Uda³o mi siê wczoraj pobiegaæ.
Wcze¶nie wróci³am z pracy i o godz. 17:40 ruszy³am na pêtlê po £osiowych B³otach. Nie by³ to jednak udany bieg.
¦lizgaj±c siê w b³ocie na naszej ulubionej ¶cie¿ce dosz³am do wniosku, ¿e dopóki nie spadnie ¶nieg, to ta trasa nie ma najmniejszego sensu. D³ugie odcinki s± ca³kowicie rozmiêk³e i o ile za dnia jeszcze mo¿na sobie jako¶ poradziæ, to po zachodzie s³oñca nie widaæ ju¿ kompletnie nic i l±duje siê w samym ¶rodku okaza³ej b³otnej ka³u¿y. Podejrzewam, ¿e czo³ówki niewiele tu pomog±. W ¶wietle latarki nie widzi siê tych wszystkich zag³êbieñ, kolein i nierówno¶ci na drodze. Wystarczy jedno potkniêcie i kontuzja gotowa.
Gdy w koñcu wydosta³am siê z lasu, ub³ocona po kostki, i zaczê³am wzd³u¿ torów wracaæ na WAT, by³o ju¿ ciemnawo, a w dodatku mgli¶cie. I z powodu tej ciemno¶ci wpad³am w zasadzkê. Na ¶cie¿ce prowadz±cej od torów na poligon, le¿±c w poprzek, czyha³a na mnie ga³±¼. S³abo widzê o zmroku, wiêc zaliczy³am efektowny upadek. Pe³na klasyka: noga zahacza o ga³±¼ i leeeecisz, a poniewa¿ wszystko to dzieje siê podczas biegu, wiêc ten krótki lot ma pewien impet. Zd±¿y³am tylko rêce przed siebie wyci±gn±æ i tak glebnê³am o ziemiê, ¿e potem przez 30 sekud siedzia³am na ¶cie¿ce bez ruchu zastanawiaj±c siê co siê w³a¶ciwie sta³o.
Jako¶ siê w koñcu pozbiera³am. Na szczê¶cie nic mi siê nie sta³o, mam tylko st³uczenie pod kolanem na prawej nodze i obola³e biodro

Tak wiêc chwilowo mam dosyæ £osiowych B³ot i przygód, które mog± mnie tam spotkaæ o tej niesprzyjaj±cej porze roku.
(Edited by joycat at 8:36 am on Oct. 9, 2003)