KATOWICE - Stadion AWF, ul. T. Kościuszki 84, Sobota 9:30!

Awatar użytkownika
wolfi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 312
Rejestracja: 01 maja 2010, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oj tam Damianie, zrzucone kilogramy nie są jakąś absolutną miarą biegowych i nie tylko biegowych osiągnięć. A czerpanie przyjemności z niebiegania to temat jak najbardziej biegowy :) Gdy OGIEŃ jest jesienią to fajnie, ale pojawia się pytanie czy nie wypali się do wiosny :)
New Balance but biegowy
sevrond
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 05 paź 2011, 11:38
Życiówka na 10k: 1.15
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie, nazywam się Tomek a swoją przygodę z bieganiem rozpocząłem właśnie od BBL w Olsztynie.
Zwracam się do Was z prośbą o głosy w konkursie biegowym. Aby mi pomóc wystarczy kliknąć "Lubię To" pod zdjęciem do którego na dole dodam link.
Zależy mi na Waszej pomocy, gdyż bez tego ciężko będzie zdobyć MiCouch'a, a konkurencja nie śpi.

Pozdrawiam życzę miłego biegania.
Tomek

http://www.facebook.com/photo.php?fbid= ... =1&theater
turek75_31
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 241
Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34

Nieprzeczytany post

wolfi pisze:Oj tam Damianie, zrzucone kilogramy nie są jakąś absolutną miarą biegowych i nie tylko biegowych osiągnięć. A czerpanie przyjemności z niebiegania to temat jak najbardziej biegowy :) Gdy OGIEŃ jest jesienią to fajnie, ale pojawia się pytanie czy nie wypali się do wiosny :)

Vitam

Masz rację. Ale zrzucone kilogramy są miarą pracy którą się wykonało. Od nas tylko zależy cza ta praca miała jakiś sens czy była destrukcyjna dla organizmu. W zasadzie to stwierdzenie tyczy się też ognia i wiosny.

Pozdrawiam
Piotr
agnieszka_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 15 kwie 2008, 17:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Proszę bardzo Tomek:)

(uwielbiam konkursy na facebooku...)

Czerpanie przyjemności z niebiegania jest znacznie fajniejsze niż nieczerpanie przyjemności z biegania (przerobiłam i jedno i drugie); ważne, żeby w ogóle z czegoś ją czerpać (nie czyniąc przy tym krzywdy innym ani sobie)

...Turka nie przebiję w filozoficznych rozważaniach...(tym bardziej nie będę zaczynać dyskusji, czy zrzucone kilogramy są miarą pracy, czy też nie są) ... znikam!
Awatar użytkownika
olotraper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 540
Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
Życiówka na 10k: 01:01:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wolfi pisze:To co zwykli ludzie:) Jem chipsy, piję piwo, oglądam TV i siedzę na Facebooku. Dzisiaj może wpadnę do tego Monopolu.

Hmm a pływałem w Katowicach w Pałacu, Mikołowie, Chorzowie, Siemcach, Świonach, Nemo w Dąbrowie i jeszcze na Dolinie.
A na Pogorii na 17 m głębokości :-)?
Obrazek
Awatar użytkownika
olotraper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 540
Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
Życiówka na 10k: 01:01:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wolfi pisze:Oj tam Damianie, zrzucone kilogramy nie są jakąś absolutną miarą biegowych i nie tylko biegowych osiągnięć. A czerpanie przyjemności z niebiegania to temat jak najbardziej biegowy :) Gdy OGIEŃ jest jesienią to fajnie, ale pojawia się pytanie czy nie wypali się do wiosny :)
Ja ostatnio coś mam problem z zebraniem się za bieganie. Najgorzej, jak wracam do domu to już ciemno i zimno.
Obrazek
Awatar użytkownika
wolfi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 312
Rejestracja: 01 maja 2010, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

turek75_31 pisze: Vitam

Masz rację. Ale zrzucone kilogramy są miarą pracy którą się wykonało. Od nas tylko zależy cza ta praca miała jakiś sens czy była destrukcyjna dla organizmu. W zasadzie to stwierdzenie tyczy się też ognia i wiosny.

Pozdrawiam
Piotr
No jedna z miar pracy, ale czy priorytetowa to już zależy od indywidualnego podejścia. Ja tu bardziej widzę wyniki, a spadek wagi to taki skutek uboczny.

