"Debiutanci" po debiucie

Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Cześć.
W zeszłą sobotę byłem w Pogórzu na przełajowym 12,5 km - super impreza. Pisałem sporą relację w poniedziałek ale przy wysyłaniu coś się zwiechło i pół godziny pisania poszło się j...ć. Nie chce mi się zaś pisać jak super było i jaka to świetna impreza (wystarczy, że przeczytacie to, co pisałem rok temu ;-)) - czas o 1:45 gorszy od zeszłorocznego, ale jestem zadowolony.
Dziś byłam na biegu na Żar. Sporo z Was było rok temu więc wiecie z czym się to je. Czas 1' gorszy niż przed rokiem.

W drodze do samochodu pogadałem sobie z gościem po czterdziestce. Koleś mówi, że przebiegł 27 maratonów. No „wow” se myśle i pytam go od kiedy biega, a tu odpowiedź po której kopara mi opadła: 3 lata... to nei byle jak, bo życiówkę ma 3:29. Jego celem jest Tour du Mont Blanc w 2011 (coś koło 160km nie byle jakimi „górkami”). Na razie zaliczył Katorżnika (a może Rzeźnika) więc punkty kwalifikacyjne do tego biegu już ma. No cóż - niektórzy są chyba do tego stworzeni.

A tak w ogóle to dziś mijają 3 lata mojego biegania. Za ten czas udało nabiegać się 471 treningów/startów i 4590km czyli tak sobie. Jak dla mnie od biedy może być.

Pozdrawiam
PKO
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bartess.
"Zalegle" gratulacje z narodzin córki, oby złapała bakcyla biegania :usmiech:
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

kurczę, spróbuję wskrzesić trupa, czyli nasz wątek, bo spadł z pierwszej strony, w czym też moja zasługa, bo ostatni wpis był 3 maja... od tego czasu to zrobiłem życiówkę w pómaratonie - w Dąbrowie Górniczej udało mi się netto zrobić 1:42:35. Poza tym była przymiarka do zyciówki na "dychę" w Bielsku-Białej na Biegu Fiata - prawie miesiąc robiłem pod ten bieg trening ale zawiodły rzeczy martwe - nawalił mój były pulsometr a miał on tak, ze jak sygnał nie dochodził to stoper też nie działał (taki urok Sigmy), tak więc biegłem "na czuja", na 5 km była premia i był tam też wyświetlany czas - miałem 20 minut i to mnie zabiło... miałem biec na niecałe 43 min..... w konsekwencji dokulalem się w 44:20... 3 tygodnie treningu w p... :hej: Co jeszcze? Półmaraton Kietrz - Rohov w niesamowitym upale i potraktowany treningowo - 1:55:18, Rybnicki Nocny Półmaraton - 1:42:46 (mam tu jednak obiekcje co do prawidłowości zmierzenia trasy, cóś chyba za krótko było), Dobrodzieńska Dycha - upał 36 stopni, duszno, start o 15-tej - typowy start treningowy - 49:51 netto - najgorszy wynik w życiu na 10 km na płaskich "dychach" ale przynajmniej nie zemdlałem na mecie, jak to się wielu zawdonikom przydarzało.
co dalej? Bieg Katorżnika - zmusili mnie do startu :hej: naprawdę nie chciałem, bo dla mnie to nie ma nic wspólnego z bieganiem, to bardziej jakiś cyrk, ale kumpel tak mnie podjudzał, że w końcu się zdecydowałem... a potem maratony we Wrocławiu i Poznaniu. No i jakies rekreacyjne starty w październiku, listopadzie i grudniu, jak zdrowie oczywiście dopisze.
Hej Debiutanty! Piszta coś! :hej: Pozdrawiam!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Hej Jaca, fajnie, że wskrzeszasz tego trupa, bo szkoda by było to wszystko zaprzepaścić. Mam nadzieję, że dawni i przyszli debiutanci się po odzywają i wątek ruszy.

Co do Twojego biegania Jaca to jestem pełen podziwu. Niezłe życiówki wykręciłeś w ostatnim czasie. Widać postępy, widać efekty ostrego treningu i wczesno-porannego biegania. Moje gratulacje!

