Tarnowskie Góry "GWAREK"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Hej, jak tam na sobotę? Ja jestem w fazie roztrenowania, ale jak nic mnie nie dopadnie do soboty rano to na lekki i krótki trucht się zgłaszam. Pozdro
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Wylecz się i potem biegaj...bo może być wznowa albo nadkażenie i znowu poleżysz, jak masz infekcję czy to bakteryjną czy wirusową, po niej powinieneś jeszcze z 3-4 dni odpuścić...
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Stary Wyga
- Posty: 163
- Rejestracja: 15 lis 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Jutro mam 90 minut biegania. Więc jakoś się dogadamybleez pisze:Hej, jak tam na sobotę? Ja jestem w fazie roztrenowania, ale jak nic mnie nie dopadnie do soboty rano to na lekki i krótki trucht się zgłaszam.
- zsuidakra
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 17 sie 2010, 21:28
- Lokalizacja: TG
Fakt. Jutro nie biegam.F@E pisze:Wylecz się i potem biegaj...bo może być wznowa albo nadkażenie i znowu poleżysz, jak masz infekcję czy to bakteryjną czy wirusową, po niej powinieneś jeszcze z 3-4 dni odpuścić...
Pozdro
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Hej koledzy, jako, że weekend mam bardzo wyjazdowy ze względu na święto 1 listopada w sobotę mnie nie będzie, nie wyrobię się. Od następnego tygodnia myślę, że już bez przeszkód. Pozdro
- zsuidakra
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 17 sie 2010, 21:28
- Lokalizacja: TG
Hejka! W moim przypadku tak samo, w ten weekend odpadam, ale od następnego (jeśli znowu mnie coś nie dopadnie) jestem w gotowości. Pozdrawiam.bleez pisze:Hej koledzy, jako, że weekend mam bardzo wyjazdowy ze względu na święto 1 listopada w sobotę mnie nie będzie, nie wyrobię się. Od następnego tygodnia myślę, że już bez przeszkód. Pozdro
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Niestety, ale ja nie mam zbyt dobrych wieści odnośnie sobotniego biegania. Mam wyjazd służbowy do wawy na weekend. Mam tylko nadzieję, że grupka się zbierze i nie zrezygnujemy ze wspólnego biegania. Ostatnio to ja trochę nawalam, ale wszystko to niezależne ode mnie. Biegam kiedy tylko czas mi na to pozwala czyli teraz jest to przeważnie w tygodniu około godziny 19. Jak ktoś też w tym czasie i okolicy biega to niech daje znać.
Zapraszamy też nadal nowych chętnych z TG, Arek najbardziej wytrwały zawodnik, mam nadzieję, że poprowadzi sprawę. Spotkanie sobota godzina 8 pod mostem w Lasowicach na ulicy Fabrycznej.
Pozdrawiam i do zobaczenia w najbliższym możliwym czasie.
Zapraszamy też nadal nowych chętnych z TG, Arek najbardziej wytrwały zawodnik, mam nadzieję, że poprowadzi sprawę. Spotkanie sobota godzina 8 pod mostem w Lasowicach na ulicy Fabrycznej.
Pozdrawiam i do zobaczenia w najbliższym możliwym czasie.
- PionNaK7
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 08:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
No to daję znać, tyle że nieśmiało, bo co prawda biegam sobie ze 2-3 razy w tygodniu około 20.00, to nie wiem jak będzie dalej z tym moim bieganiem.bleez pisze:Biegam kiedy tylko czas mi na to pozwala czyli teraz jest to przeważnie w tygodniu około godziny 19. Jak ktoś też w tym czasie i okolicy biega to niech daje znać.
W sierpniu pisałem że właśnie zaczynam biegać i mam z tego sporo radaści. Tyle że po jakimś miesiącu biegania ze 4 razy po 12 km zaczęło mnie pobolewać kolano a do tego coś zaczęło w nim chrzęścić przy rozgrzewkach. I właściwie do dziś nic się nie zmiena. Trochę poluzowałem z ilością biegów tyle że długości nie chcę zmieniać bo trasa przyjemna.
W najbliższy poniedziałek mam umówioną wizytę w Centrum Medycyny Sportowej w Zabrzu na Brzychwy. Czekam od półtorej miesiąca (niezły czas oczekiwania jak na prywatną wizytę za prywatne pieniądze) ale chcę się upewnić czy sobie krzywdy nie robię swoim nowym hobby.
Chce mieć po prostu komfort psychiczny. Jeśli to nic groźnego i wiąże się jedynie z pracą ścięgien czy innym uciskiem, to będę wiedział że nie muszę się przejmować. Jeśli jednak to coś większego, co może narastać, to będzie trzeba przenieść się na basen i siłownię.
W każdym bądź razie dam znać
Jesteś tu, gdzie jesteś, ale możesz pójść tam, dokąd chcesz.
