"Debiutanci" po debiucie

Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartess pisze:Tydzień zamknąłem 54,5 km/4razy.
:szok: :szok: :szok: :szok: ... toś się rozbiegał na koniec sezonu! Rany!
Szlifuj formę, bo za 5 tygodni "dycha" w Rybniku!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
PKO
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Żeby był koniec, to musiało by najpierw być coś, czego ten koniec mógłby być ;-).
Do Rybnika wybieram się, ale raczej nie potrenuję „pod” tą dyszkę. Totalny brak regularności, zero planu, takie sobie bieganie. Wczoraj 8,5km z kilkoma przebieżkami. Jak Rybnik skończę w 53' to będzie fajnie. No i jeżeli dojadę, to będzie to mój 3. start w jednej imprezie.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

dzisiaj miało być spokojne 10-12 km i było, tylko, ze te spokojne to mi wyszło po 5:12/km! Zrobiłem 10,5 km po lesie w 54:40, biegało się rewelacyjnie! Musiałem się hamować, żeby nie gonić bez sensu. To chyba po niedzielnym pierwszym dłuższym od pewnego czasu wybieganiu, czułem się, jakbym w zatkanym kominie przepalił starym gumiakiem z wszystko odetkało :hahaha: .
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

No i bomba! Kapitanie Bomba!. Takie cóś nazywa siem sóperkąpęsacjom :hahaha: :hahaha: :hahaha:.
No ładnie ładnie - tak dalej pójdzie to życówę zrobisz w Rybniku :-).
Dzisiaj miałem podobnie do Ciebie (pomijając tempo biegu), 5,5km spokojnie, później 4 km żwawsze i na koniec dotupanie do domu. Biegło mi się bardzo dobrze. W sumie dziś miałem mieć wolne, a biegać jutro, ale przełożyłem to, a jutro idę kapkę się wykrwawić.

Pozdrawiam.
Ps.:Pisz se tak dalej o gumiakach, a u „dżwi stanie załoga G” ekozboków ;-).
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartess pisze:No i bomba! Kapitanie Bomba!. Takie cóś nazywa siem sóperkąpęsacjom :hahaha: :hahaha: :hahaha:.
sjóperkąpęsacją - tak bardzie z francuska brzmi! :hahaha:
jak sobie policzyłem to mam przebiegnięte 5998,5 km, więc dzisiaj na 1,5 kilometrze zamknę 6.000 km, uczczę to 30-to sekundowym przyspieszeniem! :hej:
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

sóperknpesacjone - a tak z włoska ;-).

Przy takim przebiegu może czas pomyśleć o wymianie oleju? ;-).
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartess pisze:Przy takim przebiegu może czas pomyśleć o wymianie oleju? ;-).
w aucie wymieniam co 10.000 km, tak więc jeszcze z półtora roku tak popykam.... no, chyba, że wymienię ten we łbie z rzepakowego z ósmego tłoczenia na full syntetic! :hej:
dzisiaj 12 km w tym 8 km krosu w 1:08, chłodno, 6 stopni i mżawka, czyli super!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