Olo nie miałem przyjemności. Warto? Rafy koralowej się nie spodziewam, ale czy zobaczyłbym coś ciekawego? :)

A odnośnie motywacji to listopad jest trochę takim niewdzięcznym okresem (choć ten jest całkiem miły). To już Piotrek musiałby zrobić wykład "Co robić aby bieganie nie przypominało bzykania dmuchanej lali":)
Glowraf
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

oj xenon xenon :usmiech: ostatnie doświadczenia z Poznania widzę niczego Cię nie nauczyły :bleble:
wolfi ma rację, ostrożnie z ogniem, żeby się nie okazało, że na wiosnę zostaną zgliszcza
nie będę Cię "nawracał", bo to i tak nie przyniesie żadnego skutku, dalej będziesz biegał za szybko, za często, za długo, za ostro :nienie:
tylko kiedy Twoje mięśnie i ścięgna mają odpocząć?
niech Ci może mądrzejsi ode mnie powiedzą coś o tym jak od strony fizjologicznej wygląda trening,, co się dzieje z mięśniami w trakcie i po treningu, co to takiego katabolizm, zwłaszcza gdy mowa o mięśniach
a co do kilogramów, biegania etc.
czemu ja tu czytam o pracy, treningach, wysiłku, efektach etc., a nikt nie pisze o zabawie?
bo z tych postów to mi tak trochę wynika, że to strasznie ciężkie i żmudne zajęcie, normalny kierat :orany:
słabo to zachęca do biegania :chlip:
turek75_31
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 241
Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34

Nieprzeczytany post

wolfi pisze:
turek75_31 pisze: Vitam

Masz rację. Ale zrzucone kilogramy są miarą pracy którą się wykonało. Od nas tylko zależy cza ta praca miała jakiś sens czy była destrukcyjna dla organizmu. W zasadzie to stwierdzenie tyczy się też ognia i wiosny.

Pozdrawiam
Piotr
No jedna z miar pracy, ale czy priorytetowa to już zależy od indywidualnego podejścia. Ja tu bardziej widzę wyniki, a spadek wagi to taki skutek uboczny.

Olo nie miałem przyjemności. Warto? Rafy koralowej się nie spodziewam, ale czy zobaczyłbym coś ciekawego? :)

A odnośnie motywacji to listopad jest trochę takim niewdzięcznym okresem (choć ten jest całkiem miły). To już Piotrek musiałby zrobić wykład "Co robić aby bieganie nie przypominało bzykania dmuchanej lali":)

Vitam

To właśnie miałem na myśli. Skończyłem stosować dietę Bziuma przy wadze 64,6 kg. Jem to na co mam ochotę a i tak schudłem do 63 kg. Biegam tylko wolne rozbiegania ale wreszcie nic mnie nie boli i mogę trenować regularnie. Tak jak napisałeś spadek wagi to efekt uboczny.
Co do motywacji to nie bardzo też chce mi się wychodzić na bieganie. Jest ciemno, zimno ale za to niedziela...
Ale żeby był sens pojechania na P IV to w tygodniu trzeba biegać gdyż tam koleżanki i koledzy poważnie traktują bieganie i żeby z Nimi pobiegać niezbędny jest trening w tygodniu.
Motywuje też run-log. Na zasadzie jeden wyszedł w taką pogodę na trening to ja tym bardziej mogę.
Sporo osób się tam zalogowało aby prowadzić dzienniczek i pokazywać innym jak to nie biegają na treningach. Minęło lato a tu jeden plaster przykleił, drugi nie biega a inny udaje że go niema. Nawet nasz twardziel Olo plaster przykleił że nie jest zdolny do biegania ale treningi robienia krzywdy bliźniemu dodaje nieprawdopodobnie regularnie. Ja profil na portalu założyłem nie po to aby wpisywać że ugotowałem obiad, wyprowadziłem psa czy próbowałem przez 30 minut nie zasnąć na fotelu bujanym tylko po to aby wspólnie z innym motywować się do treningu. Gdyby nie Dagmara i Adam to miałbym same takie pierdoły wpisywane w wiadomościach.
Motywacje każdy musi znaleźć w sobie sam. I jaka by ona nie była ważne aby działała.

Cholera przekroczyłem ilość zdań w poście i trener mnie zabije.
Idę potrenować żeby mnie nie dogonił...

Pozdrawiam
Piotr
Początkująca
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 02 lis 2010, 12:49
Życiówka na 10k: 48:45:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Glowraf pisze: oj (...) czemu ja tu czytam o pracy, treningach, wysiłku, efektach etc., a nikt nie pisze o zabawie?
bo z tych postów to mi tak trochę wynika, że to strasznie ciężkie i żmudne zajęcie, normalny kierat :orany:
słabo to zachęca do biegania :chlip:
hm...
zabawa jest w soboty - na BBL

a reszta to nasza świadoma decyzja. I PRAWDA
Dlaczego masz nie czytać o tym, co w rzeczywistości dzieje się z tymi, którzy poważnie podchodzą do pracy biegowej??
Dlaczego nie ma być uświadomiony ten, który nie biega, że oprócz zabawy i przyjemności natychmiastowej, po drodze jest właśnie praca, wysiłek, zajęcie strasznie ciężkie i żmudne. I kierat.

potem zabawa i przyjemność.
:)
turek75_31
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 241
Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34