-
- Stary Wyga
- Posty: 163
- Rejestracja: 15 lis 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Biegało się dzisiaj i to nie samemu. Fakt spóźniłem się i musiałem dogonić zsuidakra. Warto było - nie wiem kiedy pół godziny minęło. Do przyszłej soboty. Liczę na reaktywacje
Mam nadzieję, że PionNaK7 po wizycie u lekarza, usłyszy, że wszystko jest OK, i tylko popełnił błąd zbyt dużego napalenia początkowego. Według mnie za dużo obciążenie na początek. Trochę odpuści - czyli dostosuje się do nas i będzie dobrze .
pozdrawiam i do następnego razu.
Mam nadzieję, że PionNaK7 po wizycie u lekarza, usłyszy, że wszystko jest OK, i tylko popełnił błąd zbyt dużego napalenia początkowego. Według mnie za dużo obciążenie na początek. Trochę odpuści - czyli dostosuje się do nas i będzie dobrze .
pozdrawiam i do następnego razu.
- PionNaK7
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 08:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Ar2rze, widziałem jak biegasz, więc nie opowiadaj że się tak oszczędzasz.
Dzięki za dobre słowo, mam nadzieję że wszystko będzie OK.
Pozdrawiam
Dzięki za dobre słowo, mam nadzieję że wszystko będzie OK.
Pozdrawiam
Jesteś tu, gdzie jesteś, ale możesz pójść tam, dokąd chcesz.
-
- Stary Wyga
- Posty: 163
- Rejestracja: 15 lis 2009, 10:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
To nie tak, tutaj piszeszPionNaK7 pisze:Ar2rze, widziałem jak biegasz, więc nie opowiadaj że się tak oszczędzasz.
Dzięki za dobre słowo, mam nadzieję że wszystko będzie OK.
Pozdrawiam
4x12km jak na początek przygody z bieganiem to jest bardzo dużo. Przynajmniej ja tak sądzę. 48 km tygodniowo - organizm zaczął się najzwyczajniej buntować, męczyć. A kiedy organizm zmęczony to i bardziej podatny na urazy. Każdy jest inny i nie jestem specjalistą w dziedzinie medycyny sportowej, mówię na podstawie własnych doświadczeń i tego co wyczytałem w artykułach dotyczących rad udzielanym początkującym biegaczom. Nie można się "rzucić" na bieganie, najczęściej powtarzającą się radą dla początkujących jest zachowanie wstrzemięźliwości. Zobacz plan 10 tygodniowy - ja go przerobiłem, cieszę się z tego powodu (zacząłem od 4 tygodnia) - wprowadza stopniowo, przyzwyczaja organizm do wysiłku. I co najważniejsze zawsze jest nie dosyt i staram się tak robić do dzisiaj. Żeby po bieganiu zawsze mieć nie dosyt. Wtedy lepiej się czeka na kolejne bieganie, jest zajefajna radochaPionNaK7 pisze: Tyle że po jakimś miesiącu biegania ze 4 razy po 12 km zaczęło mnie pobolewać kolano a do tego coś zaczęło w nim chrzęścić przy rozgrzewkach. I właściwie do dziś nic się nie zmiena. Trochę poluzowałem z ilością biegów tyle że długości nie chcę zmieniać bo trasa przyjemna.
Mędrkuję jakbym miał w nogach 10 000 km, ale uważam się za początkującego i dlatego jestem z problemami początkujących na bieżąco.
pozdrawiam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Dużo racji w tym co pisze ar2r. Z własnego doświadczenia też wiem, że nie warto na początek przesadzić. Też przerabiałem kontuzje początkującego, co mnie wyeliminowało z biegania na ok 10 tygodni. Często warto odpuścić....
W najbliższą sobotę zamierzam być rano a Wami na bieganiu. Będę też biegał w tygodniu ok 18-19 na stadionie i mam nadzieję, że nie nieprzewidzianego w tym tygodniu nie wyskoczy.
W najbliższą sobotę zamierzam być rano a Wami na bieganiu. Będę też biegał w tygodniu ok 18-19 na stadionie i mam nadzieję, że nie nieprzewidzianego w tym tygodniu nie wyskoczy.
- PionNaK7
- Rozgrzewający Się
- Posty: 25
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 08:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
No cóż.
Pewnie macie rację i nawet nie próbuję dyskutować. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że skoro "najczęściej powtarzającą się radą dla początkujących jest zachowanie wstrzemięźliwości" to widać "rzucanie" się na bieganie nie jest niczym wyjątkowym. No ale to tylko częściowe wytłumaczenie.
No ale do sedna.
Nie bywam u lekarzy, więc trudno mi ich porównywać, ale lekarz u którego dzisiaj byłem wydaje mi się wyjąkowo kompetentny i komunikatywny - a to chyba najważniejsze. Człowiek nazywa się Zbigniew Pilecki z przedrostkiem na wizytówce Dr n. med. i przyjmuje w CMS Zabrze. Trudno mi pisać o jego kompetencji - bo nie weryfikowałem, i nie zamierzam weryfikować jego diagnozy, ale robi naprawdę dobre wrażenie.
No, a co do samej diagnozy to w miarę w porządku. Chondromalacja stawu rzepkowo - udowego pomiędzy I a II stopniem. " (rozmiękanie chrząstki w tłumaczeniu dosłownym) to choroba prowadząca do destrukcji tkanki chrzęstnej.