Też jestem po dyszce w Dobrodzieniu i tak jak Jacek cieszę się, że na mecie nie zjechałem. Wynik 47:30 mogę uznać za zadowalający jak na te warunki. Na razie oficjalnie biegłem dwa razy dychę. Pierwszy raz na biegu w Częstochowie z wynikiem 44:49 (tak więc Jaca masz życiówkę lepszą ode mnie :D) no i drugi raz w Dobrodzieniu-życiówka nie pobita i nawet przez chwilę nie było na to szans. Dystanse 10-cio kilometrowe za bardzo mi nie wychodzą. Sądziłem, że jestem wstanie trochę lepiej pobiec, ale cóż widocznie muszę coś więcej potrenować.

Pozdro
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Witam :-) Też byłem w Dobrodzieniu - 43:53 w tym upale to było wszystko na co mnie stać. We Fiacie miałem 40:30 mino ciężkiej trasy, więc nie ma co się tym wynikiem w Dobrodzieniu co sugerować :-) teraz wybieram się do Jaworzna na 15 nastkę - planuje w okolicach tempa pómaratonu, później 15-nastka w Brzeszczach - też okolice tempa półmaratonu, pomiędzy gdzieś katorżnik, później Piła - połówka, Wawa - maraton - na 4 h lecę , tydzień później Biegnij Warszawo 10 km, następnie w Poznaniu maraton na 4 h małą grupka się zbiera no i 2 tyg roztrenowania po którym w zimę trenował będę pod 3 h w maratonie na wiosnę - gdzie? Tego jeszcze nie wiem - to taki mały plan w zarysie

Pozdrawiam
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

bleez pisze: Co do Twojego biegania Jaca to jestem pełen podziwu. Niezłe życiówki wykręciłeś w ostatnim czasie. Widać postępy, widać efekty ostrego treningu i wczesno-porannego biegania. Moje gratulacje!
Te, nie kokietuj! Lepiej bidon oddaj! :hej:
a tak na marginesie to z takich zupełnie "zielonych" truchtaczy zrobiła się grupa nawet solidnych biegaczy! W życiu bym nie pomyslał, że przebiegnę 10 półmaratonówi i 3 maratony o innych nie wspominając, a ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem! :hej:
Co do porannego biegania, to fakt, czasami zdarza mi się pobiec o 4 rano ale też i o 22-giej biegam.
Co tam z resztą "debiutantów"? Jakub738, Josina, Fanx, Bartess, Ssokolow, Dzidka i inni! Co u Was?
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

jacuś pisze: Te, nie kokietuj! Lepiej bidon oddaj! :hej:
Kurna za ten bidon to Ty mi żyć nie dasz...Swoją drogą to on już nabiera co raz większej wartości :oczko:
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja, po skręconej kostce na biegu 3 maja w Raciborzu, powróciłam po chorobowym - kuśtykając - tydzień temu do pracy. Dziś w miarę normalnie mogę chodzić, a bieganie? cóż, sezon stracony. Dobrze, że nie miałam konkretnych planów startowych, bo by mnie chyba złość rozniosła. Powrót będzie ciężki, pewnie wszystko muszę zaczynać od nowa. :smutek:
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

Witam,długo nic nie pisałem ale też nie ma o czym :hejhej: tak sobie skaczę z kontuzji na kontuzję z drobnymi przerwami na treningi :hahaha: ten rok pechowy,może koniec roku będzie inny.Powoli wracam do regularnych treningów ale raczej jest to wolny trucht. Bardzo bym chciał pojechać na maraton do Poznania i go ukończyć w limicie czasu,zadanie trudne do wykonania ale tak bardzo zżyłem się z tym biegiem że nie wyobrażam sobie że mógłbym w nim nie wystartować.Pozdrawiam
Obrazek
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

No wątek powolutku zaczyna się rozkręcać. Jakub i Dzidka już dali o sobie znać, czekamy na pozostałych :)

Ja dziś nieplanowa 18,7 km w spokojnym tempie. Biegałem z Grozzą i gadaliśmy na różne tematy biegowe i pomysły z tym związane, które rodzą się w naszych łbach. Zapomniałem go tylko opierdzielić, że ma coś tu popisać na tym forum :oczko: , ale nadrobię to.

