Ale się wątek rozhulał

.
Fajnie wiedzieć, że żyjecie i większości z Was wiedzie się (biegowo) dobrze.
Dzidka dzięki za zaległe gratulacje

. Dziewuszka zdrowo rośnie jak na drożdżach

. Nie wiem kto i gdzie takie doświadczenie zdobył by napisać, że niemowlę między 1. a 3. m-cem życia śpi 18 godzin - nie w naszym przypadku. Dlatego biegowo ten rok już jest raczej „stracony” - nie ma czasu na treningi. Z resztą coś takiego jak „trening” od 2 m-cy nie istnieje. Prócz tego te koszmarne upały nie pozwalały nawet pomyśleć o wyjściu pobiegać. Uważałem, że to co robi
Jacuś to jakieś zboczenie, ale muszę to odszczekać - kilka razy zmusiłem się i wstałem przed 5. rano i pobiegałem zanim zrobiło się 35*C. Mnie to jednak nie służy. Za 1. razem nic ni zjadłem i do domu ledwo dotarłem. Później przed bieganiem pożerałem se banana i było lepiej. Ale takie zaspane bieganie to jednak nie dla mnie. Np. dziś rano wstałem przed 6., patrzę 18*C - spoko. Ryj umyłem, podnoszę roletę i szlag mnie trafił - leje. Co jak co, ale takiego prysznica z rana nie potrzebuję. Póki co o regularnym treningu nie ma mowy. Czasami uda się nawet 4x w tygodniu, ale czasami ledwo 2. Po prostu sobie biegam dla samego biegania - „bo lubie”

.
Jacuś - fakt - Trasa w Jaworznie jest, delikatnie mówiąc, popieprzona, masakra jakaś, można se flaki wypruć na tych niby małych podbiegach. Nawet myślałem sobie pojechać, taki spacerek sobie zrobić, ale 7. mam imprezę więc „no to dupa”

.
Rapacinho - Ty sie weź do roboty, a nie stynkej jak jaki dziod - jesteś najmłodszy a najwięcej motywacji potrzebujesz

.
Pozdro
Wczoraj w „trójce” był krótki reportaż o Romanie Bartowiaku. Gość ma 61 lat i ostatnio popływał sobie Wartą 120 km... (chyba nie muszę dodawać, że wpław

). I to nie jedyny taki wyczyn tego Iron Mana. Cholera... 120 km 27,5h to by było pieszo problem pokonać... W reportażu np fajnie zjechał naszych pajaców od piłki kopanej, że boroczki ostatnio nie trenwały, bo był upał 30*C. Sam przy ponad 30*C pobiegał 2 razy w ciągu dnia tam i z powrotem do jakiejś tam miejscowości oddalonej o 16 km. Gość (były komandos) jest po prostu nie do zajechania.
Rap może to Cię zmotywuje?