A ja dziś po Biegu Niepodległości w Dobrodzieniu. Dystans 5 km, czas 20:53 trasa bez atestu, ale to dokładnie połowa trasy z dobrodzieńskiej dychy. Impreza bardzo kameralna, było coś ponad 80 osób. Ogólnie jestem bardzo zadowolony, zarówno z wyniku jak i z takiej imprezki. Pozdro
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Fajny czas, Bleez.
Dzisiaj pierwsza od 7 tygodni wolna sobota yes, yes, yes!!! :D.
Pogoda świetna, to też wybrałem się na 8,5km izi. Nie sądziłem, że jeszcze w tym roku będę biegał w spodenkach i cieniutkiej bluzie z dł. rękawem, a i tak było za ciepło. Łydki trochę bolały, tętno trochę wyższe, ale prawdopodobnie przez to, że w środę oddałem krew. Z ciekawości sprawdziłem i nazbierało się już (albo dopiero, jak na 9 lat krwiodawstwa) 9,5 litra :-). Trochę słaba hemoglobina mi wyszła, bo 13,6, ale ja już tak mam. Mój maks przy regularnych treningach to chyba 14,7.
Biegnę sobie i biegnę, i z daleka widzę, że z przeciwka, 2. stroną drogi też ktoś biegnie, tylko coś mi nie pasi - koleś jakiś taki trochę „za szeroki” jak na tą pogodę, naubierany, pomyślałem, że jakiś wędkarz spieszy się na/z ryby. Z kilkudziesięciu m widziałem już, że gość w mundurze zasuwa i wojskowe buciory. Po wymianie pozdrowień zobaczyłem jeszcze plecak i zdążyłem tylko zapytać „maraton komandosa?” co mi gostek potwierdził. No niezły zawodnik... Z tego, co poczytałem, to ten maraton biega się po lesie w pełnym umundurowaniu i z 10kg plecakiem. Impra dla współczesnych Filipidesów. Szacuneczek.
Pogoda jutro ma być, to może znów uda się trochę pobiegać :-).
Awatar użytkownika
husky_turek
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 07 wrz 2008, 22:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Turek

Nieprzeczytany post

aj tam .. pochwalę się Wam tutaj bo to podebiutancki temacik a debiutanckie czytalem na bieżąco :-)
7 listopada 2010 zadebiutowałem na dystansie półmaratonu :)
był to bieg w Kościanie, ukończyłem go z czasem 1:50:25 z czego jestem bardzo zadowolony gdyż liczyłem tylko na to aby zmieścić się w 2 godzinkach. cały dystans przebiegłem równym w miarę tempem (szybszym od zakładanego) a od 15 km zacząłem dość mocno (około 10 - 15 sek/km) przyspieszać tak aby na metę wpaść prawie sprintem :) tymbardziej jestem dumny z siebie, że nie siadłem nigdzie na trasie kondycyjnie, siłowo ani mentalnie mimo że przygotowywałem się głównie pod biegi przełajowe na dystansie 5 km około
:) pozdrawiam
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Husky Turek - gratulacje! I właśnie to jest to - liczyłeś, że w 2h się zmieścisz, a tu o tyle szybciej. To jest niesamowite. Fajne jest to wyprzedzanie przed metą, kiedy reszta, ta co pognała z początku siada, a teraz „łykasz” takich jednego po drugim. Miałem to samo w Katowicach - strasznie dodaje to skrzydeł w sytuacji, w której każdy następny krok wydaje się niemożliwym.
Dziś tak wypasiona pogoda, że nie pójść biegać byłoby grzechem ;-). Znów w krótkich gaciorkach i cienkiej bluzie z dł. rękawem. Miałem obawy co dziś pobiegać po tym środowym wykrwawieniu się i stwierdziłem czy 15 czy 21 km to prawie to samo, a jak mam „zdechnąć” to i tak zdechnę i jakoś wrócę ;-). Tym razem na drogę zrobiłem sobie własny izotonik: do półlitrowej flaszki po Poweride odrobina soli, sok z połowy cytryny i 28 ml miodu. W smaku, hm... koło smacznego to to nawet nie leżało ;-). Ale po 2h w lodówce i po 20' biegu było już dobre (psychika? ;-)). Pobiegałem dziś te 21 km i było super. Trasa ta sama, co w zeszłym tygodniu, czas tylko 3' słabszy, ale od połowy (czyli po kilometrowym podbiegu) tętno średnie spadło ze 158 do 156 :-). Izotonik chyba zadzialał (a przynajmniej nie zaszkodził), bo biegło się dobrze, tak samo jak tydzień temu z oryginalnym Poweride'm, więc skoro nie widać różnicy to po co przepłacać ;-). Odcinek ~5km po wale wzdłuż rzeki „tradycyjnie” w ciemnościach, ale przynajmniej łysy przyświecał. Co jednak nie uchroniło mnie przed zaliczeniem wdepnięcia w niezłą kałużę i schlapania się po tyłek.
Naprawdę zadziwia mnie coraz bardziej z jaką łatwością biega mi się te 21 km :-).