Pozdro
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

U mnie nie ma o czym za bardzo pisać... :) Jak wszystko walnęło się na przełomie lutego i marca tak nie podniosło się do dziś... Od tamtego momentu biegam i nie biegam. Zaczynam "treningi" a następnie po 3-4 biegach mam znowu przerwę. W sumie i nie ma zdrowia do biegania i nie ma także motywacji. Jakoś tak nie mogę się pozbierać i szczerze mówiąc nie wiem czy w najbliższym czasie się uda bo bieganie zaczęło mnie męczyć. Choć może nie bieganie ale raczej to że za każdym razem coś było nie tak. Nie mam za bardzo też się czym chwalić jeśli idzie o zawody czy życiówki. Jedynym biegiem w którym wziąłem udział w tym roku był Bieg Spełnionych Marzeń w styczniu... Kilka razy się zbierałem do treningów by gdzieś wystartować, ale ostatecznie wszystko rozłaziło się i nigdzie nie biegałem. Planowałem pobiec w Blachowni za miesiąc, ale na dzień dzisiejszy bliżej jest mi do tego żeby zrezygnować. W międzyczasie wziąłem udział w Kieracie o czym pisałem parę postów wyżej, to była świetna przygoda :) Chciałbym od listopada zebrać się znowu do jakiegoś sensownego biegania, ale czy się uda to nie mam pojęcia.

PS. Fajnie że wątek został choć na chwilę wskrzeszony, bo ostatnio tu na forum strasznie nudno i w sumie rzadko już tu zaglądam.
Awatar użytkownika
Dzidka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 261
Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gliwice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rapacinho pisze:U mnie nie ma o czym za bardzo pisać... :) Jak wszystko walnęło się na przełomie lutego i marca tak nie podniosło się do dziś... Od tamtego momentu biegam i nie biegam. Zaczynam "treningi" a następnie po 3-4 biegach mam znowu przerwę. W sumie i nie ma zdrowia do biegania i nie ma także motywacji.
Chciałbym od listopada zebrać się znowu do jakiegoś sensownego biegania, ale czy się uda to nie mam pojęcia.
Ty tu Rapacinho nie ściemniaj :oczko: tylko buty na nogi i w drogę. Motywacji będziesz szukał po zawale czy po 100kg?!
I nie czekaj do listopada, do najbardziej obrzydłego miesiąca w roku, bo jak nie zaczniesz wcześniej np. złotą polską jesienią, to listopad tym bardziej nie zachęci Cię do wyjścia z domu.

Mnie się już humor poprawia: wczoraj i dzisiaj rano dotruchtałam do autobusu, ale staw skokowy nadal boli, ale na rozruch dobry i trucht do autobusu :usmiech:
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

Wrocław oplacony. Jeszcze zapisałem się na 15-kę w Jaworznie 7 sierpnia. Nie lubię tej trasy, biegałem tam dwa razy i jakoś strasznie zawsze byłem zmęczony ale jednak chyba pobiegnę po raz trzeci.
Ambitnie planuję teraz robić 5 treningów w tygodniu, dwa dni tegu wybiegłem rano o 4:45 i w połowie trasy dopadły mnie jakieś problemy żołądkowe. Co kilkaset metrów musiałem się zatrzymywać a w żołądku cały czas się coś kotłowało:hej: masakra, jeszcze nigdy nic takiego mi się nie przydarzyło i mam nadzieję, że nie przydarzy. Dzisiaj wolne, jutro może z 10 km a w niedzielę cos dłuższego, jakieś 25 km.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

