Bardzo przyjemnie mi sie biegalo w sobote. To duza przyjemnosc pobiec sobie i pogadac - w srode tez przyjemnie mi sie rozmawia, ale miejscami tchu brakuje.
Wszystko to prawda. Oszczedzam sie jak moge - do maratonu zostalo jeszcze 96 godzin. Jedyny problem, ze organizm sie przyzwyczail do okreslonej dawki wysilku i jak teraz mniej biegam to organizm wrzeszczy, ze chcialby wiecej. Uspokajam go jak moge - rower troche plywania.
Wczoraj wysluchalem prognozy pogody na nadchodzacy tydzien i wynikalo z niej, ze w piatek bedzie chlodno i pokropi troche deszcz
Podczas powrotu doszlismy z MoKa do wniosku, ze skoro w ostatnich latach zawsze bywalo upalnie na MG, to w tym roku musi byc chlodno i kto wie, kto wie ....
Z Krzychem omawialismy bardzo powazny problem, bo do naszej rywalizacji o Ashie chce sie podlaczyc Kazig. Zgodnie doszlismy do porozumienia, ze niestety Kazig musi zrezygnowac z Ashii - my mowimy jednym glosem VETO!
Sluchajcie, moze jeszcze ktos mialby ochote pobiec na polowie dystansu? Ja mysle, ze to mogloby byc dobre przetarcie przed Maratonem Warszawskim i Maratonem Poznanskim.