dzieje samo. Bez pomocy mięśni. Jakakolwiek akcja mięśniowa w tej fazie biegu wytłumi tylko efekt sprężyny i zniknie lekkość.


Praca w kolcach daje jeszcze wyraźniejszy obraz tego ruchu.



Próba naśladowania takiego biegania bez właściwej sylwetki i maksymalnego rozluźnienia, czyli jedynie z nastawieniem na lądowanie na śródstopiu, kończy się gigantycznym zakwaszeniem łydek. Wyciąganie na tej podstawie wniosków o konieczności wzmocnienia mięśni łydek do niczego nie prowadzi, a zwiększa jedynie ryzyko kontuzji. Nie da się bowiem lądować na śródstopiu bez kompleksowego i metodycznego podejścia do tego ruchu.