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Bartess pisze:[Naprawdę zadziwia mnie coraz bardziej z jaką łatwością biega mi się te 21 km :-).
ja Ci mówię - jeszcze tej jesieni dasz radę zaliczyć maraton... i to biegowy! :taktak:
wczoraj półmaraton w Wodzisławiu Śl. po dwóch tygodniach biegania po roztrenowaniu. Założenia jak zawsze - zmieścić się w 2 godzinach. Trasa dość pofałdowana, 10 okrążeń po 2,1 km. Ukończyłem z czasem netto 1:49:25, co uważam za taki sobie wynik na tym etapie biegania, tragedii nie ma ale szału też nie. Co mnie ucieszyło to to, że 9 okrążeń biegałem w przedziale od 5:09/km do 5:14/km, czyli w miarę równo (na niektórych zatrzymywałem się aby sobie co nieco popić) a ostatnie zrobiłem w 5:05/km.
Trochę wczoraj czułem to w nogach, bo to pierwszy bieg ponad 20 km od maratonu w Poznaniu ale dało się przeżyć.
Pozdrawiam!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

zdycha, zdycha, zdycha wątek...
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

a tam zdycha.....
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Kapitan Bomba! pisze:zdycha, zdycha, zdycha wątek...
Marudzisz jakbyś miał konto po wuju ;-).

Jeśli o mnie chodzi to coś se tam pobieguję.

W sobotę wyjątkowo miałem czas pobiegać (mały oddział) Pobiegałem 8,3 km, w tym 8 rytmów po ~4:37-4:42, początek kolejnych odcinków co 2,5′.Biegałem odcinki po 76 kroków. Tempo okazało się dobre, za to odcinki jeszcze za krótkie o około 10-15 metrów. Wychodzi, że trzeba dołożyć jeszcze 6 kroków żeby było 200m.

W niedzielę postanowiłem sobie znów wbiec na Magurkę. Chociaż wbiec to za dużo powiedziane. Strome odcinki nie byłem w stanie biec przez dłużej nić 1,5-2,5' i robiłem minutowe (czasami trochę dłuższe) przerwy na odpoczynek kiedy to sobie stałem. W porównaniu z biegiem sprzed miesiąca czas podbiegów było gorszy o 3,5′. Możliwe, że powodem było rozpoczęcie treningu na „patelni” kilometr wcześniej i 55m niżej niż poprzednio. Prawdopodobnie dzięki kilku ćwiczeniom wzniosów pięt (na płaskim i na stopniu, z opuszczaniem pięty poniżej palców) nie bolały mnie łydki tak bardzo jak miesiąc temu gdzie ból był nieznośny i nie pozwolił kontynuować biegu.

W tym tygodniu jeszcze nie biegałem, a okazję będę miał dopiero jutro. No i ten cholerny kaszelek znów pojawił się :-(. Cóż - zima idzie.

Poza tym poczytałem w Danielsie o kadencji i o tym, że najbardziej ekonomiczne jest bieganie z kadencją 90 kroków/minutę, czyli 90 kroków liczone jedną nogą. Przetestowałem to w sobotę i starałem się biec „szybciej przebierając nogami”. Jest to na początku bardzo niewygodne, ale widzę, że da się do tego przyzwyczaić. Jak na razie udało się bez większego problemu „przebierać nogami” 80-85 kroków/min. Co prawda przy moim izi przy takiej kadencji kroki mam tak krótkie, że równie dobrze mógłbym iść. Faktycznie bieganie z taką kadencją jest inne. Mniej bolały łydki a po biegu jakoś taki mniej zmęczony byłem. Może faktycznie jest to związane z tym, że przy takim przebieraniu nogami krócej się leci i z mniejszą siłą spada na ziemię? Pewnie Jacek D. ma rację.

Pozdro.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