Tydzień temu odbył się bieg Herbowy na Dębowej a szczegółowo dookoła jeziora Dębowa niedaleko mojej miejscowości i tak mnie jakoś skusiło że w nim wystartowałem.Pogoda upalna ale to tylko 8 km i pobiegłem,czas niezbyt rewelacyjny 40.53 ale jak na powrót do biegania to może być.Organizatorzy nie przewidzieli że aż tyle osób przyjedzie na ten bieg i nie przygotowali tyle kubków do picia a jak zabrakło na stoliku to zbierali te wyrzucone przez biegaczy i napełniali ponownie
wśród osób które to robiły był nawet jeden pan który także startuje w biegach ulicznych,szkoda że nie dawali do picia wody z jeziora. Teraz chyba po wypiciu będę zgniatał kubek tak że już nie będzie można go ponownie używać a może trzeba zacząć biegać ze swoim piciem,pozdrawiam.
do wrocławia pozostało niewiele czasu a mi się jakoś nie chce a dodatkowo ta deszczowa pogoda dodaje swoje. Od poniedziałku zaczynam urlopik i będzie jeszcze gorzej z trenowaniem bo remoncik w domu czeka odkładany od dawien dawna,powodzenia w trenowaniu życzę.
w Biegu Powstania Warszawskiego. Czas 18:58 netto i biorąc pod uwagę, że lipiec był raczej miesiącem regeneracji niż treningów, jestem z wyniku bardzo zadowolony. Od wtorku wracam do b.regularnego treningu - plany na jesień lekko pokrzyżowały mi się, ale biegnę Półmaraton Gryfa, może Półmaraton w Tarczynie, maraton Warszawski, a potem jak zdrowie i okoliczności pozwolą kaliską setkę oraz (ale to zależy od terminów) Starą Miłosną (choć obawiam się, że pokryje się to z setką, więc tutaj jest wielki znak zapytania).