Ale się wątek rozhulał :-).
Fajnie wiedzieć, że żyjecie i większości z Was wiedzie się (biegowo) dobrze. Dzidka dzięki za zaległe gratulacje :-). Dziewuszka zdrowo rośnie jak na drożdżach :-). Nie wiem kto i gdzie takie doświadczenie zdobył by napisać, że niemowlę między 1. a 3. m-cem życia śpi 18 godzin - nie w naszym przypadku. Dlatego biegowo ten rok już jest raczej „stracony” - nie ma czasu na treningi. Z resztą coś takiego jak „trening” od 2 m-cy nie istnieje. Prócz tego te koszmarne upały nie pozwalały nawet pomyśleć o wyjściu pobiegać. Uważałem, że to co robi Jacuś to jakieś zboczenie, ale muszę to odszczekać - kilka razy zmusiłem się i wstałem przed 5. rano i pobiegałem zanim zrobiło się 35*C. Mnie to jednak nie służy. Za 1. razem nic ni zjadłem i do domu ledwo dotarłem. Później przed bieganiem pożerałem se banana i było lepiej. Ale takie zaspane bieganie to jednak nie dla mnie. Np. dziś rano wstałem przed 6., patrzę 18*C - spoko. Ryj umyłem, podnoszę roletę i szlag mnie trafił - leje. Co jak co, ale takiego prysznica z rana nie potrzebuję. Póki co o regularnym treningu nie ma mowy. Czasami uda się nawet 4x w tygodniu, ale czasami ledwo 2. Po prostu sobie biegam dla samego biegania - „bo lubie” :-).
Jacuś - fakt - Trasa w Jaworznie jest, delikatnie mówiąc, popieprzona, masakra jakaś, można se flaki wypruć na tych niby małych podbiegach. Nawet myślałem sobie pojechać, taki spacerek sobie zrobić, ale 7. mam imprezę więc „no to dupa” ;-).
Rapacinho - Ty sie weź do roboty, a nie stynkej jak jaki dziod - jesteś najmłodszy a najwięcej motywacji potrzebujesz ;-).

Pozdro
Wczoraj w „trójce” był krótki reportaż o Romanie Bartowiaku. Gość ma 61 lat i ostatnio popływał sobie Wartą 120 km... (chyba nie muszę dodawać, że wpław ;-)). I to nie jedyny taki wyczyn tego Iron Mana. Cholera... 120 km 27,5h to by było pieszo problem pokonać... W reportażu np fajnie zjechał naszych pajaców od piłki kopanej, że boroczki ostatnio nie trenwały, bo był upał 30*C. Sam przy ponad 30*C pobiegał 2 razy w ciągu dnia tam i z powrotem do jakiejś tam miejscowości oddalonej o 16 km. Gość (były komandos) jest po prostu nie do zajechania. Rap może to Cię zmotywuje?
Rapacinho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Pewnie w końcu się zbiorę do biegania, bo chciałbym w przyszłym roku w jakiś zawodach sobie pobiegać, ale nie mam pojęcia kiedy to nastąpi... Jakoś tak na razie mi się po prostu nie chce. Mam zamiar wyjść pobiegać, ale się rozmyślam w ostatniej chwili. Rano nie jestem się w stanie zebrać tak jak jeszcze rok temu, przed południem jakoś wkurzają mnie ludzie, po południu nie lubię biegać, a wieczorem jakoś nigdy nie biegałem. Nie wiem z czego to się wzięło, ale jakoś tak brak ochoty a nie chcę walczyć z tym na siłę i zmuszać się do biegania. Może potrzeba trochę odpoczynku od latania by za jakiś czas znowu powrócić? Wiem że strasznie narzekam :) ale jakoś złapała mnie taka niechęć biegowa, z którą ciężko mi się uporać. Jak uda się coś pobiegać w najbliższym czasie to może pobiegnę w Blachowni, w biegu Siemaszki i w biegu Trzech Kopców, a jeśli nie to w tym roku jedyną imprezą będzie tylko bieg w Mysłowicach.

Jak na razie na chwilę obecną bardziej pociągają mnie imprezy w stylu Kieratu. Tydzień temu wybrałem się na Szczebel z kompasem i mapą i mimo że był szlak to oczywiście go zgubiłem (i w jedną i drugą stronę) :) a następnie bawiłem się kompasem :) Jakoś udało się dojść na szczyt i z niego zejść, choć jeszcze o wprawie w posługiwaniu się mapą i kompasem nie mogę mówić ;) Może na Kieracie 2011 będzie lepiej? :) Teraz mam kolejny cel czyli Luboń Wielki i może jeszcze w tym roku Mogielica. Na jesień szykuję sobie jakieś dłuższe wycieczki rowerowe po okolicach Krakowa i całej Małopolsce (jeśli w tym roku wyrobię sobie dobrą kondycję rowerową :) ). Mam ochotę trochę pozwiedzać na rowerze Małopolskę, a może kiedyś i Polskę :) W mojej głowie zrodził się też pomysł by za rok ruszyć na wyprawę pieszą 800km (pewnie ok.miesiąca czasu). Zobaczymy co z tego wyjdzie. Motywacja jest ale póki co nie do biegania...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