I stopień - spluszowacenie i zmiękczenie (obrzęk),
II stopień - pęknięcia i fragmentacja (podobna struktura do wełny) niepełnej grubości,
Brzmi kiepsko ale podobno 3 miesiące 1x po 2 tabletki Flexus powinny odpowiedno nasmarować stawy. Jeśli to nie pomoże, przyjdzie czas na metody bardziej inwazyjne.
Tym co w tej historii jest zaskakujące, jest jednak to, że umiejscowienie chondromalacji (tj miejsce w stawie w którym występuje) wyklucza by przyczyną było bieganie - i to bieganie w ogóle nie tylko te z przesadzonym wysiłkiem. Przyczyną mogłaby być praca na kolanach lub praca siedząca, ale nie bieganie.
To tak naprawdę potwierdza jakieś moje niewyraźne przypuszczenia które miałem obserwując swój organizm i jego reakcjena wysiłek. Chodzi się te 40 lat po świecie i niszczy stawy na różne sposoby.
No i, co najważniejsze, człowiek w żadnym wypadku nie odradzał biegania. Nawet kiedy wyraźnie się go o to zapytałem. Wydaje się że nie pozostaje mi nic innego jak biegać dalej, obserwować siebie i kontrolować się raz na 4 miesiące. A w ogóle, to muszę was kiedyś wyciągnąć na dobry lunch i spokojnie pogadać, bo z was skarbnica wiedzy -w czasie biegania przy was mogę mieć zbyt dużą zadayszkę
No to do roboty:
- bleez - daj znać kiedy się wybierasz na stadion. Lubię swoją trasę do rept ale w sumie czemu nie zrobić jakiejś odmiany. Ar2r też ma tam blisko więc możecie wspólnie popastwić się nad moim brakiem rozsądku.
- jeszcze raz dzięki Panowie za dobre słowo
Pozdrawiam wojciech
Pewnie macie rację i nawet nie próbuję dyskutować. Na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć, że skoro "najczęściej powtarzającą się radą dla początkujących jest zachowanie wstrzemięźliwości" to widać "rzucanie" się na bieganie nie jest niczym wyjątkowym. No ale to tylko częściowe wytłumaczenie.
No ale do sedna.
Nie bywam u lekarzy, więc trudno mi ich porównywać, ale lekarz u którego dzisiaj byłem wydaje mi się wyjąkowo kompetentny i komunikatywny - a to chyba najważniejsze. Człowiek nazywa się Zbigniew Pilecki z przedrostkiem na wizytówce Dr n. med. i przyjmuje w CMS Zabrze. Trudno mi pisać o jego kompetencji - bo nie weryfikowałem, i nie zamierzam weryfikować jego diagnozy, ale robi naprawdę dobre wrażenie.
No, a co do samej diagnozy to w miarę w porządku. Chondromalacja stawu rzepkowo - udowego pomiędzy I a II stopniem. " (rozmiękanie chrząstki w tłumaczeniu dosłownym) to choroba prowadząca do destrukcji tkanki chrzęstnej.
I stopień - spluszowacenie i zmiękczenie (obrzęk),
II stopień - pęknięcia i fragmentacja (podobna struktura do wełny) niepełnej grubości,
Brzmi kiepsko ale podobno 3 miesiące 1x po 2 tabletki Flexus powinny odpowiedno nasmarować stawy. Jeśli to nie pomoże, przyjdzie czas na metody bardziej inwazyjne.
Tym co w tej historii jest zaskakujące, jest jednak to, że umiejscowienie chondromalacji (tj miejsce w stawie w którym występuje) wyklucza by przyczyną było bieganie - i to bieganie w ogóle nie tylko te z przesadzonym wysiłkiem. Przyczyną mogłaby być praca na kolanach lub praca siedząca, ale nie bieganie.
To tak naprawdę potwierdza jakieś moje niewyraźne przypuszczenia które miałem obserwując swój organizm i jego reakcjena wysiłek. Chodzi się te 40 lat po świecie i niszczy stawy na różne sposoby.
No i, co najważniejsze, człowiek w żadnym wypadku nie odradzał biegania. Nawet kiedy wyraźnie się go o to zapytałem. Wydaje się że nie pozostaje mi nic innego jak biegać dalej, obserwować siebie i kontrolować się raz na 4 miesiące. A w ogóle, to muszę was kiedyś wyciągnąć na dobry lunch i spokojnie pogadać, bo z was skarbnica wiedzy -w czasie biegania przy was mogę mieć zbyt dużą zadayszkę
No to do roboty:
- bleez - daj znać kiedy się wybierasz na stadion. Lubię swoją trasę do rept ale w sumie czemu nie zrobić jakiejś odmiany. Ar2r też ma tam blisko więc możecie wspólnie popastwić się nad moim brakiem rozsądku.
- jeszcze raz dzięki Panowie za dobre słowo
Pozdrawiam wojciech
Jesteś tu, gdzie jesteś, ale możesz pójść tam, dokąd chcesz.