Nieprzeczytany post

Początkująca pisze:
Glowraf pisze: oj (...) czemu ja tu czytam o pracy, treningach, wysiłku, efektach etc., a nikt nie pisze o zabawie?
bo z tych postów to mi tak trochę wynika, że to strasznie ciężkie i żmudne zajęcie, normalny kierat :orany:
słabo to zachęca do biegania :chlip:
hm...
zabawa jest w soboty - na BBL

a reszta to nasza świadoma decyzja. I PRAWDA
Dlaczego masz nie czytać o tym, co w rzeczywistości dzieje się z tymi, którzy poważnie podchodzą do pracy biegowej??
Dlaczego nie ma być uświadomiony ten, który nie biega, że oprócz zabawy i przyjemności natychmiastowej, po drodze jest właśnie praca, wysiłek, zajęcie strasznie ciężkie i żmudne. I kierat.

potem zabawa i przyjemność.
:)

Vitam

I jest w tym prawda.
A przyjemnie jest na zawodach gdy po pracy następuje nagroda

Pozdrawiam
Piotr
xenon1981
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 338
Rejestracja: 08 kwie 2010, 22:00

Nieprzeczytany post

:-) Glowrafie stary druhu :) Mnie się już chyba nie zmieni :-)

Nasze wywody o katorżniczej pracy Nie zachęcają do Biegania ? :)

Można to na 2 różne sposoby postrzegać.

1. ktoś kto jeszcze na początku 2009 niewiele miał wspólnego z jakimkolwiek wysiłkiem fizycznym... pod koniec 2011 płacze że ma odpuścić jeden dzień treningu, wtedy nie wyobrażał sobie 20 minutowdgo ruchu... teraz wqrza sie jak jest 20 minut w bezruchu. BIEGANIE ZMIENIA LUDZI ... NA LEPSZE ? ? (osądźcie sami)
Moje wywody o pracy pracy pracy, Taką pracę to ja kocham, i Nic mi tego nie zastąpi.
Że nie mam z tego zabawy ? Jejku, mam kilkanaście do kilkudziesięciu razy w roku świetną zabawę na trasie zawodów... po tej całej orce po tej katorżniczej pracy są zawody w których każdy kilometr to świetna zabawa taki FUN że rozrywa usta od uśmiechu :) A jak jescze wynik jest pozytywny to HO HO HO :) BANAN nie schodzi z twarzy przez kilka dni

2. koleś i jemu podobni są jacyś dziwni, -> w tym przypadku polecam zobaczyć nas podczas BBLu albo na jakimś innym treningu :) piszemy sobie jedno, ale w trakcie treningu jesteśmy tak pozyywnie naładowani, tacy uśmiechnięci i zadowoleni że zachęcamy swoją osobą wszystkich dookoła.

Uwielbiam zimę mróz, jak wybiegam w koszulce i prostym ortalionie, a ludzie patrzą jak na szalenca co to chce zamarznąć... ale widzą że śmiało biegnie i DAJE radę... pewnie zastanawiają się czy Sami mogliby spróbować

Co do Poznania... to dałem dupy :) ale Bieganie mnie nauczyło że każdy dzień jest inny, i przynosi nowe interesujące(kontuzje, przeszkody,niespodzianki) przygody :) Nigdy nie wiesz czy dobiegniesz, ale Nadzieje masz ZAWSZE :)

Oczywiście wszystkie moje słowa na Forum trzeba postrzegać z wielkim dystansem i poczuciem humoru ;)
Awatar użytkownika
wolfi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 312
Rejestracja: 01 maja 2010, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dokładnie Klaudia, radość i zabawa jest na treningach, endorfiny wydzielają sie w czasie biegania, a nie podczas siedzenia przed kompem.

Piotrek jak piszesz powyżej 7 zdań to rozdzielaj akapitami,. wtedy trener jakos to przełknie :)
agnieszka_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 15 kwie 2008, 17:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wolfi pisze: A odnośnie motywacji to listopad jest trochę takim niewdzięcznym okresem
Taki właśnie urok listopada i jego "niewdzięczna" rola. Dostrzeżcie w tym sens: więcej czasu na sen, regenerację, roztrenowanie, czytanie książek pod kocem.
A, od dzisiaj możecie przez cały następny rok mówić na mnie "cienias"; nie jadę jutro do Lublińca.
Glowraf
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

radość i zabawa jest na treningach.....aha...
czyli trening = zabawa + radość
skoro trening = zabawa + radość a do treningu potrzeba motywacji, to by chyba oznaczało, że do zabawy+radości potrzeba motywacji?
czyli żeby się cieszyć i bawić, musimy się najpierw do tego zmotywować?
smutne to i mocno depresyjne, skoro trzeba szukać w sobie siły i chęci do tego, by robić coś co sprawia radość
ODPOWIEDZ